|
| Cytaty - Bardan Jusik | |
Potrójne ZeroDo góry PZ:x - Strona w polskim wydaniu
Skirata doszedł do wniosku, że generał powinien
kazać sobie obciąć te długie siwe włosy. Nie było przyzwoite ani praktyczne, żeby
żołnierz nosił włosy do ramion.
Skirata thought the Jedi should get his long white hair cut: it wasn't practical or becoming for a soldier to wear his hair to his shoulders.
Podejście Skiraty do długowłosych PZ:32 PZr:31
Ordo usłyszał dobiegający zza pleców odgłos szybkich kroków. Przystanął i odwrócił
się w tej samej chwili, kiedy kapitan Maże wyciągnął rękę, żeby poklepać go po
ramieniu. Ordo odtrącił na bok dłoń komandosa.
Maże stanął w pozycji do walki na pięści.
- Posłuchaj... Zero - wycedził pogardliwie. - Nie mam pojęcia, za kogo twój sierżant
się uważa, ale kiedy mówi do ciebie generał, to się go słucha...
- Nie mam na to czasu. - Ordo zacisnął dłoń w pięść i bez ostrzeżenia grzmotnął
Maze'a w podbródek. Zwiadowca zatoczył się pod ścianę. Zaklął, ale ustał na nogach,
więc Ordo wymierzył mu następny cios, tym razem w nos. Zazwyczaj to wystarczało,
żeby powstrzymać zapędy przeciwnika, a przy okazji nie wyrządzić mu żadnej krzywdy
ani nie zadać silnego bólu. Ordo przenigdy nie skrzywdziłby brata, jeżeli nie musiał.
- A ja słucham rozkazów tylko Kala Skiraty.
Pragnąc nadrobić stracony czas, Jusik i Ordo przebiegli resztę drogi do wyjścia.
- Ordo... - wydyszał w pewnej chwili rycerz Jedi.
- Tak?
- Ordo, właśnie pobiłeś żołnierza z elitarnego oddziału zwiadowców.
- Usiłował nas powstrzymać.
- Ale ty mu przyłożyłeś. I to dwa razy.
- Nie wyrządziłem mu większej krzywdy - zapewnił Ordo. Przełożył kamę przez
tylne siodełko rakietowego skutera za plecami Jusika i uszczelnił hełm. - Nie da się
przekonać do czegoś żołnierza serii Alfa z elitarnego oddziału zwiadowców za pomocą
wyłącznie racjonalnych argumentów. Są równie uparci i porywczy jak Fett. Może mi
pan wierzyć.
It was the rapid thud of boots behind him that made Ordo stop and turn just as Captain Maze put his hand out to tap him on the shoulder. He deflected the ARC'S arm and brushed it aside.
Maze squared up. ``Look, Null, I don't know who your sergeant thinks he is, but you obey a general when he-``
``I don't have time for this.`` Ordo brought his fist up hard and without warning right under Maze's chin, knocking him against the wall. The man swore and didn't go down, so Ordo hit him again, this time in the nose-always demoralizing enough to stop someone dead, but nothing seriously damaging, nothing to cause lasting pain. He would never harm a brother if he could help it. ``And I only take orders from Kal Skirata.``
Jusik and Ordo sprinted the rest of the way to the speeder to make up lost time.
``Ordo .``
``Yes?``
``Ordo, you just flattened an ARC trooper.``
``He was delaying us.``
``But you hit him. Twice.``
``No permanent harm done,`` Ordo said, lifting his kama to slide over the pillion seat behind Jusik. He sealed his helmet. ``You can't convince Alpha ARCs of anything by rational argument. They're every bit as obtuse and impulsive as Fett, believe me.``
Ordo wyjaśniający Jusikowi dlaczego pobił Maze`a PZ:44-45 PZr:43
- Czy mogę cię o coś spytać, Ordo?
- Naturalnie.
- Dlaczego właściwie mnie tolerujesz? Nie okazujesz najmniejszego szacunku Zeyowi
ani Camasowi... czy komukolwiek innemu, jeżeli już o tym mowa.
