Recenzja X-Yuriego Do góry
Tag & Bink: Revenge of the Clone Menace to piąta (licząc
The Revenge of Tag & Bink) część przygód Taga i Binka. Czerpiąc inspiracje od samego Lucasa, autor zakręcił chronologią, i piąta część opowiada wydarzenia poprzedzające wcześniejsze jego komiksy. Podczas gdy poprzednie części skupiały się na poszczególnych epizodach starej trylogii, omawiany komiks skupia się na nowej trylogii, w szczególności na Ataku Klonów i Zemście Sith. Wątki z Mrocznego Widma właściwie nie występują...
Autor ciekawie, wręcz bardzo ciekawie splata wątek dwóch tytułowych postaci z historią Plagueisa. Zresztą, autor splata głównych bohaterów ze wszystkim co się da, co komiksowi wychodzi (jak zwykle w przypadku tej serii) na dobre.
Komiks pełen jest, oczywiście, rozmaitych gierek słownych (Jak np.
Order 64, 65, 66. Choć nie wiem czemu Jango zareagował na ten rozkaz, przecież on nie powinien mieć go 'wdrukowanego'. No ale to parodia, niech więc będzie...) oraz ciekawostek w tle (tych jest masa, przede wszystkim podczas akcji dziejącej się na Coruscant). Podejrzewam zresztą, że ten komiks, jak wrócę do niego za jakiś czas, będzie mnie bawił ponownie, i to na nowy sposób, mam przeczucie, że 'nawiązania w tle', które rozumiem to tylko część ogółu nawiązań się tu pojawiających.
Graficznie komiks sprawdza się doskonale... choć autor rysunków chyba nie lubił Padme.
Ostatnia, a chronologicznie pierwsza część przygód Taga i Binka jest doskonałym komiksem, który moim zdaniem idealnie domyka wszelkie wątki historii tych postaci, sprawie ze ich historia jest kompletna. Jako zwieńczenie wspaniałej serii, oraz zwyczajnie jako bardzo dobry komiks, dostaje on ode mnie
10/10.