|
| Cytaty - Walon Vau | |
Bezpośredni KontaktDo góry HC:x - Strona w angielskim wydaniu (paperback) , BK:x - Strona w polskim wydaniu
Sierżant Vau uczył nas, że warto przygotować się na najgorszą sytuację - ciągnął Atin jak lojalny podwładny. - A także zapewnić sobie najlepszy sprzęt. "Dobrze jest być twardzielem, ale jeszcze lepiej być twardzielem i mieć do dyspozycji lepsze środki techniczne", zwykł mawiać.
``Sergeant Vau taught us the importance of planning for the worst scenario,`` Atin said, all loyalty. ``And maximizing your tech. Being hard is good, being hard with superior tech is better.``
Atin o filozofii szkoleniowej Walona Vau HC:128 BK:141 BKr:134
Potrójne ZeroDo góry PZ:x - Strona w polskim wydaniu
Sierżant siedział na wyściełanym fotelu, a strill leżał na grzbiecie na kolanach
mężczyzny i korzystając z tego, że Vau drapie go po brzuchu, bezwstydnie przebierał w
powietrzu wszystkimi sześcioma łapami. Z szeroko otwartej, najeżonej ostrymi zębami
paszczy zwierzęcia zwieszał się jęzor, a długa nitka śliny spływała niemal do posadzki.
Długie na metr ciało zwierzaka było zakończone podobnym do bicza ogonem, który
porastała luźna skóra.
Mimo to Vau przewyższał strilla brzydotą. Mandalorianin miał pociągłą, kościstą
twarz z wyraźnymi zmarszczkami. Siwiejące ciemne włosy strzygł krótko, przy samej
skórze. Jego twarz wyjątkowo wiernie odzwierciedlała charakter.
Vau was settled in one of the deeply upholstered hide chairs with the strill draped across his lap on its back, all six of its legs flopping in an undignified sprawl while he scratched its belly. Its huge fanged mouth was slack, tongue lolling, and a long skein of drool hung almost to the floor. Its body was a meter long, lengthened by a whip of a tail covered in more loose skin.
The strill was still prettier than Vau, though. The man had a long square jawed face that was all bone and frown lines, and graying dark hair cut brutally short. Faces rarely lied about the soul within.
Opis Walona Vau i Strilla PZ:128 PZr:122
Leżący na jego kolanach
strill wydał gardłowy pomruk i Vau zaczął machinalnie drapać jego paskudny
cuchnący łeb. W oczach sierżanta Ordo dostrzegł bezgraniczną miłość do tego potworka,
jakiej na pewno nie okazywał żadnemu innemu żyjącemu stworzeniu.
The strill rumbled. Vau, apparently distracted, fondled its ghastly, stinking head, his slightly narrowed eyes revealing a doting affection that he never seemed to spare for any other living creature.
Przemyślenia Orda na temat Walona PZ:132 PZr:126
Mandalorianin miał fascynującą umiejętność: potrafił dawać do zrozumienia i sugerować.
Był elokwentnym samoukiem, co zawsze wprawiało w zdumienie tych, którzy
go nie znali. Jusik dawał się na to zbyt często nabierać, a Vau nie był jedynym
Mando, obdarzonym bystrym umysłem i umiejętnością wygłaszania ciętych ripost.
Skirata umiał się błyskawicznie zmieniać z twardego wojownika Mando w polityka.
This was the interesting thing about Skirata. He could speak around corners. He was an articulate self-educated man, and that always came as a surprise to outsiders. Jusik fell for the rough-diamond act all too often, but Vau wasn't the only Mando with a razor-sharp mind and a fine line in rhetoric. Skirata could switch from Mando hard man to politician without a visible change of gear.
O Skiracie PZ:173 PZr:164
Vau był uosobieniem brutalności i oportunizmu. Chyba żaden Jedi nie mógłby sobie
wyobrazić bardziej wyrazistego przykładu kogoś, kto zaprzedał duszę Ciemnej
Stronie. Mimo to Etain nie mogłaby mu zarzucić świadomej nikczemności. Wyczuwała
w nim gniew i mordercze intencje, ale Vau był po prostu człowiekiem... pustym w
środku. Był jednak spokojny i uprzejmy. Co więcej, uważał, że wykonuje dobrą robotę.
Etain widziała w nim nawet coś, co uważała za swój prawdopodobny ideał Jedi... umotywowany
nie gniewem czy strachem, ale czymś słusznym i sprawiedliwym. A to podawało
w wątpliwość wszystko, czego ją nauczono.
Vau was all brutality and expedience, as clear an example of the dark side for a Jedi as any she could imagine. And yet there was a total absence of conscious malice in him. She should have sensed anger and murderous intent, but Vau was just filled with . . . nothing. No, not nothing: he was actually calm and benign. He thought he was doing good work. And she saw her supposed Jedi ideal in him-motivated not by anger or fear, but by what she thought was right. She now questioned everything she'd been taught.
Przemyślenia Etain o Walonie PZ:211 PZr:200-201
- No cóż, pobyt tutaj może być bardzo miły. - Vau podrapał strilla po grzbiecie, a
zwierzę wzdrygnęło się z wyraźną rozkoszą. - Mam nadzieję, że znajdziecie jakiś pokój
także dla mnie.
- Pod warunkiem, że strill będzie sypiał na platformie lądowniczej - zastrzegł pospiesznie
sierżant.
- No to i ja będę tam spał - zdecydował najemnik.
``Well, this is going to be very cozy.`` Vau rubbed the still's back, and it shuddered with visible delight. ``Because you have to find room for me, too.``
``Then the strill sleeps on the landing platform,`` Skirata said.
``Then I do, too,`` said Vau.
Rozmowa między Skiratą a Vau PZ:265 PZr:251
Fi jeszcze nigdy nie widział Seva tak wystraszonego. Nie umiał sobie wyobrazić,
żeby to był lęk przed Skiratą Mandalorianin bywał groźny, kiedy wpadł w gniew, ale
nikt w jego towarzystwie nigdy nie odnosił wrażenia, że musi się go bać. Skirata był
Kal`buirem, który gorliwie troszczył się o swoich komandosów.
Tymczasem Sev nie chciał, aby Vau się dowiedział, że odniósł kontuzję, bo robił
coś lekkomyślnego. Bez względu na powód, Fi musiał bratu jakoś pomóc.
