Recenzja X-Yuriego Do góry
42 zeszyt serii KOTOR, o tytule Masks, to bardzo ciekawa i wypełniona akcją historia.
Największym plusem jest niewątpliwie przedstawienie tego, jak Revan zdobył swoją maskę, jakże charakterystyczną, oraz co ona dla niego oznaczała. Za to DUŻY plus. Ogólnie, cały ten wątek, łącznie z eksterminacją ludności planety na polecenie Cassusa i zabicie jednego (jednej) "ze swoich", który stanął po stronie pokonanych, dobrze się wpasowują i uzupełniają obraz tego Mandalorianina. Widzimy także dzięki temu, jak powstawała "armia" podległa Revanowi, przeciwko Mando... Drugi wątek, rozgrywający się pomiędzy Rohlanem, Jarael, a Malakiem też jest ciekawy, widać, że Malak nie jest takim człowiekiem jak powinien być Jedi, z jaką nienawiścią atakuje (i niestety, wygrywa potyczkę) Rohlana... W sumie niewiele różni się od Luciena, też ma swój cel, walkę z Mandalorianami i nie zawaha się chyba przed żadnymi środkami, aby zwyciężyć...
Rysunki są średnie, twarze mi się nie podobają, ale jest kilka plusów, z czego dwa główne to:
Podoba mi się przedstawiony na jednym kadrze domek, taki.. ziemski.
Innym miłym detalem graficznym jest fakt, że jedna z postaci posiada jakże nieczęsto spotykany "gadżet", zwykle okulary.
Komiks dostaje, za upakowanie tylu fajnych rzeczy w 1 zeszycie, solidne 10/10.
Świetnie rozwija wątek KOTORa dotyczący gry. Recenzja Mahiyany Do góry
Kolejny zeszyt z serii Rycerzy Starej Republiki, w którym pojawiają się Mandalorianie. Tym razem mamy tu nie tylko Rohlana ale i samego Revana, z historią znalezienia swojej maski. Okoliczności, jakimi była eksterminacja mieszkańców planety są do tego bardzo dobrym tłem. Przy wątku Rohlana mamy już któryś raz nacisk na to, że nie chce żeby Jarael go opuściła. Coraz bardziej mnie ciekawi czy to na pewno Rohlan kryje się pod tą zbroją… Może kiedyś zostanie to wyjawione. Z nie mandaloriańskich wątków, wracamy do tematu przeszłości Jarael nie tylko w kontekście jej rozmowy z Zaynem, ale i również przy próbach rekrutowania jej przez Malaka, który kilkukrotnie zaznacza, że potrzebuje kogoś bez kontrowersyjnej przeszłości, nie wiedząc nic o przeszłości Jarael. Bardzo dobry pomysł na rozmowę, która na dodatek kończy się walką z Rohlanem, który niestety przegrywa, ale przynajmniej daje nam to kilka ładnych kadrów.
Wyjątkowo, większość scen odbywa się w nocy co zupełnie zmieniło kolorystykę komiksu. Jest to według mnie bardzo miła odmiana. Kreska w tej pozycji jest dobra, nie jest ani zła, ani zachwycająca – po prostu dobra. Biorąc pod uwagę pojawienie się Revana daję 8/10. |