Bezpośredni KontaktDo góry HC:x - Strona w angielskim wydaniu (paperback) , BK:x - Strona w polskim wydaniu
"Przeżyj, żebyś mógł nadal walczyć" Survive to fight. Powiedzenie Kala Skiraty HC:56 BK:65 BKr:61
Wyobraźcie sobie, że jesteście dłonią. Każdy z was jest palcem, ale bez pozostałych
palców jesteście bezużyteczni. Pojedynczy palec nie da rady niczego schwycić, przenieść
w inne miejsce ani zacisnąć się w pięść. Zdani na własne siły, jesteście niczym,
ale działając wspólnie, staniecie się wszystkim. Think of yourselves as a hand. Each of you is a finger, and without the others you 're useless. Alone, a finger can't grasp, or control, or form a fist. You are nothing on your own, and everything together "Wstęp" do 5 rozdziału książki. w galerii znajduję się komiks nawiązujący do tego cytatu. HC:57 BK:65 BKr:61
"Najlepszym sprzętem obserwacyjnym jest własna gałka oczna" Best piece of gear is the eyeball. Pierwsza informacja jaką Kal Skirata podzielił się ze szkolonymi przez siebie klonami HC:66 BK:75 BKr:71
Masz oczy i uszy, synu, i to dobre. Nie pokładaj zbyt dużego zaufania w wytworach
techniki". You got eyes and ears, son, good ones. Don't rely on the tech too much. Jedna z nauk Kala Skiraty HC:137 BK:152 BKr:144
Niner uświadomił sobie, że strefa rażenia o pięćsetmetrowej średnicy zniszczy także sporą część Teklet i zabije niektórych mieszkańców. Nie wszyscy spośród nich byli Separatystami. "Jeżeli zaczniesz zawracać sobie głowę podobnymi sprawami, dasz nieprzyjacielowi do rąk broń, którą wykorzysta przeciwko tobie", mawiał Skirata. Twierdził, że komandosi muszą się do tego przyzwyczaić. Za osiąganie celów czasami trzeba było płacić wysoką cenę. Niner was almost past the ribbon of huts when the thought struck him that a five-hundred-meter blast zone would take out a lot of Teklet, and people with it. Not all of them were Separatists.
Once you make that your concern, they'll always have a weapon to use against you. Skirata said they had to get used to it. Achieving your objective sometimes had a high price. Niner zastanawiający się nad losem cywilów w wojnie HC:167 BK:185 BKr:176
Sierżant Skirata twierdził, że cywilańce nie mają pojęcia, czym właściwie jest wojna - odezwał się w końcu. - Dopóki nikt do nich nie strzela, mogą szermować wzniosłymi hasłami, jak pokój czy wolność. Sierżant uważał, że nikt tak nie pomoże ci się skupić jak ktoś, kto usiłuje cię zabić. ``Sergeant Skirata said that civvies didn't have a clue, and that it was all right for them to have lofty ideas about peace and freedom as long as they weren't the ones being shot at. He said nothing focuses your mind better than someone trying to kill you.`` Darman o szkolącym go sierżancie HC:181 BK:199 BKr:189
"Odwróćcie
problem do góry nogami. Postarajcie się spojrzeć na niego z perspektywy waszego
przeciwnika". Turn the problem upside down. See it from the enemy perspective. Jedna z nauk Kala Skiraty HC:228-229 BK:248 BKr:236
- Nie zamierzaliśmy się uciekać do tej metody - odparł Niner. - Zazwyczaj zbieramy informacje, a dopiero później układamy i wykonujemy plany. Tym razem jednak stosujemy sposób, który Skirata określał mianem "samokorygującej się fuszerki". To sytuacja, w której jeden problem dostarcza rozwiązania innego problemu. Nasze rozwiązanie kryje się w tym hologramie. Musimy tylko je odnaleźć. - Podejrzewał, że podczas układania planu stanie przed nimi wiele niewiadomych. Każdy z komandosów miał za sobą tylko dwie prawdziwe wyprawy - i każdy musiał wtedy stawiać czoło podobnej sytuacji. Nie mieli pojęcia, co ich czeka, dopóki nie było za późno. Informacje.
Najważniejsze okazało się zdobywanie rzetelnych informacji. - Istnieją trzy rzeczy, którym nie powinno się nigdy dawać wiary - podjął po chwili. - To prognoza pogody, jadłospis w kantynie i informacje zebrane przez agentów
wywiadu. ``It's not meant to be like this, no. You gather intel and then you plan and execute. This is what Skirata called a self-adjusting screwup. When the problem actually provides the solution to another problem. It's there. All we have to do is work it out.`` Niner didn't mind admitting it was more guesswork than anyone should have indulged in. But then he'd been on two real missions now, and they'd both been the same. They hadn't known what they were going into until it was too late. Intel. It was all about having reliable intelligence. ``There's three things you should never believe-weather forecasts, the canteen menu, and intel. Niner o planowaniu akcji HC:229 BK:249-250 BKr:237
Ich plan graniczył z szaleństwem, ale, jak mawiał Skirata, komandosi zapuszczali się tam, dokąd inni by się nie poważyli, i robili to, czego nie zrobiłby nikt inny. It was crazy. but, as Skirata said, they went where others wouldn't, and did what nobody else could. Jeden z komandosów wspomina nauki Skiraty HC:232 BK:252-253 BKr:240
Komandos miał rację. Pancerz może i rzucał się w oczy, ale spełniał swoje zadanie.
Darman także został kiedyś trafiony. Może w przyszłości sam widok pancerza
wystarczy do odstraszenia przeciwników? Skirata określał coś takiego mianem "agresywnej
propagandy". Jego zdaniem mity pomogły wygrać równie wiele bitew jak rzeczywista
przewaga Atin had a point. The armor might have been conspicuous, but it worked. Darman had taken a direct hit, too. Maybe in the future the sight of that armor alone would deter enemies, a touch of what Skirata called assertive public relations. Myth, he said, won almost as many engagements as reality. Wspomnienia o Kalu Skiracie HC:233-234 BK:254 BKr:241
Podczas walki nigdy nie dysponuje się kompletnymi informacjami, drodzy panowie.
Właśnie taką sytuacją określa się jako wojenny zamęt. Można albo siedzieć bezczynnie i
się zastanawiać, co jest prawdą, a co nie, albo dojść do wniosku, że nieprzyjaciel także
tego nie wie, i ze względów psychologicznych oddać kilka strzałów. Naprawdę dobra
armia to taka, która musi tylko potrząsnąć szabelką, żeby wygrać wojnę. You never have perfect knowledge in combat, gentlemen.
It's what we call the fog of war. You can either sit around worrying what's real and what's not, or you can realize the enemy hasn't got a clue either and fire off a few rounds of psychology. A truly great army is one that only has to rattle its saber to win a war. Wstęp do rozdziału 18, tekstKala Skiraty HC:261 BK:283-284 BKr:269
Przestałem się orientować, kim są dobrzy goście, ale wiem, kim jest nieprzyjaciel. Naszym
wrogiem jest łamanie zasad. Strona, która postępuje wbrew zasadom, przegrywa
wojnę, a pierwszą i najważniejszą zasadą jest troska o los towarzyszy broni. I don't know who the good guys are anymore. But I do know what the enemy is. It's the compromise of principles. You lose the war when you lose your principles. And the first principle is to look out for your comrades.
Wstęp do rozdziału 20, tekst Kala Skiraty HC:281 BK:304 BKr:288
Jeżeli
ci chłopcy nie znali swojej cywilizacji i powodów, dla których ktoś był Mando, nie
mieli celu w życiu, dumy ani niczego, co by łączyło ich z pozostałymi członkami klanu,
dla których kawałek gruntu nie był domem. Kiedy się było nomadą, twój naród wędrował
z tobą w twoim sercu. A jeżeli ktoś nie miał serca Mando, nie zachowywał niczego
- nawet duszy - gdyby po śmierci miał nastąpić kolejny podbój. Skirata uświadomił
sobie, co ma robić. Nie mógł dopuścić, żeby chłopcy stali się dar'manda, wiekuistymi
Trupami, mężczyznami pozbawionymi duszy Mando. If these kids didn't know their culture and what made someone a Mando, then they had no purpose, no pride, and nothing to hold them and their clan together when home wasn't a piece of land. If you were a nomad, your nation traveled in your heart. And without the Mando heart, you had nothing-not even your soul-in whatever new conquest followed death. Skirata knew at that moment what he had to do. He had to stop these boys from being dar'manda, eternal Dead Men, men without a Mando soul. Przemyślenia Skiraty o Zerach PZ:24 PZr:24
- Boicie się? - zapytał.
- Tak, Kalu - odparł Ordo. - Czy to źle?
- Nie, synu - zapewnił sierżant. - Wcale a wcale. - Pomyślał, że to pora równie dobra
jak każda inna na przekazanie im tej informacji. Żadna lekcja, jakiej zamierzał im
udzielić, nie miała pójść na marne. - Strach nie jest niczym niewłaściwym. To stan, w
którym wasze ciało przygotowuje się do obrony. Musicie to tylko wykorzystać i nie
dopuścić, żeby strach nad wami zapanował. Rozumiecie? ``Are you scared?`` asked Skirata.
``Yes, Kal,`` said Ordo. ``Is that wrong?``
``No, son. Not at all.`` It was as good a time to teach them as any. No lesson would ever be wasted on them. ``Being afraid is okay. It's your body's way of getting you ready to defend yourself, and all you have to do is use it and not let it use you. Do you understand that?`` Skirata wyjaśniający Zerom czym jest strach. PZ:27 PZr:26
Skirata doszedł do wniosku, że generał powinien
kazać sobie obciąć te długie siwe włosy. Nie było przyzwoite ani praktyczne, żeby
żołnierz nosił włosy do ramion. Skirata thought the Jedi should get his long white hair cut: it wasn't practical or becoming for a soldier to wear his hair to his shoulders. Podejście Skiraty do długowłosych PZ:32 PZr:31
Płyty drzwi się
nie rozsunęły, więc oficer skorzystał z listy zawierającej pięć tysięcy kodów bezpieczeństwa,
które zapamiętał właśnie na taką okazję. Za nic nie powierzyłby ich wyłącznie
pamięci podręcznego notatnika. Skirata nauczył go, że czasami trzeba wyruszać do
walki tylko z własnym mózgiem i ciałem. but they remained closed, so Ordo simply made use of the list of five thousand security codes that he had memorized for an eventuality like this. He would never trust them to a datapad alone. Skirata had taught him that sometimes you could only take your own brain and body into battle. Ordo wspominajacy co radził Skirata PZ:43 PZr:41
Ordo usłyszał dobiegający zza pleców odgłos szybkich kroków. Przystanął i odwrócił
się w tej samej chwili, kiedy kapitan Maże wyciągnął rękę, żeby poklepać go po
ramieniu. Ordo odtrącił na bok dłoń komandosa.
Maże stanął w pozycji do walki na pięści.
- Posłuchaj... Zero - wycedził pogardliwie. - Nie mam pojęcia, za kogo twój sierżant
się uważa, ale kiedy mówi do ciebie generał, to się go słucha...
- Nie mam na to czasu. - Ordo zacisnął dłoń w pięść i bez ostrzeżenia grzmotnął
Maze'a w podbródek. Zwiadowca zatoczył się pod ścianę. Zaklął, ale ustał na nogach,
więc Ordo wymierzył mu następny cios, tym razem w nos. Zazwyczaj to wystarczało,
żeby powstrzymać zapędy przeciwnika, a przy okazji nie wyrządzić mu żadnej krzywdy
ani nie zadać silnego bólu. Ordo przenigdy nie skrzywdziłby brata, jeżeli nie musiał.
- A ja słucham rozkazów tylko Kala Skiraty.
Pragnąc nadrobić stracony czas, Jusik i Ordo przebiegli resztę drogi do wyjścia.
- Ordo... - wydyszał w pewnej chwili rycerz Jedi.
- Tak?
- Ordo, właśnie pobiłeś żołnierza z elitarnego oddziału zwiadowców.
- Usiłował nas powstrzymać.
- Ale ty mu przyłożyłeś. I to dwa razy.
- Nie wyrządziłem mu większej krzywdy - zapewnił Ordo. Przełożył kamę przez
tylne siodełko rakietowego skutera za plecami Jusika i uszczelnił hełm. - Nie da się
przekonać do czegoś żołnierza serii Alfa z elitarnego oddziału zwiadowców za pomocą
wyłącznie racjonalnych argumentów. Są równie uparci i porywczy jak Fett. Może mi
pan wierzyć. It was the rapid thud of boots behind him that made Ordo stop and turn just as Captain Maze put his hand out to tap him on the shoulder. He deflected the ARC'S arm and brushed it aside.
Maze squared up. ``Look, Null, I don't know who your sergeant thinks he is, but you obey a general when he-``
``I don't have time for this.`` Ordo brought his fist up hard and without warning right under Maze's chin, knocking him against the wall. The man swore and didn't go down, so Ordo hit him again, this time in the nose-always demoralizing enough to stop someone dead, but nothing seriously damaging, nothing to cause lasting pain. He would never harm a brother if he could help it. ``And I only take orders from Kal Skirata.``
Jusik and Ordo sprinted the rest of the way to the speeder to make up lost time.
``Ordo .``
``Yes?``
``Ordo, you just flattened an ARC trooper.``
``He was delaying us.``
``But you hit him. Twice.``
``No permanent harm done,`` Ordo said, lifting his kama to slide over the pillion seat behind Jusik. He sealed his helmet. ``You can't convince Alpha ARCs of anything by rational argument. They're every bit as obtuse and impulsive as Fett, believe me.`` Ordo wyjaśniający Jusikowi dlaczego pobił Maze`a PZ:44-45 PZr:43
- Czy mogę cię o coś spytać, Ordo?
- Naturalnie.
- Dlaczego właściwie mnie tolerujesz? Nie okazujesz najmniejszego szacunku Zeyowi
ani Camasowi... czy komukolwiek innemu, jeżeli już o tym mowa.
- Skirata pana szanuje, a ja ufam jego osądowi.
- Aha. - Jusik chyba nie spodziewał się takiej odpowiedzi. - Ja... cóż, także mam
bardzo wysokie mniemanie o naszym sierżancie.
Ordo zwrócił uwagę na słowo „naszym". Właśnie to odróżniało Jusika od pozostałych.