Sev was as near to scared as Fi had seen him. He couldn't imagine being afraid of Skirata. The man might have sworn himself to a standstill when he was angry, but nobody in Skirata's company ever felt they had to fear him. He was Kal'buir: he lavished ferocious care on his commandos to the exclusion of all else.
But Sev didn't want Vau to know that he'd injured himself doing something reckless. Whatever the reason, Fi owed his brother some support.
Przemyślenia Fi na temat Seva i Walona PZ:322 PZr:306
- Tak, wszyscy o tym wiemy. - Vau odwrócił się do Etain. -Zazwyczaj w takich
sytuacjach zaczyna mi robić wykład o swoim upiornym dzieciństwie, które spędził jako
przymierająca głodem sierota, żyjąca niczym dzikie zwierzę w kraterze po bombie.
Zarzuca mi, że uciekłem, aby zostać najemnikiem, bo znudziło mi się dorastanie na
łonie gnuśnej, bogatej rodziny.
``Yes, we all know.`` Vau turned to Etain. ``This is normally where he starts lecturing me on his ghastly childhood as a starving war orphan living feral on some bomb site, and how I just ran away to become a mercenary because I was bored with my idle, rich family.``
Vau wyaśniająvcy Etain jakie Kal ma o nim zdanie PZ:358 PZr:340
Młoda Jedi odwróciła się do Vaua.
- Czy i ty uważasz podopiecznych za swoich synów? - zagadnęła.
- Naturalnie - przyznał sierżant. - Nie mam innych i dlatego wyszkoliłem ich w taki
sposób, żeby przeżyli. Niech ci się nie wydaje, że ich nie kocham, tylko dlatego, że
nie rozpieszczałem ich jak dzieci.
She turned to Vau. ``Do you see your men as your sons?``
``Of course I do. I have no others. It's why I made them into survivors. Don't think I don't love them just because I don't spoil them like kids.``
Vau wyjaśniający swoje podejście do podwładnych PZ:360 PZr:342
Podczas walki można być zimnym jak lód albo rozgrzanym do czerwoności jak
żelazo - powiedział. - Kal wybrał gorący sposób toczenia walki i właśnie na tym polega
jego słabość.
``You can fight ice-cold or you can fight red-hot. Kal fights hot. It's his weakness.``
Walon o Skiracie PZ:361 PZr:343
Posłuchaj, jeżeli Vau dochodził do
wniosku, że ktoś nie jest wystarczająco bezlitosnym zabójcą podkręcał tempo jego
szkolenia i stawiał mu zwiększone wymagania. Mógł nawet kazać mu stanąć do walki z
bratem. Dawał nam możliwość wyboru: mogliśmy albo walczyć jeden z drugim, aż
któryś zostanie zbyt ciężko ranny, żeby utrzymać się na nogach, albo stoczyć walkę z
nim.
Fi pomyślał o Kalu Skiracie, sierżancie twardym i bezwzględnym jak żadna inna
znana mu osoba, który upewniał się, czyjego podopieczni są wypoczęci i nakarmieni,
częstował ich zakazanymi smakołykami, zachęcał ich, uczył i mówił im, jak bardzo jest
z nich dumny. Taki sposób szkolenia odnosił chyba pożądane skutki.
- No i? - przynaglił Fi.
- Zdecydowałem się na walkę z Vauem - podjął Atin. - Miał prawdziwy żelazny
miecz Mando, a ja byłem bezbronny. Mimo to rzuciłem się na niego. Nigdy przedtem
tak bardzo nie chciałem nikogo zabić, a on chyba zamierzał pociąć mnie na plasterki.
Skirata wybił z niego osik, kiedy się o tym dowiedział. Od tamtej pory obaj mieli ze
sobą na pieńku.
Look, if Vau felt you lacked the killer edge, he'd crank it up a little. He'd make you fight your brother. We had a choice. We could fight each other until one was too badly hurt to stand up, or we could fight him.``
Fi thought of Kal Skirata, as hard and ruthless as anyone he had ever known, making sure his squads were fed and well rested, finding illicit treats for them, teaching them, encouraging them, telling them how proud they made him. It seemed to work pretty well.
``And?`` said Fi.
``I opted to take on Vau. He had a real Mando iron saber, and I was unarmed. I just went at him. I never wanted to kill so badly in my life and he just cut me up. And Skirata beat the osik out of Vau when he found out. They never did get on, those two.``
Atin wyjaśniający Fi swą niechęc do Walona PZ:415 PZr:395
Skirata szanował
umiejętności i uczciwość sierżanta, ale w głębi serca nienawidził go za brutalne metody
szkolenia komandosów. Jego zdaniem ta wada niweczyła wszystkie zalety.
Vau twierdził, że robi to dla ich dobra, że chce wzmocnić w komandosach tożsamość
Mando, żeby ocalić nie tylko ich życie, ale także dusze. Przekonał o tym nawet
swoich chłopców, ale Skirata nigdy mu nie dowierzał.
While he respected the man's skill and integrity, he loathed him at a gut level for his brutality. And for him, that erased all the virtues in Vau.
He said he did it for their own good: it was to reinforce their Mando identity, to save their lives, to save their souls. His lads even believed it. Skirata never would.
O podejściu Skiraty do Walona PZ:420 PZr:399
Prawdziwe BarwyDo góry PB:x - Strona w polskim wydaniu (wersji pełnej), PBU:x - strona w polskim wydaniu (wersji uszkodzonej. Do rozdziału 11 jest ona identyczna z tą z wersji pełnej, podawana jest więc tylko pełna), TC:x - strona w oryginalnym wydaniu
- A ja jestem teraz cywilem.
Wcale mi się tak zresztą nie wydaje. Delta to wciąż mój oddział. Nie posunę się tak daleko jak Kal Skirata i nie zacznę nazywać ich chłopcami, ale... Przecież to chłopcy.
Scorch ma około dwunastu lat. Ma też dwadzieścia cztery lata, jeśli mierzyć wiek miejscem, gdzie znajduje się teraz na swojej drodze do śmierci. I jest to jedyna definicja, która mnie interesuje. Jemu czas kończy się szybciej niż mnie. Kaminoanie zaprojektowali żołnierzy klonów Republiki tak, aby się szybko starzeli, a kiedy pomyślę o nich jako o maleńkich dzieciach, które poznałem, serce mi pęka - tak, nawet mnie. Ojciec nie zdołał we mnie zabić resztek uczuć..
