Cytaty - Spisek na Cestusie

Spisek na Cestusie
SNC:x - Strona z której pochodzi cytat (polskie wydanie)

Gorączkę walki nagle zmroził przypływ strachu. Nate zdławił go natychmiast. Co to powiedział Jango? Zostaw swój strach za sobą, tam jest jego miejsce. A potem rozwal w drobny mak wszystko, co jest przed tobą. I wszystko będzie dobrze.
Fear chilled his combat fever, and he clamped down on it instantly. What had Jango said? Put your fear behind you where it belongs. Then blast everything in front of you into splinters. You'll do fine.
Nate wspominający Jango
SNC:39 SNCr:41


Gdyby Obi-Wan chciał być wobec siebie całkiem uczciwy, musiałby przyznać, że duże grupy żołnierzy-klonów wprawiały go w niejakie zakłopotanie. Łatwo to było zrozumieć i wyjaśnić. Z jednej strony wszyscy oni byli dokładnym wizerunkiem słynnego łowcy nagród Jango Fetta, który aż trzykrotnie bliski był pokonania go w walce.
If Obi-Wan was entirely honest with himself, he had to admit that large groups of clone troopers made him slightly uncomfortable. Easy to understand and explain away. One factor was the fact that they were the absolute image of the notorious bounty hunter Jango Fett, who had come within a hair of killing him on three separate occasions.
Kenobi wspominający Jango
SNC:62 SNCr:62


Obi-Wan był zaskoczony stanem swoich uczuć. Antypatia, jaką odczuwał, odzwierciedlała te same przesądy, które żywili inni, traktujący żołnierzy-klony jak coś niewiele więcej wartego od robota. Z jego strony jednak, skoro był Jedi, to naprawdę niegodne zachowanie. Ci straszliwie młodzi ludzie, niezależnie od pochodzenia, gotowi byli umierać w służbie Republiki. Jeśli nawet ich przodek był zły (Obi-Wan nie miał stuprocentowej pewności, czy to słowo dokładnie opisuje skomplikowanego i tajemniczego Jango Fetta), jego klony ginęły całymi tysiącami. Ilu trzeba zabitych, żeby zmyć piętno płatnego mordercy?
Obi-Wan was surprised by his slight aversion. It mirrored the prejudice he knew some others to feel, people who treated the troopers as if they were little more than droids. This was unworthy of him, of any Jedi. These terribly young men, no matter what their origin, were prepared to die in service to the Republic. What more could anyone ask? If their progenitor had been evil (and Obi-Wan was not entirely certain that that word fit the complex and mysterious Jango Fett), his clones had died already in their thousands. How many deaths would it take to wash away an assassin's stain?
Kenobi rozmyślający o Jango/klonach
SNC:62 SNCr:62-63


Jango Fett, pierwowzór genetyczny WAR, ochoczo postawił się w najbardziej niebezpiecznej z możliwych sytuacji. Prawdziwy wojownik z krwi i kości. Czy na pewno niewłaściwe było skierowanie jego "dzieci" tą samą ścieżką?
Jango Fett, the GAR's original genetic model, had gladly placed himself in the most hazardous situations imaginable. A man of war if ever one had lived. Was it wrong to channel his ``children`` down the same path?
O Jango/klonach.
SNC:65 SNCr:65


