Recenzja X-Yuriego Do góry
Atak Klonów - opowieść filmowa, to pozycja kierowana zdecydowanie do młodszego czytelnika. Książka ta, jak sam tytuł wskazuje, łącząc tekst z ładnymi grafikami (w większości kadrami z filmu) opowiada wydarzenia, które mogliśmy zobaczyć w filmowym Ataku Klonów.
Na uwagę zasługuje już sama okładka, oprawa jest twarda, na przedniej części widzimy połączenie różnych filmowych kadrów (Klony, Anakin, Padme, Obi-Wan walczący z Dooku, kanonierka, Jango...) z dodatkowym kadrem rysunkowym na dole, ukazującym w dość uproszony, artystyczny sposób atakujące klony. Tyłowi przypadła zaś scenka z Kamino, na której widać, a jakże, atakującego Jango. Twórca okładki musiał lubić tę postać.
W środku znajdziemy raptem 48 stron, z czego na samą historię przypada 45. Może to mylne wrażenie, ale wydaje mi się, że Jango ponownie dostał więcej miejsca niż pozostali, sceny w których się pojawia (poza finalną...) są dość mocno opisane i bogato ilustrowane. Sama treść pełna jest uproszczeń oczywiście, dialogi sprowadzane są do wymian 3 kwestii, większość roli opowiadacza przejmuje na siebie narrator.
Historia jest, jak już było wspomniane, bogato ilustrowana kadrami filmowymi. I to one tak naprawdę stanowią siłę tej książki, sprawiają, że przegląda się ją jak album. Co ciekawe, nie wszystkie kadry wzięte są 'z filmu', co najmniej jedna scena jest mocno różniąca się od filmowej - ta w której Windu grozi Jango mieczem. Postacie są kompletnie inaczej ustawione, a Fett ma na głowie 'nauszniki', których nie ma w scenach filmowych (tzn. nie w tej konkretnej. Bo wcześniej, pilotując Slave I, ma je na głowie).
Opowieść filmowa to... pozycja o dwóch możliwych zastosowaniach. Można ją kupić i traktować jako album ze zdjęciami z Ataku Klonów, i jako taki sprawdza się doskonale, lub można traktować ją jako opowieść do czytania dla dziecka/dziecku. W tej drugiej roli też myślę, że się sprawdzi. Ode mnie zdecydowane 10/10. Tylko trzeba pamiętać, że to ocena dla 'wydawnictwa tego rodzaju'. Jeśli chce się poznać treść filmu, zdecydowanie lepsza będzie adaptacja książkowa, czy nawet komiksowa. Recenzja Mahiyany Do góry
Książka ewidentnie przeznaczona jest dla młodych dzieci. Nie zaliczając się do grupy docelowej mój odbiór z pewnością nie jest taki jak autorzy założyli że będzie.
Nie oceniamy książki po okładce, ale jednak zwróćmy na nią uwagę. Po pierwsze jest ona strasznie rozmazana, jedyne "ostre"elementy to dwaj żołnierze klony, Jango Fett oraz tytuł (ewentualnie logo Egmontu jeśli ktoś chce czepiać się szczegółów). Być może ma to jakieś ukryte przesłanie - w końcu mamy tu tytułowe klony i ich pierwowzór, ale nie zmienia to faktu, że przez to okładka sprawia wrażenie niedbale zdobionej.
Niestety podobny problem przewija się przez całą książkę. Niektóre kadry są naprawdę źle "wycięte" i czasami sprawiają wrażenie rozmazanych. Różnorodność przy niektórych scenach też pozostawia wiele do życzenia. Brakuje tu też pewnej dynamiki. Nawet kadry z walki Obi-Wana z Jango nie dają choć drobnego uczucia ruchu czy zamętu. Na dodatek wyglądają tak jakby były poukładane tylko tak żeby się zmieściły, bez żadnego zamysłu.
Jeśli chodzi o treść... no cóż... Jest to książka dla dzieci i powinna im się spodobać. Mogą tylko marudzić że jest za krótka. Niestety muszę się przyłączyć do tego marudzenia. Akcja pędzi zdecydowanie zbyt szybko, przez co odbiór niektórych scen może być niepoprawny. Już na samym początku mamy scenę gdzie Obi-Wan i Anakin przylatują żaby ochraniać senator Amidalę. Bazując na tej książce nie powiedziałabym że doszło do sprzeczki między Jedi podczas omawiania sposobu działania. Nie ma die co dziwić skoro autorzy postanowili to opisać w zaledwie pięciu linjikach.
W treści strasznie brakuje mi opisów. Wiem, że z założenia ich rolę miały pełnić kadry z filmu, co pozostawiło by tylko miejsce na akcję i dialogi, ale czytając nie czuję żeby obrazki wynagradzały mi te braki. Możliwe, że gdybym była młodsza patrzyłabym na to inaczej.
Książka nadaje się idealnie dla młodszego czytelnika, który nie zwróci uwagi na wszelakie niedociągnięcia, ale za te beznadziejne kadry z Jango (naprawdę nie dało się tego zrobić lepiej?) daję 5/10 |