``And I'm a civilian now.``
It doesn't feel like it. Delta are still my squad. I won't go as far as Kal Skirata and call them my boys, but... boys they are.
Scorch is about twelve years old. He's also twenty-four, measured in how far along that path to death he actually is, which is the only definition I care about. He's running out of time faster than me. The Kaminoans designed the Republic's clone commandos to age fast, and when I think of them as the tiny kids 1 first knew, it's heartbreaking-yes, even for me. My father didn't quite kill the last bit of feeling in me.
Przemyslenia Walona PB:9 PBr:9 TC:1
Nie rabuję dla zysku. Nie jestem chciwy. Chcę tylko sprawiedliwości. Widzisz? Moja mandaloriańska zbroja jest czarna... A czerń to tradycyjny kolor sprawiedliwości. Kolory Beskar'gam niemal zawsze mają znaczenie. Każdy Mando, który mnie zobaczy, od razu będzie wiedział, jaka jest moja życiowa misja.
I'm not robbing for gain. I'm not a greedy man. I just want justice. See? My Mandalorian armor's black-black, the traditional color of justice. Beskar'gam colors almost always have meaning. Every Mando who sees me understands my mission in life right away.
Przemyslenia Walona PB:10 PBr:10 TC:2
Vau nie był przyzwyczajony do innej reakcji swoich oddziałów niż natychmiastowe posłuszeństwo. Nauczył ich tego na Kamino, jeśli było trzeba, to także brutalnymi metodami. Skirata uważał, że siły specjalne kształtuje się głaskaniem po główce i smakołykami, ale tak powstają tylko słabeusze. Drużyna Vau miała najniższy odsetek ofiar, ponieważ nieustająco wzmacniała zwierzęcą żądzę życia w każdym z tych ludzi. Był z tego dumny.
Vau wasn't used to anything other than instant obedience from his squads. He'd drummed it into them on Kamino, the hard way when necessary. Skirata thought you built special forces soldiers by treats and pats on the head, but it just produced weaklings; Vau's squads had the lowest casualty rates because he reinforced the animal will lo survive in every man. He was proud of it.
O podejściu Walona PB:35 PBr:35 TC:27
Byłem dla nich twardy, bo mi zależało, pomyślał Vau. Bo oni też musieli być twardzi, żeby przeżyć. Kal, ten głupek, nigdy nie mógł tego pojąć.
Vau wciąż miewał problemy z oddychaniem przez złamany przez Skiratę nos. Ten szalony, mały chakaar nie miał pojęcia o szkoleniu.
I was hard on them because I cared. Because they had to be hard to survive. Kal never understood that, the fool.
Vau still had trouble breathing some days thanks lo the broken nose Skirata had given him. The crazy little chakaar didn't understand training at all.
Przemyślenia Walona PB:35 PBr:35 TC:27-28
- Brzydota to iluzja, panowie. - Vau zaczął grzebać w swoim spornym dziedzictwie. - Jak piękno. Jak kolor. Wszystko zależy od światła.
``Ugliness is an illusion, gentlemen.`` Vau began sorting through his disputed inheritance. ``Like beauty. Like color. All depends on the light.``
Vau mówiący do Delt PB:37 PBr:36 TC:29
Byli najlepszymi żołnierzami sił specjalnych w galaktyce. A Vau wciąż nie umiał wykrztusić „dziękuję" ani „dobra robota". Choć bardzo chciał, zimny charakter ojca, jego prawdziwa spuścizna, dławił wszelkie próby wyrażenia wdzięczności. Nic nigdy nie było dość dobre dla jego ojca, zwłaszcza on. Może staruszek po prostu nie potrafił się zmusić, żeby powiedzieć to, co tkwiło w nim przez cały czas.
They were the best special forces troops in the galaxy, and here Vau was, still unable to manage the thank you or well done that they deserved. But much as he wanted to, the cold black heart of his father, his true legacy, choked off all at-tempts to express it. Nothing was ever good enough for his father, especially him. Maybe the old man just couldn't bring himself to say it, and he meant to all along.
O charakterze Walona PB:38 PBr:37 TC:30
Vau podążał za nimi, panoramicznym czujnikiem hełmu obserwując tyły. Poruszanie się do przodu z obrazem tyłów na HUD było sztuką samo w sobie. Niejednego nieostrożnego przyprawiło to o upadek. Podobnie jak szkoleni przez niego ludzie, Vau umiał jednak patrzeć mimo obrazów wyświetlanych na wizjerze.
Vau followed up the rear, his helmet's panoramic sensor showing him the view at his back. There was an art to moving forward with that image in front of you on the HUD, an image that sent the unwary stumbling. Like the men he'd trained, Vau could see past the disorienting things the visor displayed.
O Mandaloriańskim wyposażeniu PB:39 PBr:39 TC:31
Obrabował bank? Skiracie opadły ręce. Ten cholerny, stary di'kut zawsze chętnie łamał prawo, ale żeby taka zwykła kradzież... Co to, to nie. To był styl Skiraty, nie Vau.
Vau robbed a bank? Skirata was taken aback. The miser-able old di'kut was game for breaking any law, but plain theft-never. This was Skirata's style, not Vau's.
Przemyślenia Skiraty na temat Walona PB:64 PBr:63 TC:57
Atin - spokojny, metodyczny Atin - był jednym z uczniów kompanii Vau, a nie Skiraty. To było widać. A'den patrzył na Atina, a Atin na A'dena. Niner wzniósł oczy w górę, jakby szykował się, żeby ich rozdzielić. I nie byłby to pierwszy raz, kiedy Atina trzeba było uspokoić. Chodziło chyba o sposób, w jaki Vau szkolił swoich ludzi - pozostawiał w nich żyłkę dzikości, kompletną niezdolność do rozsądnego myślenia i wycofywania się, kiedy zabrną za daleko.
Atin-quiet, methodical Atin-had been one of Vau's training company, not Skirata's. It showed. A'den stared at Atin, and Atin stared back. Niner rolled his eyes as if he was shaping up to separate them, and it wouldn't have been the first time that Atin needed hauling out of a confrontation. There was something about the way Vau trained his men that gave them a core of wildness, a complete inability to see sense and back down when pushed too far.
