|
| Cytaty - A Practical Man | |
A Practical Man
Myślimy zbyt często przez pryzmat dualizmu, Mistrzu Wojenny: Jedi lub Sith, światłość lub ciemność, słuszność lub niesłuszność... Ale to ostrze nie jest obosieczne, lecz zaopatrzone w trzy tnące krawędzie, równocześnie przeciwne sobie i tożsame. Tą trzecią krawędzią są Mandalorianie. Wszystkich trzech krawędzi nie interesują kwestie kasty czy rasy, a jedynie przynależność do kodeksu, który jednoczy. Mandalorianie pozostają wciąż najbardziej groźnym wrogiem Jedi, ale Sith nie zawsze są ich sojusznikami. Mandalorianie czcili nawet wojnę samą w sobie, a potem po prostu obrócili się plecami do swego bóstwa. Pewnego dnia może zaczniesz ich rozumieć...
Warmaster, we think too often in terms of dualism: Jedi or Sith, light or dark, right or wrong. But there are three sides to this blade, not two, opposed and similar at the same time. The third edge is the Mandalorian. All three sides care nothing for caste or species, only adherence to a code that unites. The Mandalorians remain the most formidable enemy of the Jedi: but the Sith are not always their allies. The Mandalorians even worshipped war itself, then simply turned their backs on their god. You might begin to understand them one day.
Vergere, o Mandalorianach
Vergere mówi, że grupa wojowników zwana Mandalorianami to najbardziej zacięty wróg, z jakim walczyć musieli Jedi, jeśli nie liczyć Sithów. Więc, będąc pragmatykiem, wolę mieć ich po swojej stronie. A nie za plecami. A Mandalorianie, jak wszystkie plugastwa, sprzedają swą wiarę, czyli uświęconą wojaczkę, za pieniądze. Nie walczą dla bogów - nie wyglądają na bardziej religijnych, niż ja - ale dla zysku.
Vergere says a group of warriors called the Mandalorians are the most resistant enemy the Jedi have ever faced, other than the Sith. So being a pragmatist, I would rather have them at my side than at my back. And, in the way of all abominations, these Mandalorians sell their act of faith, sacred warfare, for credits. They fight not for gods—they don’t seem any more devout than I am—but for wealth.
Nom Anor, o tym co Vergere mówiła o Mandalorianach
-Jest tylko jedna rzecz, która przeraża mężczyznę Mando - mruknął sentencjonalnie Beviin. - I jest nią kobieta Mando.
``There’s only one thing that scares a Mando man,`` said Beviin, ``and that’s a Mando woman. Just make sure you don’t forget their napkins.``
Goran, o Mando-kobietach
Mężczyzna zamrugał i spojrzał w bok, nie zdając się specjalnie martwić tym, że blaster Beviina nie był jedyną bronią wymierzoną w jego twarz. Kobieta w czerwonym pancerzu wyciągnęła swój i stała nieruchomo, jakby czekając na rozkaz otwarcia ognia. Cały bar był - jak to zazwyczaj bywało w chwilach takich jak ta - kompletnie cichy i pogrążony w czujnym samozachowawczym niezainteresowaniu.
-Copaani gaan, burc`ya***? - spytała kobieta.
Po całej radości okazywanej przy jej stoliku nie pozostał nawet ślad. Brązowe włosy zawiązane w ciasny warkocz, piwne oczy pozbawione choćby iskierki ciepła, wyglądały jak zimne ślepia drapieżcy. Knykcie jej prawej ręki były blade, to znaczy, blade były te fragmenty skóry, które nie były pokryte zawiłymi, niebieskimi tatuażami. Jej cel gapił się na nie w dziwny, łakomy sposób, jakby miały jakieś niezwykłe dla niego znaczenie.
Beviin pokręcił głową.
-Naysh a`vor`e, vod*. Ostatnimi czasy jestem trochę nerwowy.
Odczekała dwa uderzenia serca, nim schowała miotacz i odeszła w swoją stronę. Wsparła brata, mimo że zupełnie go nie znała. Taka była droga Mando.
The man blinked and looked to one side, but he didn’t seem too worried that Beviin’s blaster wasn’t the only one leveled at him. The woman in red armor had drawn hers, too, and was standing frozen as if waiting for an order to open fire. The bar was—as usual at moments like this—carefully silent and totally, studiously, self-preservingly uninterested.
``Copaani gaan, burc’ya?`` she asked. Need a hand, pal?
