Recenzja X-Yuriego Do góry
Sekretny Dziennik Doktora Demagola to ostatnie z trzech opowiadań związanych z komiksową serią KOTOR jakie popełnił J.J. Miller, zarazem najbardziej... wzbogacające tą serię.
UWAGA! Dalsza część recenzji zawiera informacje będące potencjalnymi spojlerami z ostatniego tomu podstawowej serii RSR - Demona!
Akcja opowiadania jest nietypowa, nie mamy tu bowiem żadnego narratora - albo mamy JEDYNIE narratora, zależy jak spojrzeć. Autor pozwala nam zapoznać się z kolejnymi wpisami jakie Demagol tworzył w swoim dzienniku (+ jeden wpis Rohlana na sam koniec), z miłym ułatwieniem dla czytelników to jest sposobem kodowania nazw notek pozwalającym ustalić kiedy (w czasie których zeszytów serii) powstawały dane notatki.
Jest to świetna lektura, idealna do czytania świeżo po zakończeniu serii komiksowej - wpisy te można uznać za swoiste "dymki z myślami" jakie można by dostawić do części kadrów na których pojawia się mówiąca (bo w sumie to jest audio-dziennik) osoba. Autor w świetny sposób połączył tu możliwość zachowania spisku i tajemnicy przez całą serię (niemożliwą, gdyby takie dymki myślowe były w niej obecne) z uzupełnieniem jej o nie już po zakończeniu i Wielkiej_Niespodziance.
Całość jest też w pewien sposób bardzo Mandaloriańska - choć to zasługa przede wszystkim jednego, końcowego wpisu Rohlana (zwłaszcza przytyk do Nieposkromionego trafny) który prezentuje postawę bardzo przypominającą mi Canderousa.
W recenzji Interferencji napisałem, że nie wzbogaca ona zbyt serii komiksowej, fajnie że jest, ale nie byłoby wielką stratą dla serii jakby nie było - w tym przypadku jest kompletnie inaczej, uważam dziennik ten za pozycję OBOWIĄZKOWĄ, jeśli się jest fanem serii oczywiście. I się ją czytało. (Bo, z drugiej strony - pozycja sama w sobie otrzymałaby bardzo słabą notę w kategorii "broni się sama" - bez znajomości komiksów 95% fajności tekstu znika i zostaje seria dość chaotycznych notek). Odemnie
10/10 - kto czytał komiksy, niech przeczyta i to.