O metodach szkoleniowych Walona PB:69 PBr:68 TC:62
Minęło wiele godzin. Nawet w beskar'gam uszczelnienia nie będą bronić przed takim zimnem w nieskończoność.
It's been hours. Even in his beskar'gam, the seals won't keep out that kind of cold indefinitely.
O Mandaloriańskim sprzęcie (zbroi Walona) PB:72 PBr:71 TC:66
- Oczywiście, jasne. - Vau miał jednak parę zalet: wiedział, że chłopcy będą się o niego martwić, więc trzeba ich powiadomić, że został uratowany. - Załatwię to. A teraz... Jaki shab wart był tego, żeby prawie zamarznąć na śmierć?
- Jaki shab... - Wychrypiał Vau - wart był tego... Żeby prawie... Się zabić, spiesząc mi na ratunek?
- Chciałem dostać twoją zbroję. Jak widać, ma lepsze uszczelki od mojej. Przeżyłbyś w niej żołądek sarlacca.
Vau naprawdę się uśmiechnął. Nieczęsto to robił. Miał bardzo równe, białe zęby, które świadczyły o tym, że w dzieciństwie był zdrowo odżywiany.
``Okay, yes.`` Vau had a few saving graces: he knew his lads would be worried sick about him, and that they needed to know he'd been extracted. ``Will do. Now what the shab was worth nearly freezing to death for?``
``What the shab,`` Vau said hoarsely, ``was worth nearly... killing yourself... to save me?``
``I wanted your armor. Better environment seals than mine, obviously. You could survive a sarlacc in that.``
Vau actually smiled. He didn't do that often. He had very even, white teeth that proved he'd had a healthy and well-fed early childhood.
Rozmowa Skiraty i Walona, po uratowaniu tego drugiego PB:89 PBr:87-88 TC:84
Możliwe, że to były jedynie słowa wynikające z zakłopotania, ale Skirata czuł, że pozbawienie znienawidzonych rodziców bogactwa było największym pragnieniem Vau. Był sierotą na ochotnika, w przeciwieństwie do Skiraty, który też był sierotą, ale cenił sobie rodzinę bardziej niż ktokolwiek inny. Próbował być możliwie najlepszym ojcem dla swoich ludzi, którzy zostali stworzeni bez pociechy posiadania jakiejkolwiek matki, dobrej czy złej.
It might simply have been embarrassed bluster, but Skirata felt that depriving his loathed parents of something was exactly what Vau wanted. He was a volunteer orphan. It was in stark contrast with Skirata, an orphan who valued family more than anything. He tried to be the best possible father to men who'd been created without the comfort of any mother at all, good or bad.
Przemyślenia Skiraty o Walonie PB:93 PBr:91 TC:88
Teraz, kiedy adrenalina powoli się wchłaniała, Sev poczuł, jak przenika go drżenie, tak samo jak wówczas, gdy zawalił na treningu. Oczywiście, nie było tu sierżanta Vau, żeby spuścił mu solidne manto za niekompetencję, ale czuł się tak samo fatalnie jak wtedy. Kiedy następnym razem spotka się z Vau, z pewnością stary sierżant ujrzy na jego twarzy porażkę i sprawi, że gorzko jej pożałuje. Nie istniało określenie „dość dobry". Było jedynie „doskonały". Sev nie miał usprawiedliwienia, że nie jest doskonały, ponieważ od genomu zaprojektowali go tak, aby był najlepszy w galaktyce. Wszystko, co zrobił źle, brało się z lenistwa.
Now that the adrenaline was ebbing, Sev felt a mix of vague dread flood him just as it had when he'd screwed up in training. There was no Sergeant Vau around to give him a good hiding for his incompetence, but it was as bad now as it ever was. Next time he saw Vau, he knew that his old sergeant would see the failure on his face and give him grief for it. There was no good enough. There was only perfect. Sev had no excuse for not being perfect, because he'd been designed from the genome up to be the galaxy's best. Anything he got wrong was down to laziness.
Przemyślenia Seva PB:176-177 PBr:173 TC:177
Skirata tylko się zaśmiał. Vau podejrzewał, że nie miał pojęcia o swoich ograniczeniach, że zginie, dowiadując się o tym w brutalny sposób. Szaleniec. W jego wieku wypadałoby już dorosnąć.
Skirata just laughed. Vau suspected he had no idea what his limits were, and that he'd get killed finding out the hard way. The fool should have grown out of it at his age.
Opinia Walona o Skiracie PB:187 PBr:183 TC:189
Twi’lek urwał, wodząc oczami od Skirata do Vau i Mereela, jakby miał ochotę zwiać: Łatwo było zauważyć, jak onieśmielający był mandaloriański hełm dla obcych; pozbawiał ich
możliwości obserwowania wyrazu twarzy, więc nie wiedzieli, jak ich słowa zostały przyjęte.
The Twi'lek ground to a halt, eyes darting from Skirata to Vau to Mereel as if he was going make a run for it. It was easy to forget how intimidating a Mandalorian helmet looked to outsiders when they were deprived of all the visual cues of facial expression, and couldn't work out how well their information had been received.
Opis wrażenia jakie wywiera hełm Mando PB:189 PBr:185 TC:191
Vau miał niewiele czasu dla kogokolwiek, niezależnie od gatunku, ale ludzie z Wielkiej Armii byli całkiem inną sprawą. Zrozumiał, że jedną z dwóch rzeczy, jakie powstrzymywały jego i Skiratę przed pozabijaniem się wzajemnie, był wzajemny szacunek dla żołnierzy klonów, którzy zdominowali ich życie; drugą był fakt, że Mandalorianie zwykle odkładali na bok swoje spory, gdy mieli stawić czoło wspólnemu zagrożeniu ze strony aruetiise.
Vau had little time for anyone else, regardless of species, but the men of the Grand Army were a different matter. It was, he realized, one of two things that stopped him and Skirata from killing each other: their mutual respect for the clone soldiers who had taken over their lives, and the fact that Mandalorians put aside their rifts when presented with a common threat from aruetiise.
O Walonie PB:192 PBr:188 TC:194-195
- Kal, wolałbyś służyć separatystom?