For all the revelry at her table, she was rigidly sober now: brown hair in a tight braid, hazel eyes that should have had a sparkle in them but were predator-cold. The knuckles of her right hand showed white under an intricate lacework of blue tattoos. Her target stared at them in an oddly absorbed way, as if they held some meaning for him.
Beviin shook his head. ``Naysh a’vor’e, vod.`` Thanks, sister, but no. ``I’m just a little tense these days.``
She waited two beats before holstering the blaster and going on her way. She’d backed up a brother, even if he was a total stranger. It was the Mando way.
Briika pomagająca Goranowi.
Cóż, takie coś stanowiło komplikację, która nie budziła jego sympatii. Beviin lubił aresztować ludzi, a gdy areszt oznaczał śmierć, też nie spędzało mu to snu z powiek. Jednak działalność wywrotowa wobec wybranych rządów mu się nie uśmiechała, przynajmniej dopóki nie zrobiły one czegoś jemu lub Mandalorianom. Taka robota była dla szpiegów. Miał swoje reguły.
Ale miał też farmę na Mandalore i farma ta miała kiepski sezon. Wszystko to, co zebrał, trafiało prosto na talerz. Rok bez profitu.
Well, that was a complication he didn’t fancy. Beviin enjoyed arresting people, and if arresting meant dead, then he was comfortable with that, too. He didn’t like subverting elected governments, though, not as long as they hadn’t done anything to him or to Mandalorians in general. That was work for spies. He had his limits.
But his farm back on Mandalore was having a tough year. A subsistence, hand-to-mouth, zero-profit year.
Przemyślenia Gorana
Żaden Mando nie zostawiał wdowy czy sieroty samopas. Dzielili się profitami, kiedy tylko takie były, ponieważ życie bywało ciężkie i nikt nigdy nie wiedział, kiedy sam znajdzie się w potrzebie.
No Mando ever left a widow or orphan to struggle. They shared luck when it came their way, because life was hard and there was no telling when you would be the one in need of some.
O Mandaloriańskim społeczeństwie
- Oya, vod`ika - powiedział dziewczynie. Nie-Mandalorianie mogli uznać to za zwykłe powiedzenie „cześć!", ale to było znacznie więcej: Przeżyj, młoda siostro, ruszaj na łowy, ciesz się życiem, czcij swój lud. - Oya manda.
- Oya - odrzekła dziewczyna. - Jestem Dinua.
- A ja nazywam się Briika - odparła jej matka, patrząc hardo. Jej imię wywodziło się od słowa „uśmiech" i Beviinowi spodobała się ta ironia: kobieta mogła poszatkować człowieka samym swoim spojrzeniem. - Te rękawice są nielegalne. Ale przecież ty to wiesz.
- Po prostu lubię antyki - stwierdził Goran. Poklepał futerał wiszący na pasie, podzwaniając ukrytą w nim antyczną szablą. - Mam też beskad co się zowie... Jesteście w drodze z jakiegoś konkretnego powodu?
``Oya, vod’ika,`` he said to the girl. Non-Mandalorians thought it was just a way of saying cheers, but it was much more than that: Survive, little sister: Hunt, enjoy life, celebrate your people. ``Oya manda.``
``Oya,`` said the girl. ``I’m Dinua.``
``And my name’s Briika,`` said her hard-eyed mother. Her name came from the word for ``smile,`` and Beviin enjoyed that kind of irony. She could shrivel anyone with that stare. ``Those crushgaunts are illegal. But you know that.``
``I just like antiques,`` Beviin said. He patted the scabbard on his belt, rattling an ancient saber in its sheath. ``I’ve got a proper beskad, too. On the road for a reason?``
Goran witający się z Briiką i Dinuą.
Gdy rozmawiałem z ich liderem, tym, którego nazywają Mandalorem - Bobą Fettem - obawiałem się przez jakiś czas że może chcieć ode mnie więcej odpowiedzi niż mógłbym mu dać. Ale destabilizacja i egzekucje, które są ich specjalnością, są normalnymi wydarzeniami w tej zepsutej galaktyce; nie ma o powodów by pytać, dlaczego wymagam od jego ludzi tego, czego wymagam.
Widział wojny i walczył w nich. Jak ja, jest realistą. Ma praktyczne podejście. Niemal nie mogę się doczekać spotkania z nim.
A Mandalore jest już na mojej liście planet jako miejsce, które ciężko będzie powalić na kolana.
When I spoke to their leader, the one they call Mandalore—Boba Fett—I feared for a while that he might want more answers than I could give him. But the kind of destabilization and execution they excel at is a normal, everyday occurrence within this corrupt galaxy; he has no reason to wonder why I ask what I do of his people.
