Recenzja X-Yuriego Do góry
Ciężko napisać cos sensownego o tym fan filmie, dlatego ograniczę się do rozpiski plusów i minusów:
Minusy:
Efekty, w większości są słabe, niewyraźne, widać aż zbyt ze sztuczne. Ok, nie wymagam Moc wie czego od fanfilmu, ale tu to jest poniżej pewnego poziomu estetycznego.
Zbroja "Boby", paskudny wizjer, gola szyja, i kolorystyka. Nie podoba mi się to kompletnie, ogromny minus.
Dobór aktorów, tu głównie zastrzeżenia do Imperatora.
Głosy to już w większości, Bobe można zrozumieć średnio, z resztą postaci miałem spore problemy, elektroniczny głos droida jest przeelektronizowany, głos Imperatora wręcz śmiesznie niepasujący do niego.. nie wymagam drugiego Mcdiarmida, ale, nie jakiegoś młodego szczyla za przeproszeniem
Przegadane, ~14 minut filmu bez kawałka akcji (jeden strzał w stronę Boby to za mało żeby mówić o akcji), i to jeszcze z trudnym do zrozumienia gadaniem.. Ble. Plusy:
Ciekawy zabieg ze snem-koszmarem Boby, mamy na filmie to co można było wywnioskować np. z komiks "Being Boba Fett".
Nawiązanie do Kuat i tamtejszego "stworzenia" Slave I znanego z trylogii Łowców nagród.
Jak widać, po stronie minusów masa, plusy tylko dwa i to niewielkie, niestety, szkoda więcej slow na to.. „dzieło”,
2/10 mu daje.