|
 |
Wizjer Manda'Yaim #3 |
 |
|
|
 W tym miesiącu nasz Wizjer Manda'Yaim dzielnie reprezentują Nedz oraz Kiryl! Napisali oni teksty na temat karwaszy w pancerzu mandaloriańskim- ich wadach, zaletach i zastosowaniach. Zapraszamy do lektury!
Nedz: Parę uwag na temat uzbrojonych karwaszy:
- Pozwalają przy właściwym wykorzystywaniu osiągnąć w łatwy sposób przewagę nad wrogiem. No chyba, że naszym przeciwnikiem jest mando uzbrojony tak jak my w podobne karwasze.
- Nawet fachowi ochroniarze często nie są w stanie dokładnie określić czy karwasze są uzbrojone czy też nie. Co ułatwia nam wykonywanie zleceń. Niekiedy wystarczy pomachać ochraniarzom przed nosem podrobionym papierkiem, szybko idąc. Jeszcze trzeba pomyśleć jak zwiać po wykonaniu zlecenia choć jeśli ktoś lubi przesiadywać w karcerze to proszę bardzo.
- Nasze karwasze możemy uzbroić jak tylko chcemy od miotacza ognia poprzez wyrzutnię strzałek, a nawet systemy pozwalające nam się włamać do zaawansowanych systemów ochrony, ale tu potrzebne są też umiejętności.
- Broń na karwaszach często może wymagać naprawy szczególnie takie delikatniejsze elementy jak przewody, wyświetlacze czy innego rodzaju elektronika. Pewnie każdy kto kiedyś walczył wręcz z przeciwnikiem wie o co mi chodzi, nie chodzi mi oczywiście o uderzenia pięścią, ale jeśli ktoś nas przygniecie do ziemi czy ściany uderzając przy tym którymś z karwaszy o choćby durny śmietnik musimy nieraz zmieniać wyświetlacz. Nie wspominając już o tym, że niekiedy nie da się zwyczajnie naprawić jakieś broni w karwaszu i albo musimy jej się pozbyć lub zakupić nową co jest szczególnym problemem jeśli zainstalowaliśmy drogą elektronikę.
Podsumowując uzbrojone karwasze są z pewnością bardzo dobrą rzeczą, ale lepiej uważać co się na nich instaluje, bo może się to obrócić przeciwko nam niekoniecznie jakiś miotacz toksycznych gazów, ale chociażby zwykły miotacz ognia.
Kiryl: Wiązanka przekleństw wyrwała się z moich ust. Jak zwykle, moje zdolności hakerskie nie były wystarczające, żeby obejść zabezpieczenia sejfu w grzeczny i cichy sposób. No cóż, trzeba więc sięgnąć po stare, sprawdzone metody, które swoją skutecznością równoważą hałas, jaki im towarzyszy.
Odsuwając się więc od ściany, w którą wbudowany był sejf wycelowałem wyrzutnię wbudowaną w karwasz prawej ręki w odpowiednie miejsce, wystrzeliłem i zaraz było po problemie. Płaski dysk z detonitu przykleił się do powierzchni zamka miłym dźwiękiem, tylko po to, by za moment
eksplodować z hukiem, który dało się słyszeć na całym piętrze, a pewnie też i na kolejnym. Niemniej gadżet nie zawiódł, sejf stał przede mną otworem.
A teraz jestem tu, w barze, i przepijam kredyty z tego właśnie sejfu. Czy mam jeszcze jakieś triki w rękawach, czy też raczej w karwaszach? Tak, pewnie kilka się znajdzie. A to wysuwane, wibroostrze da się zamontować, a to mały miotacz ognia. Czego się nie da ukryć w tym małym, niepozornym sprzęcie? Chyba tylko statku kosmicznego albo czołgu, ale komu to potrzebne, kiedy można zmieścić tam cały arsenał?
Temat na forum |
|
|
 |
· Kuel dnia 14 czerwca 2017 01:04:49
·
|
 |
|
 |
Raport z działalności - Maj 2017 |
 |
|
|
- Nie masz pojęcia, ilu Mando'ade pozostało, prawda? - Zapytała Mirta. - Otóż bardzo wielu. Nie wszyscy są żołnierzami czy łowcami nagród. Są po prostu ludźmi, którzy dbają o swoje dziedzictwo we wszystkich miejscach galaktyki. Pamiętasz, że twojego ojca adoptował Jaster Mereel? To tak dziedzictwo przechodzi z jednej osoby na drugą.