He’s seen and fought wars before. Like me, he’s a realist. A practical man. I almost look forward to meeting him.
Mandalore is already on my list as a world that will be harder to subdue.
Nom Anor, o Bobie.
Nigdy nie potrzebował nikogo by osłaniał jego tyły, ale Mandalorianie zawsze mieli plan B - na wszelki wypadek.
To było jak refleks, instynkt właściwy zmilitaryzowanemu społeczeństwu.
He’d never needed anyone to cover his back, but Mandalorians always had a plan B ``just in case.`` It was almost a reflex, the kind that was ingrained in a militarized society.
O Bobie
Śmierć stanowiła wiecznie obecną, realną część tego interesu. Beviin wiedział, że Dinua tęskni za swym ojcem i nawet, gdyby nigdy nie był kimś więcej niż przyjacielem i bratem dla Briiki, w jego obowiązku leżało upewnienie się, że jej córka - nawet jako dorosła osoba - nigdy nie pozostanie sierotą. Gdyby tylko Fett był prawdziwie częścią mandaloriańskiej społeczności, pomyślał Goran. Ktoś wtedy zaadoptowałby go i zawsze miałby rodzinę, czy tego potrzebował, czy nie. Ale przy nim jakoś nikt nie poruszał tej kwestii i nie zanosiło się na zmianę w najbliższym czasie. Fett nie był typem rodzinnej osoby i w jego życiu nie było miejsca dla nikogo. Poza duchem Jango.
Death was the ever-present reality in this business. Beviin knew Dinua missed her father, and even if he could never be more than a friend and brother to Briika, his duty was to make sure her daughter—even as an adult—would never be an orphan. If only Fett had been truly part of the Mandalorian community, Beviin thought: someone would have adopted him so that he always had a family whether he needed one or not. But nobody had raised the issue with him. They probably never would. He wasn’t a family man, and there was still no room for anyone in his life except Jango’s ghost.
Przemyślenia Gorana.
- Uznaję, że to umowa - powiedział Beviin. - I obiecuję, że jeśli kiedyś cię adoptuję, nie będę cię zmuszał do noszenia sukienek z falbankami.
Głośny wybuch śmiechu (śmiała się także Dinua) wypełniły łącze audio, ale Fett pozostał milczący; nie zaszczycił ich nawet zbesztaniem. Na posterunku oprócz jego „Niewolnika I", tkwiły połączone z nim dwie kobiety w ich myśliwcach typu „Agresor" oraz bracia Detta - Cham i Suvar - oraz Tiroc Vhon, wszyscy w Gladiatorach.
``I’ll take that as agreement,`` said Beviin. ``And I promise that if I ever adopt you, I won’t make you wear frilly dresses.``
Loud guffaws, Dinua’s included, filled his audio link, but Fett was silent: there wasn’t even a rebuke. On station around him, clustered around Slave I, were the two women in their Aggressor fighters and the Detta brothers—Cham and Suvar—with Tiroc Vhon, all in Gladiators.
Mandalorianie oczekujący w punkcie spotkania na Vongów.
Gai bal manda. Ceremonia podobna do innych w mandaloriańskiej kulturze, oparta na dwóch pryncypiach: szybko i do rzeczy. Nikogo nie było stać - ani pod względem czasu, ani cierpliwości, ani też kredytów - na sute ceremonie. Zakończ wszystkie sprawy i miej nadzieję, że będziesz wciąż żywy, by wychylić kilka butelek narcolethe czy ne`tra gal.
Gai bal manda: like all the Mandalorian ceremonies, it was short and to the point. Nobody had the time, patience, or credits to waste on lavish events. Get the business over, and hope still to be alive for a few bottles of narcolethe or net’ra gal later…
O Mandaloriańskich ceremoniach
-Tylko spokojnie - powiedział Fett. - Patrzmy im prosto w oczy.
Dało się usłyszeć parsknięcie Chama.
-Oby tylko mieli te oczy.
``Steady,`` said Fett. ``Whites of their eyes…``
Cham’s snort was audible. ``They better have eyes.``
Mandalorianie pierwszy raz spotykający przyybłą flotę Yuuzhan.
Fett powinien być niespokojny, pomyślał Beviin, ale jak zwykle w jego głosie nie dało się wyczuć żadnego śladu niepokoju. Może po tym, jak przeżyjesz Sarlacca, nic już nie było cię w stanie wystraszyć.
Fett should have been anxious, Beviin thought, but there was never a trace of it in his voice. Maybe after you survived the Sarlacc, nothing ever really scared you again.