- Pod względem ideologicznym? Wiesz, że tak. Republika to w najlepszym razie waląca się w gruzy biurokracja, a w najgorszym otchłań korupcji. Ale przyłączyłem się do niej dla kredytów i zostałem z moimi chłopcami. A jaką ty masz wymówkę?
Vau nie mógł twierdzić, że przyłączył się dla kredytów, choć często żył w trudnych warunkach, odkąd zrzekł się dziedzictwa. Pozostał jednak dla tej samej przyczyny, co Skirata, nawet jeśli nie miał ochoty się do tego przyznać.
Mird, zadowolony, że start dobiegł końca, wyciągnął łeb spod ramienia Vau, zostawiając mu na kolanach wielki glut śliny.
- Po namyśle - rzekł Vau, szukając szmatki, żeby wytrzeć spodnie - uważam, że to bardzo elegancki styl życia.
``Kal, would you rather fight for the Separatists?``
``Ideologically? You know I would. The Republic's a crumbling bureaucracy at best and a cesspit of corruption at Worst. But I joined for the credits and I stayed for my boys. Chat's your excuse?``
Vau couldn't claim he'd joined for the credits, although he'd often led a fairly hand-to-mouth existence since forgoing his inheritance. But he stayed for the same reason Skirata did, even if he had no intention of admitting that to him.
Mird, satisfied that takeoff was over, pulled its head out from under Vau's arm and deposited a skein of drool in his lap.
``On reflection,`` Vau said, groping for a cloth to wipe his pants, ``I think it's the elegant lifestyle.``
Vau rozmawiający ze Skiratą na temat stron wojny. PB:192-193 PBr:188-189 TC:195-196
Na zewnątrz transpastalowego bąbla, który tworzył przejrzystą kopułę nad kokpitem, majestatycznie przepłynęła obok nich bajecznie kolorowa turystyczna plansza opisująca podwodny świat. Mird wydawał się zafascynowany; przyciskał ryjkowaty nos do transpastali i aż mruczał z podniecenia. Skirata zaryzykował, chwycił strilla za obrożę i pociągnął raz i drugi, wycierając nim do czysta iluminator. Brudas, ale może być pożyteczny, tak jak i my, pomyślał. Vau zrozumiał i wziął Mirda na kolana.
Stosunki między Skiratą i Vau wyraźnie się poprawiły. Bywały czasy, kiedy mogli się pobić o znacznie mniejszą sprawę.
Outside the transparisteel bubble that formed a clear dome over the cockpit, a tourist brochure of an underwater world drifted past them in vividly colored serenity. Mird seemed fascinated, pressing a snotty nose to the transparisteel and making excited grumbling noises, and Skirata risked reaching out to haul the strill back by its collar and wipe the view-port clean. Filthy thing, but it has its uses, just like us. Vau took the hint and beckoned to Mird to sit on his lap.
O relacjach między Skiratą a Vau PB:224 PBr:220 TC:229-230
Skirata się wzdrygnął. Cóż, przynajmniej jedna istota w tej galaktyce bezwarunkowo uwielbia Vau. Fierfek, jeśli on sam zaczyna po tylu latach żałować starego chakaara, to zły znak. Fortuna to tylko kredyty, których Vau by i tak nie wykorzystał, powtarzał sobie Skirata; coś, co chciał zabrać swojej uprzywilejowanej klasie i co przypadkiem tylko mogło się przydać w planie ratowania klonów...
Przecież to nieprawda, pomyślał. On też jest Mando. To samo, co ściągnęło go na Mandalore, mnie tam zatrzymało. Dokonaliśmy wyboru. Może za to go nie cierpię, że w gruncie rzeczy jest do mnie bardzo podobny.
Skirata shuddered. But at least there was one being in the galaxy that loved Vau unconditionally. Fierfek, if he'd started feeling sorry for the chakaar after so many years, it was a bad sign. The fortune was just creds Vau had no use for, Skirata told himself, something he wanted to deny his own privileged class and that simply happened to be useful in the plan to rescue clones-an afterthought.
It's not true, though, is it? He's a Mando too. The same thing that drew him to Mandalore is the same thing that kept me there. We chose it. Maybe I hate him because of the parts of him that are too much like me.
Przemyślenia Skiraty na temat Walona PB:226 PBr:221 TC:231
A także jego syna, Boby. Biedny dzieciak, to straszne, żeby w tym wieku stracić ojca, a chłopak nie miał w życiu nikogo innego. Miał gorzej niż wszyscy żołnierze. Jeśli zdoła przeżyć, to według prognoz Vau stanie się najtwardszym, najbardziej rozgoryczonym i najbardziej pokręcony shabuirem po tej stronie Keldabe.
Nor was his son, Boba. Poor kid: it was a terrible age to lose a father, and the boy had nobody else in his life. He was worse off than any trooper. If he managed to survive, Vau predicted he'd turn into the hardest, most bitter, most messed-up shabuir this side of Keldabe.
Przemyślenia Walona na temat Boby PB:250 PBr:244-245 TC:257-258
Vau zwykle był niewrażliwy na emocjonalne huśtawki Skiraty, ale przez chwilę stary chakaar i jego zastępczy syn tak spoglądali na siebie, jakby w galaktyce nie było nikogo ważniejszego. Vau poczuł szczerą zazdrość.
Nie zazdrościł zresztą Skiracie, tylko Mereelowi. Zazdrościł mu ojca, który tak się o niego troszczył. Podobnie jak czas, nie był to towar, który mógłby sobie kupić za swoje bogactwa.
Vau was usually immune to Skirata's polar extremes of emotion, but for a few seconds the old chakaar and his surrogate son simply looked at each other as if there was nothing else that mattered in the galaxy, and Vau felt genuine envy.
It wasn't Skirata he envied. It was Mereel, for having a father who doted on him so much that he could do no wrong. Like time, it was something his wealth had never bought him.
Przemyślenia Walona PB:252 PBr:247 TC:261
- Dobrze, Mird'ika, pobaw się. I tak chciałbym teraz zobaczyć się z Ko Sai. - Vau wskazał palcem na kępę drzewa. - Oya! Oya, Mird!