Tak przynajmniej uważał Kal'buir, ``Do you mind my asking you something, Ordo?``
``Go ahead.``
``Why do you tolerate me? You don't take the slightest notice of Zey. Or Camas. Or anyone else, for that matter.``
``Skirata respects you. I trust his judgment.``
``Oh.`` Jusik didn't seem to be expecting that answer. ``I-I have a very great regard for our sergeant, too.``
Ordo noted the word our. And that was what made Jusik different, as far as Kal'buir, Papa Kal, was concerned Ordo wyjaśnia Jusikowi dlaczego go akceptuje. PZ:46 PZr:45
Jusik nie zapytał, czy Ordo uważa go za swojego dowódcę. Prawdopodobnie nie
chciał, aby mu przypominać, że zwiadowca słucha rozkazów tylko jednego człowieka,
który ocalił go od śmierci, i to więcej razy niż dało się zliczyć: Kala Skiraty. Ordo rozumiał,
że bezstronni, pozbawieni uczuć oficerowie wygrywają wojny i nie szafują
rozrzutnie życiem żołnierzy, ale serce podpowiadało mu, że sierżant, który jest gotów
zginąć w obronie swoich ludzi, może zażądać od nich ostatniej kropli krwi i potu, a oni
oddadzą mu je z radością. Jusik never asked if Ordo thought of him as his commanding officer, though. He probably knew, and didn't need to be reminded that Ordo answered only to the one man who had stepped physically between him and death once, twice, more times than was decent to count: Kal Skirata. And while Ordo knew intellectually that a detached, unsentimental officer was the kind who won wars and saved the most lives, his heart said that a sergeant who was ready to die to protect his men got the very last drop of sweat and blood from them, and given gladly. Przemyslenia Jusika PZ:47 PZr:45
Skirata był
typowym Mandalorianinem. Idealny Mando'ad mógł być stanowczym, ale kochającym
ojcem. Mógł być też pełnym szacunku synem umiejącym wyciągać wnioski z każdego
doświadczenia. Mógł być wreszcie wojownikiem, który dochowywał wierności osobistym
zasadom, zamiast ulegać wiecznie zmieniającym się rządom i flagom.
Wiedział także, kiedy przepraszać. he was the archetypal Mando 'ad. A Mandalorian man's ideal was to be the firm but loving father, the respectful son learning from every hard experience, the warrior loyal to constant personal principles rather than ever-changing governments and flags.
He also knew when to apologize. O Skiracie PZ:78 PZr:75
Mereel przebywał na Kamino. Podobno Zey rozpowiadał, że w gruncie rzeczy Zera
są prywatną armią Skiraty. No cóż, mistrz Jedi niezupełnie się mylił.
Wciąż jeszcze udział w walkach brało dziewięćdziesięciu żołnierzy, których Skirata
szkolił od małego. Mandalorianin martwił się także ich losem. Mimo to komandosi z
Omegi stali mu się równie bliscy jak elitarni zwiadowcy z serii Zero. Gdyby musiał,
poruszyłby dla nich galaktykę. Mereel was on Kamino. If Zey was heard to mutter that the Nulls were Skirata's private army, he wasn't entirely wrong.
There were still ninety of the men Skirata had trained from small boys on active service, and he worried about them, too. But Omega had become as much his closest family now as the Null ARCs. He would move the galaxy for them if he had to. O Zerach PZ:116-117 PZr:112
Wyłonił się niespodziewanie spomiędzy grupy żołnierzy Czterdziestki jedynki i
podszedł niespiesznie do komandosów z Omegi. Tym razem nawet nie bardzo utykał i
prezentował się całkiem elegancko w modnej skórzanej kurtce. Kiedy chodził w wymiętym
ubraniu roboczym, nie wzbudzał niczyjej ciekawości, ale kurtka nadawała mu
zupełnie inny wygląd. Było w nim coś, co wzbudzało zaufanie i uspokajało. Fi uświadomił
sobie nagle, że jest gotów na wszystko. Zawsze tak się czuł, kiedy Skirata był dla
niego najwyższym autorytetem w ograniczonej przestrzeni planety Kamino. He appeared suddenly from between a knot of Forty-first men and ambled over to Omega, not limping quite as badly as usual and looking rather dapper in a smart leather jacket. In rough working clothes, he could disappear, but the jacket changed him utterly. Yet there was always something about the man that inspired relief and confidence. Fi felt instantly ready for anything, just as he had when Skirata had been the highest authority in his limited world on Kamino. Przemyślenia Fi o Skiracie PZ:143 PZr:137
Skirata potrafiłby przekonać cegłę, gdyby naprawdę miał taki zamiar. Skirata could motivate a brick if he put his mind to it. O umiejętnościach perswazyjnych Skiraty PZ:148 PZr:141
Skirata jawił się jej w Mocy jak wir pozostających w równowadze przeciwstawień:
nieprzeniknionej czarnej przemocy, upstrzonej ciemnoczerwonymi cętkami namiętnej
miłości i zaciekłej nienawiści. Mandalorianin, który wyszkolił elitę wojowników, był
człowiekiem o bardzo skomplikowanym charakterze. Gdyby młoda Jedi spojrzała na
niego w inny sposób, ujrzałaby w nim ucieleśnienie Ciemnej Strony... a więc wszystkiego,
czego nauczono ją unikać.
Tak, przypominał jej gdana, jednego z paskudnych, małych mięsożernych gryzoni,
które polowały stadami na Qiilurze i zadowalały się każdym łupem. Wydawały się
małe w porównaniu z rosłymi żołnierzami, ale były zajadłe i agresywne.
Skirata nie był wcale starcem, za jakiego uważali go członkowie drużyny. Dwudziestoletnim
chłopakom mógł wydawać się stary, ale miał mniej więcej sześćdziesiąt
standardowych lat - a zatem był w średnim wieku - i w świetnej formie, jeżeli nie liczyć
utykania na lewą nogę.
I sprawiał wrażenie, jakby był... zakuty w pancerz.
Nosił cywilną kurtkę z wyprawionej, błyszczącej skóry bantha z wysokim czarnym
kołnierzem i zwyczajne brązowe spodnie, ale promieniowała od niego ta sama
aura jak od komandosów. Wydawało się, że jest w stałej gotowości. Był o głowę niższy
od swoich podwładnych i trochę utykał, ale wyglądał tak, jakby lepiej go było nie zaczepiać,
bo mogłoby to zakończyć się tragicznie. Na pewno musiał być kiedyś dobrym
żołnierzem. Etain doszła do wniosku, że nadal nim jest. He was a whirlpool of balanced conflict-truly cold black violence shot through with deep red passionate loves and hatreds. It marked him out as a complex man who had built a warrior elite. If she looked at him another way, though, he was very much the dark side-everything she had been taught to shun.
Yes, he reminded her of a gdan, the nasty little carnivores that hunted in packs on Qiilura and would take on any prey; small by comparison with his strapping troops, but ferociously, tenaciously aggressive.
And he wasn't quite the elderly man the squad had first described, either. To twenty-year-old boys, he must have seemed ancient. But he was about sixty standard years-just middle-aged-and obviously fit except for his tendency to drag his left leg.
And he looked armored.
He was only wearing a civilian jacket-polished tan bantha leather with a high black collar-and plain brown pants, but he had that same presence that all the commandos had. He was ready for something. Given that he was a head shorter than his squad, had a pronounced limp, and yet still looked like trouble, Etain decided he must have once been a formidable soldier. She realized he still was. Skirata oczami Etain PZ:150 PZr:143
- Znam swoje słabości - zapewniła młoda Jedi.
Skirata przestał pakować torbę, wyprostował się i spojrzał na nią.
- To najlepsza wiedza, jaką można sobie wyobrazić - powiedział. ``I know my weaknesses.``
Skirata paused and looked up from his packing. ``Best knowledge of all.``
``Just tell me what's at stake,`` Etain said. Rozmowa Etain i Skiraty PZ:152-153 PZr:145
Wojna to zalegalizowana przemoc - podjął po chwili. - Wszystko inne to przestępstwo.
Na szczęście jesteśmy Mandalorianami, a Mandalorianie nie przejmują się takimi różnicami. ``Wars are legal violence. Everything else is just crime. Fortunately we're Mandalorian, so we're a lot less prissy about that fine distinction.``Skirata na temat wojny Skirata na temat wojny PZ:160 PZr:153
Mandalorianin miał fascynującą umiejętność: potrafił dawać do zrozumienia i sugerować.
Był elokwentnym samoukiem, co zawsze wprawiało w zdumienie tych, którzy
go nie znali. Jusik dawał się na to zbyt często nabierać, a Vau nie był jedynym
Mando, obdarzonym bystrym umysłem i umiejętnością wygłaszania ciętych ripost.
Skirata umiał się błyskawicznie zmieniać z twardego wojownika Mando w polityka. This was the interesting thing about Skirata. He could speak around corners. He was an articulate self-educated man, and that always came as a surprise to outsiders. Jusik fell for the rough-diamond act all too often, but Vau wasn't the only Mando with a razor-sharp mind and a fine line in rhetoric. Skirata could switch from Mando hard man to politician without a visible change of gear. O Skiracie PZ:173 PZr:164
Jeżeli Ktoś ma naturę samotnika, może zostać wojownikiem, ale niekoniecznie
żołnierzem ``Being a loner might make a warrior, but it won't make a soldier.`` >Skirata na temat żołnierzy/wojowników PZ:187 PZr:178
- No cóż, pobyt tutaj może być bardzo miły. - Vau podrapał strilla po grzbiecie, a
zwierzę wzdrygnęło się z wyraźną rozkoszą. - Mam nadzieję, że znajdziecie jakiś pokój
także dla mnie.
- Pod warunkiem, że strill będzie sypiał na platformie lądowniczej - zastrzegł pospiesznie
sierżant.
- No to i ja będę tam spał - zdecydował najemnik. ``Well, this is going to be very cozy.`` Vau rubbed the still's back, and it shuddered with visible delight. ``Because you have to find room for me, too.``
``Then the strill sleeps on the landing platform,`` Skirata said.
``Then I do, too,`` said Vau. Rozmowa między Skiratą a Vau PZ:265 PZr:251
- Prawdę mówiąc, nieszczególnie. To było dla mnie trudne. Zazdroszczę ci opanowania.
- Jesteś pewna? - zapytał Skirata. Wyciągnął przed siebie rękę i rozczapierzył palce.
Etain zauważyła, że drżą. Sierżant doszedł do wniosku, że młoda Jedi powinna to
zobaczyć, żeby nie uznała go za niezwyciężonego i żeby ta niezachwiana wiara w jego
umiejętności nie przyczyniła się do jej śmierci. - Jestem tylko zwykłym żołnierzem.
Możesz uważać mnie za komandosa. Przedzieranie się przez życie kosztuje i mnie sporo
nerwów. ``Actually, that was hard. I envy your nerve.``
``You reckon?`` Skirata held out his hand, fingers spread, palm down. It was shaking. She needed to know that in case she thought he was invincible, and her misplaced faith got her killed. ``I'm just a soldier. A commando, you'd call it. I'm groping my way through all this.`` Skirata ukazujący Etain, że nie jest aż-tak-dobry jak ona uważa. PZ:266-267 PZr:253
Fi jeszcze nigdy nie widział Seva tak wystraszonego. Nie umiał sobie wyobrazić,
żeby to był lęk przed Skiratą Mandalorianin bywał groźny, kiedy wpadł w gniew, ale
nikt w jego towarzystwie nigdy nie odnosił wrażenia, że musi się go bać. Skirata był
Kal`buirem, który gorliwie troszczył się o swoich komandosów.
Tymczasem Sev nie chciał, aby Vau się dowiedział, że odniósł kontuzję, bo robił
coś lekkomyślnego. Bez względu na powód, Fi musiał bratu jakoś pomóc. Sev was as near to scared as Fi had seen him. He couldn't imagine being afraid of Skirata. The man might have sworn himself to a standstill when he was angry, but nobody in Skirata's company ever felt they had to fear him. He was Kal'buir: he lavished ferocious care on his commandos to the exclusion of all else.
But Sev didn't want Vau to know that he'd injured himself doing something reckless. Whatever the reason, Fi owed his brother some support. Przemyślenia Fi na temat Seva i Walona PZ:322 PZr:306
- Tak, wszyscy o tym wiemy. - Vau odwrócił się do Etain. -Zazwyczaj w takich
sytuacjach zaczyna mi robić wykład o swoim upiornym dzieciństwie, które spędził jako
przymierająca głodem sierota, żyjąca niczym dzikie zwierzę w kraterze po bombie.
Zarzuca mi, że uciekłem, aby zostać najemnikiem, bo znudziło mi się dorastanie na
łonie gnuśnej, bogatej rodziny. ``Yes, we all know.`` Vau turned to Etain. ``This is normally where he starts lecturing me on his ghastly childhood as a starving war orphan living feral on some bomb site, and how I just ran away to become a mercenary because I was bored with my idle, rich family.`` Vau wyaśniająvcy Etain jakie Kal ma o nim zdanie PZ:358 PZr:340
To jedna z zalet bycia Mando - powiedział. - Jeżeli nie ma się rodziny, której się
pragnie, można wybrać sobie dowolną inną. - Wyglądał na przygnębionego, jakby nagle
przybyło mu wiele lat. - Zamierzasz jej to powiedzieć? No dobrze, Etain, moi rodzeni
synowie się mnie wyrzekli. Zgodnie z mandaloriańskim prawem dzieci mogą się
wyprzeć ojca, którego się wstydzą ale takie przypadki zdarzają się bardzo rzadko. Po
naszym rozstaniu moi synowie zostali z matką a kiedy zacząłem służbę na Kamino, nie
mogli mnie znaleźć i uznali mnie za dar'buira... już nie ojca.. ``But that's the good thing about being Mando. If you don't get the family you want, you can go and choose one yourself.`` He looked suddenly older and very sad, small, crushed by time. ``You going to tell her? Okay, Etain, my sons disowned me. In Mandalorian law, children can legally disown a parent who's shamed them, but it's rare. My sons left with their mother when we split up, and when I disappeared to Kamino and they couldn't locate me, they declared me dar'buir. No longer a father.`` Skriata opisujący Etain swą sytuacje rodzinną PZ:359 PZr:341
Podczas walki można być zimnym jak lód albo rozgrzanym do czerwoności jak
żelazo - powiedział. - Kal wybrał gorący sposób toczenia walki i właśnie na tym polega
jego słabość. ``You can fight ice-cold or you can fight red-hot. Kal fights hot. It's his weakness.`` Walon o Skiracie PZ:361 PZr:343
Był człowiekiem obdarzonym wyjątkowym, imponującym rodzajem odwagi. Z
początku Etain odniosła wrażenie, że główną cechą jego charakteru jest wstyd. Że
wstydzi się, bo odczuwa dumę z własnego postępowania. Dopiero po jakimś czasie się
przekonała, że sierżant nie jest wcale zawstydzony własnymi uczuciami. Był człowiekiem
wystarczająco odważnym, żeby nosić serce na dłoni. Prawdopodobnie dzięki
temu skuteczniej zabijał. Umiał kochać równie bezkompromisowo jak odbierać życie. That was part of his unique and appealing courage. Her first impression was that he would be a man whose bluff exterior was simply embarrassed machismo. But Skirata wasn't embarrassed about his emotions at all. He had the guts to wear his heart on his sleeve. It was probably what made him even more effective at killing: he could love as hard as he could punch. Etain o Kalu PZ:362 PZr:344
Posłuchaj, jeżeli Vau dochodził do
wniosku, że ktoś nie jest wystarczająco bezlitosnym zabójcą podkręcał tempo jego
szkolenia i stawiał mu zwiększone wymagania. Mógł nawet kazać mu stanąć do walki z
bratem. Dawał nam możliwość wyboru: mogliśmy albo walczyć jeden z drugim, aż
któryś zostanie zbyt ciężko ranny, żeby utrzymać się na nogach, albo stoczyć walkę z
nim. Fi pomyślał o Kalu Skiracie, sierżancie twardym i bezwzględnym jak żadna inna
znana mu osoba, który upewniał się, czyjego podopieczni są wypoczęci i nakarmieni,
częstował ich zakazanymi smakołykami, zachęcał ich, uczył i mówił im, jak bardzo jest
z nich dumny. Taki sposób szkolenia odnosił chyba pożądane skutki.