- Dużo o mnie wiesz - zauważył łowca nagród.
- Wynika z tego, że więcej niż ty sam o sobie. - Mirta była wyraźnie zagniewana. Fett zauważył rumieńce na jej policzkach.
Mówiła lekko podniesionym głosem i przez zaciśnięte zęby.
- Mój ojciec mawiał, że Mand'alor powinien być jak ojciec dla swoich ziomków. Rozmowa Mirty z Bobą, Braterstwo Krwi
Minął maj, tradycyjnie więc, raport!
Galeria w minionym miesiącu wzbogaciła się o dziesięć prac: siedem od Mahiyany i po jednej od Sh'ehn, Dhadral i Larwy.
Dodatkowo, debiutujący na stronie Arneun, dodał opowiadanie będące rozbudowaną historią swojego alter ego zatutułowanie Ucieczka.
Do tego, tak jak i miesiac temu, pojawił się na stronie - Wizjer Manda'Yaim.
Imponujący pokaz siły powiedział łowcy nagród wszystko, co chciał wiedzieć o swoich przeciwnikach.
Skoro wysłali aż dwa oddziały, to po pierwsze na pewno wiedzą, kogo szukają, a po drugie są mocno zdenerwowani.
Boba Fett uśmiechnął się pod maską sfatygowanego hełmu.
Fett jest zadowolony z prowadzonej przez niego gry psychologicznej., Bez dezintegracji, proszę
Temat na forum |
|
|
 |
· Mahiyana dnia 01 czerwca 2017 04:27:22
·
|
 |
|
 |
Wizjer Manda'Yaim #2 |
 |
|
|
 Podobnie jak miesiąc temu, na naszą stronę trafia Wizjer Manda'Yaim, w którym nie nasi członkowie, ale ich alterego wprost z odległej Galaktyki wypowiadają się na temat kolejnych elementów uzbrojenia. Tym razem przeczytacie co nieco o tradycyjnych hełmach z wizjerem w kształcie litery T. Zapraszamy!
Kiryl: Zawsze lubiłem myśleć o sobie jako o indywidualiście. Nie lubiłem dostosowywać się do tego, co robią tłumy, ale nie mogę im tego zabraniać. Dlatego jeżeli chcesz mieć to klasyczne T na hełmie, czemu by nie, twoja wola czy wyróżniasz się w tłumie czy się w niego wtapiasz.
Patrząc na to z drugiej strony, o ile wyróżniasz się wśród swoich, tak wśród aruetii łatwiej będzie ci się wtopić w tło. Przez to, że niemal każdy z nas nosi się tak samo nasze pancerze a tym bardziej buy’ce są na tyle rozpoznawalne, że każdy od razu powie „o idzie Mandalorianin”. A czyż jest coś, co łatwiej spłoszy cel niż sama wzmianka, że łowca jest w pobliżu?
Ze strony taktycznej wizjer T ma swoje plusy, z których największym jest fakt, że nie musisz pochylać całego łba, żeby zobaczyć co masz pod nogami. Ale też daje większe pole do popisu jeżeli chodzi o strzały w czułe punkty, w końcu wizjera z beskaru ani nawet z durastali nie zrobisz, byle strzał i głowy nie ma. O szrapnelach i odłamkach, które w mojej robocie jako sapera są codziennością nie wspomnę. Taka dodatkowa delikatna powierzchnia to ryzyko, którego nie mam zamiaru podejmować, zwłaszcza, że już raz zawaliłem sobie na głowę budynek.
Nedz: Parę uwag co do wykorzystania T wizjera pod względem przydatności na polu bitwy:
- Umożliwia wyjątkowo jak na hełmy szeroki kąt widzenia.
- Przyciemniony skutecznie uniemożliwia rozpoznanie naszej tożsamości.
- Doskonale nadaje się do zamontowania różnych udogodnień choćby np. połączenie systemów celowniczych blastera z projektorem wewnątrz hełmu, choć ma to też swoje wady z powodu, ze może rozpraszać niektórych vode.