- Skirata pana szanuje, a ja ufam jego osądowi.
- Aha. - Jusik chyba nie spodziewał się takiej odpowiedzi. - Ja... cóż, także mam
bardzo wysokie mniemanie o naszym sierżancie.
Ordo zwrócił uwagę na słowo „naszym". Właśnie to odróżniało Jusika od pozostałych.
Tak przynajmniej uważał Kal'buir,
``Do you mind my asking you something, Ordo?``
``Go ahead.``
``Why do you tolerate me? You don't take the slightest notice of Zey. Or Camas. Or anyone else, for that matter.``
``Skirata respects you. I trust his judgment.``
``Oh.`` Jusik didn't seem to be expecting that answer. ``I-I have a very great regard for our sergeant, too.``
Ordo noted the word our. And that was what made Jusik different, as far as Kal'buir, Papa Kal, was concerned
Ordo wyjaśnia Jusikowi dlaczego go akceptuje. PZ:46 PZr:45
Jusik nie zapytał, czy Ordo uważa go za swojego dowódcę. Prawdopodobnie nie
chciał, aby mu przypominać, że zwiadowca słucha rozkazów tylko jednego człowieka,
który ocalił go od śmierci, i to więcej razy niż dało się zliczyć: Kala Skiraty. Ordo rozumiał,
że bezstronni, pozbawieni uczuć oficerowie wygrywają wojny i nie szafują
rozrzutnie życiem żołnierzy, ale serce podpowiadało mu, że sierżant, który jest gotów
zginąć w obronie swoich ludzi, może zażądać od nich ostatniej kropli krwi i potu, a oni
oddadzą mu je z radością.
Jusik never asked if Ordo thought of him as his commanding officer, though. He probably knew, and didn't need to be reminded that Ordo answered only to the one man who had stepped physically between him and death once, twice, more times than was decent to count: Kal Skirata. And while Ordo knew intellectually that a detached, unsentimental officer was the kind who won wars and saved the most lives, his heart said that a sergeant who was ready to die to protect his men got the very last drop of sweat and blood from them, and given gladly.
Przemyslenia Jusika PZ:47 PZr:45
Mandalorianin miał fascynującą umiejętność: potrafił dawać do zrozumienia i sugerować.
Był elokwentnym samoukiem, co zawsze wprawiało w zdumienie tych, którzy
go nie znali. Jusik dawał się na to zbyt często nabierać, a Vau nie był jedynym
Mando, obdarzonym bystrym umysłem i umiejętnością wygłaszania ciętych ripost.
Skirata umiał się błyskawicznie zmieniać z twardego wojownika Mando w polityka.
This was the interesting thing about Skirata. He could speak around corners. He was an articulate self-educated man, and that always came as a surprise to outsiders. Jusik fell for the rough-diamond act all too often, but Vau wasn't the only Mando with a razor-sharp mind and a fine line in rhetoric. Skirata could switch from Mando hard man to politician without a visible change of gear.
O Skiracie PZ:173 PZr:164
Kiedy ktoś przestaje wiedzieć, na czym zależy jego narodowi czy rządowi, a nawet gdzie
się znajduje, chciałby mieć coś, w co może wierzyć i na czym może się oprzeć. Musi
mieć w sercu coś niezmiennego, coś trwałego. Prawdopodobnie właśnie z tego powodu
czuję się swobodniej w koszarach niż w świątyni Jedi.
When you can no longer know what your nation or your government stands for, or even where it is, you need a set of beliefs you can carry with you and cling to. You need a core in your heart that will never change. I think that's why I feel more at home in the barracks than I do in the Jedi Temple.
Przemyślenia Jusika PZ:411-412 PZr:391
- To mówi bardzo wiele o tym, jak wielką wagę przywiązują Mandalorianie do
związków uczuciowych - stwierdziła Etain.
- Wierzą że całkowita wiedza o kimś to klucz do pokochania tej osoby - przyznał
Jusik. - Nie lubią niespodzianek ani ukrytych znaczeń. Zwłaszcza wojownicy.