Strill wystrzelił z szybkością strzały i znikł w lesie na północy, a Vau ruszył swoją drogą. Bastion coraz bardziej przypominał normalne domostwo. Teraz, ilekroć Vau, Skirata lub któryś z Zerowych byli na miejscu, Bralor zajmowała się nadzorem prac budowlanych dla Skiraty. Dom wyglądał zdecydowanie yaim’la i był o wiele większy, niż Vau sądził początkowo. Ziemia na rzadko zaludnionej Mandalore wciąż była za darmo, chyba że ktoś chciał zamieszkać w Keldabe. Tu, na północy, klan mógł się spokojnie rozrastać.
Ale ja do niego nie należę, ja tu jestem tylko przejazdem, zrozumiano? - Pomyślał Vau.
``Okay, Mird'ika. I have to see Ko Sai anyway.`` Vau pointed toward the trees. ``Oya! Oya, Mird!``
The strill shot off at high speed and disappeared into the pocket of woodland to the north, and Vau went on his way. The bastion had started to acquire a routine like a real home-stead, and now that Vau, Skirata, or one of the Nulls was around much of the time, Bralor was getting on with over-seeing the building work for Skirata. It was definitely feeling yaim'la, and was a much bigger complex than Vau had first thought. Land was still free on sparsely populated Mandalore, as long as you didn't want to cram into Keldabe. Up here in the north, a clan could spread out.
But I'm not part of this. I'm just passing through, under-stood?
O Kyrimorut PB: PBU:358 PBr:381-382 TC:414
Delty ruszyli skrótem przez plac parad do swoich kwater. W popołudniowym słońcu nowo sformowana drużyna Omega - bez Darmana, ale z tym nowym chłopakiem z EOD, który potrafił protezami dłoni robić naprawdę niebezpieczne sztuczki nożem - grał w limmie z Ordem i Mereelem. Skirata dołączył do nich. Grali ostro, w sposób, który Vau nazywał stylem Mando, zderzając się ramionami i rzucając na siebie z całkowitym lekceważeniem dla skutków, byle tylko wykopać w powietrze kulistą piłkę. Piłka miała wielkość mniej więcej ludzkiej głowy - Sev uważnie się przyjrzał, aby się upewnić, że to naprawdę nie jest ludzka głowa - i uderzała z łomotem o ściany baraków wśród głośnego wycia i okrzyków:
„Oya! Ori'mesh'la!"
Żaden z graczy oprócz Skiraty nie był ubrany w zbroję. Nie mieli na sobie nawet mundurów WAR, tylko dopasowane stroje cywilne, które przywieźli chyba z ostatniej misji. Zrezygnowali z kolorów drużynowych. Gdyby Sev nie rozpoznawał ich jako swoich braci klonów, zapewne uznałby ich za Mandalorian zabijających czas pomiędzy rabunkiem a inwazją.
Nagle uderzyło go, jak bardzo są obcy, a to go zaskoczyło. Vau nauczył Deltę wszystkich mandaloriańskich zwyczajów i języka, tak samo jak Skirata swoich komandosów. Ale jakoś w tej chwili Omegi i Zerowi bardziej przypominali najemników mandaloriańskich niż żołnierzy Wielkiej Armii.
Delta took a shortcut across the parade ground to get to their quarters. In the late-afternoon sun, the newly re-formed Omega Squad-no Darman, but with the new guy from EOD who could do really dangerous knife tricks with his prosthetic hands-were playing limmie with Ordo and Mereel. Skirata had joined in. They played it hard, what Vau called the Mando way, shoulder-charging and tackling one another with complete disregard for injury, kicking the spherical ball high into the air. It was about the size of a man's head-Sev did a double take to be sure it wasn't actually a real head-and it cannoned against the wall of the bar-racks to loud whoops and cries of ``Oya! Ori'mesh'la!``
None of them, except Skirata, was in armor. They weren't even in red GAR fatigues, just assorted civilian clothing they must have picked up on the last mission. There were no team colors. If Sev hadn't recognized them as his clone brothers, he would have taken them for Mandalorians whiling away the time between invasion and pillage rather than fellow commandos letting off steam.
They suddenly struck him as very foreign, and that surprised him: Vau had taught Delta all the Mandalorian customs and language, just as Skirata had taught his commando squads, but somehow at that moment Omega and the Nulls seemed very much more Mandalorian mercs than men of the Grand Army.
Przemyśleniae Seva na temat drużyny Delta, Omeg, Zerowych, oraz ogólnie Mandalorian PB: PBU:390 PBr:412 TC:450
Rozkaz 66Do góry R:x - Strona w polskim wydaniu, O:x - strona w oryginalnym wydaniu (paperback)
Od kiedy Scorch pamiętał, Skirata i Vau zawsze mieli różne zdanie w każdej kwestii - począwszy od taktyki, poprzez sposoby motywacji żołnierzy, na kolorze ścian w mesie koncząć. Wcale nierzadko próby narzucenia swojego zdania drugiemu kończyły się u nich bójką. Ale wyglądało na to, że wojna zmieniała wzajemne nastawienie. Nie darzyli się szczegółną sympatią, o ile Scorch był w stanie stwierdzić, a jednak łączyła ich jakaś szczególna więź.
Żaden z nich nie musiał tu tkwić. Dzięki napadowi na bank - a raczej nie rozmawiali o tamtej akcji - Vau wzbogacił się o grube miliony. Obydwaj mężczyźni najwyraźniej mieli poczucie misji, kierowała nimi jakaś niepojęta dla Scorcha siła.
For as long as Scorch could remember, Skirata and Vau had been at loggerheads about everything from tactics and how to motivate troops to the color of the mess walls, sometimes to the point of fistfights. But the war seemed to have softened their outlook. There was no affection between them-not as far as Scorch could see-but something kept them together as brother warriors, tight and secret.
Neither of them needed to be here. Vau's bank raid-and they didn't talk about that, no sir-had probably netted millions. They were men with a mission, driven by something Scorch didn't quite understand.
Przemyślenia Scorcha na temat Skiraty i Vau R:45 Rr:21-22 O:13
W bocznym wejściu pojawiły się dwie znajome postacie w beskar`gamach, tradycyjnych mandaloriańskich zbrojach - ktoś, kogo nie widział ładnych kilka lat - a sierżanci przywitali się z nimi tym charakterystycznym uściskiem dłoni: ręka-łokieć. Uścisk pięczętowało zamknięcie dłoni na nadgarstku kompana. Vau powiedział im kiedyś, że takie przywitanie to znak, że mogą na siebie liczyć w każdej sytuacji.