Goran, o Bobie.
-Mand`alor, będę cię eskortował - wtrącił się Goran. Nie było w tym ani krztyny planowania czy myślenia. To była czysta reakcja. - Kroczymy wraz z Mandalorem. To jest nasza powinność gwarantująca przetrwanie. Będę za tobą podążać do środka.
``Mand’alor, I’ll escort you,`` Beviin interrupted. Planning and thought never came into it. He heard himself react. We rally to the Mandalore. This is how we survive. ``I’ll follow you in.``
O traktowaniu Mand`alora.
- Oya! - odpowiedział Suvar. „Dopadnij ich. I pozostań żywy." Śmieszne słówko, to „oya". Nadawało się na każdą okazję. Oya. Beviin chwycił się nadającemu odwagi znaczeniu tego słowa. Miał przeczucie, że nie widział jeszcze wszystkiego.
``Oya,`` Suvar responded. Go get ’em. And stay alive.
Funny word, oya. It adapted to any situation. Oya. Beviin seized it for courage.
He had the feeling he had seen nothing yet.
O języku.
Fett nie był skłonny do delikatności, ale jego kodeks honorowy nakazywał zabijać czysto, ból pozostawiając jako efekt uboczny, nie hobby.
Fett wasn’t squeamish, but his code of honor said that you killed cleanly, and pain was a side-effect, not a hobby.
O Bobie.
zawsze będąc tradycyjnym Mando’ad, Beviin był zarazem lojalny swemu Mandalore’owi oraz zachował dla siebie prawo oznajmić przywódcy by się wypchał, jeśli podjął samobójczą decyzję.
Beviin was loyal to his Mandalore, ever the traditional Mando’ad, but that also meant he reserved the right to tell the Mandalore to go stuff himself if he’d made a visibly suicidal choice.
O tradycyjnym podejściu do stanowiska Mand`alora
Briika wykonała dobrą robotę trenując to dziecko. Dziewczyna była w tym problematycznym okresie pomiędzy staniem się dorosłym w wieku trzynastu lat, a byciem gotowym by być żoną w wieku lat szesnastu, ale z pewnością była kompetentnym żołnierzem. Społeczność Mando od zawsze tak działała, ale Beviin widział czasem dzieci aruetii w tym samym wieku i czuł, że trzynaście lat to o wiele za wcześnie, aby brać na siebie tego rodzaju odpowiedzialność.
Ale gdyby jej to powiedział, przywaliłaby mu bez chwili zastanowienia. Była tak twarda, jak jej matka. Zastanawiam się jaki los spotkał jej ojca i zdecydował, że poczeka, aż mu o tym powie, w odpowiednim czasie.
Briika had done a fine job of training the kid. The girl was in that awkward gap between becoming an adult at thirteen and a wife at sixteen, but she was certainly a completely competent soldier. Mando society had always been that way; but Beviin sometimes looked at aruetii kids of the same age and felt that thirteen was far too young to take on that kind of responsibility.
And if he’d told her so, he was sure she’d have slugged him without a second thought. She was as tough as her mother. He wondered what fate had befallen her father and decided to wait for her to tell him in her own time.
Przemyślenia Gorana
Fett pomógł jej wstać, schowała czip do kieszeni na udzie, nieufnie na nich patrząc - A więc po której jesteście stronie?
-Naszej - odpowiedziała Briika - chcę aby moja córka miała córki. Nie uda jej się to jeśli całą zabawą rządzić będą Vongowie.
Fett helped her up and she zipped the chip into the pocket on the thigh of her suit, eyes wide and wary. ``So whose side are you on?``
``Ours,`` said Briika. ``I want my daughter to have daughters. She won’t be doing that with the Vongese running the show.``
Mandaloriańska strona w wojnie z Yuuzhanami
- Zagrajmy w grę, shabuir - ścisnął ręce, a oczy wojownika wpatrywaly się w niego. Jego usta otworzyły się szeroko - nazywa się beskar pokonuje krabią łuskę.
Rękawice, jakie miał Beviin były nielegalne przez wieki. Zawarte w nich mikronizowane kawałki beskaru pozwalały wywierać dostateczny nacisk, żeby zmiażdżyć kość, a może i więcej. Łuskowa zbroja wydawała się poddawać w tej walce, ale Beviin - będący przez większość czasu łagodnym człowiek, jak zauważył Fett - naciskał dalej, przeklinając w kompletnie niezrozumiały sposób w Mando`a, dopóki nie usłyszał dźwięku podobnego do pękającego lodu, a wojownik wydał z siebie długi jęk. Zbroja drgnęła, tak jak szpony, ale po chwili przestały się ruszać.