``That tells me a great deal about the Mandalorian view of relationships.``
``They believe that complete knowledge of someone is the key to loving them. They don't like surprises and hidden facets. Warriors tend not to.``
Jusik wyjaśniający Etain sposób myślenia Mandalorian PZ:417 PZr:397
Prawdziwe BarwyDo góry PB:x - Strona w polskim wydaniu (wersji pełnej), PBU:x - strona w polskim wydaniu (wersji uszkodzonej. Do rozdziału 11 jest ona identyczna z tą z wersji pełnej, podawana jest więc tylko pełna), TC:x - strona w oryginalnym wydaniu
- Ooo! - Zawołał TK-0, odwracając kanciastą głowę o sto osiemdziesiąt stopni, aby objąć fotoreceptorami wejście. - Więcej was tu nie było? Komuś się rozsypała skrzynka z Mandalorianami?
Ordo i Mereel podnieśli wzrok. Przez środek kantyny maszerował Skirata, a za nim ktoś ubrany w zbroję jego ojca, Munina.
- Tak, to Bard'ika - potwierdził Mereel. - Nie mogłem go powstrzymać przed przyjazdem.
Generał Jedi Bardan Jusik nie dość, że wykazywał zrozumienie i współczucie dla swoich żołnierzy Sił Specjalnych. Nosił także mandaloriańską zbroję, którą Skirata pożyczył mu, aby udawał jego siostrzeńca podczas skomplikowanej operacji z komórką terrorystyczną Jabiimi. Ordo wiedział, że to ma większy sens niż wkroczenie do kantyny w pełnym rynsztunku Jedi, ale nie było tajemnicą, że Jusik naprawdę lubi to przebranie.
- Vode - przywitał się Jusik, zdejmując hełm. Wyciągnął rękę i Mereel uścisnął ją na mandaloriańską modłę - dłoń do łokcia. Rozczochrane jasne włosy Jusika wciąż wymagały nożyczek, ale przynajmniej przystrzygł brodę. - Naprawdę musimy porozmawiać.
``Wow!`` TK-0 said, spinning his cranial section 180 degrees to train his photoreceptors on the doors. ``More of you? Did someone just open a new box of Mandalorians?``
Ordo looked up just as Mereel did. Skirata was walking across the cantina with someone dressed in his father Munin's armor.
``Yeah, it's Bard'ika`` said Mereel. ``I couldn't stop him from coming.``
Jedi General Bardan Jusik hadn't just shown understanding and compassion to his special forces troops; he'd gone native. He wore the Mandalorian armor that Skirata had loaned him to masquerade as his nephew during an elaborate sting operation with a Jabiimi terror cell. Ordo knew it was smarter than swaggering into the cantina in his full Jedi rig, but it was no secret now that Jusik liked it.
``Vode,`` Jusik said, taking off his helmet. He extended his arm, and Mereel clasped it in that hand-to-elbow grip that was a common Manila greeting. Jusik's untidy blond hair still needed cutting, but at least he'd trimmed his beard. ``We really have to talk.``
"Wejście Jusika" PB:108 PBr:106 TC:103-104
Skirata był magnesem dla dziwaków i zbłąkanych: jeśli ktoś szukał sensu przynależności, Skirata sprawiał, że odczuwali tę przynależność jak nikt nigdy. Była to umiejętność bardzo przydatna dla sierżanta, jeżeli umiał połączyć żołnierzy jak rodzinę, a jednocześnie miał władzę ojca. Często trudno było powiedzieć, gdzie zaczynało się jedno, a kończyło drugie. Nie był pewien, czy to ważne. Jusik - sprytny, samotny i coraz bardziej na bakier z polityką Jedi - emanował potrzebą akceptacji: wynik był nieunikniony. Skirata walczył, aby połączyć wykorzystanie wrażliwości Jedi z wytargowaniem najlepszego układu dla klonów.