- Sądzę, że powinnam była ci o tym powiedzieć. Znałam Jango Fetta.
Nie bardzo uwierzył własnym uszom. Co gorsza, nie wiedział, jak zareagować.
- Naprawdę?
Skinęła głową.
- Tak, dwadzieścia lat temu, w całkiem innym życiu. Kiedy cię zobaczyłam, doznałam wstrząsu. Jak zdjęliście te hełmy... o rany! – Jej śmiech był gardłowy i wibrujący. - Zupełnie jak on, mniej więcej w takim wieku, jak wtedy, kiedy się spotkaliśmy.
Nate odwrócił głowę.
- Powinienem był się chyba tego spodziewać. Z pewnością niejeden z moich braci natknął się na ludzi, którzy go znali... ja nie miałem takiej okazji.
- Naprawdę? - Znów wbiła stopę w piasek, rysując sobie tylko znane symbole i natychmiast zamazując je znowu. - No cóż, zdumieniom nie ma końca. Jak to się stało... A pozostali żołnierze... czy wszyscy wyglądacie jak młodzi Jango? - Nate zjeżył się, ale ona łagodnie położyła mu dłoń na ramieniu. - To był tylko żart. Wiesz, co to żart?
Po chwili skinął głową, czując, że tak naprawdę nie chciała mu dokuczyć.
- Republika potrzebowała armii klonów - rzekł, recytując tekst, który słyszał i mówił już tysiące razy. - Potrzebowali doskonałego modela wojownika. W całej galaktyce znalazł się jeden taki. Jango Fett.
- Och, on wcale nie był doskonały, ale niezły był z niego numer - uśmiechnęła się nieco złośliwie. - A teraz jest ojcem całej armii podskakujących małych kloników. Ciekawe, jak się z tym czuje?
- Nie żyje.
Pustka, jaka pojawiła się po tych słowach, mogła wchłonąć bez trudu przyzwoitej wielkości gwiezdny krążownik. - Jak to się stało? - szepnęła. - Chyba zawsze wiedziałam, że Jango był zbyt mocną osobowością, by trwać przez wieczność, ale... – urwała z żalem w głosie.
- Ale co? - zapytał Nate.
- Zawsze wydawał się taki niewrażliwy, jakby nic go nie mogło dotknąć. - Pokręciła głową. - To głupota. Moje serce nie chce uwierzyć w to, o czym głowa wie już od dawna.

``I suppose I should have told you before. I knew Jango Fett.``
He didn't quite believe what he'd heard. Worse, he wasn't sure how to react. ``You did?``
She nodded. ``Yes, twenty years ago, in quite another life. Seeing you was kind of a shock. When you took those helmets off-wow!`` Her laugh was throaty and vibrant. ``It's him, all right, and just about the age he was when we first met.``
Nate's head spun. ``I should have expected that, I suppose. Certainly some of my brothers have also encountered people who had known him ... I've just never spoken to one.``
``Wow.`` She scratched in the dirt with her toe, drawing another of the little symbols, and then scratching it out again. ``Well, wonders never cease. How'd this happen? And the other troopers . . . they're all little Jangos?`` He bristled, and she laid her hand on his arm. ``Just ajoke. You know, joke?``
Finally he nodded, sensing that she meant no real harm. ``The Republic called for a clone army,`` he said, and recited the words that he had heard and said a thousand times before. ``They needed a perfect role model for a fighting man. In all the galaxy they found only one, Jango Fett.``
``Oh, he wasn't perfect, but he was a serious chunk.`` Her smile grew more mischievous. ``And he's now the father of a whole army of bouncing baby clones. What does he think of that?``
``He's dead.``
The pause that followed might have swallowed a decent-size star cruiser.
``How did it happen?`` she whispered. ``I supposed I always knew that Jango was too intense to last forever. And yet ...`` Her voice trailed away.
``And yet what?`` Nate asked.
``He always seemed invulnerable, like nothing could get to him.`` She shook her head. ``Stupid. My heart didn't want to believe what my head already knew.``