- No i? - przynaglił Fi.
- Zdecydowałem się na walkę z Vauem - podjął Atin. - Miał prawdziwy żelazny
miecz Mando, a ja byłem bezbronny. Mimo to rzuciłem się na niego. Nigdy przedtem
tak bardzo nie chciałem nikogo zabić, a on chyba zamierzał pociąć mnie na plasterki.
Skirata wybił z niego osik, kiedy się o tym dowiedział. Od tamtej pory obaj mieli ze
sobą na pieńku. Look, if Vau felt you lacked the killer edge, he'd crank it up a little. He'd make you fight your brother. We had a choice. We could fight each other until one was too badly hurt to stand up, or we could fight him.``
Fi thought of Kal Skirata, as hard and ruthless as anyone he had ever known, making sure his squads were fed and well rested, finding illicit treats for them, teaching them, encouraging them, telling them how proud they made him. It seemed to work pretty well.
``And?`` said Fi.
``I opted to take on Vau. He had a real Mando iron saber, and I was unarmed. I just went at him. I never wanted to kill so badly in my life and he just cut me up. And Skirata beat the osik out of Vau when he found out. They never did get on, those two.`` Atin wyjaśniający Fi swą niechęc do Walona PZ:415 PZr:395
Skirata szanował
umiejętności i uczciwość sierżanta, ale w głębi serca nienawidził go za brutalne metody
szkolenia komandosów. Jego zdaniem ta wada niweczyła wszystkie zalety.
Vau twierdził, że robi to dla ich dobra, że chce wzmocnić w komandosach tożsamość
Mando, żeby ocalić nie tylko ich życie, ale także dusze. Przekonał o tym nawet
swoich chłopców, ale Skirata nigdy mu nie dowierzał. While he respected the man's skill and integrity, he loathed him at a gut level for his brutality. And for him, that erased all the virtues in Vau.
He said he did it for their own good: it was to reinforce their Mando identity, to save their lives, to save their souls. His lads even believed it. Skirata never would. O podejściu Skiraty do Walona PZ:420 PZr:399
- Mogłeś przecież się wymówić po pierwszych kilku minutach - stwierdził Fi, podając
mu ręcznik. - Nie mielibyśmy ci tego za złe.
- Ale ja miałbym to sobie za złe - wyjaśnił Mandalorianin. - Nie mogę prosić nikogo,
żeby robił coś, czego sam nie daję rady zrobić. ``You could have dipped out after a few minutes,`` Fi said. He handed him a cloth. ``We wouldn't have minded.``
``But I would have. I can't ask a man to do what I can't or won't do myself.`` Fi i Skirata PZ:431 PZr:410
O kobietach można myśleć podczas wojny na dwa sposoby, synu - zaczął. -
Można pozwolić, żeby zaprzątnęły całą twoją uwagę do tego stopnia, że przestaniesz
się troszczyć o własne bezpieczeństwo i w konsekwencji dasz się zabić. Drugi sposób
to przekonanie, że walczysz właśnie dla nich. Można wówczas czerpać siły ze świadomości,
że czekają na twój powrót do domu. - Poklepał Darmana otwartą dłonią po policzku...
niezbyt lekko, ale jak kochający ojciec. - Wiesz chyba, który sposób wybrać,
prawda, Dar? ``There's two ways you can think of females in wartime, son. One is to get obsessed and let them take your mind off your work, and that gets you killed. The other is to focus on them as what you're really fighting for, and draw strength from knowing they're going to be there for you when you get home.`` He tapped Darman's cheek a few times with the flat of his hand, firm but paternal. ``You know which you're going to choose, don't you, Dar?`` Skirata radzący Darmanowi jak przetrwać rozłąkę z Etain PZ:446 PZr:424-425
Prawdziwe BarwyDo góry PB:x - Strona w polskim wydaniu (wersji pełnej), PBU:x - strona w polskim wydaniu (wersji uszkodzonej. Do rozdziału 11 jest ona identyczna z tą z wersji pełnej, podawana jest więc tylko pełna), TC:x - strona w oryginalnym wydaniu
- A ja jestem teraz cywilem.
Wcale mi się tak zresztą nie wydaje. Delta to wciąż mój oddział. Nie posunę się tak daleko jak Kal Skirata i nie zacznę nazywać ich chłopcami, ale... Przecież to chłopcy. Scorch ma około dwunastu lat. Ma też dwadzieścia cztery lata, jeśli mierzyć wiek miejscem, gdzie znajduje się teraz na swojej drodze do śmierci. I jest to jedyna definicja, która mnie interesuje. Jemu czas kończy się szybciej niż mnie. Kaminoanie zaprojektowali żołnierzy klonów Republiki tak, aby się szybko starzeli, a kiedy pomyślę o nich jako o maleńkich dzieciach, które poznałem, serce mi pęka - tak, nawet mnie. Ojciec nie zdołał we mnie zabić resztek uczuć.. ``And I'm a civilian now.``
It doesn't feel like it. Delta are still my squad. I won't go as far as Kal Skirata and call them my boys, but... boys they are.
Scorch is about twelve years old. He's also twenty-four, measured in how far along that path to death he actually is, which is the only definition I care about. He's running out of time faster than me. The Kaminoans designed the Republic's clone commandos to age fast, and when I think of them as the tiny kids 1 first knew, it's heartbreaking-yes, even for me. My father didn't quite kill the last bit of feeling in me. Przemyslenia Walona PB:9 PBr:9 TC:1
Żołnierze klony mogli zapewne odśpiewać Vode An, ale jak widać, dumna tradycja Mandalorian nie dotarła do wszystkich szeregów. Darman nie zamierzał tego mówić Skiracie, który był przerażony. Chciał, aby wszystkie klony Jango Fetta dostąpiły zbawienia duszy dla manda, a to dzięki świadomości jedynych nikłych korzeni, jakie posiadali. Wrogość Barleksa złamałaby mu serce. Clone troopers might have been able to sing ``Vode An,`` but it was clear that the proud Mandalorian heritage hadn't quite percolated through all the ranks. Darman decided not to tell Skirata. He'd be mortified. He wanted all Jango Fett's clones to have their souls saved for the manda by some awareness of the only fragile roots they had. Barlex's hostility would break his heart. Spostrzeżenia Darmana> o WAR PB:15 PBr:14-15 TC:6
Paskudny mały sierżancik. Sierżant Kal Skirata - niski, wściekły, złośliwy - wypędził ją tutaj na kilka miesięcy. Cóż, na pewno mu podpadła. Teraz, kiedy była już w zaawansowanej ciąży, zaczęła rozumieć dlaczego. Nasty little sergeant. Sergeant Kal Skirata-short, ferocious, angry-had exiled her here for a few months. She'd fallen from grace with him. Now that she was several months' pregnant, she'd started to understand why. O Skiracie PB:26 PBr:26 TC:17
- Nie zaryzykuję zdenerwowania Kala. Wiesz, że to polityka.
- Wiem, że on mówi to, co myśli. Jeśli go wkurzę, wyśle okręt i zmieni Quilurę w stertę stopionego żużla.
Tak, rzeczywiście jest do tego zdolny. Etain też w to wierzyła. Skirata wyrwałby dziurę w galaktyce, gdyby to poprawiło los żołnierzy klonów znajdujących się pod jego opieką. ``I'm not going risk upsetting Kal. You know the politics of this.``
``I know he means what he says. He'll have a warship re-duce Qiilura to molten slag if I cross him.``
Yes, he would. Etain believed him, too. Skirata would rip a hole in the galaxy if it improved the lot of the clone troops in his care. Znów o Kalu PB:27 PBr:27 TC:19
- Jak on może wychowywać twoje dziecko? Ten najemnik? Ten morderca?
- Wychował własne dzieci, wychował też Zerowych. - Nie chcę tego, wierz mi, pomyślała. - Jest dobrym ojcem. Doświadczonym ojcem. ``How can he possibly raise the child for you? That mercenary? That killer?``
``He's raised his own, and he raised the Nulls.`` / don't want that, believe me. ``He's a good father. An experienced father.`` Rozmowa Jinart i Etain PB:28 PBr:27 TC:19
Vau nie był przyzwyczajony do innej reakcji swoich oddziałów niż natychmiastowe posłuszeństwo. Nauczył ich tego na Kamino, jeśli było trzeba, to także brutalnymi metodami. Skirata uważał, że siły specjalne kształtuje się głaskaniem po główce i smakołykami, ale tak powstają tylko słabeusze. Drużyna Vau miała najniższy odsetek ofiar, ponieważ nieustająco wzmacniała zwierzęcą żądzę życia w każdym z tych ludzi. Był z tego dumny. Vau wasn't used to anything other than instant obedience from his squads. He'd drummed it into them on Kamino, the hard way when necessary. Skirata thought you built special forces soldiers by treats and pats on the head, but it just produced weaklings; Vau's squads had the lowest casualty rates because he reinforced the animal will lo survive in every man. He was proud of it. O podejściu Walona PB:35 PBr:35 TC:27
Byłem dla nich twardy, bo mi zależało, pomyślał Vau. Bo oni też musieli być twardzi, żeby przeżyć. Kal, ten głupek, nigdy nie mógł tego pojąć.
Vau wciąż miewał problemy z oddychaniem przez złamany przez Skiratę nos. Ten szalony, mały chakaar nie miał pojęcia o szkoleniu. I was hard on them because I cared. Because they had to be hard to survive. Kal never understood that, the fool.
Vau still had trouble breathing some days thanks lo the broken nose Skirata had given him. The crazy little chakaar didn't understand training at all. Przemyślenia Walona PB:35 PBr:35 TC:27-28
- Jeśli się nie sprawdzi, szybko tu wrócę - odparł Skirata. Dlatego gwarancja mi niepotrzebna. ``Oh, I'll be back pretty fast if I'm not,`` Skirata said. ``That's why I don't need a warranty.`` Kal do sprzedawcy statków PB:58 PBr:58 TC:52
To słowo nie miało odpowiednika w basicu, ponieważ był to idiom mandaloriański. Aay'han był to spokojny, wspaniały moment w otoczeniu rodziny i przyjaciół, kiedy wspomina się ukochanych zmarłych, tęskniąc za nimi aż do bólu; stan umysłu, którego określenie „słodko-gorzki" nie oddaje nawet częściowo. Mówiło o intensywności miłości. Skirata wątpił, czy aruetiise, nie-Mandalorianie, uwierzyliby, że tak głębokie uczucie mogą przeżywać ludzie, których świat uważał za bandę najemnych zbirów. Przełknął ślinę, aby odchrząknąć i przyjąć tę nazwę z szacunkiem, na jaki zasługiwała. Przyłapał się na tym, że myśli o adoptowanym ojcu, Muninie, i nastoletnim żołnierzu klonie imieniem Dov, którego śmierć w czasie treningu była winą Skiraty. Ból po tym zdarzeniu uczynił jego aay'han szczególnie tragicznym. - Ten statek znany będzie jako „Aay'han" i pozostanie w pamięci na zawsze. Mandalorian concept. Aay'han was that peaceful, perfect moment surrounded by family and friends and remembering dead loved ones, missing them to the point of pain, a state of mind that bittersweet could hardly begin to cover. It was about the intensity of love. Skirata doubted if aruetiise, non-Mandalorians, would believe that such a depth of feeling existed in a people they saw as a bunch of mercenary thugs. He swallowed to clear his throat and grant the name the respect it deserved. He found he was thinking of his adoptive father, Munin, and a teenage clone commando called Dov whose death in training was Skirata's fault, a pain that made his aay'han especially poignant. ``This ship shall be known as Aay'han, and remembered forever.`` O języku/kulturze Mando PB:61 PBr:60-61 TC:55
Obrabował bank? Skiracie opadły ręce. Ten cholerny, stary di'kut zawsze chętnie łamał prawo, ale żeby taka zwykła kradzież... Co to, to nie. To był styl Skiraty, nie Vau. Vau robbed a bank? Skirata was taken aback. The miser-able old di'kut was game for breaking any law, but plain theft-never. This was Skirata's style, not Vau's. Przemyślenia Skiraty na temat Walona PB:64 PBr:63 TC:57
Z A'denem spotkali się po raz pierwszy, a Darman zawsze chciał poznać inne Zera Skiraty. Jak Kal potrafił odróżniać ich od innych komandosów w czasie wielu lat szkolenia? Młodzi Zerowi straszyli Kaminoan, biegając swobodnie po Tipoca, a komandosi widywali ich tylko podczas kradzieży sprzętu, sabotowania systemów i - Darman nigdy o tym nie zapomniał - wdrapywania się na podpory ogromnych, kopulastych budynków, gdzie wisieli kilkaset metrów nad ziemią i strzelali z miotaczy pod nogi kaminoańskich techników. Zerowi nigdy się niczym nie przejmowali, niczego się nie bali: nawet wtedy odpowiadali tylko przed Kalem Skiratą, a Kaminoanie nie mieli odwagi rozgniewać Kal'buira.
Kal'buir powiedział, że Kaminanie zepsuli Zerowych, więc zasługują na to, co ich spotyka. Jeśli się będą skarżyć, to on ich uspokoi - obiecywał. Skirata używał słowa „uspokoić" jako eufemizmu, oznaczającego wszelki rodzaj przemocy, w czym był specjalistą. It was the first time any of them had met A'den, and Dar-man was always keen to get the measure of another of Skirata's Nulls. How had he managed to keep them apart from the commandos during training for so many years? The young Nulls terrified the Kaminoans by running wild around Tipoca City, and that was about the only time the commando squads saw them: stealing equipment, sabotaging systems, and-Darman had never forgotten this-even scaling the supports of the huge domed ceilings, swinging around hundreds of meters above the floor and placing blasterfire to within centimeters of the Kaminoan technicians. The Nulls never cared, never seemed afraid: even then, they answered only to Kal Skirata, and the Kaminoans wouldn't dare cross Kal'buir.