Skirata was a magnet for waifs and strays; if someone was looking for a sense of belonging, Skirata could make them feel they belonged like nobody else. It was the necessary skill of a sergeant, someone who could bond troops with the intensity of a family, but it was also the authority of a father, and he often couldn't tell where one began and the other ended. He wasn't sure that it mattered. Jusik-clever, lonely, and increasingly at odds with Jedi policy-radiated a need for acceptance: the result was inevitable. Skirata struggled to find the line between taking advantage of the Jedi's vulnerability and getting the best deal for his clones.
O charakterze Skiraty PB:127 PBr:125 TC:125
- Mówisz tak, jakby Mandalorianie byli ci obcy, Boss.
- Niektórzy z nich rzeczywiście są.
- Przepraszam, źle to ująłem. Chodzi mi o to, czy myślisz o sobie jako o Mandalorianinie?
- Prawdopodobnie tak samo jak pan myśli o sobie jako o Jedi, sir. Zostałem w ten sposób wychowany, ale bywa różnie, zależnie od tego, czy mój własny gatunek wystawia mnie na linię ognia, czy nie.
``You talk as if Mandalorians are foreign to you, Boss.``
``Well, they are. Some of them, anyway.``
``Sorry, I didn't put that very well. I meant-do you think of yourself as Mandalorian in any way?``
``Probably as much as you think of yourself as a Jedi, sir. Raised that way, more or less, but the enthusiasm depends on whether your own kind are putting you in the line of fire or not.``
Jusik i Boss rozmawiający o Mandaloriańskości PB: PBU:315 PBr:339 TC:366
- To dobrze, synu - rzekł. - Ale Zey żywcem obedrze cię ze skóry. Wysłał cię przecież na Dorumaa. Nie będzie zadowolony, że zwiałeś.
- Z całym szacunkiem, Zey może mi nagwizdać.
- Jesteś tego pewien, Bard'ika? Kiedy wojna się skończy, nadal będziesz Jedi, a on nadal będzie twoim szefem.
- A tu się różnimy, Kal. Zapomnieliśmy już, co to znaczy być Jedi. Wreszcie zamierzam wykonać robotę typową dla Jedi i wspomóc kogoś w potrzebie, zamiast omawiać
spiskowe teorie i biegać politykom na posyłki. Gdzie jest Fi?
``Okay, son,`` he said. ``But Zey's going to skin you alive. He sent you back to do the Dorumaa job again. He won't take kindly to you going off like this.``
``With respect, Zey can shove it.``
``You sure about that, Bard'ika? When the war's over, you'll still be a Jedi, and he'll still be your boss.``
``Ah, no, that's where we differ, Kal. We've forgotten what it is to be Jedi. So I'm going to do some real Jedi work now, and help someone in trouble rather than talk big concepts and run errands for politicians. Where's Fi?``
Rozmowa Jusika i Kala PB: PBU:338 PBr:361-362 TC:391
- Nie jestem pewien, czy to będzie możliwe, Jusik - rzekł wreszcie Zey.
- Będzie, będzie. - Jusik skinął głową i wbił wzrok w kolana. - Bardzo dużo myślałem, jakie konsekwencje moim ludziom na froncie przyniesie zmiana dowodzenia... Czy to spowoduje pogorszenie, czy polepszenie ich sytuacji. Nie mogę jednak z tym żyć ani chwili dłużej. Zgadzamy się na armię niewolników, co jest sprzeczne z wszelkimi naszymi zasadami. To plama na naszym honorze. Pewnego dnia zapłacimy za to. Uważam, że to niegodne. Dlatego muszę wystąpić z zakonu Jedi.
``I'm not sure there's a mechanism for that, Jusik,`` Zey said at last.