Sheeka Tull i A-98 "Nate", o Jango.
SNC:100 SNCr:99-100


- Ile wiesz na temat Janga? - zapytała Sheeka.
Nat wyprostował się i przemówił słowami, które przechodziły przez jego usta dziesiątki razy.
- Był największym łowcą nagród w galaktyce, wspaniałym wojownikiem i uczciwym człowiekiem. Kiedy przyjmował zlecenie, wywiązywał się z niego do końca.
- A jak właściwie zginął?
Nate odchrząknął, stwierdzając, że gardło ma bardziej ściśnięte niż sądził.
- Jeden z jego klientów okazał się zdrajcą. Jango Fett nie wiedział tym, kiedy przyjmował zlecenie, a kiedy już dał słowo, nigdy z niego nie rezygnował. Trzeba było aż tuzina Jedi, żeby go zabić. – Przynajmniej taką wersję wydarzeń słyszał zawsze Nate. Czuł, że przepełnia go duma. Nie było nic wstydliwego w tym, co zrobił Jango. Właściwie w obecnym dekadenckim świecie, gdzie większość obietnic nie jest warta banciego łajna, był dumny z tego, że jest potomkiem tak sławnego i honorowego wojownika.
Spojrzał ostro na Sheekę, spodziewając się, że zada kłam jego słowom.
- Więc Jango został zabity przez Jedi - mruknęła i kciukiem wskazała na Kita Fisto. - Wciąż tu są. Masz coś przeciwko?
Powoli pokręcił głową.
- Nie - odparł. - Nie. My też mamy teraz zlecenie, zlecenie podpisane własną krwią. Zostaliśmy zrodzeni, by służyć. W tej służbie znajdujemy największy dar życia; to ona nadaje mu znaczenie.
Pokręciła głową, a w jej twarzy była powaga.
- On by protestował - szepnęła. - Jango nie należał do typów filozoficznych.
Ogarnęła go ciekawość. To prawda, że poznał Janga, oberwał od niego edukacyjne lanie i masę siniaków. Ale żaden żołnierz nie wiedział, kim był Jango jako... no cóż, jako człowiek. Czy taka wiedza uczyniłaby z Nate'a lepszego żołnierza?

``How much do you know about him?`` Sheeka asked.
He straightened his posture a bit, and again spoke words that had crossed his lips a hundred times. ``He was the greatest bounty hunter in the galaxy, a great warrior, an honorable man. He accepted a contract and stuck with it to the end.``
``But how exactly did he die?``
Nate cleared his throat, surprised to find it more constricted than he thought. ``One of his clients was a traitor. Jango Fett didn't know this when he accepted the contract, and once he had given his word, there was no other choice. It took a dozen Jedi to kill him.`` At least, that was what Nate had always heard. Pride surged through his veins. There was no shame in what Jango had done. In fact, in the current decadent world, where most promises weren't worth bantha spit, he was proud to be the offshoot of so deadly and honorable a fighter.
He looked at her sharply, expecting her to challenge his words.
``So Jango was killed by the Jedi.`` She jerked a thumb at Kit Fisto. ``And there they strut. Bother you?``
He shook his head slowly. ``No,`` he said. ``No. We are under contract as well, a contract made with our blood. We were born to serve, and in that service find life's greatest gift: a meaningful existence.``
She shook her head, but there was no mockery in her expression. ``He'd howl,`` she said. ``Jango wasn't the philosophical type.``
Curiosity overwhelmed him. True, he had met Jango, been educationally bruised and battered at his hands. But no trooper had much idea what he was like as ... well, as a man. Mightn't such knowledge make Nate a better trooper?

