Cytaty - Komandosi Republiki - Legion 501

Legion 501
L:x - Strona w polskim wydaniu

5. Do znanych ściganych Jedi - inaczej mówiąc do tych, których śmierci nie potwierdzono po wydaniu Rozkazu Sześćdziesiątego Szóstego - należy generał Bardan Jusik. Wyniki przesłuchań kilku padawanów Jedi, jakich dokonano przed ich egzekucją, sugerują, że Jusik wyrzekł się statusu Jedi i dołączył do Mandalorian w charakterze najemnika. Chyba nie muszę podkreślać szczególnego zagrożenia, jakie stanowi dla nas użytkujący Moc Mandalorianin.
5. Among the known fugitive Jedi—in other words, those not confirmed as eliminated in Order 66, or reasonably believed to be—is General Bardan Jusik. Interrogation of several Padawan Jedi before execution suggests that Jusik renounced his Jedi status and joined the Mandalorians as a mercenary. I hardly need spell out the special risks of a Force-using Mandalorian.
Imperialny wiedzą kogo się bać...
L:32


-A może Fenn Shysa zamierza się tu koronować jako nowy Mand`alor? -To zdecydowanie nie w jego stylu.- Ordo wrócił do śmigacza.- Prawdę mówiąc, nie sądzę, żeby nowi Mand`alore urządzali ceremonie koronacyjne od czasu... no cóż, sam nie wiem. To byłoby wyjątkowe marnotrawstwo sił i środków.
-Aruetyc. - Jusik zatrzasnął klapę i włączył silniki. Uświadomił sobie, jak często używa ostatnio tego słowa, oznaczającego kogoś obcego, nie-Mandalorianina, zdrajcę, wroga czy po prostu kego, kto nie jest jednym z nas.Całkowicie przyswoił sobie swoją nową tożsamość, podobnie jak kiedyś pogodził się z tym, że jest Jedi. A jednak wciąż go to zdumiewało, kiedy się nad tym zastanawiał. Powiada się, że neofici są najgorsi, przypomniał sobie. Czy to dotyczy także mnie? Owszem, dotyczy.

``Is Fenn Shysa having some coronation there as the new Mand'alor?`` ``Definitely not his style.`` Ordo got back into the speeder. ``In fact, I don't think new Mand'alore have had crowning ceremonies since…well, I don't know. Vulgar. Very wasteful.”
``Aruetyc.`` Jusik shut the hatch and started the drives, realizing how often he used that word lately—non-Mando, traitor, enemy, or just not one of us. He'd embraced his new identity completely, just as he'd once been wholly Jedi, and it still surprised him when he considered it. Converts are the worst, they say. Is that me? Yes, it is.

Jusik i Ordo rozmawiający o Fennie i Mandaloriańskiej tradycji
L:60


Ordo obserwował w milczeniu jeszcze kilka minut, aż mężczyzna zdjął na chwilę hełm, żeby podrapać się po głowie.
- Tak, to na pewno on - zdecydował Ordo.- Kiedyś był Cuy`val Darem. To jeden z kiepskich pomysłów Janga Fetta, szkolący klony sierżant... dobry żołnierz, ale kompletny idiota. Kilka razy trzeba było siłą odciągać od niego Mija Gilamara. Miał przyjaciółkę, która nazywa się Isabet Reau, także w stopniu sierżanta. Była szalona jak hapańskie stworzenia ziemno-wodne zwane chagami.
-Powiesz mi, jak się ten facet nazywa? - spytał Jusik. Przypomniał sobie wszystkie plotki. Musi wiedzieć, kto potrafi tak zdenerwować dobrodusznego Gilamara. - I kim on jest?
-To typek, który chce przywrócenia dawnego Imperium Mandalorian - odparł Ordo, na dobre zapominając o orzeszkach. - To znaczy, paskudnych, dawnych czasów. Nazywa się Dred Priest i już jest trupem.

