|
J.J. Miller, Informacje i ciekawostki - RSR 15 - Dni Strachu, część 3 |
|
|
|
***Komiksowi Rycerze Starej Republiki/Knights of the Old Republic - Centrum Wiedzy*** |
Zeszyty: |
TPB |
Inne pozycje: |
Zetknięcie: 0
Początek 1, 2, 3, 4, 5, 6
Flashpoint 7, 8, 10
Powrót do domu 9
Spotkanie 11, 12
Dni strachu 13, 14, 15
Noce gniewu 16, 17, 18
Zaślepieni nienawiścią 19, 20, 21
Rycerze cierpienia 22, 23, 24
Wektor 25, 26, 27, 28
Wychwalany 29, 30
Zwrot 31
Oczyszczenie 32, 33, 34, 35
Handel przyszłością 36, 37
Wierne wykonanie 38
Starcie ambicji 39, 40, 41
Maski 42
Zbiory 43, 44
Niszczycielka 45, 46
Demon 47, 48, 49, 50
Wojna 01, 02, 03, 04, 05
|
#1: Początek ,
#2: Flashpoint,
#3: Dni strachu, noce gniewu ,
#4: Zaślepieni nienawiścią, rycerze cierpienia,
#4: Wektor ,
#6: Oczyszczenie ,
#7: Starcie ambicji ,
#8: Niszczycielka ,
#9: Demon ,
#10: Wojna |
O Handbooku, O Campaign Guide
Opowiadania + ciekawostki:
Interferencja + ciekawostki
Sekretny dziennik Demagola + ciekawostki
Trudne początki + ciekawostki
Strony tekstwowe
Sylwetki twórców:
J.J Miller
|
Jak w przypadku wszystkich "notek z produkcji", tekst zawiera spoilery. Wpierw przeczytaj dzieło którego tekst dotyczy.
Trzecia część Dni strachu należy do niejasnego podzbioru komiksów które zacząłem opisywać jako "początek wykolejenia pociągu". Mój ulubiony zeszyt z Iron Manem, nr 77, jest taki sam. Zaś wszystkie numery Crimson Dynamo to powoli nadchodząca katastrofa, której bohater nie może powstrzymać (niektórzy mówią, że nadchodzi zbyt powoli, ale spróbujcie przejść się z Syberii do Moskwy!). Więc jestem przywiązany do tej historii i wiele mam do powiedzenia.
Po raz pierwszy celujemy w punkt ciągłości, który był, przynajmniej do pewnego stopnia, zapowiedziany i wiadomy dla fanów. Mógłbym oszukać paru weteranów tym, jak zaczęły się Wojny Mandaloriańskie, ale los Serocco był opowiedziany w jednej z gier. Gra ta opowiadała o losie, który spotkał miasta Stereb na Serocco ale nie dawała wskazówek jakie były to miasta ani nie za dużo szczegółów jak zostały zniszczone.
To pozwoliło mi odwrócić role, co bardzo lubię: Zayne miał poczuć się tak, jak jego mistrzowie. Jego pierwsza wizja z numeru 14 podpowiedziała mu co będzie w tym zeszycie. Teraz powinien rozważyć jakie należy podjąć akcje, kiedy wie to co wie. Nic dziwnego, że jest pod koniec skonfudowany. Czuje się, jakby przepuszczono go przez wyżymaczkę.
Pracowałem także nad moim ulubionym niespodziewanym zakończeniem. Moimi ulubionymi niespodziewanymi zakończeniami są takie, które mają mało wydarzeń, które do nich prowadzą, ale w końcu wywracają całą historię do góry nogami. Szczególnie lubię te, które można wyrazić za pomocą dialogów (obie widzialne niespodzianki w Planecie Małp nigdy do mnie nie przemawiały), lub w przypadku prozy za pomocą jak najmniejszej ilości słów.
Jeśli chodzi o prozę, to moim ulubioną książką jest "Spotkanie z Ramą", które kończy się sześcioma słowami, które zupełnie odwracają sens rzewnego zakończenia. Przejście od rozpaczy do euforii jest opisane tylko w jednej linijce. Na pewno to pokochacie. W filmie kinowym albo telewizyjnym niewiele jest momentów, w których zmiana znaczy tak dużo - bez dodawania elementów wizualnych (jak w ostatnim odcinku serialu "Newhart"). Lubię niespodziankę na końcu filmu "Bez wyjścia"; chociaż wielu krytyków zarzucało mu, że jest nie pasujące, jest wewnętrznie związane z resztą filmu.