O Jango
SNC:100-101 SNCr:101-102


Sheeka przez dłuższą chwilę przyglądała się mękom rekrutów. Wreszcie zmarszczyła brwi.
- Po co to wszystko? - zapytała. - Jango twierdził, że aby komuś naprawdę poprawić kondycję, potrzeba wielu miesięcy.
Nate uśmiechnął się i konspiracyjnie zniżył głos.
- Daje nam to szansę, żeby się im przyjrzeć. Zobaczyć, kto pasuje, a kto nie. Kto może znieść ból fizyczny? Strach? Zmęczenie? Szkoda czasu na nieudaczników.
Skinęła głową, jakby oczekiwała takiej właśnie odpowiedzi. Wydawała się interesującą kobietą: pilotka, macocha, galaktyczny wędrowiec... i dawna dziewczyna nieśmiertelnego Jango Fetta.
Przerwała mu rozmyślania.
- Powiedziałeś mi, co w armii mówi się o Jango. Ale chyba nie wszyscy w ten sam sposób opowiadają tę samą historię, co?
- Masz rację.
- Więc pewnie są ludzie, którzy mówią coś innego.
Jasne, że są. Zawsze. Słyszał ich złośliwe komentarze, obserwował, jak na widok klona ich oczy zwężają się, a kąciki ust opadają.
- Tak - odparł.
- A co takiego mówią?
- Co mówią? Że był kryminalistą, łowcą nagród, mordercą i zdrajcą Republiki. - Jadowite słowa wciąż brzmiały echem w jego uszach; stwierdził, że nawet ich wspomnienie go denerwuje. Czy nie ma własnych myśli, które mógłby wyrazić?
- I że naszym obowiązkiem i punktem honoru jest zmyć tę plamę.
- Tak się czujesz? - zapytała. - Czy to wszystko? - Zaśmiała się krótko i twardo. - Ten człowiek kroczył po granicy dwóch światów, ale kiedy go poznałam, był honorowym, dzielnym i wielkim wojownikiem. I łowcą nagród. - Wzruszyła ramionami. - Nieważne. Nigdy nie był na tyle sprytny, żeby poznać dokładnie swojego wroga.
Przez chwilę zastanawiał się nad tymi słowami.
- Co powinienem zrobić, żeby stać się bardziej do niego podobnym?
Zmierzyła go wzrokiem z góry na dół i z powrotem, od błyszczących jak lustro butów po rzeźbione rysy twarzy. Jej uśmiech złagodniał, wyglądała na zamyśloną.
- Nie bać się być człowiekiem - powiedziała wreszcie. - Nie bać się uczuć. On je rzadko okazywał, ale miał na pewno. No i pozbyć się lęku.
Nate zjeżył się. O czym, u licha, gada ta kobieta?
- Ja się niczego nie boję.
Parsknęła śmiechem. Był na nią zły, ale musiał podziwiać czystość tego dźwięku.
- Bancie łajno - odparła. - Obserwowałam i ciebie, i twoich braci. Boicie się wszystkiego. Powiedzieć niewłaściwą rzecz. Przeczuwać niewłaściwe uczucia. Może nawet umrzeć w niewłaściwej pozycji.
Akurat. Dzięki kloniarzom za to, że żołnierze nie miewają takich przesądów.
- Nie wiesz nic o moim życiu i śmierci. Ale to nigdy nie powstrzyma was, cywilów, od wydawania osądów, prawda? - Ostatnie słowa zabrzmiały prawie jak warknięcie.

Sheeka herself watched the recruits' exertions and frowned. ``Why all of this?`` she asked. ``Jango used to say it took months to get someone into real shape.``
He smiled and lowered his voice conspiratorially. ``Gives us a chance to observe them. See who fits in and who doesn't. Who can handle physical pain? Fear? Fatigue? We've got no time for dilettantes.``
She nodded, as if she might have already anticipated such a response. She seemed an interesting woman: pilot, stepmother, galaxy-spanning wanderer, and former girlfriend of the immortal Jango himself.
Sheeka interrupted his thoughts. ``You told me what the army says about Jango. But there is always more than one way to look at a story, right?``
``Yes.``
``So there are other people, who say other things.``
Of course there were. Always. He had heard their snide comments, had watched their eyes narrow and the corners of their lips turn down when a clone trooper passed. ``Yes,`` he said.
``And what do they say?``
``What do they say? That he was a criminal, a bounty hunter, an assassin, a traitor to the Republic.`` The snidely whispered words echoed in his ears, and he found himself slightly annoyed just to remember them. Had he no original thoughts of his own to offer? ``It is our duty and honor to erase his stain.``
``Is that how you feel?`` she asked. ``Is that all there is?`` A short, hard laugh. ``He was a man who walked between the worlds, but when I knew him he was honorable, and brave, and a great . . . fighter. Bounty hunter.`` She shrugged. ``Whatever. Not too smart to learn everything possible about someone from his enemies.``
He thought about this for a few moments before answering. ``What would I have to do to be more like him?``
She looked him up and down, from his spit-polished boots to his chiseled face. And her smile softened a bit, grew more contemplative. ``Not be afraid of being human,`` she said. ``Not be so scared of feelings. He rarely showed them, but he had them. Not be so scared.``
Nate bristled. What in the world was this woman prattling about? ``I'm not scared of anything.``
She barked laughter. Despite his anger, he admired its clarity and timbre. ``Bantha spit,`` she said. ``I've been watching you and your brothers. You're afraid of everything. Of saying the wrong things. Feeling the wrong things. Probably of dying in the wrong position.
There it was. Thank the cloners that troopers had no such prejudices! ``You don't know anything about my life, or my death. Of course, that never stops civilians from judging, does it?`` The last emerged as something very close to a snarl.