Ordo watched in silence for a little longer until the man took off his helmet for a moment to scratch his scalp.
``Yes, that's definitely him,`` Ordo said. ``Former Cuy'val Dar . One of Jango Fett's less inspired choices for training sergeant—good soldier, but a complete nutter. Mij Gilamar had to be dragged off him more than once. Had a lady friend called Isabet Reau—also a sergeant, also mad as a box of Hapan chags.``
``I need a name.`` Jusik recalled all the gossip and filed names mentally. He needed to know who could upset the good-natured Gilamar that much. ``Come on, who is it?``
``The man who wants the old Mandalorian empire restored,`` Ordo said, seeming to have lost interest in his nuts. ``To the bad old days, that is. His name's Dred Priest. And he's a dead man already.``

Ordo rozmawiający z Jusikiem o widocznym Mandalorianinie
L:68


Racją życia Mandalorianina byli jego adoptowani synowie, bo bez nich... czasami Kal się zastanawiał, czy jeszcze by żył, gdyby nie posłuchał wezwania Janga i nie przyleciał na Kamino. Był prawie pewny, że w ciągu roku padłby trupem z blasterową dziurą w głowie, ścigając o tę jedną nagrodę za dużo. Może nawet skończyłby śmiercią samobójczą? Nie uśmiechało mu się wtedy, że jest starym Kalem Skiratą.
A później natknął się na Zera, nieprawdopodobnie odważne dzieci, ledwo dorosłe, żeby utrzymać w dłoni mały blaster, i jego życie zaczęło się na nowo, jakby zmartwychwstał. Dostał drugą szansę i zamierzał ją lepiej wykorzystać.
Zawdzięczam im wszystko, pomyślał.

Skirata had a mission, and he would not be diverted from it. His reason for living was his adopted sons, and without them…sometimes he wondered how long he would have lasted if he hadn't taken a chance on Jango's summons to Kamino. He was pretty sure that within a year, he'd have been dead in a gutter with a blaster hole through his head for pursuing one bigger, faster, younger bounty too many. He might even have ended up putting the hole there himself.
He hadn't enjoyed being the old Kal Skirata.
And then he met the Nulls, breathtakingly courageous little kids barely big enough to grip a hold-out blaster, and his life began again as if he'd been resurrected. He'd been given a second chance to make a better job of it.
I owe them everything.

Przemyślenia Skiraty
L:71


Do wykarmienia było ponad dwadzieścia osób, więc przygotowanie posiłków w Kyrimorut odbywało się na skalę przemysłową. Kompleks zabudowań był dla wszystkich czymś więcej niż tylko domem. Był yaim - koszarami, hotelem, kwaterami dla małżeństw, ale także domem mieszkalnym... po prostu siedzibą typowego mandaloriańskiego klanu.
With more than twenty mouths to feed, meals at Kyrimorut had now acquired an industrial scale. The complex was more than a house. It was yaim—part barracks, part hotel, part married quarters, part farmhouse, the archetypal Mandalorian clan home.
O Kyrimorut - domu/schronieniu klanu Skiraty
L:76


-Głosuję za tym, żeby postarać się o androida - odezwała się Jilka, siekając na kawałki byrsztykorzeń.- Dlaczego Mandalora jest jedynym miejscem, gdzie wszyscy robią wszystko ręcznie?
-Pamiętaj o godności pracy.- Besany spróbowała gulaszu z bąbelkującego gara, żeby sprawdzić, czy nie trzeba dodać soli.- Ciężka praca jest dobra dla duszy. To podstawowa zasada.

``I vote we get a droid,`` Jilka said, dicing amber root. ``Why is Mandalore the only place where everyone does everything by hand?``
``The dignity of labor.`` Besany tasted the bubbling vat of stew to check if it needed more salt. ``Hard work's good for the soul. Very grounding.``

O życiu na Mandalorze
L:77


Skirata podchodził do wszystkiego jak typowy Mandalorianin. Uważał, że każdego należy sądzić po tym, co zrobił, nie po tym, kim albo czym jest. Każdy miał więc szansę - ale tylko jedną - na zmianę jego opinii.
Skirata took a Mandalorian approach to it all, that individuals were only judged by what they did, not what they were, so everyone got a chance—just the one—to change his mind.
O Skiracie
L:85