Kal'buir said the Kaminoans had messed up the Nulls, and so they deserved what they got. If the Kaminoans com-plained, he said, he'd sort them. Skirata used sort as a euphemism for any form of violence, his specialist subject. O młodości Zer PB:67 PBr:66 TC:60-61
Atin - spokojny, metodyczny Atin - był jednym z uczniów kompanii Vau, a nie Skiraty. To było widać. A'den patrzył na Atina, a Atin na A'dena. Niner wzniósł oczy w górę, jakby szykował się, żeby ich rozdzielić. I nie byłby to pierwszy raz, kiedy Atina trzeba było uspokoić. Chodziło chyba o sposób, w jaki Vau szkolił swoich ludzi - pozostawiał w nich żyłkę dzikości, kompletną niezdolność do rozsądnego myślenia i wycofywania się, kiedy zabrną za daleko. Atin-quiet, methodical Atin-had been one of Vau's training company, not Skirata's. It showed. A'den stared at Atin, and Atin stared back. Niner rolled his eyes as if he was shaping up to separate them, and it wouldn't have been the first time that Atin needed hauling out of a confrontation. There was something about the way Vau trained his men that gave them a core of wildness, a complete inability to see sense and back down when pushed too far. O metodach szkoleniowych Walona PB:69 PBr:68 TC:62
- Oczywiście, jasne. - Vau miał jednak parę zalet: wiedział, że chłopcy będą się o niego martwić, więc trzeba ich powiadomić, że został uratowany. - Załatwię to. A teraz... Jaki shab wart był tego, żeby prawie zamarznąć na śmierć?
- Jaki shab... - Wychrypiał Vau - wart był tego... Żeby prawie... Się zabić, spiesząc mi na ratunek?
- Chciałem dostać twoją zbroję. Jak widać, ma lepsze uszczelki od mojej. Przeżyłbyś w niej żołądek sarlacca.
Vau naprawdę się uśmiechnął. Nieczęsto to robił. Miał bardzo równe, białe zęby, które świadczyły o tym, że w dzieciństwie był zdrowo odżywiany. ``Okay, yes.`` Vau had a few saving graces: he knew his lads would be worried sick about him, and that they needed to know he'd been extracted. ``Will do. Now what the shab was worth nearly freezing to death for?``
``What the shab,`` Vau said hoarsely, ``was worth nearly... killing yourself... to save me?``
``I wanted your armor. Better environment seals than mine, obviously. You could survive a sarlacc in that.``
Vau actually smiled. He didn't do that often. He had very even, white teeth that proved he'd had a healthy and well-fed early childhood. Rozmowa Skiraty i Walona, po uratowaniu tego drugiego PB:89 PBr:87-88 TC:84
Możliwe, że to były jedynie słowa wynikające z zakłopotania, ale Skirata czuł, że pozbawienie znienawidzonych rodziców bogactwa było największym pragnieniem Vau. Był sierotą na ochotnika, w przeciwieństwie do Skiraty, który też był sierotą, ale cenił sobie rodzinę bardziej niż ktokolwiek inny. Próbował być możliwie najlepszym ojcem dla swoich ludzi, którzy zostali stworzeni bez pociechy posiadania jakiejkolwiek matki, dobrej czy złej. It might simply have been embarrassed bluster, but Skirata felt that depriving his loathed parents of something was exactly what Vau wanted. He was a volunteer orphan. It was in stark contrast with Skirata, an orphan who valued family more than anything. He tried to be the best possible father to men who'd been created without the comfort of any mother at all, good or bad. Przemyślenia Skiraty o Walonie PB:93 PBr:91 TC:88
- Jakie to straszne, tak nienawidzić rodziców. Ale z drugiej strony... Rodzice robią
czasem swoim dzieciom straszne rzeczy, prawda? Weź choćby biedną Etain. Oddali ją całkiem obcym ludziom. - Ordo żal było Jedi. W ich rozmowach ten temat powtarzał się bardzo często. - Jestem szczęśliwy, że znalazłem ojca, który mnie zechciał. Wszyscy jesteśmy szczęściarzami. ``How terrible to hate your parents so much. But then parents do appalling things to their children, don't they? Like poor Etain. Given away to total strangers.`` Ordo pitied Jedi. It was becoming a recurring theme in his conversation. ``I'm lucky to find a father who wanted me. We all are.`` Przemyslenia Ordo PB:94 PBr:92 TC:89
Ordo był dobrym chłopakiem. Wspaniałym chłopakiem. Mógł pilotować całkowicie nieznany statek - czy nawet zaplanować imponującą akcję ratowniczą - tylko dzięki intuicji i szybkiemu przejrzeniu instrukcji, a potem usiąść i zająć się księgowością. Skirata, nie mogąc znaleźć słów, rozpierany dumą i wszechogarniającą miłością ojcowską, przechylił się w fotelu pilota i uściskał go. Ordo zamrugał, wyraźnie zadowolony z siebie, i poklepał go po ramieniu. Ordo was a good lad. A wonderful lad. He could pilot a totally unfamiliar ship-even stage a staggering rescue- just on intuition and one skim of the manual, then sit down and balance the accounts. Skirata, choked silent by pride and overwhelming paternal love, leaned over the pilot's seat and gave him a hug. Ordo winked, clearly pleased with him-self, and gripped Skirata's arm. O Ordzie PB:94 PBr:93 TC:89
- Ooo! - Zawołał TK-0, odwracając kanciastą głowę o sto osiemdziesiąt stopni, aby objąć fotoreceptorami wejście. - Więcej was tu nie było? Komuś się rozsypała skrzynka z Mandalorianami? Ordo i Mereel podnieśli wzrok. Przez środek kantyny maszerował Skirata, a za nim ktoś ubrany w zbroję jego ojca, Munina.
- Tak, to Bard'ika - potwierdził Mereel. - Nie mogłem go powstrzymać przed przyjazdem.
Generał Jedi Bardan Jusik nie dość, że wykazywał zrozumienie i współczucie dla swoich żołnierzy Sił Specjalnych. Nosił także mandaloriańską zbroję, którą Skirata pożyczył mu, aby udawał jego siostrzeńca podczas skomplikowanej operacji z komórką terrorystyczną Jabiimi. Ordo wiedział, że to ma większy sens niż wkroczenie do kantyny w pełnym rynsztunku Jedi, ale nie było tajemnicą, że Jusik naprawdę lubi to przebranie.
- Vode - przywitał się Jusik, zdejmując hełm. Wyciągnął rękę i Mereel uścisnął ją na mandaloriańską modłę - dłoń do łokcia. Rozczochrane jasne włosy Jusika wciąż wymagały nożyczek, ale przynajmniej przystrzygł brodę. - Naprawdę musimy porozmawiać. ``Wow!`` TK-0 said, spinning his cranial section 180 degrees to train his photoreceptors on the doors. ``More of you? Did someone just open a new box of Mandalorians?``
Ordo looked up just as Mereel did. Skirata was walking across the cantina with someone dressed in his father Munin's armor.
``Yeah, it's Bard'ika`` said Mereel. ``I couldn't stop him from coming.``
Jedi General Bardan Jusik hadn't just shown understanding and compassion to his special forces troops; he'd gone native. He wore the Mandalorian armor that Skirata had loaned him to masquerade as his nephew during an elaborate sting operation with a Jabiimi terror cell. Ordo knew it was smarter than swaggering into the cantina in his full Jedi rig, but it was no secret now that Jusik liked it.
``Vode,`` Jusik said, taking off his helmet. He extended his arm, and Mereel clasped it in that hand-to-elbow grip that was a common Manila greeting. Jusik's untidy blond hair still needed cutting, but at least he'd trimmed his beard. ``We really have to talk.`` "Wejście Jusika" PB:108 PBr:106 TC:103-104
Skirata był magnesem dla dziwaków i zbłąkanych: jeśli ktoś szukał sensu przynależności, Skirata sprawiał, że odczuwali tę przynależność jak nikt nigdy. Była to umiejętność bardzo przydatna dla sierżanta, jeżeli umiał połączyć żołnierzy jak rodzinę, a jednocześnie miał władzę ojca. Często trudno było powiedzieć, gdzie zaczynało się jedno, a kończyło drugie. Nie był pewien, czy to ważne. Jusik - sprytny, samotny i coraz bardziej na bakier z polityką Jedi - emanował potrzebą akceptacji: wynik był nieunikniony. Skirata walczył, aby połączyć wykorzystanie wrażliwości Jedi z wytargowaniem najlepszego układu dla klonów. Skirata was a magnet for waifs and strays; if someone was looking for a sense of belonging, Skirata could make them feel they belonged like nobody else. It was the necessary skill of a sergeant, someone who could bond troops with the intensity of a family, but it was also the authority of a father, and he often couldn't tell where one began and the other ended. He wasn't sure that it mattered. Jusik-clever, lonely, and increasingly at odds with Jedi policy-radiated a need for acceptance: the result was inevitable. Skirata struggled to find the line between taking advantage of the Jedi's vulnerability and getting the best deal for his clones. O charakterze Skiraty PB:127 PBr:125 TC:125
- Rodzina to pragnienie, żeby coś zrobić dla innych, Ord'ika rzekł Skirata i skierował go do wejścia do szybu działek. - Niczego nie zachowywać dla siebie. Dajemy przecież wszystko, co mamy. ``Family's about being willing to do that, Ord'ika,`` Skirata said, and steered him toward the gunwell access. ``No holding back. We give all we've got, too.`` Skirata wyjaśniający czym jest rodzina PB:136 PBr:134 TC:134
Czasem Ordo czuł się tak, jakby był dzieckiem, a Skirata stanął nad nim po raz pierwszy: był zdecydowanie ponad wiek rozgarnięty, ale też pełen przerażenia, ponieważ kaminiise mieli go zabić. Skirata jednak zabrał jego i braci w bezpieczne miejsce, karmiąc ich uj'alayi, lepko-słodkim mandaloriańskim ciastem, ten wspaniały czyn Skiraty zadecydował, kim stał się Ordo. Teraz odczuwał to równie wyraźnie jak wtedy. A wszystko przez ciasto. Właśnie. To ciasto wszystko mu przypomniało. Znów poczuł się bezpieczny. Sometimes Ordo felt just as he did when he was a small child and Skirata first towered above him: part of him was competent far beyond his years, and the rest was hollow terror because the kaminiise were going to kill him, but Skirata had snatched him and his brothers to safety and fed them all on uj'alayi, a sticky-sweet Mandalorian cake. It was a powerful act of salvation, one that had defined Ordo. He felt it as freshly now as he had then. It was the cake. That was it. The cake had brought it all back. He felt safe again. Przemyślenia Ordo PB:173 PBr:169 TC:173
Skirata tylko się zaśmiał. Vau podejrzewał, że nie miał pojęcia o swoich ograniczeniach, że zginie, dowiadując się o tym w brutalny sposób. Szaleniec. W jego wieku wypadałoby już dorosnąć. Skirata just laughed. Vau suspected he had no idea what his limits were, and that he'd get killed finding out the hard way. The fool should have grown out of it at his age. Opinia Walona o Skiracie PB:187 PBr:183 TC:189
Twi’lek urwał, wodząc oczami od Skirata do Vau i Mereela, jakby miał ochotę zwiać: Łatwo było zauważyć, jak onieśmielający był mandaloriański hełm dla obcych; pozbawiał ich
możliwości obserwowania wyrazu twarzy, więc nie wiedzieli, jak ich słowa zostały przyjęte. The Twi'lek ground to a halt, eyes darting from Skirata to Vau to Mereel as if he was going make a run for it. It was easy to forget how intimidating a Mandalorian helmet looked to outsiders when they were deprived of all the visual cues of facial expression, and couldn't work out how well their information had been received. Opis wrażenia jakie wywiera hełm Mando PB:189 PBr:185 TC:191
Vau miał niewiele czasu dla kogokolwiek, niezależnie od gatunku, ale ludzie z Wielkiej Armii byli całkiem inną sprawą. Zrozumiał, że jedną z dwóch rzeczy, jakie powstrzymywały jego i Skiratę przed pozabijaniem się wzajemnie, był wzajemny szacunek dla żołnierzy klonów, którzy zdominowali ich życie; drugą był fakt, że Mandalorianie zwykle odkładali na bok swoje spory, gdy mieli stawić czoło wspólnemu zagrożeniu ze strony aruetiise. Vau had little time for anyone else, regardless of species, but the men of the Grand Army were a different matter. It was, he realized, one of two things that stopped him and Skirata from killing each other: their mutual respect for the clone soldiers who had taken over their lives, and the fact that Mandalorians put aside their rifts when presented with a common threat from aruetiise. O Walonie PB:192 PBr:188 TC:194-195
- Kal, wolałbyś służyć separatystom?
- Pod względem ideologicznym? Wiesz, że tak. Republika to w najlepszym razie waląca się w gruzy biurokracja, a w najgorszym otchłań korupcji. Ale przyłączyłem się do niej dla kredytów i zostałem z moimi chłopcami. A jaką ty masz wymówkę? Vau nie mógł twierdzić, że przyłączył się dla kredytów, choć często żył w trudnych warunkach, odkąd zrzekł się dziedzictwa. Pozostał jednak dla tej samej przyczyny, co Skirata, nawet jeśli nie miał ochoty się do tego przyznać.
Mird, zadowolony, że start dobiegł końca, wyciągnął łeb spod ramienia Vau, zostawiając mu na kolanach wielki glut śliny.
- Po namyśle - rzekł Vau, szukając szmatki, żeby wytrzeć spodnie - uważam, że to bardzo elegancki styl życia. ``Kal, would you rather fight for the Separatists?``
``Ideologically? You know I would. The Republic's a crumbling bureaucracy at best and a cesspit of corruption at Worst. But I joined for the credits and I stayed for my boys. Chat's your excuse?``
Vau couldn't claim he'd joined for the credits, although he'd often led a fairly hand-to-mouth existence since forgoing his inheritance. But he stayed for the same reason Skirata did, even if he had no intention of admitting that to him.
Mird, satisfied that takeoff was over, pulled its head out from under Vau's arm and deposited a skein of drool in his lap.
``On reflection,`` Vau said, groping for a cloth to wipe his pants, ``I think it's the elegant lifestyle.`` Vau rozmawiający ze Skiratą na temat stron wojny. PB:192-193 PBr:188-189 TC:195-196
Na zewnątrz transpastalowego bąbla, który tworzył przejrzystą kopułę nad kokpitem, majestatycznie przepłynęła obok nich bajecznie kolorowa turystyczna plansza opisująca podwodny świat. Mird wydawał się zafascynowany; przyciskał ryjkowaty nos do transpastali i aż mruczał z podniecenia. Skirata zaryzykował, chwycił strilla za obrożę i pociągnął raz i drugi, wycierając nim do czysta iluminator. Brudas, ale może być pożyteczny, tak jak i my, pomyślał. Vau zrozumiał i wziął Mirda na kolana.
Stosunki między Skiratą i Vau wyraźnie się poprawiły. Bywały czasy, kiedy mogli się pobić o znacznie mniejszą sprawę. Outside the transparisteel bubble that formed a clear dome over the cockpit, a tourist brochure of an underwater world drifted past them in vividly colored serenity. Mird seemed fascinated, pressing a snotty nose to the transparisteel and making excited grumbling noises, and Skirata risked reaching out to haul the strill back by its collar and wipe the view-port clean. Filthy thing, but it has its uses, just like us. Vau took the hint and beckoned to Mird to sit on his lap. O relacjach między Skiratą a Vau PB:224 PBr:220 TC:229-230
Skirata się wzdrygnął. Cóż, przynajmniej jedna istota w tej galaktyce bezwarunkowo uwielbia Vau. Fierfek, jeśli on sam zaczyna po tylu latach żałować starego chakaara, to zły znak. Fortuna to tylko kredyty, których Vau by i tak nie wykorzystał, powtarzał sobie Skirata; coś, co chciał zabrać swojej uprzywilejowanej klasie i co przypadkiem tylko mogło się przydać w planie ratowania klonów...