O Jango/klonach
SNC:112-113 SNCr:111-112


- Może dlatego, że jako jedyny jesteś szkolony w dowodzeniu. To sprawia, że jesteś podobny do Jango. Spojrzał na nią uważniej.
- Powiadali, że był samotnikiem.
- Tak - przyznała. - Ale także i urodzonym przywódcą. Potrafił wręcz stawać się niewidzialny. O ile wiem, sporo ludzi przekonało się o tym i ciężko tej wiedzy żałowało.
Nate zaśmiał się twardo i sucho. O, tak, z pewnością.
- Ale kiedy chciał, ściągał na siebie wszystkie spojrzenia. – Urwała na ułamek sekundy. - Zwłaszcza moje. - Jej głos złagodniał. - Ale to było dawno temu. Miałam osiemnaście lat, a Jango dwadzieścia pięć.
- Czy już wtedy był łowcą nagród?
Przymknęła oczy, próbując sięgnąć do dawniejszych wspomnień.
- Chyba właśnie znalazł się w okresie przejściowym. Był wolny zaledwie od dwóch lat, Mandalorianie zostali już wtedy rozbici. Spotkałam go w sektorze Meridiana. Zgubił gdzieś swoją zbroję i właśnie jej szukał. - Uśmiechnęła się w zadumie. - Byliśmy razem przez rok. Potem sprawy przybrały niebezpieczny obrót. Zostaliśmy napadnięci przez kosmicznych piratów. Nasz statek został zestrzelony, a my, w samym środku naprawdę koszmarnej bitwy, musieliśmy wsiąść do oddzielnych kapsuł ratunkowych. Nigdy więcej go nie widziałam. – Zamilkła na chwilę. - Słyszałam, że przeżył i odzyskał zbroję. Nie wiem, czy mnie szukał. - Wzruszyła ramionami. - Życie czasem takie jest - dodała smutno.
Nagle roześmiała się, aż odchylił się w tył i spojrzał na nią zdumiony.
- Z czego się śmiejesz?
- Przypominasz mi Jango. Zawsze tak samo ukrywał swoje uczucia. Ale pamiętam chwile, kiedy wypuszczał je z klatki.
- Na przykład?
Poczuła, że łagodniejsza, bardziej namiętna strona jej osoby bierze górę i to ją uradowało. Obawiała się, że nigdy już nie doświadczy tego uniesienia.
- Może kiedyś ci powiem, jeśli będziesz miał szczęście.
Wiedziała, że teraz rozbudziła jego ciekawość, że chyba trochę przesadziła. Jango był małomównym człowiekiem, który starannie ukrywał uczucia. W wybranej przez niego profesji taka rezerwa była niezbędna do przeżycia.