Uthan na próżno próbowała usytuować Gilamara w społeczności Mandalorian. Mężczyzna wyglądał jak typowy mieszkaniec Mandalory, taki z holowideogramów - miał złamany nos, pokryty śladami po trafieniach pancerz, ponurą twarz i krótko ostrzyżone włosy - ale mówił i zachowywał się jak ktoś dobrze wykształcony. Uthan trudno było pogodzić się z tym, że lekarz może pracować jako najemnik i zarazem praktykować medycynę. Problem w tym, że Mandalora pełna była takich sprzeczności. Zakłady przemysłu ciężkiego i stocznie graniczyły z farmami, których wygląd nie zmienił się od wieków, a zaawansowana elektronika i dawne umiejętności kowali połączyły się w mandaloriańskim pancerzu. Uthan dotąd nie zrozumiała, co oznacza bycie Mandalorianinem. Wiedziała tylko, że nie tego się spodziewała. Nie spotkała jeszcze dwóch takich samych osób... nawet pośród klonów.
Uthan was still trying to place Gilamar in the Mandalorian scheme of things. He looked like everyone's idea of a holovid Mandalorian—broken nose, scarred armor, grim expression, buzz-cut hair—but when he spoke, he was another stereotype entirely: a highly educated man. She found the idea of a doctor working as a mercenary and still practicing medicine almost too much to take in. But then Mandalore itself was one big contradiction, with heavy industry and shipbuilding sitting cheek-by-jowl with farms that hadn't changed in centuries, sophisticated electronics and ancient metalworking skills side-by-side in the same suit of armor. She really wasn't sure what a Mando was anymore. All she knew was that they weren't quite what she expected. She hadn't met two the same yet—not even the clones.
O Mandalorianach
L:88-89


Skirata nie lubił formalności, ale Ordo zrozumiał, dlaczego Ny uważa, że Mandalorianin nagle stał się taki uporządkowany. Ona nigdy nie mieszkała w koszarach i nie znała koszarowej rutyny. Nawet Mandalorianie potrzebowali w miarę zorganizowanego życia, chociaż aruetiise uważali ich za anarchistów. W Kyrimorut dzień zaczynał się od din`kartay, oceny sytuacji i przydziału obowiązków. Czasami była to zwykła pogawędka przy śniadaniu, a kiedy indziej - tak jak teraz -poważne, formalne zebranie. Podczas takich zgromadzeń panował poważniejszy nastrój, zupełnie jak podczas operacyjnego planowania.
Skirata wasn't a man who liked formality, but Ordo could see why Ny thought he'd suddenly caught a dose of organization. She hadn't lived in barracks; she didn't know the routine. Even Mandalorians needed a little structure in their lives, however anarchic they looked to aruetiise. The day had to start with a din'kartay, an assessment of what was happening and what everyone needed to do next, and sometimes that was just a chat over breakfast. Sometimes—like now—it was much more serious, an operational planning session.
O życiu w Kyrimorut
L:106


A tacy faceci jak Skirata byli z natury skromni i oszczędni. Nikt nie zamierzał kupować sobie stajni wyścigowych odupiendo ani luksusowego jachtu. Środki finansowe były ret`lini, na wszelki wypadek. Klasyczne mandaloriańskie nastawienie wymagało, żeby zawsze być gotowym na najgorsze. Fortuna miała być zabezpieczeniem na trudne chwile.
And men like Skirata came from a frugal culture. Nobody was about to rush out and buy a stable of racing odupiendos or a luxury yacht. It was all ret'lini—just in case, a Plan B, the classic Mando mindset of always being ready for the worst. The fortune was insurance against a rainy day
O Mandaloriańskim podejściu do pieniędzy
L:108


-Co zrobimy w sprawie Dreda Priesta? - zapytał Jusik.- Nie znam tego faceta, ale wy go znacie.
Gilamar zrobił zdegustowaną minę.
-To Hutuun - powiedział.- Nie obchodzi mnie, jak dobrym jest żołnierzem. Ciągle gada o swojej wyższości, ale to osik. Nie potrzebujemy takich jak on na Mandalorze.
-Shysa nigdy by go nie posłuchał - stwierdził Skirata.- Jest na to za sprytny. Wszyscy wiedzą, że Mandalora nigdy się nie stanie galaktycznym imperium. Shab, od tysiącleci nie byliśmy nawet lokalną potęgą.
-I wcale nie chcemy nią zostawać. -Kiedy Gilamar wsiadł na swojego ulubionego konika, trudno było go powstrzymać. - Imperia są skazane na zagładę od pierwszego dnia swojego istnienia. Choćby nie wiem jak pięknie zaczynały, przerastają same siebie i gniją od środka. A potem upadają albo zostają obalone. Taki cykl biologiczny. Lepiej stać z boku i wciskać się w szczeliny zostawione przez ważnych gości.