``Okay.`` Jusik nodded a few times, looking down into his lap for a moment. ``I've given a lot of thought to the consequences of not leading my men in the field, and whether I'm making their situation worse by doing this, but I can't live with it any longer. We sanction the use of a slave army. It's against every single principle of our belief, and it's a stain on us, and we will pay the price of our hypocrisy one day. This is wrong. Therefore I have to leave the Jedi Order.``
Jusik oświadczający Zeyowi że odchodzi z zakonu PB: PBU:377 PBr:400 TC:435
-Zawsze uważaliśmy, że użytkownik Mocy ma niewielki wybór: to Strona Jasna lub Ciemna, Jedi lub Sith. Teraz jednak widzę, że istnieje pomiędzy nimi nieskończona liczba możliwości, więc wybiorę jedną z nich.
``We always think the choices open to a Force-user are light side or dark side, Jedi or Sith, but I believe there are an infinite number of choices beyond those, and I'm going to make one.``
Jusik na temat swojej nowej drogi PB: PBU:378 PBr:400 TC:436
Rozkaz 66Do góry R:x - Strona w polskim wydaniu, O:x - strona w oryginalnym wydaniu (paperback)
Jedi podchodzi bliżej, ale nadal go nie rozpoznaję. Wpatruje się ze zmarszczonym czołem w ciemny wizjer mojego hełmu o charakterystycznym kształcie litery "T". Kiedy mijam go bez słowa, wyczuwam, że jest zmieszany. Nie... to coś więcej - boi się. Silny Mocą Mandalorianin musi zajmować wysoką pozycję na liście jego najgorszych koszmarów.
The Jedi passes close by, but I still don't recognize him. He stares into the T-slit of my helmet as if I've grabbed him. I can feel his confusion as I walk on by-no, not just confusion: fear. A Force-using Mandalorian has to be on his list of worst nightmares.
Jusik obserwujący Jedi R:34 Rr:10 O:2
To będzie ostateczna próba tradycyjnej mandaloriańskiej tolerancji, cin vhetin - pola okrytego dziewiczym śniegiem, po którym miał prawo chodzić każdy, kto stawał się jednym z Mandalorian. Przeszłość przestawała miec znaczenie, zostawła z tyłu.
It was going to be the ultimate test of traditional Mandalorian tolerance, cin vhetin, the virgin field of snow that everyone who put their past behind them to become a Mandalorian had a right to walk upon.
O Jusiku R:159 Rr:138 O:123
-Ukradłeś to - powiedział Jusik.
-Hm, wolę określenie "uwolniłem właścicieli od zbędnego balastu" - stwierdził z rozbreajającą szczereością Gilamar..
``You stole it all,`` Jusik said.
``I liberated it,`` Gilamar corrected.
Rozmowa Mija i Bardana. R:213 Rr:192 O:175
Jusik wiedział, że gdyby Parja miała wybierać między pracą a Fi, rzuciłaby wszystko w cholerę i żyła o wodzie i zdechłych borszczurach
Jusik knew that Parja would have thrown the business out the window and lived on water and dead borrats if she had to choose between the workshop and Fi.
O Parji. R:219 Rr:198 O:181
Pogodził się z myslą, że Skirata był kryinalistą i zabójcą - a jednak nadal cenił go i szanował. Bez żadnych "ale". Większość osób uznałaby starego sierżanta za skończonego shabuira, ale przy całym jkego zdeprawowaniu ni można mu było odmówić jednej rzeczy: był zdolny do bezwarunkowej miłości. Kochał tych, którzy na dobrą sprawę niewiele mieli mu do zaoferowanie: wyrzuconych poza amrgines i wyzutych z praw, a nawet tych, przez których cierpiał - a kiedy kogoś kochał, był gotów oddać za niego życie bez zbędnych pytań.
He accepted that Skirata was a criminal and a killer, and still loved him dearly. There were no buts in that thought. Skirata was, from most perspectives, a complete shabuir; but his one saving grace was so vast, so all-encompassing, that it dwarfed any wrongdoing into insignificance. He could love unconditionally. He could love those who couldn't possibly be of any use to him, the marginalized and dispossessed, and even those who hurt him; and when he loved, he would give his life doing it, and ask no questions.
