Recenzja X-Yuriego Do góry
Empire 28: Wrak. Ciekawa pozycja, zwłaszcza Boba Fett, który przez cały komiks wypowiada tylko dwie kwestie i to mi się podoba właśnie, Boba taki, jaki być powinien, małomówny, pokazujący, na co go stać "w akcji".. A akcji jest sporo, na początku "walka" w kosmosie, potem na gwiezdnym niszczycielu.. najpierw pojedynczy szturmowiec (biedaczek, nawet nie miał szans podjąć walki...), potem Mynocki, oraz android treningowy.. (RHTC-560 Hunter Trainer, jeśli chodzi o ścisłość). A wszystko to, aby.. No nie, tego nie powiem.. W każdym razie końcówka też jest bardzo fajna, taka... pasująca do Boby. To chyba tyle... rysunków nie ocenię, bo to bez sensu, mi się wszystkie podobają : ) Dialogów też niewiele.. Tak czy owak, każdy fan Boby powinien się z tym komiksem zapoznać (Co jest o tyle łatwiejsze, że istnieje nieoficjalne polskie tłumaczenie tego komiksu).
Komiks „Wrak” to kolejna opowieść o Bobie. Niestety nic nowego tu nie mamy – kolejny komiks o tym jak Fett wykonuje zadanie i jak dobrze mu to idzie. Bo idzie mu naprawdę dobrze... pomijając kwestię zapłaty za wykonanie zadania... ale to trzeba doczytać samemu. No właśnie, jeśli o czytanie chodzi to nie można się tu namęczyć. Komiks zaczyna się ciekawie – rozmową pilotów imperialnych, którym się w przestworzach po prostu nudzi i zakończenie też ujdzie... ale w środku komiksu dymki znikają. Możemy oglądać Bobę wykonującego zadanie i nic nam w podziwianiu tych obrazków nie przeszkadza. Komiksy to z założenia rysunki, ale rozmowy też się tam przecież przewijają i ja zdecydowanie wolę takie w których one są, a nie same obrazki, dlatego ten komiks do mnie nie przemawia. Mimo że, jak wspomniałam wcześniej, końcowa rozmowa Boby z Aronem nie była zła... Aron wydał mi się na początku zbyt sentymantalny... taki wręcz naciągany, ale w sumie przecież i tacy ludzie się zdarzają... nawet wśród imperialnych. Co do samego Boby to zastrzeżeń nie mam - zadanie wykonuje bez zarzutów, rozwala na swojej drodze wszystko co mu przeszkadza, wypowiada może ze 2 zdania w tym komiksie, za wykonanie zadania chce zapłaty, no i to co robi na końcu też jest w jego stylu. Rysunki ładnie wykonane, zwłaszcza Fett porządnie się prezentuje, ogółem - jest na co popatrzeć. Podsumowując – nic nowego, nic nadzwyczaj ciekawego, ładne rysunki. W skali 1-10 oceniam „wrak” między 6 a 7. Recenzja Mahiyany Do góry
Ta pozycja jest definicją tego jakie komiksy kocham! Zaczynając od wspaniałej kreski, która świetnie utrzymuje się między realizmem, a komiksowym wyglądem. Cienie i światła nie są zaznaczone za pomocą prostych linii, albo , o zgrozo, totalnego chaosu, ale są zrobione naprawdę porządnie. To po prostu trzeba zobaczyć!
Po drugie – cisza. W kluczowej części komiksu, czyli przeszukiwaniu wraku statku, nie pada ani jedno słowo. Nie oznacza to oczywiście, że panuje tam cisza absolutna. Słychać szmery, strzały z blastera i oczywiście kroki Boby. Na dodatek cały czas trwa odliczanie, które, przynajmniej mnie, spowodowały szybsze bicie serca. Co więcej te wspaniałe, niezaśmiecone tekstem kadry, aż się proszą żeby obkleić nimi pokój, właściwie to mogłabym zaryzykować stwierdzeniem, że podobają mi się one nawet bardziej niż okładka.
Jeśli chodzi o resztę fabuły jest ona delikatnie smutna. Odnoszę wrażenie że Aron żebra o sympatię czytelnika, jednak na moją sympatię nie zasługuje osoba, która w ten sposób traktuje łowców nagród. Z czystym sumieniem daję 10/10 i naprawdę serdecznie polecam! Recenzja Behota Do góry
Wrak opowiada o jednym z wielu tych mniej skomplikowanych zleceń w karierze Boby Fetta. Jednak, jak to często w naszej Galaktyce bywa, „mniej skomplikowane” nie oznacza „łatwiejsze”. Boba Fett ma bowiem za zadanie odzyskać pewien przedmiot z wraku okrętu wojennego Imperium, a musi to zrobić tuż przed jego ostateczną kasacją przez inny niszczyciel.
W komiksie Wrak, który czytałem już w polskiej wersji językowej, urzekło mnie jedynie, czy może aż, zakończenie. Mimo całego swojego „braku sentymentalizmu”, mam w sobie to coś, co każe mi się wzruszać na takie filozoficzne, wzruszająco zakończone dzieła, nawet jeśli to wzruszenie nie jest głównym celem danego zabiegu. Zakończenie Wraku dodatkowo nie jest jedynie wzruszające, pozwala też zapoznać się z bezwzględnością Fetta w jego pracy, bez wątpienia między innymi dzięki której zaszedł tak daleko, nie dawszy się zabić bądź wypchnąć z interesu. Jeśli ktoś lubi wczuwać się w emocje bohaterów, może dodatkowo spróbować zrozumieć motywy nieuczciwego postępowania admirała floty Imperium Arona, który stał się kozłem ofiarnym swoich dowódców. I jedyne czego chciał zaznać przed końcem zmarnowanego życia to namacalne wspomnienie swojej ukochanej…
Podsumowując: komiks raczej przeciętny, ale z dobrym konceptem fabuły i zakończeniem, które może wzruszać i zachęcać do pytań o sens wielu spraw w naszym życiu.
Kreska – 8/10
Akcja – 7/10
Fabuła – 7/10
Zakończenie – 9/10
Ogólna ocena – 8/10 |