Recenzja Marika Do góry
Shadow of Revan jest 4. rozszerzeniem do gry
The Old Republic, początkowo był to płatny dodatek, obecnie jest w pełni darmowy, dzięki czemu możemy cieszyć się kolejnymi godzinami gry nie budząc naszych portfeli.
Shadow of Revan, jak sama nazwa wskazuje, skupia się na losach Revana, bohatera gry
Knights of the Old Republic i książki
The Old Republic: Revan. W podstawowej wersji
The Old Republic zarówno jako członek Republiki, jak i Imperium Sithów, mogliśmy trafić na Revana podczas wykonywania dwóch połączonych ze sobą flashpointów. Jako członek Republiki najpierw zdobywaliśmy technologię potrzebną do ataku na więzienie, w którym przetrzymywany był Revan, a później uwalnialiśmy Revana i odstawialiśmy go do floty Republiki. Jako członek Imperium Sithów polowaliśmy na Revana, który po uwolnieniu się zaczął w prastarej stacji kosmicznej Rakatan tworzyć armię droidów bojowych do zwalczania Sithów. Domyślnie w
The Old Republic Revan ginie. Jednak dzięki dodatkowi
Shadow of Revan to nie koniec jego historii. Dodatek skupia się na powrocie Revana i zbieraniu przez niego armii złożonej zarówno ze zdrajców ze strony Republiki jak i Imperium. Naszym celem niezależnie od naszej przynależności jest zbudowanie sojuszu i przeciwstawienie się Revanowi.
Dodatek jest fabularnie całkiem niezły, chociaż momentami przydługi i nudnawy. Finałowa konfrontacja z Revanem jest chyba jedną z najtrudniejszych walk w całej grze (i słusznie), ale, szczerze powiedziawszy, mi nie dała zbyt wielkiej satysfakcji. Miłym faktem jest to, że zakończenie dodatku dość płynnie przechodzi do kolejnego dodatku, co sprawia, że wszystko jest jedną wielką całością.
Co do wątków mandaloriańskich w dodatku, to pomijając ten oczywisty - czyli granie mandaloriańskim łowcą nagród, na naszej drodze spotykamy znaną ze zwiastunów
The Old Republic Shae Vizlę i z przyjemnością powiem, że jest to postać nad wyraz ciekawa i dobrze zrobiona.
Ogólnie jak już ktoś gra w
The Old Republic, to polecam zagrać.