Przecież to nieprawda, pomyślał. On też jest Mando. To samo, co ściągnęło go na Mandalore, mnie tam zatrzymało. Dokonaliśmy wyboru. Może za to go nie cierpię, że w gruncie rzeczy jest do mnie bardzo podobny. Skirata shuddered. But at least there was one being in the galaxy that loved Vau unconditionally. Fierfek, if he'd started feeling sorry for the chakaar after so many years, it was a bad sign. The fortune was just creds Vau had no use for, Skirata told himself, something he wanted to deny his own privileged class and that simply happened to be useful in the plan to rescue clones-an afterthought.
It's not true, though, is it? He's a Mando too. The same thing that drew him to Mandalore is the same thing that kept me there. We chose it. Maybe I hate him because of the parts of him that are too much like me. Przemyślenia Skiraty na temat Walona PB:226 PBr:221 TC:231
Vau zwykle był niewrażliwy na emocjonalne huśtawki Skiraty, ale przez chwilę stary chakaar i jego zastępczy syn tak spoglądali na siebie, jakby w galaktyce nie było nikogo ważniejszego. Vau poczuł szczerą zazdrość.
Nie zazdrościł zresztą Skiracie, tylko Mereelowi. Zazdrościł mu ojca, który tak się o niego troszczył. Podobnie jak czas, nie był to towar, który mógłby sobie kupić za swoje bogactwa. Vau was usually immune to Skirata's polar extremes of emotion, but for a few seconds the old chakaar and his surrogate son simply looked at each other as if there was nothing else that mattered in the galaxy, and Vau felt genuine envy.
It wasn't Skirata he envied. It was Mereel, for having a father who doted on him so much that he could do no wrong. Like time, it was something his wealth had never bought him. Przemyślenia Walona PB:252 PBr:247 TC:261
- Pilnuj jej, Mar'ika - polecił. - Muszę jeszcze coś załatwić.
Przykucnął i zdjął nieboszczykom hełmy. Było to jedno z najmniej przyjemnych i najboleśniejszych zadań, jakie wykonywał kiedykolwiek. Nie, nie znał żadnego z nich. Jeden okazał się młodą kobietą. To go dobiło. Kobiety miały obowiązek walczyć, często zresztą było trudno określić płeć po samej zbroi, ale ten widok pozostawił w nim bolesną zadrę. Nie potrafił sobie nawet przypomnieć, czy to on ją zabił. Przeszukanie kieszeni nie dało wiele, więc zdjął im hełmy, aby później sprawdzić symbole klanowe i dać rodzinom coś na pamiątkę.
Mandalorianie często zabijali się wzajemnie z różnych powodów, osobistych i nie tylko, niekiedy przypadkowo. Ale to i tak niczego nie usprawiedliwiało. Żołnierze Operacji Specjalnych wysłani za Sullem, teraz ci obcy... Przyszły mu do głowy psy nek, hodowane specjalnie do walki, pies przeciwko psu. Taka maszyna do zabijania na żądanie pana. Skirata uznał, że najwyższy czas, aby Mando przestali już być dla wszystkich psami nek. ``Hang on to her, Mer'ika,`` he said. ``I have to do some-thing.``
He squatted down and eased off the helmets, possibly one of the most unpleasant and distressing tasks he'd ever had. No, he didn't know any of them; and one was a very young woman. That finished something in him. Females were expected to fight, and it was often hard to tell from the armor alone if the wearer was male or female, but it left him feeling hollow. He couldn't even recall if he'd been the one who killed her. A search of their pockets turned up little, so he took the helmets to trace them via their clan sigils later, and to give their families something for remembrance.
Mandalorians ended up killing one another for all kinds of reasons, personal and incidental. It still didn't make it right. The covert ops troopers sent after Sull, now these strangers-the thought of nek dogs came back to him, dog set on dog for sport, or just a killing machine to do the master's bidding. Skirata felt it was time Mando'ade stopped being everyone's nek. Kal sprawdzający kim są zabici Mandalorianie PB: PBU:262 PBr:287 TC:309-310
- No to w porządku. Nigdy nie widziałam Mandalore. Do czego jest podobna?
- Chciałbym powiedzieć, że to raj - rzekł Skirata. - Ale jest prymitywna i szorstka jak zad banty, i nawet w połowie nie taka ładna. She shrugged. ``Okay. I've never seen Mandalore. What's it like?``
``I'd like to say it's paradise,`` Skirata said. ``But it's as rough as a bantha's backside, and half as pretty.`` Kal wyjaśniający Etain jaka jest Mandalore PB: PBU:284-285 PBr:309 TC:333
Bralor była dokładnie taka, jak według Skiraty powinny wyglądać kobiety Mando. Gdyby miała dzieci, Etain była pewna, że przetrwałaby w stoickim milczeniu pięciodniowy poród, a potem dała noworodkowi do ręki miotacz i likwidowała Trandoszan z dzieckiem pod pachą. Wydawała się przerażająco sprawna. Bralor was everything Skirata had said Mando women should be. If she'd had kids, Etain had no doubt that she'd endured a five-day labor in stoic silence, handed the newborn a blaster, and then zapped Trandoshans with the infant clutched under one arm. She looked frighteningly fit. O Rav Bralor PB: PBU:299 PBr:323 TC:349
- To dobrze, synu - rzekł. - Ale Zey żywcem obedrze cię ze skóry. Wysłał cię przecież na Dorumaa. Nie będzie zadowolony, że zwiałeś.
- Z całym szacunkiem, Zey może mi nagwizdać.
- Jesteś tego pewien, Bard'ika? Kiedy wojna się skończy, nadal będziesz Jedi, a on nadal będzie twoim szefem.
- A tu się różnimy, Kal. Zapomnieliśmy już, co to znaczy być Jedi. Wreszcie zamierzam wykonać robotę typową dla Jedi i wspomóc kogoś w potrzebie, zamiast omawiać
spiskowe teorie i biegać politykom na posyłki. Gdzie jest Fi? ``Okay, son,`` he said. ``But Zey's going to skin you alive. He sent you back to do the Dorumaa job again. He won't take kindly to you going off like this.``
``With respect, Zey can shove it.``
``You sure about that, Bard'ika? When the war's over, you'll still be a Jedi, and he'll still be your boss.``
``Ah, no, that's where we differ, Kal. We've forgotten what it is to be Jedi. So I'm going to do some real Jedi work now, and help someone in trouble rather than talk big concepts and run errands for politicians. Where's Fi?`` Rozmowa Jusika i Kala PB: PBU:338 PBr:361-362 TC:391
- Dobrze, Mird'ika, pobaw się. I tak chciałbym teraz zobaczyć się z Ko Sai. - Vau wskazał palcem na kępę drzewa. - Oya! Oya, Mird!
Strill wystrzelił z szybkością strzały i znikł w lesie na północy, a Vau ruszył swoją drogą. Bastion coraz bardziej przypominał normalne domostwo. Teraz, ilekroć Vau, Skirata lub któryś z Zerowych byli na miejscu, Bralor zajmowała się nadzorem prac budowlanych dla Skiraty. Dom wyglądał zdecydowanie yaim’la i był o wiele większy, niż Vau sądził początkowo. Ziemia na rzadko zaludnionej Mandalore wciąż była za darmo, chyba że ktoś chciał zamieszkać w Keldabe. Tu, na północy, klan mógł się spokojnie rozrastać.
Ale ja do niego nie należę, ja tu jestem tylko przejazdem, zrozumiano? - Pomyślał Vau. ``Okay, Mird'ika. I have to see Ko Sai anyway.`` Vau pointed toward the trees. ``Oya! Oya, Mird!``
The strill shot off at high speed and disappeared into the pocket of woodland to the north, and Vau went on his way. The bastion had started to acquire a routine like a real home-stead, and now that Vau, Skirata, or one of the Nulls was around much of the time, Bralor was getting on with over-seeing the building work for Skirata. It was definitely feeling yaim'la, and was a much bigger complex than Vau had first thought. Land was still free on sparsely populated Mandalore, as long as you didn't want to cram into Keldabe. Up here in the north, a clan could spread out.
But I'm not part of this. I'm just passing through, under-stood? O Kyrimorut PB: PBU:358 PBr:381-382 TC:414
Skirata podniósł Venku i przeszedł się dokoła mieszkania z dzieckiem na ramieniu. Łagodnie je poklepywał i szeptał ciche słówka czułego dziadka. Cóż, nie czas teraz na jakiekolwiek wyjaśnienia. Może będzie potrzebował całego dnia, aby opowiedzieć o swojej długiej karierze - o usuwaniu ludzi i przedmiotów, o doprowadzaniu ich siłą do klienta. Besany nie miała złudzeń. Wiedziała, w jakim towarzystwie obraca się Skirata.
Pochodził z brudnego świata, tak jak Ordo. Ale i tak w ich świecie czuła się czysta, bardziej niż w lśniących korytarzach Senatu albo nawet na ulicy, wśród obywateli zbyt zajętych najnowszymi holowidami, aby się zainteresować, co się ostatnio dzieje z ich społeczeństwem. Skirata picked up Venku and walked around the apartment with the infant cradled against his shoulder, gently patting his back and making doting-grandfather noises. Now wasn't going to be the time she got the explanations, then. Maybe it needed a whole day's debriefing program to cover a long ca-reer of removing people and things, or dragging them screaming to a client. She had no illusions. She knew the company Skirata kept.
He came from a dirty world, as did Ordo. But she still felt cleaner in their world than she did in the glossy corridors of the Senate, or even on the street surrounded by citizens who were too preoccupied with the latest holovid to ask what was happening to their society lately. Przemyślenia Besany na temat Skiraty, Ordo, i społeczeństwa Coruscant PB: PBU:374-375 PBr:397 TC:432
Delty ruszyli skrótem przez plac parad do swoich kwater. W popołudniowym słońcu nowo sformowana drużyna Omega - bez Darmana, ale z tym nowym chłopakiem z EOD, który potrafił protezami dłoni robić naprawdę niebezpieczne sztuczki nożem - grał w limmie z Ordem i Mereelem. Skirata dołączył do nich. Grali ostro, w sposób, który Vau nazywał stylem Mando, zderzając się ramionami i rzucając na siebie z całkowitym lekceważeniem dla skutków, byle tylko wykopać w powietrze kulistą piłkę. Piłka miała wielkość mniej więcej ludzkiej głowy - Sev uważnie się przyjrzał, aby się upewnić, że to naprawdę nie jest ludzka głowa - i uderzała z łomotem o ściany baraków wśród głośnego wycia i okrzyków:
„Oya! Ori'mesh'la!"
Żaden z graczy oprócz Skiraty nie był ubrany w zbroję. Nie mieli na sobie nawet mundurów WAR, tylko dopasowane stroje cywilne, które przywieźli chyba z ostatniej misji. Zrezygnowali z kolorów drużynowych. Gdyby Sev nie rozpoznawał ich jako swoich braci klonów, zapewne uznałby ich za Mandalorian zabijających czas pomiędzy rabunkiem a inwazją.
Nagle uderzyło go, jak bardzo są obcy, a to go zaskoczyło. Vau nauczył Deltę wszystkich mandaloriańskich zwyczajów i języka, tak samo jak Skirata swoich komandosów. Ale jakoś w tej chwili Omegi i Zerowi bardziej przypominali najemników mandaloriańskich niż żołnierzy Wielkiej Armii. Delta took a shortcut across the parade ground to get to their quarters. In the late-afternoon sun, the newly re-formed Omega Squad-no Darman, but with the new guy from EOD who could do really dangerous knife tricks with his prosthetic hands-were playing limmie with Ordo and Mereel. Skirata had joined in. They played it hard, what Vau called the Mando way, shoulder-charging and tackling one another with complete disregard for injury, kicking the spherical ball high into the air. It was about the size of a man's head-Sev did a double take to be sure it wasn't actually a real head-and it cannoned against the wall of the bar-racks to loud whoops and cries of ``Oya! Ori'mesh'la!``
None of them, except Skirata, was in armor. They weren't even in red GAR fatigues, just assorted civilian clothing they must have picked up on the last mission. There were no team colors. If Sev hadn't recognized them as his clone brothers, he would have taken them for Mandalorians whiling away the time between invasion and pillage rather than fellow commandos letting off steam.
They suddenly struck him as very foreign, and that surprised him: Vau had taught Delta all the Mandalorian customs and language, just as Skirata had taught his commando squads, but somehow at that moment Omega and the Nulls seemed very much more Mandalorian mercs than men of the Grand Army. Przemyśleniae Seva na temat drużyny Delta, Omeg, Zerowych, oraz ogólnie Mandalorian PB: PBU:390 PBr:412 TC:450
Rozkaz 66Do góry R:x - Strona w polskim wydaniu, O:x - strona w oryginalnym wydaniu (paperback)
Nie chcę żadnej głupiej zbroi - fuknął.
-Kiedy nosisz zbroję, możesz robić różne rzeczy, których nie potrafią zwykli ludzie, Kalu. ``Don't want any armor,`` he said.
``You can do all kinds of things when you're wearing armor that ordinary folks can't do, Kal.`` Munin Skirata do swojego nowego syna, Kala. R:40 Rr:16 O:8
-Czasem trzeba zacząć wszystko od nowa, Kal`ika - powiedział w koncu.- Nie możesz zmienic przeszłości, ale zawsze możesz decydować sam o sobie - a to kształtuję twoją przyszłość. ``Starting over can be a good thing, Kal'ika. You can't change the past or other folks, but you can always change yourself, and that changes your future.`` Munin do Kala R:41 Rr:17 O:8
-Dlaczego mnie nie zabiłeś jak całą resztę?
Przez długą chwilę Munin siorbał w milczeniu swoją polewkę.
-Bo nie miałeś rodziców, a ja i moja kobieta nie mieliśmy syna. Postanowiłem, że zrobimy tak, jak od wieków postepują Mandalorianie: weźmiemy cię do siebie i wyszkolimy na żołnierza i przyszłego ojca. ``Why didn't you kill me? You kill everyone else.``
Munin chewed thoughtfully for a while. ``Because you don't have parents, and me and my missus don't have a son, so it sort of makes sense that we do what Mandalorians always do-that we take you in, train you, set you up to be a soldier and a father yourself. `` Rozmowa Kala i Munina R:41 Rr:17 O:9
-Uważasz, że jestem leniwy i głupi - burknął.
-Nieprawda - zaprzeczył Munin.- Nakrzyczałem na ciebie, żeby ię zdenerwować, bo wiedziałem, że tylko wtedy dasz z siebie wszystko. - Zaczekał aż chłopiec opróżni miskę, i napełnił ją ponownie. - To dlatego, że prawdziwe źródło siły tkwi tutaj. - Postukał palcem w głowę. -Jeżeli naprawde tego pragniesz, możesz zmusić swoje ciało do czego tylko chcesz. To się nazywa wytrzymałość. Kiedy wiesz, do czego jesteś zdolny, kiedy znasz swoje możliwości, czujesz się wspaniale, bo masz świadomość, że nikt nie jest w stanie cię skrzywdzić. Jesteś silny w każdym tego słowa znaczeniu. ``You think I'm lazy and stupid,`` Falin said.