``Yes, what are we going to do about Dred Priest?`` Jusik said. ``Not that I know the man, but you do.``
Gilamar looked as if he was going to spit. ``He's a hutuun. I don't care how good a soldier he is. He talks that supremacy osik, and we don't need his kind on Mandalore.``
``Shysa would never listen to him, anyway,`` Skirata said. ``He's too smart. Everyone knows Mandalore's never going to be a galactic empire again. Shab, we haven't been a major power for millennia.`` ``And we don't want to be.`` Gilamar was on his favorite topic now, unstoppable.
``Empires are doomed from day one. Whatever happens, however well they start out—they get too big and go rotten. They all fall. They're all overthrown. It's the cycle of nature. Let's stay on the margins, moving in the gaps the big boys leave.``

Dyskusja na temat Dred Priesta.
L:111


-Niechętnie niszczę twoje miłe złudzenie, Kalu, ale rozejrzyj się dokoła i popatrz na innych Mando`ade. To mieszanka różnych ras, i to my sami wyselekcjonowaliśmy i wychowaliśmy takich upartych, twardych gości. I jakoś się nam udało.
-To nie to samo, co próba wyhodowania użytkowników Mocy - stwierdził Skirata, przywołując cały zasób swojej cierpliwości. Nie był zły na Shysę, raczej na siebie. Wiedział, że stracił przewagę w tej dyskusji.- Wykształciliśmy w sobie różne cechy, Fenn - powiedział.- Wiarę w siebie, samodzielność, wytrwałość, odwagę. Nie znajdziesz tych cech w genach - Poklepał sie po czole.- To pochodzi z głowy. Sami na to zapracowaliśmy.

``I hate to spoil that fine illusion, Kal, but take a look around you at the Mando'ade. A mixed bunch, and no mistake, but don't you think we've self-selected and bred a hardy, stubborn type? What's the difference?”
``That's not the same as trying to produce Force-users,`` Skirata said, trying very hard not to lose his temper. He was angry with himself, not Shysa. He knew he'd already lost the argument. ``We've bred an attitude, Fenn—selfreliance, tenacity, guts. That's not in the genes.`` He tapped his temple. ``It's available to anyone who is willing to work for it. It's up here.``

Skirata rozmawiający z Fennem
L:145


Skirata czekał na nieuniknione pytanie. Wiedział, że jeżeli Shysa je zada, będzie to ostatnia ich rozmowa. Bał sie tego, bo to by znaczyło, że bardziej ceni własną wolę niż interes swoich ludzi. Nie tak go wychował Munin Skirata. Odpowiedzialność społeczna... właśnie to usiłował im wpoić. Mandalorianin, który myśli tylko o sobie, nie jest mando`ad.
Ale przecież opiekuję się moim klanem, pomyślał. Klany wychowują ludzi. Nie można mieć jednego bez drugiego.

Skirata waited for the inevitable question, and knew that if Shysa asked it then it would be the last time he spoke to the man: That scared him. It told him that he put his own wishes above his people. This wasn't how Munin Skirata had raised him. Communal responsibility. That was the watchword. A Mandalorian who thought only of himself wasn't a Mando'ad at all.
But I look out for my clan. Clans build the people. Can't have one without the other.

Rozmyślenia Kala
L:146


Miał przeczucie, że Mandalorainie zostaną wkrótce potraktowani jak źródło kłopotów. Wszystko przez to, że byli niezależni, nie uznawali żadnych organizacji ani reguł, których sami nie zatwierdzali. Wcześniej czy później musiało to wpędzić Mandalorę w tarapaty. Komandos był tego pewien.
He had a feeling that Mandalorians would eventually be regarded as trouble, because they didn't like belonging to anything—republics, empires, or anything with rules they didn't have a say in making. Sooner or later, that was going to make Mandalore a liability. He could see it coming.
Przemyślenia Ninera
L:151


Besany postanowiła upiec dużo chleba z ciasta haarshun. Nie była wprawną kucharką, ale starała tak bardzo, że aż Ny jej współczuła. Besany była mądrą, niezwykle piękną kobietą z miasta i nie nadawała się do tak surowego trybu życia, ale ze wszystkich sił starała się być jak najlepszą mandaloriańską żoną Orda. Uczyła się przyrządzać potrawy, nosić pancerz, a nawet walczyć.
Wynikałoby z tego, że mandaloriańska cywilizacja przyciąga wszystkich, którzy chcą odnaleźć własną tożsamość... albo że jej siła wchłania wszystkich, którzy się z nią stykają. Ny zastanowiła się, ile czasu upłynie, zanim pochłonie i ją. Ciekawe, jaki wpływ miała na to osobowość Skiraty. Mandalorianin miał talent do gromadzenia wokół siebie różnych typów, nawet najbardziej nieprawdopodobnych... i sprawiania, że wszyscy czuli się jak rodzina.