``Perhaps because you are the only one trained for command. That makes you more like Jango.``
His attention sharpened. ``They say he was a loner.``
``Yes,`` she said. ``But a natural leader, too. At other times he could be invisible, as I understand quite a few people learned to their brief and painful regret.``
Nate gave a hard, flat chuckle. Yes, indeed.
``But if he wanted, when he entered a room every head would turn.`` She paused a beat. ``Especially mine.`` Her voice grew softer. ``But that was all so long ago. I was eighteen years old, and Jango was twenty-five.`` ``Was he a bounty hunter then?``
She closed her eyes, dredging up old memories. ``I think he was in transition. He'd only been free maybe two years, since the Mandalo-rians were wiped out. I met him in the Meridian sector. He'd lost his armor somehow, and was searching for it.`` A ruminative smile. ``We had just about a year together. Then things got dangerous. We were raided by space pirates. Our ship got blown from the sky, and in the middle of a really nasty space battle we were forced to take separate evacuation pods. I never saw him again.`` She paused. ``I heard he survived, and got his armor back. I don't know if he looked for me.`` Sheeka shrugged. ``Life is like that, sometimes.`` Her voice had grown wistful.
Then she chuckled, and he drew back slightly and looked at her in puzzlement. ``Why do you laugh?`` ``You do remind me ofJango. He always locked his emotions away. But I can remember times when he let them out of their cage.``
``Such as?``
Her sweeter, saucier side was bubbling to the fore, and she was happy to feel it. She'd feared she'd never feel that evanescence again. ``If you're lucky, I might tell you sometime.
She knew he was curious now, and pardoned herself for the slight exaggeration. In truth, Jango was a man of few words who kept his feelings in check. In his life, and his chosen lifestyle, that reserve had been vital for survival.

O przeszłości Sheeki i Jango, w rozmowie z A-98 "Nate".
SNC:203-204 SNCr:194-195


Jangotat rozejrzał się szybko wokół, przekonał się, że są sami i zniżył głos.
- Proszę się ze mnie nie śmiać...
Nautolanin poważnie pokręcił głową.
- Ależ skąd.
- Chciałbym przybrać imię.
Zęby generała Fisto zabłysły w uśmiechu.
- Słyszałem, że niektórzy tak robią. Uważaj - ostrzegł. – Imiona mogą mieć wielką władzę.
Żołnierz skinął głową.
- Przyjaciel zaproponował mi imię: Jangotat. Brat Jango. – Zmrużył oczy, jakby oczekiwał nagany. - Czy to będzie... dobre?
Kit Fisto z szacunkiem rozważył jego pytanie. Po prawie minucie odparł:
- Jango był człowiekiem o wielkiej sile, wrogiem godnym szacunku. Będę dumny, mając u boku jego imiennika... - Klepnął żołnierza po ramieniu - ...Jangotacie.

``Sir .. .`` Jangotat looked to either side swiftly, saw that they were alone and lowered his voice. ``Please don't laugh at me ...``
The Nautolan shook his head gravely. ``Never.``
``I'm thinking of taking a name.``
General Fisto's teeth gleamed. ``I've heard that some do. What name are you thinking? Be careful,`` he warned. ``Names can be powerful.``
The trooper nodded. ``So ... a friend suggested: Jangotat. Brother ofJango.`` He narrowed his eyes as if expecting rebuke. ``Would that be ... a good thing?``
Kit Fisto did him the respect of genuinely pondering the question. Then, after almost a minute, he answered, ``Jango was a man of great strengths. A worthy foe. I would be proud to have his namesake at my side.`` He slapped the trooper's shoulder. ``Jangotat.``

Kit Fisto o Jango, w rozmowie z klonem A-98, "Nate" przemianowanym na Jangotata.
SNC:212-213 SNCr:203


Społeczność
  *Newsy
*Nadchodzące wydarzenia
*Ostatnie komentarze
O nas
About us
Über uns
*Członkowie
*Struktura
*M`Y w akcji
*Historia Organizacji *Regulamin
*Rekrutacja
*Logowanie
M`y naInstagramie
M`y na Facebooku
Kontakt: kontakt@mandayaim.com
Copyright © 2009-2023




Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3. 21,943,475 unikalne wizyty