Jusik o swoim podejściu do Skiraty i samym Skiracie R:371-372 Rr:352 O:326
Każdy z nich z pewnością się teraz nad tym zastanawiał - jak mogli o tym nie myśleć? Mandalorianie mieli swoją mandę, ale jej koncepcja była bardzo mglista. Chodziło tu o szeroko rozumianą ciągłośc życia, niż dosłownie zycie po śmierci.
Of course it was what they were all wondering. How could it not be? Mandalorians had a vague concept of manda, but it was very much rooted in the all-embracing continuation of the living culture rather than a literal afterlife.
Bardan rozmyślający o koncepcji Manda R:469 Rr:449 O:423
Legion 501Do góry L:x - Strona w polskim wydaniu
5. Do znanych ściganych Jedi - inaczej mówiąc do tych, których śmierci nie potwierdzono po wydaniu Rozkazu Sześćdziesiątego Szóstego - należy generał Bardan Jusik. Wyniki przesłuchań kilku padawanów Jedi, jakich dokonano przed ich egzekucją, sugerują, że Jusik wyrzekł się statusu Jedi i dołączył do Mandalorian w charakterze najemnika. Chyba nie muszę podkreślać szczególnego zagrożenia, jakie stanowi dla nas użytkujący Moc Mandalorianin.
5. Among the known fugitive Jedi—in other words, those not confirmed
as eliminated in Order 66, or reasonably believed to be—is General
Bardan Jusik. Interrogation of several Padawan Jedi before execution
suggests that Jusik renounced his Jedi status and joined the
Mandalorians as a mercenary. I hardly need spell out the special risks of
a Force-using Mandalorian.
Imperialny wiedzą kogo się bać...
L:32
-A może Fenn Shysa zamierza się tu koronować jako nowy Mand`alor?
-To zdecydowanie nie w jego stylu.- Ordo wrócił do śmigacza.- Prawdę mówiąc, nie sądzę, żeby nowi Mand`alore urządzali ceremonie koronacyjne od czasu... no cóż, sam nie wiem. To byłoby wyjątkowe marnotrawstwo sił i środków.
-Aruetyc. - Jusik zatrzasnął klapę i włączył silniki. Uświadomił sobie, jak często używa ostatnio tego słowa, oznaczającego kogoś obcego, nie-Mandalorianina, zdrajcę, wroga czy po prostu kego, kto nie jest jednym z nas.Całkowicie przyswoił sobie swoją nową tożsamość, podobnie jak kiedyś pogodził się z tym, że jest Jedi. A jednak wciąż go to zdumiewało, kiedy się nad tym zastanawiał. Powiada się, że neofici są najgorsi, przypomniał sobie. Czy to dotyczy także mnie? Owszem, dotyczy.
``Is Fenn Shysa having some coronation there as the new Mand'alor?``
``Definitely not his style.`` Ordo got back into the speeder. ``In fact, I don't
think new Mand'alore have had crowning ceremonies since…well, I don't
know. Vulgar. Very wasteful.”
``Aruetyc.`` Jusik shut the hatch and started the drives, realizing how often
he used that word lately—non-Mando, traitor, enemy, or just not one of us.
He'd embraced his new identity completely, just as he'd once been wholly
Jedi, and it still surprised him when he considered it.
Converts are the worst, they say. Is that me?
Yes, it is.
Jusik i Ordo rozmawiający o Fennie i Mandaloriańskiej tradycji L:60
Ordo obserwował w milczeniu jeszcze kilka minut, aż mężczyzna zdjął na chwilę hełm, żeby podrapać się po głowie.
- Tak, to na pewno on - zdecydował Ordo.- Kiedyś był Cuy`val Darem. To jeden z kiepskich pomysłów Janga Fetta, szkolący klony sierżant... dobry żołnierz, ale kompletny idiota. Kilka razy trzeba było siłą odciągać od niego Mija Gilamara. Miał przyjaciółkę, która nazywa się Isabet Reau, także w stopniu sierżanta. Była szalona jak hapańskie stworzenia ziemno-wodne zwane chagami.