Besany plowed on making more haarshun bread. She wasn't one of nature's chefs, but she tried so hard that it hurt. Ny felt sorry for her. She was a clever, strikingly beautiful girl from the city who didn't really fit in this frontier kind of life, but she was determined to be the perfect Mando wife for Ordo. She threw herself into the culture. She was learning to cook the food, wear the armor, and even fight.
Either the culture attracted those who needed identity, or it was so overwhelming that it swallowed those it touched. Ny wondered how long it would be before she, too, was dragged in by its gravity. It might have been partly down to Skirata, of course. He had a talent for gathering people around him—even the most unlikely beings—and making them feel like family.

Przemyślenia Ny na temat klanu Skiraty
L:159


Istoty wszystkich możliwych ras - najczęściej ludzie, ale także Togorianie, Weequayyowie, Twi`lekowie i inni - pojawiały się na jednym koncu kolejki,a drugim końcem wychodzili jako Mandalorianie. Ny do tej pory nie mogła się z tym pogodzić. Nikt nikogo do ncizego nie przymuszał. Nie istniały żadne reguły oprócz zupełnie podstawowych, takich jak język, pancerz u uważanie wszystkich dzieci za najważniejszą sprawę życia. Mimo to jakimś cudem wszyscy stawali się Mandalorianami, reprezentując fascynującą rozmaitość akcentów i upodobań kulinarnych.
Beings—humans, Togorians, Weequays, Twi'leks, all kinds of species, but mainly humans—came in at one end and emerged as Mandos at the other. Ny still couldn't work it out. There was no enforcement, no rule book beyond some very basic stuff about language, armor, and making kids— everyone's kids—the center of your life, but somehow they all ended up essentially Mandalorian, just with fascinating variety in accent and food.
O Mandalorianach
L:159-160


-Czym jest shereshoy? - zainteresowała się Ny.
-To żądza życia i chwytanie czasu na bieżąco, kiedy nie wiesz, czy przeżyjesz następny dzień.
-Shereshoy - powtórzyła Ny.- Podoba mi się to słowo.
-Widywałaś Mando w pomarańczowych pancerzach? To właśnie oznacza ten kolor.

``What's shereshoy?``
``A lust for life. Grabbing it and living it for the day, because you don't know if you'll be around tomorrow.``
`` Shereshoy. I like that word.``
``If you ever see a Mando in orange armor, that's what the color means.``

Skirata wyjaśniający Ny kulturę Mandalorian
L:165


-To dlatego, że wszystko jest kradzione - wyjaśnił Gilamar.- Wprawdzie laboratorium legalnie kupiliśmy, ale podejrzewam, że kredyty na ten zakup też pochodziły z kradzieży. Cóż, sama wiesz, jacy są Mandalorianie. Wszyscy, co do jednego, mają lepki palce i nie grzeszą uczciwością.
Uthan parsknęła śmiechem. W pierwszej chwili pomyślała, że Gilamar żartuje, ale nawet kiedy poznała, że mówi poważnie, nadal uważała jego słowa za zabawne. Większość przestępców kradła bez skrupułów cenne przedmioty albo cenne świecidełka, ale ten mężczyzna kradł całe szpitale. Coś takiego wymagało chyba dużej fantazji.

``Ah,`` Gilamar said. ``That'd be because I thieved the lot, although we did buy this lab fair and square—but I think the creds we used were stolen, too. Oh, you know what Mandos are like. Light-fingered and dishonest, every last one of us.”
Uthan found herself laughing. She thought he was joking for a moment, but even when she realized he wasn't, she still thought it was funny. Most criminals stole easily fenced, high-value objects, or trinkets that amused them. But this man stole entire hospitals. That took a certain panache.