- Stety/niestety ciężko o bardziej rozpoznawalną rzecz w galaktyce niż T wizjer, który automatycznie wszyscy łączą z mandalorianami, z jednej strony dobrze, bo wywołuje strach, z drugiej strony źle, bo nie uniemożliwia i to bardzo skutecznie zachowanie dyskrecji.
- Jak każdy wizjer szybko się brudzi (co utrudnia nam dostrzeżenie pola bitwy) , niby można to obejść przez instalacje systemów czyszczących, ale według mnie znacznie bardziej opłacalna metodą jest dołożenie do buy' ce zadaszenia co znacznie zmniejsza zabrudzanie naszego wizjera.
Podsumowując T wizjer może i nie jest idealny, ale z pewnością lepszy od niektórych wizjerów np. szturmowców Imperium i mimo kilku raczej drobnych wad jest jak najbardziej bardzo dobrym typem wizjeru.
Sh'ehn: Zacznę od tego, że hełm z T-wizjerem jest symbolem mitu. Nosząc hełm nie mam już swojej twarzy - w oczach wroga jestem każdym Mando, który zapisał się w historii galaktyki. Jestem kolejnym wcieleniem mitu, i stoi za mną reputacja niezliczonej rzeszy wojowników. Niewiele jest rzeczy które mogłyby w podobnym stopniu obniżyć morale wroga, czy przerazić go na tyle, by wytrącony z równowagi zaczął popełniać błędy.
Dodatkowo, hełm to twarz idealnie uniwersalna: spersonalizowana, a jednocześnie oderwana od jakiejkolwiek komuniakcji niewerbalnej, nieporuszona w każdej sytuacji.
Poza tym, ze względu na to, że kształt buy`ce jest charakterystyczny, w większości przypadków dzięki hełmom w ogniu bitwy można łatwo odróżnić przyjaciela od wroga.
Z pewnością hełmy, jako ochrona głowy, są niesamowicie potrzebnym elementem pancerza. Jeśli zaś chodzi o stosowaną w nich technologię - z jednej strony, znacznie zwiększa możliwości percepcyjne. Z drugiej, do jej obsługi potrzebne są zarówno umiejętności, jak i praktyka - co moim zdaniem, jest dodatkowym, ponadplanowym zabezpieczeniem przed 'pożyczaniem' buy`ce przez aruetiise.
Hełm jest niezwykle praktyczny - przynajmniej dopóki ktoś go nie zdejmie, ale takie sytuacje raczej nie dzieją się "na polu bitwy".
Temat na forum |
|
|
 |
· Kuel dnia 15 maja 2017 22:51:19
·
|
 |
|
 |
Raport z działalności - Kwiecień 2017 |
 |
|
|
Dziesiątki lat temu grupa najemników zwanych Mandalorianami podzieliła się i powstał nowy odłam. Odszczepieńcy nazwali się Strażą Śmierci, a ich przywódcą był barbarzyńca zwany Vizsla. Uważał, że Mandalorianie powinni podbić galaktykę. Vizsla zorganizował krwawy przewrót wymierzony w Prawdziwych Mandalorian, wciąż lojalnych wobec Nawróconego Mordercy, Jastera Mereela, który uważał, że Mandalorianie są jedynie wysoko opłacanymi żołnierzami. Na Concord Dawn, domniemanej rodzimej planecie Jastera, po ataku Straży Śmierci Mandalorianie się rozproszyli... i rozpoczęło się polowanie. Dooku opowiada Sidiousowi o konflikcie między Mandalorianami, Jango Fett: Łowy
Minął kwiecień, tradycyjnie więc, raport!
Galeria w minionym miesiącu wzbogaciła się o sześć prac: trzy od Mahiyany, dwie od Sh'ehn i jedną od Araxussa.
Dodatkowo Inne Dzieła wzbogaciły się o mandaloriańskie pisanki autorstwa a Mahiyany.
Poza tym dział recenzji wzbogacił się o wrażenia Sh'ehn z lektury Mandaloriańskiej Zbroi.
Do tego na stronie pojawił się nowy projekt, zastępujący Oko Manda'Yaim - Wizjer Manda'Yaim.
Zabić ich wszystkich!