Two familiar figures that he hadn't seen in a couple of years-figures in beskar'gam, traditional Mandalorian armor-emerged from a side door and greeted the two sergeants with that distinctive hand-to-elbow grip. Mandalorians shook hands by mutually clasping above the wrist. Vau said it was to prove you had a strong enough grip to haul a comrade to safety.
Opis tego co widzi Scorch R:52 Rr:28 O:19
-Czy kiedykolwiek odmówił pan wykonania rozkazu, sierżancie?
-Tylko kiedy był niezgodny z prawem. A to czasem nie jest tak oczywiste, jak by się wydawało. Szczególnie kiedy blasterowe błyskwice świszczą ci koło uszu. Najwięcej wiedzą o tym oczywiście prawnicy, siedzący wygodnie na swoich shebse rok po incydencie.
``You ever disobeyed an order, Sarge?``
``Only when it was unlawful. And that's not always an easy call, not when the bolts are shaving your nose hair. I'll leave that wisdom to the lawyers sitting on their padded shebse years after the event.``
Scorch i Walon R:246 Rr:226 O:206
Vau sprawiał teraz wrażenie wcielonego opanowania. Etain twierdziła, że jego sygnatura w Mocy jest zawsze nadzwyczaj spokojna, nawet jeśli właśnie podrzynał komuś gardło wibroostrzem. Zey miał za to niezbyt szczęśliwą minę.
-Znam trochę Skiratę - powiedział Mandalorianin powoli. - Według standardów Coruscant jest kryminalistą. Tak samo jak ja. Ale zdrajcą? Nigdy. Jest zawodowcem.
Vau was now a statue of self-control. Etain said he always seemed utterly calm in the Force, even when he was shoving a vibroblade down someone's gullet. Zey looked none the wiser.
``I've known Skirata for some years,`` Vau said. ``He's a criminal by Coruscant standards. So am I. But an outright traitor-no. He's a professional.``
O Vau i Skiracie. R:249 Rr:229 O:209
-Wygląda na to, że wciąż nie rozumiesz Mando`ade. - Vau westchnął ciężko.- Aliit ory`shya taldin. Rodzina to coś więcej niż więzy krwi. Gdyby jednak przyjrzał się pan bliżej któremukolwiek z Mando dla was pracujących... a mogę zapewnić, że wykonują naprawdę solidną robotę... wiedziałby pan, że członkowie ich rodzin walczyli w wielu konfliktach po stronie Republiki. Pracujemy jako najemnicy od tysięcy lat. Kiedy wynajmujesz Mando, zawodowa lojalność jest wliczona w rachunek. To zabawne, że kiedy płacicie nam za walczenie o waszą sprawę, uważacie nas za współpracowników, a kiedy wynajmuje nas ktoś inny, jesteśmy bandą amoralnych barbarzyńców.
``You still don't understand Mando'ade at all.`` Vau let out a long and weary sigh that sounded real. ``Aliit ori'shya tal'din. Family is more than bloodline. And if you looked at any Mando working for you-and doing a solid job, might I add-you'd find some of their kin fighting for one of the Republic's enemies at any given time. We've worked as mercenaries for millennia. When you hire a Mando, you get professional loyalty as part of the deal. Funny how you see us as private contractors fighting for the cause of freedom when it's your credits, but as amoral scum when we get paid by someone else.``
Walon do Zeya, na temat podejście Jedi/Republiki do Mando. R:250 Rr:230 O:210
Skirata zapatrzył się na trzymany w dłoni datakryształ urządzenia rejestrującego Vaua. Żaden Mando przy zdrowych zmysłach nie poszedłby na podejrzane spotkanie bez dobrego ukrytego "elektroniczne świadka". Vau zawsze miał coś takiego przy sobie, ukryte w kołnierzyku albo pasie, ret`lini - na wszelki wypadek, Mando uczono tego od małego. Nigdy nie wiadomo, co się stanie - czy za rogiem nie czeka cię coś, co zepsuje ci cały dzień.
Skirata opened his palm and stared at the data crystal from Vau's concealed audio recorder. No Mando with two brain cells ever went into a contentious meeting without an electronic witness hidden somewhere. Vau always had one on him, in his collar or belt, even in his underclothes, ret'lini-just in case. It was a Mando mind-set. You never knew what was coming around the corner to ruin your entire day.
O Mando-podejściu R:253 Rr:232-233 O:212
Prowadziliśmy, Mandaloriańskim zwyczajem, dyskusję filozoficzną - powiedział obojętnie. - Przekonywałem go, że jedynym sposobem na potwierdzenie rzeczywistości jet świadomość jednostki, ale on upierał się przy istnieniu wyższych wartości moralnych, które miałyby ponoć stać wyżej niż wolna wola. Więc dałem mu w ryj.
Vau inhaled slowly. ``We were having a philosophical discussion, as Mandalorians often do, and I asserted that the only demonstrable reality was individual consciousness, but he insisted on the existence of a priori moral values that transcended free will. So I hit him.``
Vau wyjaśniający(blefujący) Zeyowi dlaczego Skirata ma obitą twarz. R:284 Rr:264 O:243
Otwieranie się przed kimś oznaczało ból - Vau wbijał im to do głowy bez ustanku, kiedy byli spragnionymi wiedzy dziećmi i spijali zachłannie jego mądrość. Był najważniejszą osobą w ich małym, zzamkniętm wszechświecie. Dopuścić kogoś blisko, zaufać temu, kto mówi, że cię kocha - oznaczało przyzwolenie na zdradę i wystawienie się na ciosy. Vau nauczył ich chronić samych siebie poprzez trzymanie całego świata na dystans.
Getting that close to anyone caused pain; Vau had told them so, when they were wide-eyed kids drinking in his wisdom and he was the most important figure in their limited world. Letting anyone get under your skin, trusting anyone who said they loved you, was a recipe for being hurt and betrayed. So they had to protect themselves by keeping the world at arm's length.