``No, I just say that and shout at you to get you mad enough to push yourself to the limit.`` Munin watched him empty the bowl and then refilled it. ``Because strength is up here.`` He tapped his head. ``You can make your body do anything if you want to badly enough. It's called endurance. When you find out just how much you can do, how much you can face, you'll feel fantastic-like nobody can ever hurt you again. You'll be strong in every sense of the word.`` Kal i Munin R:41-42 Rr:17-18 O:9
Od kiedy Scorch pamiętał, Skirata i Vau zawsze mieli różne zdanie w każdej kwestii - począwszy od taktyki, poprzez sposoby motywacji żołnierzy, na kolorze ścian w mesie koncząć. Wcale nierzadko próby narzucenia swojego zdania drugiemu kończyły się u nich bójką. Ale wyglądało na to, że wojna zmieniała wzajemne nastawienie. Nie darzyli się szczegółną sympatią, o ile Scorch był w stanie stwierdzić, a jednak łączyła ich jakaś szczególna więź.
Żaden z nich nie musiał tu tkwić. Dzięki napadowi na bank - a raczej nie rozmawiali o tamtej akcji - Vau wzbogacił się o grube miliony. Obydwaj mężczyźni najwyraźniej mieli poczucie misji, kierowała nimi jakaś niepojęta dla Scorcha siła. For as long as Scorch could remember, Skirata and Vau had been at loggerheads about everything from tactics and how to motivate troops to the color of the mess walls, sometimes to the point of fistfights. But the war seemed to have softened their outlook. There was no affection between them-not as far as Scorch could see-but something kept them together as brother warriors, tight and secret.
Neither of them needed to be here. Vau's bank raid-and they didn't talk about that, no sir-had probably netted millions. They were men with a mission, driven by something Scorch didn't quite understand. Przemyślenia Scorcha na temat Skiraty i Vau R:45 Rr:21-22 O:13
-Fett ma syna, Bobę. Młody am teraz jakieś dwanascie lat. Beszczelny gówniarz z niego. Ordo podtopił go kiedyś w kiblu za przechwałki, że jego tatulek mógłby wytrzeć Kal`buirem podłogę. ``Fett's already got a son. Boba. He must be about twelve now. Cocky little jerk. Ordo shoved his head down the 'fresher for bragging that his dad could wipe the floor with Kal'buir.`` Fi o Bobie. R:83 Rr:61 O:50
Kal`buir uczył swoich chłopców wyznaczać sobie nieustannie cele, nie tyle ważne co drobne. Następny szczyt, jutrzejszy poranek, nawet jeszcze jeden krok, jeżeli bywało ciężko - zawsze należało mieć coś, na czym można było się skupić i o co warto było walczyć. Kal'buir had trained his boys to set goals, no matter how small. The next ridge, the next morning, even the next footstep if things were going badly-you had to keep your eyes fixed on that, and use it for strength and focus. O Kalu. R:85 Rr:62 O:51
Przez prawie czterdzieści lat nie pozwolił zoperować sobie kostki. Wmawiał sobie, że ta pamiątka po urazie przypomina mu, żeby nie podejmował niepotrzebnego ryzyka, ale tak naprawdę taktował związane z tym niedogodności jako pokutę. Od czasu uratowania Orda i jego braci z rąk Kaminoan sypiał na siedząco, żeby ich pilnować. Postanowił, że nie zaśnie wygodnie w łóżku, dopóki nie zapewni im bezpiecznej przyszłości. Tak naprawdę nie wiedział, co miał spowodować ten rytuał z kostką, na którego odprawianiu strawił sporą część życia. Utrzymywać go w formie? Obłaskawić bóstwa, żeby zesłały jego chłopcom dobry los? Skirata had lived with the aftermath of that ankle injury for nearly forty years. He rationalized it as a reminder of stupid risks, but perhaps it was a penance. He couldn't sleep in a bed now, either; on the night he'd rescued Ordo and his brothers from the Kaminoans, he'd slept in the chair to keep an eye on them, and from that point on he felt that rest in a comfortable bed was off limits to him until he fully secured their futures. Ritual-ritual to keep the fates appeased, to focus him, whatever-had eaten a big chunk of his life. O Kalu R:110 Rr:88 O:76
Kal stracił dla niego głowę - powiedziała Laseema, próbując sprowadzić rozmowę na neutralny grunt. - Świetnie sobie radzi z dziećmi. Uwierzyłabyś? Mandalorianie sprawiają wrażenie takich brutalnych twardzieli...
Skirata został wychowany w duchu mandaloriańskiej więzi z najbliższymi i bezwarunkowego oddania własnemu klanowi. Małe dzieci wzbudzały w nim odruch opiekuńczy. ``Kal absolutely adores him,`` Laseema said, as if trying to make harmless small talk well away from the minefield of absentee parents. ``He's very good with babies. You wouldn't believe it, would you? Mandalorians look so hard-bitten.``
Skirata typified the Mando ideal of responsible fatherhood and devotion to his clan. He was a sucker for helpless kids. O Kalu R:123 Rr:101 O:88
Kiedy Llippi wychodziłą za Skiratę, uważała beskar`gam za coś ogromnie pociągającego, ale ciągłe wyjazdy męża na długie misje szybko zaczęł ją męczyć. Nie potrafiła sobie poradzić sama z trójka małych dzieci. Miarka się przebrała, kiedy Skirata postanowił - jak każdy mandalortiański ojciec - zabrać niespełna ośmioletniego wtedy Tora na pięć lat, żeby mały walczył u jego boku i szkolił się na wojownika.
Skirata wiedział, że nigdy nie zapomni widoku Llippi z pięcioletnią Ruusaan i szęścioletnim Ijaatem uczepionymi jej nóg, krzyczącej, że póki żyje, nie puści żadnego ze swoich dzieci na wojnę./ Nie powinna była tego robiź - nie w obecności dzieckiaków... Od tamtej pory zaczęło się między nimi psuć. Kiedy wrócił z kolejnej misji, dzieci były już u jej rodziców na Korelii, a Llippi zażądałóa rozwoju.
Zajęło to trzydzieści sekund, po mandaloriańsku - krótka przysięga przy zawarciu ślubu, jeszcze krótsza przty rozstaniu. Skirata oddał żonie wszystkie swoje oszczędności i wyruszył na następną wojnę. Dostała każdy kredyt, pomyslał z rozgoryczeniem. Co do jednego, z wyjątkiem tych naprawde niezbędnych do przeżycia, dopóki nie wezwano mnia na Kamino. Wtedy ślad pom mnie zaginął. Ilippi thought the beskar'gam was dashing when she married Skirata, but his long absences on deployment started to wear on her with three small kids to care for, and then she hit the big cultural wall-Tor was coming up on eight years old and Skirata wanted to do as all Mando fathers did to take his son to train and fight alongside him for five years.
Skirata could picture Ilippi now, five-year-old Ruusaan and six-year-old Ijaat clinging to her legs, crying, while she yelled that no baby boy of hers was going to war. From that argument-and she shouldn't have yelled like that, not in front of the kids-their marriage went rapidly downhill. The next time he came home on leave, the kids were with her parents on Corellia, and she told him she wanted a divorce.
It took thirty seconds, Mando-style-a short oath to wed and a shorter one to part. Skirata handed her all his earnings and left for another war.
Every credit. Every credit I didn't absolutely need to survive, until the day I left for Kamino. Then I was dead and gone. O rodzinie (tej genetycznej) Kala. R:178-179 Rr:158 O:141-142
-Cóż, największy blask wydobywa sie przez najmocniejsze polerowanie. - Skirata zastanawiał się, co zrobiłby Jango, gdyby Kal nie powstrzymał w porę Oruna Wa przed unicestwieniem małych zer. Fett zachowywał się jak twardziel, bo był twardzielem, jednak jego szorstki sposób bycia obejmował dzieci, nawet jeśli komus mogło wydawać się, że jest inaczej. - Jango może i był egoistycznym chakaarem, ale nie wierzę w te wszystkie zapewnienia, że Boba nie był dla niego nikim więcej niż tylko uczniem. Chciał mieć syna, wiem o tym. Jako dziecko nieraz otarł się o śmeirć, więc sądzę, że poczęstowałby przynętę na aiwhy niezłym kov`nyn i odesłał gdzie jego miejsce. ``Well ... if you want something to shine bright, it has to be polished hard.`` Skirata wondered exactly what Jango would have done if he hadn't been there to stop Orun Wa from having the Null kids put down. Jango talked tough-was tough-but his callous attitude didn't extend to children, however brutal it looked from the outside. ``Jango might have been a self-centered chakaar, but don't believe all that bluster about Boba being nothing more than his apprentice. He wanted a son, no doubt about it. He knew what it was to be a kid waiting to die, so I reckon he'd have given the aiwha-bait a good hard kov'nyn and sent him on his way.`` Przemyślenia Skiraty R:183 Rr:162-163 O:145-146
Troszczenie się o małego klona - to by było bardzo w stylu Skiraty. Facet był zabójcą, egzekutorem długów, zdolnym do okrytnych czynów i bezlitosnym, ale swoich chłopców darzył ślepą miłością. Gdyby któremuś z nich zdarzyła się wpadka, z pewnością zaopekowałby się dzieckiem jak własnym. Looking after a clone's kid was just the kind of thing Skirata would do. He'd been an assassin, a debt enforcer, any number of brutal and unpitying things, but he loved his boys to blind distraction. If any of them had found time to get a girl pregnant, he would take in that kid as his own kin. O Kalu R:190 Rr:169 O:153
Vau sprawiał teraz wrażenie wcielonego opanowania. Etain twierdziła, że jego sygnatura w Mocy jest zawsze nadzwyczaj spokojna, nawet jeśli właśnie podrzynał komuś gardło wibroostrzem. Zey miał za to niezbyt szczęśliwą minę.
-Znam trochę Skiratę - powiedział Mandalorianin powoli. - Według standardów Coruscant jest kryminalistą. Tak samo jak ja. Ale zdrajcą? Nigdy. Jest zawodowcem. Vau was now a statue of self-control. Etain said he always seemed utterly calm in the Force, even when he was shoving a vibroblade down someone's gullet. Zey looked none the wiser.
``I've known Skirata for some years,`` Vau said. ``He's a criminal by Coruscant standards. So am I. But an outright traitor-no. He's a professional.`` O Vau i Skiracie. R:249 Rr:229 O:209
Skirata zapatrzył się na trzymany w dłoni datakryształ urządzenia rejestrującego Vaua. Żaden Mando przy zdrowych zmysłach nie poszedłby na podejrzane spotkanie bez dobrego ukrytego "elektroniczne świadka". Vau zawsze miał coś takiego przy sobie, ukryte w kołnierzyku albo pasie, ret`lini - na wszelki wypadek, Mando uczono tego od małego. Nigdy nie wiadomo, co się stanie - czy za rogiem nie czeka cię coś, co zepsuje ci cały dzień. Skirata opened his palm and stared at the data crystal from Vau's concealed audio recorder. No Mando with two brain cells ever went into a contentious meeting without an electronic witness hidden somewhere. Vau always had one on him, in his collar or belt, even in his underclothes, ret'lini-just in case. It was a Mando mind-set. You never knew what was coming around the corner to ruin your entire day. O Mando-podejściu R:253 Rr:232-233 O:212
Prowadziliśmy, Mandaloriańskim zwyczajem, dyskusję filozoficzną - powiedział obojętnie. - Przekonywałem go, że jedynym sposobem na potwierdzenie rzeczywistości jet świadomość jednostki, ale on upierał się przy istnieniu wyższych wartości moralnych, które miałyby ponoć stać wyżej niż wolna wola. Więc dałem mu w ryj. Vau inhaled slowly. ``We were having a philosophical discussion, as Mandalorians often do, and I asserted that the only demonstrable reality was individual consciousness, but he insisted on the existence of a priori moral values that transcended free will. So I hit him.`` Vau wyjaśniający(blefujący) Zeyowi dlaczego Skirata ma obitą twarz. R:284 Rr:264 O:243
Z całych sił starał się zrozumieć zdenerwowanie swojej ukochanej, ale wiedział, że był zbyt podobny do Kal`buira: istniało ścisłe grono osób, dla których ocalenia poświęciłby wszystko, a cała reszta musiała troszczyć się o siebie sama. He tried hard to experience his beloved's anxiety for her friend, but he knew he was like Kal'buir: there was a circle of those he would sacrifice everything to save, and anyone outside that had to save themselves. Podejście Ordo do świata R:301 Rr:281 O:259
-My, Mando chłopcy lubimy się obnosić z pamiątkami po misjach - burknął Kal.- A poza tym jeśli już chcesz wiedzieć, to najlepszy beskar: kuty, dwa procent ciridium i żadnych fymuśnych laminatów ani stopów węglowych.
-Hm, pewnie jest ciężka jak cholera?
-Właśnie tak - powiedział z dumą Skirata - Bardzo ciężka. Ciężkie jest najlepsze. ``We Mando boys like to show we've been in action. Anyway, this is top-grade beskar-full density, two percent ciridium, no fancy lamination or carbon-alloy.``
``Does all that mean it's heavy?``
``Yeah. Very heavy. Heavy is best.`` Kal chwalący się Ny R:331 Rr:311 O:288
Pogodził się z myslą, że Skirata był kryinalistą i zabójcą - a jednak nadal cenił go i szanował. Bez żadnych "ale". Większość osób uznałaby starego sierżanta za skończonego shabuira, ale przy całym jkego zdeprawowaniu ni można mu było odmówić jednej rzeczy: był zdolny do bezwarunkowej miłości. Kochał tych, którzy na dobrą sprawę niewiele mieli mu do zaoferowanie: wyrzuconych poza amrgines i wyzutych z praw, a nawet tych, przez których cierpiał - a kiedy kogoś kochał, był gotów oddać za niego życie bez zbędnych pytań. He accepted that Skirata was a criminal and a killer, and still loved him dearly. There were no buts in that thought. Skirata was, from most perspectives, a complete shabuir; but his one saving grace was so vast, so all-encompassing, that it dwarfed any wrongdoing into insignificance. He could love unconditionally. He could love those who couldn't possibly be of any use to him, the marginalized and dispossessed, and even those who hurt him; and when he loved, he would give his life doing it, and ask no questions. Jusik o swoim podejściu do Skiraty i samym Skiracie R:371-372 Rr:352 O:326
-Nigdy nie lubiłeś Janga, prawda?