A chociaż mam mieszanie uczucia co do odcinka, nie potrafię wyłączyć zakończenia epizodu z JFK w serialu "Zagubiony w czasie". Kiedy Al wyjaśnia załamanemu Samowi, że chociaż zawiódł w swojej misji, mógł osiągnąć co innego (nie, nie będę spoilerował). Mamy w tym niewielkim dialogu coś, co zmienia nasze postrzeganie całej sytuacji.
Myślę, że takie właśnie uczucia miałem przekazać w końcowej mowie Cartha, która brzmi w dialogu w nr 14 i ma ironiczne powiązania z tym, co gracze wiedzą o tej postaci. Zastanawiałem się nawet przez dłuższy czas, jakie powinny być proporcje między zbawieniem a potępieniem. Jaka ilość będzie miała znaczenie? Zdałem sobie sprawę, że nie mogę myśleć w kategorii popularności - czytelnicy zgubiliby się w takiej ilości liczb - ale jak dużej liczby bym nie użył, powinna być znacząca. Więc jeśli "jeden" znaczy komfort, "siedemnaście" znaczy, że coś osiągnąłeś. To więcej niż połowa tego, co zostało ustalone wcześniej a nawet wygląda na dłuższą, kiedy to powiedz. Wygląda na coś małego, ale jest to rzecz, która wymaga wcześniejszego przemyślenia.
Sekwencja przebitek na ostateczny los Grypha nadała potrzebny historii rytm, dźwięk zbliżającego się pociągu. Rozważałem też interludium, które rozwijałoby historie Jarael, Campera i Rohlana w tym zeszycie, jednak nie pasowało. To tempo "historii A/historii B" dla 3-odcinkowego zeszytu jest czymś do czego powrócę później, i mam nadzieję, że przypomina to pod pewnymi względami pomysły Archiego Goodwina w oryginalnych komiksach SW, gdzie postacie były rozdzielone, ale zawsze mieliśmy podgląd następnej historii w przerwach. Ale w tym przypadku to nie pasowało, zarówno fizycznie jak i tematycznie.
Na koniec, kiedy ludzie pytają mnie skąd biorę inspiracje, rzadko mam okazję wspominać moje codzienne życie, przynajmniej nie wtedy, kiedy chodzi o SW! Ale zdarzyło się coś podobnego do tego co widzicie w komiksie, co stało się podstawą do tego.
11 września 2001 roku obudził mnie telefon od Jamesa Mishlera, mojego współpracownika przy Scrye, który powiedział, że samoloty zderzyły się w World Trade Center. Włączyłem telewizor i popatrzyłem, ale było jeszcze wcześnie i nie było dużo informacji (relację dla CNN prowadził Aaron Brown - kiedy byłem w szkole średniej i nie spałem w nocy, był moim stałym towarzyszem z telewizora i reporterem ABC przez całą noc. Możesz robić wiele śmiesznych wiadomości o 3 nad ranem i zawsze lubiłem jego pracę).
W każdym razie, byłem gotów do pójścia do biura, Meredith też szła do swojej pracy. Ale w telewizji mieli już więcej informacji. 5.000 pracowników było w budynku i próbowali się ewakuować - i widziałem to wszystko, przyklejony do telewizora.
Kiedy Meredith weszła do salonu, nie wiedziała co się dzieje. Chwyciłem ją i wrzeszczałem: "Ludzie! Ludzie!". Spojrzała na mnie jakbym stracił rozum, a ja pokazałem jej co się dzieje na ekranie. Wszystko, co mogła zobaczyć, to dym. Pierwszy budynek runął.
Byłem wcześniej w podobnej sytuacji - może nie takiej, ale kierowałem się ślepo w stronę sytuacji, kiedy działo się coś o czym nie miałem pojęcia - i rozpętało się piekło. To bardziej przerażające dla kogoś, kto nie wie o co chodzi. Chciałem dodać więcej tej trwogi i niespodzianki, i dlatego Dustin Weaver pokazał scenę z Zaynem i Carthem.