Mandaloriańskie podejście do... aruetii.
L:167


Beskar to wyjątkowo odporne żelazo, w różnych kolorach, które w rękach zręcznych metalurgów przyjmuje rozmaite własciwości. Zależnie od składu stopu, można je dowolnie kształtować, począwszy od płytek, laminatu, czy drutu, przez piankę, siatkę lub mikroskopijne cząśtki, a skończywszy na przezroczystej folii. Mandalorianie zasdrośnie strzegą swoich umiejętności kształtowania beskaru i nie zgadzają się na odstąpienie technologii za żadną cenę; wytapianie beskaru gdzie indziej zakonczyłoby się niepowodzeniem. Rudę można znaleźć wyłącznie na Mandalorze, i tylko Mandalorianie wiedzą w jaki sposób ją przerabiać, żeby uzyskać maksymalny efekt i niezwykłe właściwości. Oznacza to, że jeżeli chce się zdobyć beskar, należy opanować Mandalorę, ale to łatwiej powiedziec niż zrobić.
Beskar is a uniquely resistant iron that develops a wide range of properties—and colors—in the hands of skilled metalsmiths. Depending on the alloy, it can take any form from plate, laminate, and wire to foam, mesh, micronized particles, and even a transparent film. Mandalorians jealously guard their beskar -working skills and refuse to sell the formulas for any price; attempts to reproduce finished beskar elsewhere have been disappointing. The ore is found solely on Mandalore, and only Mandalorians know how to work it to maximize its extraordinary properties. Therefore if you want beskar , you must take Mandalore. But that inevitably proves easier to say than to do.
O Mandalorze/beskarze
L:173


Mandalorianie byli dobrzy w strategicznym znikaniu. Vau opowiadał Jusikowi, jak chytrze potrafią rozpraszać się i znikać w mgnieniu oka, bez pozostawienia jakichkolwiek śladów, żeby niebawem się przegrupować i przystąpić do kontrataku. Określił próbe ich pokonania jak usiłowanie zgniecenia kropli rtęci. Możesz w nią tłuc młotkiem z całej siły, a ona tylko się rozprasza na mniejsze kropelki, by potem powstać z nich od nowa, błyszcząca i piekna, jakby nic się nie stało Jusikowi podobało sie to porównanie, bo dowodziło, że nikt nigdy nie da rady pokonać Mando`ade. Wielu już próbowało, ale nic z tego nie wyszło.
Mandalorians were good at that—strategic disappearance. They could scatter and vanish at a moment's notice, Vau had told Jusik, leaving no trace, to regroup later and strike back. It was like trying to crush mercury, he said. You could smash it as hard as you liked, but it would only disperse in a mass of droplets to coalesce again later, all shiny and renewed, as if nothing had happened. It couldn't be broken. Jusik rather liked that, because it reassured him that nobody could ever wipe out Mando'ade. Many had tried. They'd all failed.
O Mandaloriańskich zwyczajach
L:180-181


Podbiliśmy wiele systemów gwiezdnych. Władaliśmy imperium. Kiedy miasta dowiadywały się o zbliżaniu się naszych armii, ich ludność uciekała, zanim oddaliśmy pierwszy strzał. A teraz staramy się utrzymać żałosny sektor byle jakich planet, kłócimy się o okruchy, które tchórzliwi aruetiise rzucają nam, kiedy chcą, żebysmy za nich walczyli, i wykorzystują nas jako wzorniki dla armii swich klonów. Aruetiise zawsze będą nas wykorzystywać dla własnej wygody, dopóki nie staniemy się znów sobą.
We conquered whole star systems. We had an empire. When cities heard our armies were coming, populations fled before a shot was fired. Now we cling to a pathetic sector of dirtball planets, we scramble for the crumbs that the cowardly aruetiise throw when they want us to fight for them, and they use us as breeding stock for their clone armies. The aruetiise will always treat us like an animal species to be used for their convenience until we stand up for ourselves again.
Lorka Gedyc, lider straży śmierci.
L:199-200


Nie widziałbym nic złego w postrzeleniu bezradnego starca, bo kiedy ten starzec nie był bezradny, wyprawiał okropne rzeczy z żywymi istotami wyłącznie z naukowej ciekawości.
``I do. It's okay to shoot a helpless old man. Because when he wasn't helpless, he did some terrible things to living beings for no other reason than scientific curiosity.``
Kal, odnośnie Demagola
L:219


