ObjawienieDo góry O:x - Strona w polskim wydaniu,, R:x - Strona w angielskim wydaniu (Paperback)
-Wytrzyma - zapewnił ją Ram Zerimar.- Mando`ade nie takie rzeczy robili. Były czasy, kiedy przemierzaliśmy przestrzeń na bojowych droidach, bez żadnych frymuśnych pancerzy, a od kosmicznej próżni dzieliło nas o, tyle!- Prawie zetknął palec wskazujący chronionej rękawicą dłoni z kciukiem.- W ten właśnie sposób stworzyliśmy własne imperium. Wymiękasz, Car`ika, czy jak?
-Taa, wiem, że nieźli z nas byli wtedy twardziele - zarechotał Carid.- Potrafiliśmy przeżyć dwa tygodnie, nie oddychając, a za cały posiłek dla klanu starczało pół zdechłego karłwatego borszczura... i to przez tydzień! - Skrzyżował ręce na piersi i wyciągnął przed siebie nogi.- Gdy któryś z naszych maluchów nie mógł w kołysce utrzymać beskada, hartowaliśmy go, łapiąc mu dorosłego Trandoshanina, a potem kazać mu go zabić smoczkiem i zjeść na surowo. Ach, to były czasy... - Beknął przeciągle.- Przepraszam. Ostatnio staliśmy się zbyt wrażliwi i cywilizowani.
``It'll hold, ``said Ram Zerimar. ``Time was when Mando'ade rode war droids into deep space, no fancy hulls, raw vacuum that far from your shebs.`` He indicated a tiny gap between gloved thumb and forefinger. ``That's how we won an empire. You going soft or something, Car'ika?``
``Oh, I know, we were tough then. We'd go two weeks without breathing, and half a dead pygmy borrat was enough to feed a whole clan for a week.`` Carid folded his arms across his barrel of a chest and stretched out his legs. ``If any of our babies couldn't lift a beskad by the time they were weaned, we'd harden'em up by catching them a full-grown Trandoshan and making 'em kill it with their paci-fier and eat it raw. Ah, those were the days.`` He belched. ``Pardon me. We're just too cultured and sensitive now, you know.``
Rozmawiający Mandalorianie. O:285-286 R:262
|