Pre krótko i na temat, Wojny Klonów: Przyjaciel w potrzebie
Temat na forum |
|
|
|
 |
Wizjer Manda'Yaim #1 |
 |
|
|
 W tym miesiącu nasi czytelnicy mogą zapoznać się z nową publicystyczną inicjatywą członków Manda'Yaim. Tym razem jest to Wizjer, czyli spojrzenie na zagadnienia wewnątrz uniwersum Gwiednych Wojen z perspektywy... naszych alter ego. Dziś przeczytamy o tym, co poszczególni Mandalorianie sądzą o użyciu popularnego jetpacka, jako dodatku do pancerza. Zapraszamy!
Dhadral: Sen’tra to jak dla mnie dość niepewna część ekwipunku. W walce stanowi spore zagrożenie, nawet lekko uszkodzony przestaje być użyteczny i grozi wybuchem. Wielu znanych i doświadczonych wojowników miało problemy z wykorzystaniem tego typu sprzętu. Ponadto nie wszyscy są fizycznie zdolni do opanowania trudnej sztuki korzystania z plecaka odrzutowego nawet jako środka komunikacji. Jeśli masz czuły błędnik, możesz po prostu od razu o tym zapomnieć, chyba że przed każdą misją z jego użyciem zażyjesz tonę tabletek przeciw chorobie lokomocyjnej. Tym niemniej plecak rakietowy, mimo pewnych wad jak wysoka awaryjność, trudności w pilotowaniu itd, może być użyteczny podczas wykonywania misji bardziej hmmm… subtelnego rodzaju, jak eliminacja jednostkowych celów, czy zdobywanie informacji, zwłaszcza w terenie zurbanizowanym. Ale dla mnie jest całkowicie nie praktyczny.
W lasach, gdzie najczęściej pracuję, szanse na wzniecenie pożaru są za wysokie. Może inni się tym tak bardzo nie przejmują, ale strażnik leśny nie powinien wzniecać pożarów. Przynajmniej tak mi się wydaje.
W każdym razie osobiście jak juz mam mieć plecak, to preferuje moją przenośną stację badawczą…
Oix: Pub „Jate kad” na Concordii – księżycu Mandalore. Pora dnia - późne południe, zwykle o tej porze lokal zaczyna się zapełniać. Gdzieś w ciemnym miejscu pubu siedzi trójka Mandalorian w charakterystycznych Beskar’gamach. Jeden z nich, w czerwonym kombinezonie z szarymi płytami zbroi popija alkohol w szklance, jest on stałym bywalcem pubu a zwie się on Oix Fennem.
- Serio? Jestem dla was takim autorytetem abyście mnie pytali czy plecak odrzutowy to fajna sprawa czy nie? – zaśmiał się Oix, natomiast przybysze tylko skinęli głowami potwierdzająco. Mandalorianin w czerwonym pancerzu popił trochę złotego trunku ze szklanki.
- No cóż … Skoro chcecie znać moje zdanie, to myślę, że sam plecak jest naprawdę fajnym bajerem przy założeniu, że chcecie przemieszczać się na znaczne odległości – Pochylił się nad stołem aby mieć lepszy kontakt z rozmówcami – i jest to jego jedyna zaleta – uśmiechnął się ironicznie.
- Ale jak to? – Zdziwił się jeden z Mandalorian.
- Tak to … jego podstawowymi wadami są przede wszystkim jego ciężar, wielkość i fakt, że sprawa iż masz bombę na plecach, która czeka by jakiś Di’kut zaszedł cię od tyłu i Bang! Stajesz się Mandalorianem z rożna! – Zaśmiał się po czym znów się napił – No i poza paroma plusami jak to, że możesz faktycznie przelecieć sporo oraz możliwością wczepienia rakiety czy tam miotacza ognia … to myślę, że minusy są bardziej w przewadze – Rzekł rzeczowo – Lepszą alternatywą są … - Postawił jedną nogę na stole o mało nie wylewając alkoholu ze szklanki – Buty rakietowe! Mają to czego nie ma wasz plecaczek! Fakt, może nie przelecisz nimi wiele ale od tego masz statek racja? - Pociągnął solidny łyk alkoholu a jego praw noga z opiętym wokół kostki silnikiem rakietowym wróciła pod stół. – Należ też pamiętać o tym, że buty są bardziej … Precyzyjne, dzięki nim to nawet w kanałach możesz latać spokojnie … Wiem bo sprawdziłem – Rzekł i spojrzał na rozmówców wyczekiwając pytań. – To wszystko? Bo jeśli tak to wybaczcie … muszę wrócić do domu a po alkoholu lepiej nie latać ani na butach ani na plecaku. – Pożegnał się z Mandalorianami po czym udał się w stronę wyjścia.