Uthan zdążyła się przekonać, że Mandalorianie traktowali broń biologiczną czy chemiczną z pewną pogardą. Ich zdaniem taki sposó walki dowodził tchórzostwa -wydawanie rozkazów z wygodnego i bezpiecznego stołka, z dala od pola bitwy. Z drugiej strony byli jednak zbyt pragmatyczni, żeby rezygnować z osiągania pewnych celów w stosunkowo łątwy sposób.
-Czy Mandalorianie zdecydowali by się na użycie broni biologicznej? - spytała.
-Wolimy... nieco bardziej konwencjonalne sposoby. Konkretne - wyjaśnił Mij.- Najlepiej, żeby były ostre albo głośne, widoczne z odległości jakichś dwudziestu klików. A jeszcze lepiej takie, które objawiają się w ogromnej kuli ognia. - Chociuaż próbował sprawiać wrażenie bezstroskiego, wydawał sie przygnębiony. Uthan dziwnie sie czuła ze świadomoscią, że prawie obca osoba okazuje jej współczucie.- Z metodami których nie widać, jest ten problem, że na dobrą sprawę nie możesz ich zlokalizować ani stwierdzić czy zadziałają - ciągnął Mij.- Ani przewidzieć dokładnie, co się stanie kiedy coś pójdzie nie tak.

Uthan had worked out that Mandos regarded biological and chemical weapons as beneath contempt, a coward's tactic deployed from the safety of an armchair. But they were too pragmatic a people to have any warriorethic objection to doing things the easy way.
``Would Mandalore use a biological weapon?`` she asked.
``We prefer sharp things. Pointed things. And noisy things that we can see from about twenty klicks away, preferably resulting in a big ball of flame.`` Gilamar looked utterly dejected despite his chirpy tone. She found it odd to have a relative stranger mourning with her. ``Trouble with the invisible stuff is that you don't actually know where it is, or what it's doing. Or what happens after you let it loose.``

Rozmowa Uthan z Mijem i jej przemyślenia.
L:279


Oto dlaczego nie zdołasz na zgładzić, aruetii.
Nie gnuśniejemy w jednym miejscu - jesteśmy rozproszeni po całej galaktyce. Nie potrzebujemy panów ani hersztów, więc nie możecie pozbawić nas przywódcy.
Znakomicie radzimy sobie bez nowinek technologii - możemy walczyc gołymi rękami. Nie łączy nas przynależność rasowa ani więzy krwi, dlatego potrafimy szybko odbudować nasze szeregi - przyjmiemy każdego, kto zechce do nas dołączyć. Jesteśmy czymś więcej niż tylko grupą istot albo wojskiem, aruetii. Jesteśmy kulturą. Jesteśmy ideą.
A idei nie można zgładzić - za to my bez problemu możemy zabić ciebie.

Here's why you can't exterminate us, aruetii . We're not huddled in one place—we span the galaxy. We need no lords or leaders—so you can't destroy our command. We can live without technology—so we can fight with our bare hands. We have no species or bloodline—so we can rebuild our ranks with others who want to join us. We're more than just a people or an army, aruetii . We're a culture. We're an idea. And you can't kill ideas—but we can certainly kill you.
Ranah Teh Naast dająca przeciwnikom szanse na poddanie się, i wyjaśniająca kim są i jak działają Mandalorianie.
L:301


Skirata z ulgą zauważył, że nie użyła określenia "wojna domowa". Wojny toczyli żołnierze, ludzie mający zasady i honor. A Straż Śmierci była tylko bandą opryszków, którzy przypadkiem mieszkali w tym samym systemie. Nie można ich było zaliczać do prawdziwych Mandalorian.
-Całkiem nieźle - stwierdził.- Stroją się w piórka patriotów, którzy nawołują do powrotu dio starych dobrych czasów mandaloriańskiego imperium, a tak naprawdę to tylko przykrywka dla zorganizowanej przestępczości.

Skirata was glad she didn't say civil war . War was for soldiers, folks with discipline and honor. The Death Watch were just criminal scum who happened to share the same system, not real Mandalorians at all.
``Not bad,`` he said. ``They dressed themselves up as patriots wanting a return to the good old days of the Mando empire, but it was just a cover for organized crime.``