``Let’s play a game, shabuir.`` He squeezed, and the subaltern’s eyes stared. His mouth opened wide. ``It’s called beskar beats crab-shell.``
Crushgaunts had been illegal for centuries. The micronized beskar in them meant they could exert enough pressure to shatter thick bone and maybe more. The shell armor seemed to be putting up a fight, but Beviin—a mild man most of the time, in Fett’s experience—hung on, cursing in completely incomprehensible Mando’a, until there was a sound like cracking ice and the warrior let out a long gurgle. The armor twitched, its claws snapping impotently a couple of times before stopping.
Goran zabawiający się z Vongiem.
-A wiec zbroja umiera wraz z żołnierzem? - Suvar podniósł martwego amphistaffa, kawałki martwego wojownika i jego zbroi, i napełnił nimi do pełna kieszenie - próbki, nie trofea, jasne? Musimy zdobyć tak wiele informacji o tych... rzeczach, jak możemy.
Beviin sięgnął i odkroił kawałek skóry z głowy wojownika, wraz z czarnymi włosami. - Trofeum. Chodźmy już, dobrze?
``So the armor dies when the soldier does?`` Suvar grabbed the dead amphistaff, sliced chunks off the subaltern and his armor, and stuffed the remains into his pouches and pockets until they bulged. ``Bio samples, not trophies, okay? We need to get as much information on these…things as we can.``
Beviin reached over and sliced off some scalp complete with wispy black hair. ``Trophy. Now let’s go, shall we?``
Goran zbierający pamiątki
- Dinua... - Beviin zawsze dotrzymywał słowa. Złapał ją za ramię, nim dotarła do ciała. - Ni kyr'tayl gai sa'ad. - Spojrzał krótko na Fetta. Tłumaczenie było dla niego, nie dla niej - Traktuję twe imię, jako imię mego dziecka.
Nie musiał jej mówić, że jej matka nie żyje, albo że mu przykro. Błyskawiczna adopcja powiedziała dziewczynie wszystko, co musiała wiedzieć.
Dinua chwyciła jej hełm do góry nogami, w obu rękach, i patrzyła do środka nieruchomymi, zaszklonymi oczami, tak jakby została zamrożona podczas czynności wkładania hełmu. A Fett niespodziewanie poczuł dotyk twardego metalu w swoich własnych rękach, skryty w cieniu, suchy, czerwony pył piecze go w oczy, wpatruje się w srebrno-niebieski hełm, zdruzgotany i zdrętwiały zdaje sobie sprawę, że jego ojciec odszedł na zawsze... Wiedział lepiej niż ktokolwiek, jak ona teraz się czuje i przez krótką chwilę wyczuł między nią, a sobą niespotykaną wieź.
``Dinua…`` Beviin always kept his word. He caught her by the arm before she got to the body. ``Ni kyr’tayl gai sa’ad.`` He glanced briefly at Fett, and the translation was for him, not her. ``I know your name as my child.``
He didn’t have to say that her mother was dead or that he was sorry. The instant adoption told the girl all she needed to know.
Dinua held her helmet upside down in both hands and gazed into it, eyes fixed and glassy, as if frozen in the act of putting it on. And Fett could suddenly feel hard metal in his own hands: crouched in the shadows, bone-dry red dust stinging his eyes, staring at a silver-and-blue helmet and both utterly destroyed and totally numb at realizing his father was gone forever. He knew better than anyone how she felt, and for a brief moment he experienced a rare connection.
Goran adoptujący Dinue i przemyślenia Boby
- Jedi, jest jedna rzecz jaką możesz zrobić.
- Dobra, mów.
- Zadbaj żeby wszyscy wiedzieli, że Mandalorianka zwana Briika Jeban umarła, by ocalić obywateli Republiki.
- Oczywiście. Kim była? Możesz powiedzieć mi coś więcej? Kogo uratowała?
Fett przechylił głowę nieco w bok, po czym wrócił na swój statek.
- Ciebie, Jedi - powiedział. - Ciebie.
``Jedi, there’s one thing you can do.``
``Okay. Name it.``
``Make sure everyone knows that a Mandalorian called Briika Jeban died to save a citizen of the New Republic.``
``Of course. Who was she? Can you tell me any more? Who did she save?``
Fett tilted his head slightly to one side, then resumed his walk to his ship.
``You, Jedi,`` he said. ``You.``
Boba każący Kubarietowi uhonorować Mandalorianke która uratowała mu shebs.
| |
|
|