Recenzja X-Yuriego Do góry
Boba Fett: Agent of Doom to ciekawy komiks... taki... nasuwający pewne skojarzenia. Gdy czytałem pierwsze jego strony, miałem wrażenie ze czytam historie Auschwitz przerobiona na realia SW... ciekawy zabieg. I Boba wynajęty, aby zaprowadzić "sprawiedliwość" też mi tu ładnie pasuje... i sposób w jaki zostaje wynajęty... za marne sto kredytów, ale dający się "podpuścić" i "sprowokować" gadką, że jeśli ktoś potrafi wykonać to zadanie, to tylko Boba...
Boba.. pełen profesjonalizm... " Want Tork. Want Murthe. Rest can go. Or Die." Walka z jednym ze swoich celów, posiadającym miecz świetlny też ciekawa... ale krótk. " Jedi Weapon doesn`t make you jedi."
Podsumowując, komiks bardzo ciekawy, podobał mi się... rysunki też są fajne, aczkolwiek nie znalazłem tu żadnego, który urzekłby moje serce, i od którego nie mógłbym oderwać wzroku... (tak jak to bywało przy Empire 28: Wreckage). Tak czy owak, każdy fan Boby powinien się z tą pozycją zapoznać. Recenzja Heavyego Do góry
„Agent of Doom” to jeden z najciekawszych komiksów o Bobie, jaki miałem okazję przeczytać. Zacznę od tego, że uwielbiam rysunki Cama Kennedy’ego. Dlatego też każdy komiks Star Wars, który jest rysowany przez niego, ma już u mnie plusa. Dzięki rysunkom, czytając ten komiks natychmiast w pamięci pojawiają się tak zabawne, komiksowe historie jak „Bounty on Bar-Kooda” czy „When the Fat Lady swings”, ale w „Agencie zniszczenia” na humor nie ma miejsca. I bardzo dobrze, bo temat naprawdę nie wymaga urozmaicania. Jak to niektórzy twierdzą, jest to historia żywcem z obozu koncentracyjnego, tyle że osadzona w świecie Star Wars. Cóż rzec? Mają rację. W komiksie, ostatni przedstawiciel rasy doprowadzonej niemal do wymarcia przez imperialnego Admirała Mira Torka i szalonego naukowca pod jego rozkazami – Murthe (tutaj od razu kojarzy nam się „słynny” Joseph Mengele), wynajmuje Bobę Fetta aby pozbawił owych shwarzcharakterów życia. Choć cena jest śmiesznie niska, Fett, pod wpływem mowy zleceniodawcy na temat jego klęsk, przyjmuje zlecenie. Fett oczywiście odnajduje statek-więzienie Torka, a dalej, wszystko oczywiście toczy się po jego myśli. Według mnie, komiks powinien znaleźć się na półce każdego fana Boby Fetta. |