Recenzja Shwarrza Do góry
Ilustrowany przewodnik po statkach, okrętach i pojazdach Gwiezdnych Wojen to kawał dobrej roboty wykonany przez autora Billa Smitha. Chociaż zawiera informacje powiązane z wydarzeniami opisanymi przed wejściem na ekrany kin Mrocznego Widma to i tak bywa bardzo pomocną sprawą. Muszę przyznać, że nie przeczytałem go w całości, ale moim zdaniem jest to książka, która właśnie dzięki temu spełnia faktycznie rolę przewodnika.
Na początku w ramach wstępu dostajemy minichronologię... tak, aby przeciętny fan mógł sobie poukładać zdarzenia, które i tak zna, nie psując sobie mimo wszystko zabawy przy poznawaniu nowych. Świetny pomysł.
Następnie dostajemy świetnie opracowany merytorycznie słownik pojęć związanych z technologią, uzbrojeniem, oraz klasami jednostek. Dla kogoś kto nie zwraca na to uwagi podczas lektury innych książek jest to bardzo fajny, tłumaczący wiele dodatek.
Potem jest fragment już dla totalnych fanów. Autor pokusił się o rozpisanie i opisanie głównych producentów uzbrojenia oraz stoczni. Powiem szczerze, ze nie są to rozbudowane teksty, ale wyszukanie ich samemu w innych źródłach mogłoby stanowić nie lada problem.
Na zachętę powiem, że znalazło się wśród nich MandalMotors.
Teraz po przygotowaniu czytelnika, autor przystępuje do właściwej części przewodnika. Statki umieszczone są tu w kolejności chronologicznej (nazwy własne, rodzajowe lub klasy jednostek).
Opis każdej składa się z kilku głównych części: przyporządkowania okresu historycznego oraz producenta, nakreślenie sytuacji w jakich mogliśmy go poznać oraz właścicieli jeżeli mieliśmy okazję ich gdziekolwiek poznać. Dostajemy także solidną dawkę technicznych szczegółów. Pod tekstem natomiast dostajemy piękną ilustrację pojazdu. Rysownicy komiksów się przy tym chowają. A potem jest to co tygryski lubią najbardziej – schematy pojazdów. Ze swojego doświadczenia powiem, że świetnie nadają się do konstrukcji własnej roboty drewnianych modeli.
Dobrze, teraz Mando-kawałki: Slave I, Slave II i Virago (1 i 2 związane z Bobą Fett'em, a 2 i 3 skonstruowane przez MandalMotors). O ile pierwszych dwóch – patrolowców klasy Firespray i Pursuer – nie trzeba nikomu tu chyba przedstawiać, tak ostatni myśliwiec klasy StarViper (Gwiezdna Żmija) to mocno zmodyfikowany egzemplarz należący do Księcia Xizora, doradcy Imperatora i przywódcy Czarnego Słońca. Wszystkie te opisy trzymają wysoki poziom przewodnika – dostajemy wiele ciekawych informacji, a schematy to... po prostu. cudo.
Rzecz może oczywista, ale często w SW się o tym zapomina, książka posiada spis treści.
Podsumowując, autor i, oczywiście, rysownicy odwalili kawał świetnej roboty, a książka spełnia swoja rolę i jest świetnie dopracowanym przewodnikiem. Szkoda, że nie kontynuowano wydawania ich w Polsce, bo chętnie zobaczyłbym opracowanie reszty dzieł z SW. Finalnie, rzecz jasna, ocena
10/10.