Nedz: Kilka uwag na temat jetpacka:
+Daje możliwość szybkiego przemieszczania się w krótkim czasie.
+Daje możliwość zwiększenia swojej przewagi nad przeciwnikiem.
+Większość modeli jest łatwo zmodyfikować.
+Fajnie wygląda. :)
- Ciężki (waga to około 20-30 kg, więc jak się ma cały dzień na plecach to wiadomo).
- Mogą się trafić, nazwijmy to, problemy natury technicznej, czyli lecimy sobie i psuje nam się silnik, a my spadamy z 20 metrów, albo, przy JT-12, jeśli strzał z blastera trafi nam w plecak zamieniamy się w ciekawe fajewerki, nie pomijając też niekontrolowanego odpalania modelu Z-6 przy mocniejszym uderzeniu w plecak.
Przez, delikatnie mówiąc, "możliwość wybrania się na drugi świat z powodu usterki naszego plecaka" moja postać używa bardzo mocno zmodyfikowanego według własnego pomysłu JT-12 z szelkami (moja postać nie ufa też mocowaniu plecaków do pleców), co nieco zmniejsza ryzyko zawodowe.
Podsumowując jetpack jest obowiązkowym elementem wyposażenia mojego alter ego, a zalety przewyższają wady i ryzyko zawodowe.
Sh'ehn: Świetnie rozumiem, że w wielu sytuacjach jetpack jest niezastąpiony. Praca łowcy nagród nierzadko wymusza szybki odwrót, czy ucieczkę - w takich przypadkach skutki braku jetpacka mogą okazać się nawet śmiertelne. Nie wspominając o elemencie zaskoczenia, który działa na korzyść łowcy - niewiele istot opanowało korzystanie z plecaka rakietowego, a co za tym idzie atak z góry i przemieszczanie się z zawrotną prędkością mogą dla niejednego celu stanowić niespodziankę. Słyszałam też, że część Mandalorian po prostu lubi latanie - pęd powietrza, adrenalina, możliwość oderwania się od ziemi... Wszystkie te argumenty są mi dobrze znane, mimo to mam swoje powody, by móc z pełnym zdecydowaniem powiedzieć: nie korzystałam, i w najbliższym czasie nie planuję korzystać z plecaków rakietowych. Nie pociąga mnie prędkość czy emocje związane z lotem - przeciwnie, odnoszę wrażenie, że mogłabym nie poradzić sobie zarówno w zakresie manewrowania i omijania przeszkód, jak i płynących z użytkowania tego środku transportu nadmiarem stresorów. Perspektywa lotu przy pomocy plecaka rakietowego wydaje mi się czymś trudnym, niebezpiecznym i raczej nieprzyjemnym, choć oczywiście jest to wysoce subiektywna opinia. Ponadto, o ile dysponuję iście Mandaloriańskim uporem, z mandaloriańską siłą już u mnie nieco gorzej, i ponad dwadzieścia kilogramów stałego obciążenia znacznie utrudniało by mi funkcjonowanie. Mój statek jest dla mnie zupełnie wystarczającym środkiem transportu. Co więcej, raczej nie podejmuję się zleceń których charakter wymagał by używania jetpacków, za to jednym z niezbędnych w mojej pracy narzędzi jest noszony na plecach zmodyfikowany karabin blasterowy, który dostałam od jednego z vode. Nawet gdyby nie istniały inne przeszkody by używać jetpacka, musiałabym wybierać, czy nosić będę plecak, czy karabin - a w takim przypadku karabin wydaje się być oczywistym wyborem. Podsumowując - o ile przyznaję, że jetpack jest przydatnym sprzętem, osobiste preferencje sprawiają, że z niego nie korzystam.
Temat na forum |
|
|
 |
· Kuel dnia 16 kwietnia 2017 22:19:48
·
|
 |
|
|
|