Mówią, że miną dziesięciolecia zanim dowiemy się o pełnym wpływie wydarzeń z 11 września na kulturę, ale wiem, że czerpałem z uczuć i oczekiwań, moich i innych, w kilku teraźniejszych pracach. Wspomniany wcześniej 77 nr Iron Mana pokazuje scenę podobną do tego co podobno wydarzyło się w jednym z pokojów dla prasy w Waszyngtonie - telefony komórkowe wszystkich wyłączyły się przekazując im w ten sposób wieść. Jeden z najbardziej przerażających momentów, małych i dużych, powtarzany na całym świecie. Część tego najgorszego dla mnie momentu ma tu swoje miejsce.
Ciekawostki:
• Okładka tego numeru jest jedną z tych, które osobiście zasugerowałem, chociaż jak w przypadku wielu artystycznych rzeczy, istota idei znajduje się gdzie indziej. Napisałem Brianowi Chingowi, że podobała mi się jedna okładka do komiksu Franka Millera z Daredevilem, gdzie postać stoi na białym tle i że moglibyśmy jakoś wykorzystać postać Zayne'a z nr 14. Brian dodał płomienie i Mandalore'a co dało świetny efekt.
• Wcześniejszy obrazek promocyjny pokazywał maskę Mandalora w czerwieńszych kolorach. Nie wiem czemu zostało to zmienione ale chyba dlatego, że była czerwona a te linie powodowały, że wyglądała jak maska Spider-Mana z filmu.
• Statek Cartha ma nazwę, ale nie ujawniono jej w zeszycie, więc i ja nie powiem. Wybaczcie.
• Lubię fakt, że tak małe rzeczy jak lewitacja są tak samo dobre jak karty identyfikacyjne dla Jedi. Nie wymaga długiego udowadniania, kim się jest!
• Serocco nie powinno być mylone z inną planetą, Socorro. Ale mi zawsze się mylą. Myślę, że dobrze napisaliśmy nazwę.
• Możecie patrzeć godzinami na szczegóły, jakie umieścił Dustin kiedy wygląda się na zewnątrz kosmosu i na mostku. Próbuję wypatrzeć kubek z kawą Saula Karatha!
• Tak, to całe zamieszanie z ksywką może źle działać na Zayne'a. Zauważcie, że Alek powiedział swoje imię Jarael, nie jemu.
• Zobaczcie małą siatkę, jaką nosi Slyssk. Nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że zapobiega dostaniu się łusek do sałatki...
• Zanim wyląduje to na czyjejś stronie i zmieni znaczenie, wyjaśniam, że słowo "ekliptyka" nie odnosi się do statku o takiej nazwie czy czegoś innego. To plan ekliptyki, który jest zdefiniowany przez gwiazdę Serocco i orbitę planety wokół niego.
• Wspomnienie o broni nuklearnej w SW może budzić zdziwienie - ale gdzieś tam istnieją i ciężko wymyślić inny sposób na zniszczenie planety opisany w grach. Nie jesteśmy dokładni co do specyficznego typu broni - obserwatorzy mogą powiedzieć, że sensory wykrywają radioaktywną sygnaturę i broń jest nuklearna, ale może to też być prawdą jeśli chodzi o broń protonową (przynajmniej w mojej pseudo-fizycznej książce). Dopóki Mandalorianie nie powiedzą czego użyli, wszystko co jest mówione na mostku może być uznawane za domysły.
• Pomyślelibyście, że Q'anilia powinna mieć lepszą komórkę niż to. W rzeczywistości to coś w rodzaju podziemnego morza. Niewiele jest wież wokoło!
• Lubię efekty, jakie daje kolor użyty w specyficzny sposób. Jeśli chcecie zobaczyć wpływ M. Atiyeha na ten zeszyt, spójrzcie na miejsca typu plansza "Czemu nie odejdziesz", kiedy nagle wszystko staje się czerwone.
• To przypadek, ale kiedy wyszedł ten zeszyt moje i Cartha broda oraz włosy były niemal identyczne. Może jednak doczekam się swojej figurki!
• Przywróciliśmy Taris Holofeed z nr 0 i niezwłocznie zmieniliśmy wymowę nazwiska senatora Gorravusa, który pojawił się w pierwszym numerze. Dam wam znać jak się powinno go pisać, kiedy tylko to ustalimy!
Autor: John Jackson Miller
Tłumaczenie: Urthona |
|
|
|
|
|
|
|