-Powiesz mi, jak się ten facet nazywa? - spytał Jusik. Przypomniał sobie wszystkie plotki. Musi wiedzieć, kto potrafi tak zdenerwować dobrodusznego Gilamara. - I kim on jest?
-To typek, który chce przywrócenia dawnego Imperium Mandalorian - odparł Ordo, na dobre zapominając o orzeszkach. - To znaczy, paskudnych, dawnych czasów. Nazywa się Dred Priest i już jest trupem.
Ordo watched in silence for a little longer until the man took off his helmet
for a moment to scratch his scalp.
``Yes, that's definitely him,`` Ordo said. ``Former Cuy'val Dar . One of Jango
Fett's less inspired choices for training sergeant—good soldier, but a
complete nutter. Mij Gilamar had to be dragged off him more than once.
Had a lady friend called Isabet Reau—also a sergeant, also mad as a box
of Hapan chags.``
``I need a name.`` Jusik recalled all the gossip and filed names mentally. He
needed to know who could upset the good-natured Gilamar that much.
``Come on, who is it?``
``The man who wants the old Mandalorian empire restored,`` Ordo said,
seeming to have lost interest in his nuts. ``To the bad old days, that is. His
name's Dred Priest. And he's a dead man already.``
Ordo rozmawiający z Jusikiem o widocznym Mandalorianinie L:68
-Co zrobimy w sprawie Dreda Priesta? - zapytał Jusik.- Nie znam tego faceta, ale wy go znacie.
Gilamar zrobił zdegustowaną minę.
-To Hutuun - powiedział.- Nie obchodzi mnie, jak dobrym jest żołnierzem. Ciągle gada o swojej wyższości, ale to osik. Nie potrzebujemy takich jak on na Mandalorze.
-Shysa nigdy by go nie posłuchał - stwierdził Skirata.- Jest na to za sprytny. Wszyscy wiedzą, że Mandalora nigdy się nie stanie galaktycznym imperium. Shab, od tysiącleci nie byliśmy nawet lokalną potęgą.
-I wcale nie chcemy nią zostawać. -Kiedy Gilamar wsiadł na swojego ulubionego konika, trudno było go powstrzymać. - Imperia są skazane na zagładę od pierwszego dnia swojego istnienia. Choćby nie wiem jak pięknie zaczynały, przerastają same siebie i gniją od środka. A potem upadają albo zostają obalone. Taki cykl biologiczny. Lepiej stać z boku i wciskać się w szczeliny zostawione przez ważnych gości.
``Yes, what are we going to do about Dred Priest?`` Jusik said. ``Not that I
know the man, but you do.``
Gilamar looked as if he was going to spit. ``He's a hutuun. I don't care how
good a soldier he is. He talks that supremacy osik, and we don't need his
kind on Mandalore.``
``Shysa would never listen to him, anyway,`` Skirata said. ``He's too smart.
Everyone knows Mandalore's never going to be a galactic empire again.
Shab, we haven't been a major power for millennia.``
``And we don't want to be.`` Gilamar was on his favorite topic now,
unstoppable.
``Empires are doomed from day one. Whatever happens, however well they
start out—they get too big and go rotten. They all fall. They're all
overthrown. It's the cycle of nature. Let's stay on the margins, moving in
the gaps the big boys leave.``
Dyskusja na temat Dred Priesta. L:111
Mandalorianie byli dobrzy w strategicznym znikaniu. Vau opowiadał Jusikowi, jak chytrze potrafią rozpraszać się i znikać w mgnieniu oka, bez pozostawienia jakichkolwiek śladów, żeby niebawem się przegrupować i przystąpić do kontrataku. Określił próbe ich pokonania jak usiłowanie zgniecenia kropli rtęci. Możesz w nią tłuc młotkiem z całej siły, a ona tylko się rozprasza na mniejsze kropelki, by potem powstać z nich od nowa, błyszcząca i piekna, jakby nic się nie stało Jusikowi podobało sie to porównanie, bo dowodziło, że nikt nigdy nie da rady pokonać Mando`ade. Wielu już próbowało, ale nic z tego nie wyszło.
