|
Tytuł: Voyage of Temptation
|
Zobacz też:
|
Scenariusz: Paul Dini, Henry Gilroy
|
Pozycje w MME związane z tą pozycją:
Postacie: Pre Vizsla, Satine Kryze, Tal Merrik, Gray
Planety i miejsca: Sektor Mandalory, System Mandalory, Kalevala, Draboon
Mandalora: Sundari, Concordia
Broń: Mroczny Miecz
Pojazdy: Coronet, Zautomatyzowany transport w Sundari, Prom klasy Aka'jor
Zbroje: Zbroja Mandaloriańska, Beskar, Plecak rakietowy JT-12
Organizacje/Rangi: Mandalorianie, Straż Śmierci, Nowi Mandalorianie, Mandaloriańska Gwardia Królewska
Klany: Klan Kryze, Klan Vizsla
Inne konflikty: Wielka wojna klanów
|
Reżyseria: Brian Kalin O'Connell
|
Aktorzy: James Arnold Taylor, Matt Lanter, Anna Graves, Greg Proops, Phil LaMarr, Dee Bradley Baker, Jon Favreau, Tom Kane, Ian Abercrombie
|
Czas akcji: 22-19 BBY
|
Premiera USA: 5 luty 2010
|
Premiera PL: 1 lipca 2010
|
Recenzja X-Yuriego Do góry
13 odcinek 2 sezonu The Clone Wars, środkowy odcinek trylogii z Mandalorianami, czyli Voyage of Temptation, jest ciężki do ocenienia. Z jednej strony, oczekiwałem kontynuacji wątku Mandalorian, Straży Śmierci, i niestety zawiodłem się nie otrzymując prawie nic w tej materii, ot jedną skromną rozmowę przez hologram. Z drugiej jednak, sama akcja przedstawiona w odcinku... jest całkiem ciekawa.
Przede wszystkim, o ile gadka-szmatka mnie jakoś nie zaciekawiła bardziej, cały wątek relacji Satine - Obi jest ok, ale nic ponadto, to droidy-zabójcy, z racji swojego kształtu i "sposobu bycia", bardzo mi się z 'the Thing" kojarzyły, a sam klimacik z Alien, i wydarzeniami na Nostromo.
Z wątku tych zabójców bardzo podobała mi się scena z wskoczeniem na ostatniego z nich i wybicie tych małych, wygląda dość podobnie do sceny z RotS. Z kolei, watek z senatorem, jest znośny, chodzi i zabija w sumie, jedynie końcowa scena, i sposób jej zakończenia, wraz z charakterystyczna melodią puszczoną, stanowi coś pięknego. Idealne dobranie tekstu Merricka do zachowania Anakina.
Cala pozostała akcja, momentami wydająca się naciąganą (statek wychodzi z nadprzestrzenii i od razu czekają te maszynki separatystów.. albo fakt odbijania strzałów blasterowych przez strażników...), jest jednak poprawna. Podobała mi się stylizacja całego okrętu (głównie mam na myśli kapitana & koło sterowe) oraz sposób w jaki "wylądował" on na Coruscant, genialne w swej prostocie rozwiązanie.
Podsumowując, odcinek słabszy od 12, o wiele, trzymający ogólny poziom drugiego sezonu bym powiedział, myślę ze na skromne 7/10 zasłużył. Recenzja Mahiyany Do góry
Pisałam już w recenzji The Mandalore Plot, że wątki romantyczne Obiego to rzecz, którą bardzo lubię. W tym odcinku dostaję dodatkowo Anakina, który powoli się domyśla całej historii, co lubię nawet bardziej. Te wszystkie drobne złośliwości i żarciki! Zdecydowanie o tym mógłby być cały odcinek. Ale nie jest.
Cała akcja obraca się wokół potencjalnego, ale potem już nawet autentycznego ataku na Satine. Wybrany sposób w sumie całkiem mi się podoba. Robo-pajęczaki pasują do każdego ataku, zwłaszcza jak do tego wypuszczają potomstwo, z którym jeszcze ciężej walczyć.
Pomarudzę, przy okazji że w scenie gdy Obi rozmawia z Satine przed skokiem w nadprzestrzeń statek raz leci a raz stoi. Może pilotom bardzo się nudzi, ale nie wydaje mi się. A jeżeli chodzi o salę, w której siedzą powoduje ona u mnie negatywne skojarzenia, przez ilość kolorów i twil’lekanek w jednym miejscu… Mogli to inaczej zaprojektować.
Reszta odcinka to tak naprawdę więcej wątku Obiego i Satine przeplatany walką z pajęczakami, zakończoną co prawda znalezieniem zdrajcy, ale i też porwaniem Satine. Niespodziewanie…
Wszystko się dobrze ogląda i w ogóle, ale po prostu nie ma tu już nic co zasługiwałoby na większą uwagę. Daję 7/10 |