-Lubiłem go wystarczająco - odparł wymijająco Kal.- Za to bardzo nie przypadł mi do gustu sposób w jaki skończył. Stary chakaar zawsze martwił się tylko o swoją shebs. Chociaż był niby Mandalorem, przez większość czasu nie interesował się tym, co się dzieje, a poza tym tak samo jak Jedi, miał gdzieś co się stanie z jego klonami. Nie, Shysa jest idiotą, jeśli myśli, że ród Fettów dobrze się przysłuzy Manda`yaim. Lepiej nam było bez nich Vau straightened up. ``You never liked Jango, did you?``
``I liked him enough. What I didn't like was how he ended up. Jango never gave a toss about anyone but himself. Some Mandalore he turned out to be-he was always away in the latter years, and he was as bad as the Jedi when it came to turning a blind eye to what was happening to his clones. No, Shysa's a fool if he thinks a Fett dynasty is good for Manda'yaim. We're better off without him.`` Vau wypytujący Kala o jego podejście do Fettów R:435 Rr:415 O:388
-Będzie z nim tak samo jak z Jango - rzucił, wskazując podbródkiem Skiratę. Obok niego dreptał Mird, klucząc po śniego i zadeptując ślady.- Pierwsza strata ścina z nóg, następna zmienia w drapieżną bestię, a potem gniew nabrzmiewa i staje sie paliwem, podsycającym żądzę zemsty. Da sobie radę - Pokiwał głową z namysłem. - To właśnie dzieki temu Jango zdołał przetrwać tyle lat w niewoli na statku. Z Kalem będzie tak samo. Tak właśnie postępują Mandalorianie: krótko rozpaczają, długo pamiętają, a potem mszczą się krwawo. Vau wandered out to join the inspection. ``He'll go like Jango.`` Mird tiptoed around them, leaving remarkably misleading footprints. ``The first bereavement knocks the guts out of him, and then the next one turns him into something frightening, and all the anger gets swallowed and recycled into long-term retribution. But don't worry. It kept Jango going on a slave ship all those years, and it'll keep Kal alive, too. It's a Mando thing-long memory, short fuse, big revenge.`` Walon o Kalu/Jango. R:463 Rr:443 O:418
Sukinkot z niego - powiedziała. -Ale i słodziak. ``He's an ugly barve,`` she said. ``But he's adorable.`` Ny Vollen, o Skiracie R:471 Rr:451 O:425
-Chciałbym tylko, żeby zrozumiała pani moje pobudki, pani doktor - wyjaśnił Kal.- Nie kocham Republiki, bo jestem Mandalorianinem, a Mandalorianie nie lubią, kiedy ktoś traktuje ich jak bydło. Republika chciała nas wszystkich ostemplować piętnem demokracji, a Jedi dali jej na to swoje błogosławieństwom bo uznali, że zawsze wiedzą, co jest najlepsze dla takich prostaków jak my. Gdybym musiał wybierać, biłbym się raczej za Separatystów, ale miałem synów na linii frontu... zresztą nadal mam. Ale pani może mi pomóc. ``I just want you to understand my motive, Doctor. I didn't care for the Republic, because I'm a Mandalorian, and Mandalorians don't like being herded. The Republic wanted to force its brand of democracy on everyone, and the Jedi strong-armed for them because they always know what's best for grunts like us. No, I'd rather have been fighting for the Separatists, but I had sons on the front line. I still have. And there's something you can help me do.`` Skirata rozmawiający z Uthan R:483 Rr:462 O:437
-Myślisz, że on wie, Kal? - spytał nagle Vau.
Skirata nie przerywał kopania. Kolejny raz z zaskoczeniem odkrywał ludzkie oblicze Walona i zaczynał żałować tych wszystkich lat, które spędzili, wzajemnie obrzucając się błotem i walcząc.
-Kto?
-Sev - rzucił Vau.- Nigdy mu nie powiedziałem, jak bardzo byłem z niego dumny... Czy wiedział, że kochałem go tak samo, jak ty swoich chłopców? ``Do you think he knew, Kal?``
Skirata went on digging. Vau totally upended him when he showed his decent side, and made him ashamed of all the years they'd spent hating and fighting. ``Who?``
``Sev. I never told him I was proud of him, and I was. Did he know I loved him every bit as much as you love your boys?`` Vau rozmawiający z Kalem o Sevie R:489 Rr:468-469 O:443
Racją życia Mandalorianina byli jego adoptowani synowie, bo bez nich... czasami Kal się zastanawiał, czy jeszcze by żył, gdyby nie posłuchał wezwania Janga i nie przyleciał na Kamino. Był prawie pewny, że w ciągu roku padłby trupem z blasterową dziurą w głowie, ścigając o tę jedną nagrodę za dużo. Może nawet skończyłby śmiercią samobójczą? Nie uśmiechało mu się wtedy, że jest starym Kalem Skiratą.
A później natknął się na Zera, nieprawdopodobnie odważne dzieci, ledwo dorosłe, żeby utrzymać w dłoni mały blaster, i jego życie zaczęło się na nowo, jakby zmartwychwstał. Dostał drugą szansę i zamierzał ją lepiej wykorzystać.
Zawdzięczam im wszystko, pomyślał. Skirata had a
mission, and he would not be diverted from it. His reason for living was his
adopted sons, and without them…sometimes he wondered how long he
would have lasted if he hadn't taken a chance on Jango's summons to
Kamino. He was pretty sure that within a year, he'd have been dead in a
gutter with a blaster hole through his head for pursuing one bigger, faster,
younger bounty too many. He might even have ended up putting the hole
there himself.
He hadn't enjoyed being the old Kal Skirata.
And then he met the Nulls, breathtakingly courageous little kids barely big
enough to grip a hold-out blaster, and his life began again as if he'd been
resurrected. He'd been given a second chance to make a better job of it.
I owe them everything. Przemyślenia Skiraty L:71
Skirata podchodził do wszystkiego jak typowy Mandalorianin. Uważał, że każdego należy sądzić po tym, co zrobił, nie po tym, kim albo czym jest. Każdy miał więc szansę - ale tylko jedną - na zmianę jego opinii. Skirata took a Mandalorian approach to it all,
that individuals were only judged by what they did, not what they were, so
everyone got a chance—just the one—to change his mind. O Skiracie L:85
Skirata nie lubił formalności, ale Ordo zrozumiał, dlaczego Ny uważa, że Mandalorianin nagle stał się taki uporządkowany. Ona nigdy nie mieszkała w koszarach i nie znała koszarowej rutyny. Nawet Mandalorianie potrzebowali w miarę zorganizowanego życia, chociaż aruetiise uważali ich za anarchistów. W Kyrimorut dzień zaczynał się od din`kartay, oceny sytuacji i przydziału obowiązków. Czasami była to zwykła pogawędka przy śniadaniu, a kiedy indziej - tak jak teraz -poważne, formalne zebranie. Podczas takich zgromadzeń panował poważniejszy nastrój, zupełnie jak podczas operacyjnego planowania. Skirata wasn't a man who liked formality, but Ordo could see why Ny
thought he'd suddenly caught a dose of organization. She hadn't lived in
barracks; she didn't know the routine. Even Mandalorians needed a little
structure in their lives, however anarchic they looked to aruetiise. The day
had to start with a din'kartay, an assessment of what was happening and
what everyone needed to do next, and sometimes that was just a chat over
breakfast. Sometimes—like now—it was much more serious, an
operational planning session. O życiu w Kyrimorut L:106
A tacy faceci jak Skirata byli z natury skromni i oszczędni. Nikt nie zamierzał kupować sobie stajni wyścigowych odupiendo ani luksusowego jachtu. Środki finansowe były ret`lini, na wszelki wypadek. Klasyczne mandaloriańskie nastawienie wymagało, żeby zawsze być gotowym na najgorsze. Fortuna miała być zabezpieczeniem na trudne chwile. And men like
Skirata came from a frugal culture. Nobody was about to rush out and buy
a stable of racing odupiendos or a luxury yacht. It was all ret'lini—just in
case, a Plan B, the classic Mando mindset of always being ready for the
worst. The fortune was insurance against a rainy day O Mandaloriańskim podejściu do pieniędzy L:108
-Co zrobimy w sprawie Dreda Priesta? - zapytał Jusik.- Nie znam tego faceta, ale wy go znacie. Gilamar zrobił zdegustowaną minę.
-To Hutuun - powiedział.- Nie obchodzi mnie, jak dobrym jest żołnierzem. Ciągle gada o swojej wyższości, ale to osik. Nie potrzebujemy takich jak on na Mandalorze.
-Shysa nigdy by go nie posłuchał - stwierdził Skirata.- Jest na to za sprytny. Wszyscy wiedzą, że Mandalora nigdy się nie stanie galaktycznym imperium. Shab, od tysiącleci nie byliśmy nawet lokalną potęgą.
-I wcale nie chcemy nią zostawać. -Kiedy Gilamar wsiadł na swojego ulubionego konika, trudno było go powstrzymać. - Imperia są skazane na zagładę od pierwszego dnia swojego istnienia. Choćby nie wiem jak pięknie zaczynały, przerastają same siebie i gniją od środka. A potem upadają albo zostają obalone. Taki cykl biologiczny. Lepiej stać z boku i wciskać się w szczeliny zostawione przez ważnych gości. ``Yes, what are we going to do about Dred Priest?`` Jusik said. ``Not that I
know the man, but you do.``
Gilamar looked as if he was going to spit. ``He's a hutuun. I don't care how
good a soldier he is. He talks that supremacy osik, and we don't need his
kind on Mandalore.``
``Shysa would never listen to him, anyway,`` Skirata said. ``He's too smart.
Everyone knows Mandalore's never going to be a galactic empire again.
Shab, we haven't been a major power for millennia.``
``And we don't want to be.`` Gilamar was on his favorite topic now,
unstoppable.
``Empires are doomed from day one. Whatever happens, however well they
start out—they get too big and go rotten. They all fall. They're all
overthrown. It's the cycle of nature. Let's stay on the margins, moving in
the gaps the big boys leave.`` Dyskusja na temat Dred Priesta. L:111
-Niechętnie niszczę twoje miłe złudzenie, Kalu, ale rozejrzyj się dokoła i popatrz na innych Mando`ade. To mieszanka różnych ras, i to my sami wyselekcjonowaliśmy i wychowaliśmy takich upartych, twardych gości. I jakoś się nam udało.
-To nie to samo, co próba wyhodowania użytkowników Mocy - stwierdził Skirata, przywołując cały zasób swojej cierpliwości. Nie był zły na Shysę, raczej na siebie. Wiedział, że stracił przewagę w tej dyskusji.- Wykształciliśmy w sobie różne cechy, Fenn - powiedział.- Wiarę w siebie, samodzielność, wytrwałość, odwagę. Nie znajdziesz tych cech w genach - Poklepał sie po czole.- To pochodzi z głowy. Sami na to zapracowaliśmy. ``I hate to
spoil that fine illusion, Kal, but take a look around you at the Mando'ade. A
mixed bunch, and no mistake, but don't you think we've self-selected and
bred a hardy, stubborn type? What's the difference?”
``That's not the same as trying to produce Force-users,`` Skirata said, trying
very hard not to lose his temper. He was angry with himself, not Shysa. He
knew he'd already lost the argument. ``We've bred an attitude, Fenn—selfreliance,
tenacity, guts. That's not in the genes.`` He tapped his temple. ``It's
available to anyone who is willing to work for it.
It's up here.`` Skirata rozmawiający z Fennem L:145
Skirata czekał na nieuniknione pytanie. Wiedział, że jeżeli Shysa je zada, będzie to ostatnia ich rozmowa. Bał sie tego, bo to by znaczyło, że bardziej ceni własną wolę niż interes swoich ludzi. Nie tak go wychował Munin Skirata. Odpowiedzialność społeczna... właśnie to usiłował im wpoić. Mandalorianin, który myśli tylko o sobie, nie jest mando`ad.
Ale przecież opiekuję się moim klanem, pomyślał. Klany wychowują ludzi. Nie można mieć jednego bez drugiego. Skirata waited for the inevitable question, and knew that if Shysa asked it
then it would be the last time he spoke to the man: That scared him. It told
him that he put his own wishes above his people. This wasn't how Munin
Skirata had raised him. Communal responsibility. That was the watchword.
A Mandalorian who thought only of himself wasn't a Mando'ad at all.
But I look out for my clan. Clans build the people. Can't have one without
the other. Rozmyślenia Kala L:146
Besany postanowiła upiec dużo chleba z ciasta haarshun. Nie była wprawną kucharką, ale starała tak bardzo, że aż Ny jej współczuła. Besany była mądrą, niezwykle piękną kobietą z miasta i nie nadawała się do tak surowego trybu życia, ale ze wszystkich sił starała się być jak najlepszą mandaloriańską żoną Orda. Uczyła się przyrządzać potrawy, nosić pancerz, a nawet walczyć.
Wynikałoby z tego, że mandaloriańska cywilizacja przyciąga wszystkich, którzy chcą odnaleźć własną tożsamość... albo że jej siła wchłania wszystkich, którzy się z nią stykają. Ny zastanowiła się, ile czasu upłynie, zanim pochłonie i ją. Ciekawe, jaki wpływ miała na to osobowość Skiraty. Mandalorianin miał talent do gromadzenia wokół siebie różnych typów, nawet najbardziej nieprawdopodobnych... i sprawiania, że wszyscy czuli się jak rodzina. Besany plowed on making more haarshun bread. She wasn't one of
nature's chefs, but she tried so hard that it hurt. Ny felt sorry for her. She
was a clever, strikingly beautiful girl from the city who didn't really fit in this
frontier kind of life, but she was determined to be the perfect Mando wife
for Ordo. She threw herself into the culture. She was learning to cook the
food, wear the armor, and even fight.
Either the culture attracted those who needed identity, or it was so
overwhelming that it swallowed those it touched. Ny wondered how long it
would be before she, too, was dragged in by its gravity. It might have been
partly down to Skirata, of course. He had a talent for gathering people
around him—even the most unlikely beings—and making them feel like
family. Przemyślenia Ny na temat klanu Skiraty L:159
-Czym jest shereshoy? - zainteresowała się Ny.
-To żądza życia i chwytanie czasu na bieżąco, kiedy nie wiesz, czy przeżyjesz następny dzień.
-Shereshoy - powtórzyła Ny.- Podoba mi się to słowo.
-Widywałaś Mando w pomarańczowych pancerzach? To właśnie oznacza ten kolor. ``What's shereshoy?``
``A lust for life. Grabbing it and living it for the day, because you don't know
if you'll be around tomorrow.``
`` Shereshoy. I like that word.``
``If you ever see a Mando in orange armor, that's what the color means.`` Skirata wyjaśniający Ny kulturę Mandalorian L:165
Nie widziałbym nic złego w postrzeleniu bezradnego starca, bo kiedy ten starzec nie był bezradny, wyprawiał okropne rzeczy z żywymi istotami wyłącznie z naukowej ciekawości. ``I do. It's okay to shoot a helpless old man. Because when he wasn't
helpless, he did some terrible things to living beings for no other reason
than scientific curiosity.`` Kal, odnośnie Demagola L:219
Skirata z ulgą zauważył, że nie użyła określenia "wojna domowa". Wojny toczyli żołnierze, ludzie mający zasady i honor. A Straż Śmierci była tylko bandą opryszków, którzy przypadkiem mieszkali w tym samym systemie. Nie można ich było zaliczać do prawdziwych Mandalorian.