Rozmyślania Scorcha R:377 Rr:357 O:333
Musicie znać granice swojej wytrzymałości - psychicznej i fizycznej, cały czas być świadomi i starać się przesuwać je coraz dalej. To właśnie dlatego narzucam wam taki twardy reżim. Nie poddacie się. Nie dacie się pokonać. jak przeciętniacy. Nie złamiecie się jak oni - nie stracicie ducha walki, niezależnie od okoliczności. Dokonacie tego, o czym nawet wam się nie śniło. I nie ugniecie się, nie cofniecie przed niczym, bedziecie trwać całą waszą siłą jak ostatni bastion, kiedy wszystkie mięczaki poddadzą się i wybiorą śmierć.
You have to know the limits of your physical and mental endurance, so you can recognize them and pass beyond them. This is why I will push you beyond any suffering you can imagine. You will not give up and die like lesser men; you will not crack up like lesser men; you will not lose heart in the direst circumstances like lesser men. You will carry on beyond your imagined limits. And you will be the last men standing, when the weaklings have opted to do the easy thing and die.
Szkolący klony Walon Vau R:412-413 Rr:393 O:366
-Nigdy nie lubiłeś Janga, prawda?
-Lubiłem go wystarczająco - odparł wymijająco Kal.- Za to bardzo nie przypadł mi do gustu sposób w jaki skończył. Stary chakaar zawsze martwił się tylko o swoją shebs. Chociaż był niby Mandalorem, przez większość czasu nie interesował się tym, co się dzieje, a poza tym tak samo jak Jedi, miał gdzieś co się stanie z jego klonami. Nie, Shysa jest idiotą, jeśli myśli, że ród Fettów dobrze się przysłuzy Manda`yaim. Lepiej nam było bez nich
Vau straightened up. ``You never liked Jango, did you?``
``I liked him enough. What I didn't like was how he ended up. Jango never gave a toss about anyone but himself. Some Mandalore he turned out to be-he was always away in the latter years, and he was as bad as the Jedi when it came to turning a blind eye to what was happening to his clones. No, Shysa's a fool if he thinks a Fett dynasty is good for Manda'yaim. We're better off without him.``
Vau wypytujący Kala o jego podejście do Fettów R:435 Rr:415 O:388
Vau pokiwał głową z aprobatą.
-Tak... - rzucił z namysłem.- Jedynym sposobem na pokonanie Jedi było wysłanie przeciwko nim takich jak on. Tylko jego klony, wyszkolone przez niego samego i jego ludzi, mogły tego dokonać. Dlatego zrobił to, co uznał za najlepsze wyjście. Nie mógł pokonać ich wszystkich sam, ale wiedział, że armia jego sobowtórów sobie poradzi.
Vau nodded approvingly. ``See, if you want to take out Jedi,`` he said, ``only the likes of Jango could really do it. Only his clones, trained by him, and by men and women like him. That's why he knew it had to be done. He couldn't take them all down alone, but he knew an entire army of Jangos could.``
Vau rozmyślający o planie Jango R:436 Rr:417 O:390
-Będzie z nim tak samo jak z Jango - rzucił, wskazując podbródkiem Skiratę. Obok niego dreptał Mird, klucząc po śniego i zadeptując ślady.- Pierwsza strata ścina z nóg, następna zmienia w drapieżną bestię, a potem gniew nabrzmiewa i staje sie paliwem, podsycającym żądzę zemsty. Da sobie radę - Pokiwał głową z namysłem. - To właśnie dzieki temu Jango zdołał przetrwać tyle lat w niewoli na statku. Z Kalem będzie tak samo. Tak właśnie postępują Mandalorianie: krótko rozpaczają, długo pamiętają, a potem mszczą się krwawo.
Vau wandered out to join the inspection. ``He'll go like Jango.`` Mird tiptoed around them, leaving remarkably misleading footprints. ``The first bereavement knocks the guts out of him, and then the next one turns him into something frightening, and all the anger gets swallowed and recycled into long-term retribution. But don't worry. It kept Jango going on a slave ship all those years, and it'll keep Kal alive, too. It's a Mando thing-long memory, short fuse, big revenge.``
Walon o Kalu/Jango. R:463 Rr:443 O:418
-Myślisz, że on wie, Kal? - spytał nagle Vau.
Skirata nie przerywał kopania. Kolejny raz z zaskoczeniem odkrywał ludzkie oblicze Walona i zaczynał żałować tych wszystkich lat, które spędzili, wzajemnie obrzucając się błotem i walcząc.
-Kto?
-Sev - rzucił Vau.- Nigdy mu nie powiedziałem, jak bardzo byłem z niego dumny... Czy wiedział, że kochałem go tak samo, jak ty swoich chłopców?
``Do you think he knew, Kal?``
Skirata went on digging. Vau totally upended him when he showed his decent side, and made him ashamed of all the years they'd spent hating and fighting. ``Who?``
``Sev. I never told him I was proud of him, and I was. Did he know I loved him every bit as much as you love your boys?``
Vau rozmawiający z Kalem o Sevie R:489 Rr:468-469 O:443
Legion 501Do góry L:x - Strona w polskim wydaniu
Mandalorianie byli dobrzy w strategicznym znikaniu. Vau opowiadał Jusikowi, jak chytrze potrafią rozpraszać się i znikać w mgnieniu oka, bez pozostawienia jakichkolwiek śladów, żeby niebawem się przegrupować i przystąpić do kontrataku. Określił próbe ich pokonania jak usiłowanie zgniecenia kropli rtęci. Możesz w nią tłuc młotkiem z całej siły, a ona tylko się rozprasza na mniejsze kropelki, by potem powstać z nich od nowa, błyszcząca i piekna, jakby nic się nie stało Jusikowi podobało sie to porównanie, bo dowodziło, że nikt nigdy nie da rady pokonać Mando`ade. Wielu już próbowało, ale nic z tego nie wyszło.
Mandalorians were good at that—strategic disappearance. They could
scatter and vanish at a moment's notice, Vau had told Jusik, leaving no
trace, to regroup later and strike back. It was like trying to crush mercury,
he said. You could smash it as hard as you liked, but it would only disperse
in a mass of droplets to coalesce again later, all shiny and renewed, as if
nothing had happened. It couldn't be broken. Jusik rather liked that,
because it reassured him that nobody could ever wipe out Mando'ade.
Many had tried. They'd all failed.
O Mandaloriańskich zwyczajach L:180-181
| |
|
|