Mandalorians were good at that—strategic disappearance. They could
scatter and vanish at a moment's notice, Vau had told Jusik, leaving no
trace, to regroup later and strike back. It was like trying to crush mercury,
he said. You could smash it as hard as you liked, but it would only disperse
in a mass of droplets to coalesce again later, all shiny and renewed, as if
nothing had happened. It couldn't be broken. Jusik rather liked that,
because it reassured him that nobody could ever wipe out Mando'ade.
Many had tried. They'd all failed.
O Mandaloriańskich zwyczajach L:180-181
Wszystko albo nic - to był właśnie cał Jusik. Od małego wpajano mu zasady, które pewnego dnia swobodnie zmienił na inne. Był tego w pełni świadom. Rozumiał, dlaczego więź z braćmi znaczyła dla niego więcej niż cokolwiek innego, ale to wcale nie oznaczało, że miał nad tym kontrolę. Wiedział, że nadejdzie czas, kiedy odnajdzie spokój ducha, ale ta chwila, ale ta chwila była wciąż odległa. Istniało tyle powodów, dla których trudno było mu stawić czoło własnej przeszłości w Zakonie... Ale Mandalora była miejscem w którym obowiązywała zasada bezdyskusyjnej akceptacji. Tutaj mógł wszystko spokojnie przemyśleć.
All or nothing; that was how Jusik was, and he
knew it. He was raised in one cult and he moved seamlessly into another.
He knew all that; he understood why the bond of combat transcended even
family, too, but that didn't mean he had any control over it. He'd settle and
find an equilibrium in years to come, but not now.
He couldn't face his Jedi past for so many reasons. Mandalore represented
unquestioning acceptance and space to work it all out.
Przemyślenia Jusika L:349
PoświęcenieDo góry P:x - Strona w polskim wydaniu,, Shc:x - Strona w angielskim wydaniu (HardCover)
Fett zawsze uważał, że nawet bardzo starzy Mandalorianie mogą stanowić zagrożenie. Jeżeli mężczyzna dożył tak sędziwego wieku, musiał mieć albo niezwykłe szczęscie, albo być bardzo niebezpiecznym wojownikiem.
Fett would never rule out even a senile Mandalorian as a possible threat: if the old man had survived to that age, he was either unusually lucky or a serious fighter.
Fett o (nieznanym mu) Jusiku P:311 Shc:259
ObjawienieDo góry O:x - Strona w polskim wydaniu,, R:x - Strona w angielskim wydaniu (Paperback)
-Wiesz... my, Mandalorianie, hodujemy strille - odezwał się w końcu. - To drapieżniki o pofałdowanej skórze i sześciu nogach, może widziałaś jakiegoś w okolicy. Jeden z moich przyjaciół miał takiego pupila. Uwielbiał go i rozpieszczał, ale któregoś dnia zwierzę nagle jakby straciło rozum: zaczęło atakować wszystkich, włącznie ze mną. Musiał je zastrzelić. Okazało się, że biedactwo miało guza mózgu. Nie był sobą. Zabicie zwierzaka złamało mojemu przyjacielowi serce, ale nie miał wyjścia, i to nie tylko ze względów bezpieczeństwa. Nie mógł pozwolić, żeby zwierzę dłużej się męczyło. Czasem musisz zabić tego, kogo kochasz, żeby położyć kres jego cierpieniu, a potem z tym żyć. Bywa, że na tym właśnie polega miłość.
``We keep strills, ``he said. ``Hunting animals, the ones with folded skin and six legs that you might have seen around. A friend of mine loved his, but it started going crazy and attacking everyone, including me. He had to shoot it. Poor thing-it had a brain tumor. It wasn't itself.
Killing it broke his heart, but he couldn't let it carry on, not just for everyone's safety, but for the animal, too, because it was utterly miserable. You sometimes have to kill what you love, end their pain and take it on yourself-because that's what love is, sometimes.``
Jusik pomagający Jainie zrozumieć że musi zabić Jacena. O:426-427 R:405-406
| |
|
|