-Całkiem nieźle - stwierdził.- Stroją się w piórka patriotów, którzy nawołują do powrotu dio starych dobrych czasów mandaloriańskiego imperium, a tak naprawdę to tylko przykrywka dla zorganizowanej przestępczości. Skirata was glad she didn't say civil war . War was for soldiers, folks with
discipline and honor. The Death Watch were just criminal scum who
happened to share the same system, not real Mandalorians at all.
``Not bad,`` he said. ``They dressed themselves up as patriots wanting a
return to the good old days of the Mando empire, but it was just a cover for
organized crime.`` Opinia Skiraty na temat Straży Śmierci L:304
-Munit tome'tayl, skotah iisa. - Skirata mruknął porozumiewawczo. - Krótko rozpaczać, długo pamiętać. Mandaloriański charakterek. ``Munit tome'tayl, skotah iisa. `` Skirata winked. ``That's long memory, short fuse, Ny. The Mandalorian character.`` Skirata przypomina jedno z mandaloriańskich powiedzeń L:339
Braterstwo KrwiDo góry BK:x - Strona w polskim wydaniu,, B:x - Strona w angielskim wydaniu (paperback)
- Jasne - odparła dziewczyna. - Tamten klon powiedział, że nazwisko jego klanu brzmi Skirata.
Skirata. Fett odwrócił głowę w jej stronę, ale zaraz uznał, że okazał zbyt duże zainteresowanie. Znał to nazwisko. Wiele lat przed wywołaną przez Separatystów wojną jego ojciec miał kiedyś na Kamino przyjaciela o tym nazwisku. Skirata był niskim, zadziornym fanatykiem, który szkolił sklonowanych komandosów. Był także - jeżeli wierzyć opinii ojca - najbardziej parszywym facetem, jakiego Jango kiedykolwiek spotkał. Ojcowi Fetta chyba właśnie to się w nim podobało. ``Yeah. He said his clan name was Skirata.``
Skirata.
Fett jerked his head around and knew instantly that he'd displayed too much interest. But he knew that name. Back on Kamino in the years before the war with the Separatists started, his father had had a friend called Skirata: a short, tough, fanatical man who trained clone commandos and-according to his father-was the dirtiest fighter he'd ever known. He seemed to like that about him. Wspomnienia Fetta o Skiracie BK:159 B:153
- Znasz jakieś nazwiska? - Zapytał.
Taun We zamarła.
- Pamiętasz zadziornego niskiego faceta, który nazywał się Skirata? - Zapytała po chwili. - Tego, który tak często groził nożem moim koleżankom?
Tak, Fett pamiętał Kala Skiratę, nawet bardzo dobrze. Jango raz przysięgał, że Skirata jest najlepszy z całej grupy, a kiedy indziej przeklinał go i się z nim kłócił. Jango rzadko tracił opanowanie, ale Skirata miał chyba talent do wyprowadzania go z równowagi.
Był gwałtownym i bezkompromisowym Mandalorianinem.
``You got any names?``
Taun We stiffened. ``Do you remember that aggressive little human called Skirata? The one who . . . threatened my colleagues with a knife so frequently?``
Yes, he remembered Kal Skirata, all right. Sometimes his father swore he was the best of the bunch; sometimes he just swore at him and lashed out. Jango Fett rarely lost his temper, but Skirata had a talent for making that happen. He was ferociously and uncompromisingly Mandalorian. Wspomnienia o Skiracie BK:208 B:200
PoświęcenieDo góry P:x - Strona w polskim wydaniu,, Shc:x - Strona w angielskim wydaniu (HardCover)
Żal mi ciebie, dziecko - odezwał się Jaing - A co najdziwniejsze, jego też mi żal. Podziwiam jego umiejętności, ale moim zdaniem jest najgorszym Mandalorianinem po tej stronie Jądra galaktyki. Umie jednak zwyciężać, a nam potrzebny są zwycięzcy. A zresztą mój ojciec na pewno by chciał, żebym mu pomógł. Bez zadawania zbędnych pytań.
Jaing mówił jakby należał do zupełnie innej rodziny. W rzeczywistości pochodził z kadzi z duplikatami chromosomów Janga Fetta. Wyciągnął z płytki naramiennika trójboczny nóż i z kamiennym spokojem zaczął kroić suszone mięso na mniejsze kawałki.
- Mówiąc o ojcu, nie miałeś na myśli Janga, prawda? -zagadnęła Mirta.
- Nie. - Jaing uśmiechnął się do siebie w zadumie. - Geny nie mają żadnego znaczenia. Do tej pory powinnaś to wiedzieć. Zostałem adoptowany przez sierżanta który zajmował się moim szkoleniem. To najwspanialszy człowiek jakiego spotkałem w życiu.
``I feel bad for you, kid,`` Jaing said. ``I feel bad for him, too, I suppose. But apart from some admiration for his skills, I think he's the worst excuse for a Mando'ad this side of the Core. On the other hand,
he wins, and we need winners. And my dad would have expected me to help him, no questions asked.``
Jaing spoke as if he came from a totally different family, not a vat that contained the duplicated chromosomes of Jango Fett. He slipped a three-sided knife from his forearm plate and trimmed the dried meat into smaller chunks, utterly at ease.
``Jango's not who you mean by 'dad,' is he?`` Mirta said.
``No.`` Jaing smiled wistfully to himself for a moment. ``Genes don't count. You ought to know that by now. The man who adopted me was my training sergeant. Finest man who ever lived.`` O Jaingu. P:146-147 Shc:115-116
- Chcesz, żebym przesłał te dane do Kwatery Głównej? - zapytał.
- Nie - odpowiedział Prudii. - Dopóki nie zobaczy ich Kal'buir.
Dobry mandaloriański syn zawsze słuchał ojca. Zera były takie sami: patrzyły na sierżanta Kala Skiratę - Kal'buira, Tatę Kala - jako na tego, który wydaje im rozkazy, nie zwracali się do Republiki w tej sprawie. Mandaloriański ojciec najpierw troszczy się o swoich synów, a oni mu ufają. Skirata zawsze będzie przewyższał rangą wszystkich - kapitanów, generałów a nawet Wielkiego Kanclerza. ``Want me to relay this data to HQ?`` he asked.
``No,`` said Prudii. ``Not until Kal'buir sees it. Never until he sees it.``
A good Mandalorian son always obeyed his father. The Null ARCs were no different: they looked to Sergeant Kal Skirata - Kal'buir, Papa Kal - for their orders, not to the Republic. A Mando father put his sons first, after all, and they trusted him.
Skirata would always outrank everyone - captain, general-and even Supreme Chancellor. Atin pytający Prudiiego. TC:459
Jeden z kaminoańskich techników szedł wzdłuż rzędów żołnierzy i zatrzymał się przed nim. Miał szarą skórę, mrugał, a jego kruchy kark kusił, żeby go przetrącić. Mereel, stojący na baczność, zaczął sobie wyobrażać co byłoby lepsze: blaster, wibroostrze czy garota. Te paskudy chciały go wykończyć kiedy był dzieckiem i nigdy o tym nie zapomniał. On i jego pięciu braci byli eksperymentem, który Kaminoanie uznali za porażkę. Ale Kal Skirata ich uratował. One of the Kaminoan technicians walked along the row of troopers and paused in front of him, blinking, gray-skinned, its long fragile neck tempting to a man trained to kill. Mereel, frozen at attention, fantasized: blaster, vibroblade or garrote? These vile things had wanted to exterminate him as a kid, and he would never forget that. He and his five brothers had been a cloning experiment the Kaminoans considered a failure: but Kal Skirata had saved them. Mereel myszkujący na Kamino TC:460
Prudii na pewno nie widział Skiraty przez długi czas. Atin patrzył zafascynowany jak zmienia się natychmiast z cynika w kochającego syna. Ściskali się ze Skiratą z hukiem zbroi. Cofnął się, a Skirata poklepał go po policzku, z pobłażliwym uśmiechem na ustach. Prudii obviously hadn't seen Skirata in a long time. Atin watched, fascinated, as he turned instantly from glib cynic to adoring son, hugging Skirata with a clash of armour plates. He stood back, and Skirata patted his cheek, an indulgent grin spreading across his face. Atin obserwujący Kala i Prudiiego TC:467
Skirata, najemny morderca, zdolny złodziej, człowiek, który potrafił zagarnąć dla siebie zasoby Republiki kiedy mu to odpowiadało, nigdy nie okłamałby swoich chłopców. Obiecał im to. Skirata - a contract killer, an accomplished thief, a man who diverted Republic resources whenever he felt like it - would never lie to his boys. He promised them that. O Skiracie TC:469
- Wydajesz się oczekiwać, że politycy powiedzą prawdę, Kal’buir.
- Nie, nie jestem jeszcze aż tak zniedołężniały. – Skirata poprosił Ordo o datapad, przywołując go. – Przybliżamy się nieco bliżej do realizacji planu, chłopcy. Zaznaczę datę w kalendarzu. Dwa lata od teraz i będziemy musieli się upewnić, że jesteśmy gotowi zatroszczyć się o siebie. Rozumiecie?
- Rozumiem – powiedział Mereel. Skirata nazywał to strategią wyjściową: miał plan na zakończenie wojny, nie tylko dla siebie ale i dla Zer… a może i innych klonów, które znalazłyby się bez pracy. ``You sound like you expect politicians to tell the truth, Kal'buir.``
``Nah, I'm not that senile yet.`` Skirata gestured to Ordo for his datapad, fingers beckoning. ``We're bringing the plan forward a little, lads. I'm marking a date on my calendar just under two years from now, and making sure we're ready to take care of our own by then. You understand me?``
``Understood,`` said Mereel. Skirata had what he called an exit strategy: his plan for the end of the war, not just for himself, but for the Nulls... and maybe any clone who found himself out of a job. Kal planujący wraz z Zerami wydostanie się z WAR. TC:471-472
Powiedz raczej, że wystawialiście na próbę moją cierpliwość - burknął Niner. Nie
kryjąc gniewu, irytująco kłapnął zębami, jak miał zwyczaj robić Skirata. Z każdym
dniem Fi dostrzegał u niego więcej nawyków przejętych od szkolącego ich sierżanta.
Powiódł spojrzeniem po pokoju. - Strzelaliście tu, w zamkniętym pomieszczeniu, z
jakiejś broni? ``Testing my patience more like.`` He made an irritated click with his teeth, just like Kal Skirata used to; Fi could see more of their old training sergeant's, habils in Niner with every passing day. He glanced around the room ``You fired a weapon in here?`` Omegi PZ:449
Kapitan elitarnego oddziału zwiadowców oparł na biodrach zaciśnięte pięści i popatrzył
na siedzącego komandosa. Skirata mówił, że zwiadowca ma na imię Ordo.
Uważał, że mężczyźni powinni mieć imiona, nie numery, i to bez względu na wymogi
regulaminów.
- To była ładna zagrywka - odezwał się w końcu zwiadowca.
- A ty masz ładną spódniczkę. - Fi wskazał poszarpany i podziurawiony pas-getry,
wystrzępiony na końcu niczym wisząca zbyt długo na maszcie flaga. Zabrał się do wycierania
pancerza, próbując nie myśleć o tym, co zostało rozsmarowane na plastoidowych
płytkach, ale przypominał mu o tym zapach. - Naprawdę jest ci w niej do twarzy.
Można ją prać ręcznie?
Nie widział wyrazu twarzy Orda za przesłoną hełmu, ale zwrócił uwagę na ton jego
głosu.
- To kama - wyjaśnił lodowatym tonem zwiadowca.
- Któregoś dnia, Fi, ktoś ci spuści porządne lanie - mruknął Atin. - Prawdopodobnie
tym kimś będzie Ordo. The ARC stared down at him, fists on hips. Skirata kept calling him Ordo: Skirata insisted men had names, not numbers, whatever the rules said.
``Nice move.`` said Ordo.
``Nice skirt.`` Fi indicated Ordo's battle-scarred belt-spat, shredded at the hem like a flag that had been left too long on its mast. He wiped his armor, trying to forget what was smeared on the plasioid-alloy but the smelt kept reminding him. ``Really suits you. Hand washable?``
Ordo's expression was hidden behind his visor but his tone wasn't. ``It's a kama.`` he said, all Ice.
``Some day, Fi, someone's going to belt you one,`` Atin muttered. ``And it's probably going to be Ordo.`` Fi żartujący z Ordo PZ:463
- Z całym szacunkiem, ale możesz nam sprawić dodatkowy kłopot - stwierdził Ordo.
Skirata popijał jakiś czas kafeinę, nie unosząc głowy.
- Jeżeli chodzi ci o to, że moi chłopcy będą musieli uważać, żeby przypadkiem
mnie nie postrzelić, sprawa wygląda bardzo prosto - odezwał się w końcu. - Niech się o
to nie martwią. Strata możliwa do zaakceptowania. ``With respect, you'lI just add another complication.`` said Ordo..Skirata sipped his caf without looking up. ``If you mean that my boys will have to worry about shooting me by accident, then it's simple. They won't worry about it. Acceptable losses.`` Obawy Orda. PZ:467-468
Sierżant Kal jest niemal jak ojciec dla chłopców z naszej drużyny, pomyślał ponuro.
Jak mógłbym go zabić?
Zdjął hełm i otarł dłonią spocone czoło. Cały czas miał przed oczami przerażenie
na twarzy Skiraty.
- Naprawdę byś mnie zabił, chłopcze, prawda? - zapytał chrapliwie stary szkoleniowiec.
- Sierżancie, bardzo mi przykro, ja... - bąknął komandos.
- Daj spokój... jesteś dobrym chłopcem - przerwał Skirata. Czyżby wciąż jeszcze
znał, tak jak w okresie szkolenia, wszystkie jego myśli? - Zrobiłeś tylko to, czego cię
nauczyłem. Co wam wtedy mówiłem? Fi przełknął ślinę.
- Najważniejsze jest wyeliminowanie złych gości, sierżancie - powiedział.
- Świetnie. Jestem z ciebie dumny - odparł Skirata. - Uleganie sentymentom może
cię zabić. - Poklepał komandosa otwartą dłonią po policzku. ``You really would have slotted me, wouldn't you?`` sard the old sergeant hoarsely.
``Sarge, I'm sorry. I...``
``No, you're a good lad.`` He still seemed able to read Fi's every thought, just as he had in training, ``You only did what I taught you to do. What did I say?``
Fi swallowed. ``Priority is to drop the bad guys. Sarge.``
``Good. I'm proud of you. Sentimentality gets you killed.`` He tapped Fi's cheek a few times with the flat of his hand. Fi obawiający się swoich instynktownych działań. PZ:473
Mrugnął porozumiewawczo, postawił kołnierz kurtki, odwrócił się i utykając, ruszył
w kierunku otaczających kosmoport tłumów gapiów, oświetlonych blaskiem neonów
i świateł pojazdów Galactic City. Na oczach komandosów przeistoczył się z weterana
szkoleniowca w anonimowego starca tak niepostrzeżenie, jak umiałby się zmienić
tylko Gurlanin. He winked and pulled up his collar, limping into the crowds outside in the riot of neon and vehicle lights that was Galactic City, and changing before their eyes from time - served commando to anonymous old man as surely as any Gurlanin could shift shape. O Skiracie PZ:477