Opinia Skiraty na temat Straży Śmierci
L:304


Każdy ma jakieś grzeszki na sumieniu, prosze pani. W czasach Starej Republiki my, Mandalorianie, wycieliśmy co do nogi co najmniej jedną rasę istot rozumnych - tylko po to, żeby udowodnić sobie, że potrafimy to zrobić. Zniszczyliśmy Catharów. Czy jest nam z tego powodu wstyd? Cóż, mam taką nadzieję. Jeśli jednak ktokolwiek spróbuje odwdzięczyć nam się w podobny sposób, będę czuł się lepiej, wiedząc, że zrobiliśmy kiedyś coś, żeby sobie na taki los zasłużyć. Taka świadomość jest znacznie lepsza, niż poczucie, że się jest niewinną ofiarą.
Everyone's got some serious dirt in their history, ma'am. In the days of the Old Republic, we Mandalorians wiped out at least one sentient species just to prove that we could—the Cathar. Are we ashamed of that? I hope so. But if anyone tries to wipe us out again, I feel better knowing we once did something to deserve our fate. It's easier to take than just being spotless victims.
Wad`e Tay`haai w rozmowie z Jedi - Kiną Ha
L:333


-Munit tome'tayl, skotah iisa. - Skirata mruknął porozumiewawczo. - Krótko rozpaczać, długo pamiętać. Mandaloriański charakterek.
``Munit tome'tayl, skotah iisa. `` Skirata winked. ``That's long memory, short fuse, Ny. The Mandalorian character.``
Skirata przypomina jedno z mandaloriańskich powiedzeń
L:339


Wszystko albo nic - to był właśnie cał Jusik. Od małego wpajano mu zasady, które pewnego dnia swobodnie zmienił na inne. Był tego w pełni świadom. Rozumiał, dlaczego więź z braćmi znaczyła dla niego więcej niż cokolwiek innego, ale to wcale nie oznaczało, że miał nad tym kontrolę. Wiedział, że nadejdzie czas, kiedy odnajdzie spokój ducha, ale ta chwila, ale ta chwila była wciąż odległa. Istniało tyle powodów, dla których trudno było mu stawić czoło własnej przeszłości w Zakonie... Ale Mandalora była miejscem w którym obowiązywała zasada bezdyskusyjnej akceptacji. Tutaj mógł wszystko spokojnie przemyśleć.
All or nothing; that was how Jusik was, and he knew it. He was raised in one cult and he moved seamlessly into another. He knew all that; he understood why the bond of combat transcended even family, too, but that didn't mean he had any control over it. He'd settle and find an equilibrium in years to come, but not now. He couldn't face his Jedi past for so many reasons. Mandalore represented unquestioning acceptance and space to work it all out.
Przemyślenia Jusika
L:349


Podarek zaręczynowy powinien być łatwy do ukrycia i w razie potrzeby bez problemu wymienialny na twardą walutę; nie może też przeszkadzać właścicielowi w walce. Kolczyki są wykluczone, tak samo jak długie łancuszki. W pierścionkach najlepiej sprwdzają się kamienie o szlifie kaboszonowym, i to stosunkowo płaskie, tak żeby nie zawadzały noszone pod rękawicami. Prosze mi wierzyć, nie chcielibyscie zobaczyć, co się dzieje kiedy pierścionek zaplącze się w kabel albo zachaczy o część maszyny.
A betrothal token should be portable, capable of easy conversion into credits in case of emergency, and, if worn, should not impede the wearer in combat. Earrings are out. So are long chains. Gems in rings should be in a rub-over setting and shallow enough to be worn under gauntlets. You really don't want to see what happens if you catch a ring in a moving cable or machine part.
O Mandaloriańskich zwyczajach (prezentowych).
L:390


Zabijanie dzieci jest czymś strasznym, nawet jeżeli te dzieci sa starsze ode mnie. No cóż, przynajmniej dopóki pierwsze nie zaczną do mnie strzelać. W takiej sytuacji to uczciwe rozwiązanie.
Killing kids is plain wrong, even if she is older than me. Oh, unless they open fire on me first. Then they're fair game.
Podejście Fi
L:414


Tylko silni mogą przetrwać, słąbi umierają - westchnął ostentacyjnie Priest. - Tak to działa, jak galaktyka długa i szeroka. Kiedy o tym zapominamy, stajemy się czyimiś podnóżkami.
``The strong survive, the weak die. That's the way the galaxy works. The day we forgot that, we became everyone's lackey.``
Dred prezentujący swój światopogląd.
L:453


Społeczność
  *Newsy
*Nadchodzące wydarzenia
*Ostatnie komentarze
O nas
About us
Über uns
*Członkowie
*Struktura
*M`Y w akcji
*Historia Organizacji *Regulamin
*Rekrutacja
*Logowanie
M`y naInstagramie
M`y na Facebooku
Kontakt: kontakt@mandayaim.com
Copyright © 2009-2023




Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3. 21,917,694 unikalne wizyty