Okiem Manda'Yaim #32
 
Okiem Manda`Yaim Dziś temat lekki i prosty. Otóż nasi członkowie wypowiedzą się o mandaloriańskiej bohaterce serialu Rebels - Sabine Wren. Zapraszamy do lektury!


Hashhana: Sabine Wren póki co jest dla mnie przykładem niewykorzystanego potencjału. O ile Mandalorian męskiego pokroju pojawiło się w różnych kształtach i rolach, tak samych Mandalorianek aktywnie biorących udział w wydarzeniach jest niewiele. Kiedy więc ogłoszono, że jedną z bohaterek rebelianckiej "rodziny" będzie nastoletnia mandaloriańska dziewczyna, jakaś mała nadzieja rozbudziła się we mnie; nie duża, ale jednak. Na długo przed premierowym odcinkiem, jej postać spotkała się z ostrą krytyką; co jest o tyle przykre, że fani wydają się zawsze atakować najbardziej kobiece postacie, nim w ogóle te mają szansę się zaprezentować. Tym bardziej liczyłam, że jej osoba wniesie coś ciekawego do fabuły, coś co mogłoby wyjaśnić nam niezamknięte wątki Straży Śmierci i to, co Imperium obecnie poczyniało na Mandalorze.

Niestety, póki co Sabine rzadko kiedy odgrywa kluczową rolę. Z reguły jest postacią zapewniającą dywersję i stanowi swego rodzaju chodzący bank wiedzy o uzbrojeniu i imperialnych taktyk. Nie jest to zła rzecz, jednak ona - jako jedna z ważniejszych postaci - nie rozwija się w jakikolwiek znaczący sposób. Relacje między Kananem a Ezrą uległy ewolucji na przestrzeni odcinków, zarówno Hera jak i Zeb zostali zmuszeni do konfrontacji z przeszłością, a odcinki skupione na Sabine (notabene 3 na dwa sezony) ledwo co miały efekt na rozwój jej postaci. I choć Wren jest często zabawną, sprytną oraz dobrze wyszkoloną Mandalorianką, odnoszę wrażenie, że jej prawdziwy potencjał nigdy nie został wykorzystany.



Dhadral:Sabine… Sabine..

Ciężkie to „Oko”.

Cóż mogę rzec o naszej młodej miłośniczce farby i wybuchów? Chyba to ze bardzo mnie rozczarowała, jak na razie. Najpierw nie miałam co do niej z byt wielkich nadziei, a kolor jej pancerze pozostawiał wiele do życzenia, jednak z czasem zaczęłam mieć nadzieję na jakieś ciekawe i może nawet nieco tragiczne i nieco mroczne back story. Zwłaszcza gdy w jednym z odcinków sezonu pierwszego wspomniała iż zawierzenie Imperium (prawdopodobnie w czasach gdy uczyła się w akademii) i podążanie za jego rozkazami było koszmarem. Przeliczyłam się jednak.

Nie dość, że nadal nie wiele wiemy na temat jej przeszłości, poza tym iż już wtedy przyjaźniła się z Ketsu, to dziewczyna zaprzepaściła wszelkie nadzieje na bycie dobrą Mando-postacią w odcinku dotyczącym Protektorów.

Nasza wybuchowa panna choć może ma i odpowiedni na Mandaloriankę charakterek, to jej znajomość własnej kultury, jaką Sabine prezentuje na ekranie, pozostawia wiele do życzenia. Śledząc serial niejednokrotnie miałam ochotę krzyknąć, Dziewczyno, może i twoja matka była Mandalorianką, jednak pożegnała się z tym światem o wiele za wcześnie by cię poprawnie wychować.


Z czysto technicznej strony postać Sabine jest niekonsekwentna i przeładowana, rzekłabym „przekokszona”: Strzela wybucha, umie pilotować różne statki, wie wszystko o pojazdach i broni Imperium, zna kilka języków, jest artystką i jeszcze była łowca nagród, zaraz po tym jak zwiała z Imperialnej Akademii. A ma ledwie 15/16 lat. Powiem to tak gdyby na Mgławicę Mocy ktoś wysłał kartę postaci o takiej treści, to by ją odrzucono, jako przeładowaną i przesadzoną.



Kuel: Szczerze przyznam się, że nie śledzę serialu, więc może w ogóle nie powinienem się wypowiadać. Wtrącę tylko tyle na ile mogę sobie pozwolić po tych kilku odcinkach, które widziałem - zachwycony nie jestem. Chociaż odcinek z Mandalorianami zapowiadał co nieco i jeśli to pociągną, to chętnie zobaczę, co wymyślą. Najwyżej się pośmiejemy…


Yuri: Sabine jest nietypową postacią jak na oko, wcześniejsze pochodziły bowiem z Legend, jako takie były więc w pewien sposób "kompletne" - do dosłownej kompletności oczywiście brakowało im często wielu wręcz podstawowych informacji, ale z racji statusu legend nie ma zasadniczo szans na ich rozwinięcie a więc można je ocenić takimi jakie są. A Sabine się rozwija.

Niestety, dosyć powoli - informacje o jej przeszłości są dawkowane bardzo skromnie (w 1 sezonie parę info o tym, że była w akademii imperialnej, w drugim, o powiązaniach z Vizslami...) przez co większość jej oceny stanowić musi... nazwijmy to "teraźniejszość", czyli to co widać w serialu. A widać nie tak znowu wiele, chociaż jest stałym członkiem ekipy, to zazwyczaj jej udział sprowadza się do zabaw bronią/mechaniką, w czym jest dobra.

Mandaloriańska nastolatka trafia do mnie, niekoniecznie jako ideał-Mando (choć i w tej materii nie ma tragedii!), ale jako przykład-zróżnicowania-pośród-Mando. Mam tylko nadzieję, że w przyszłości jeszcze bardziej zostanie rozbudowana.



Thrak: Sabine Wren. No cóż, o tej postaci, można powiedzieć wiele. Zacznę od tego, ze należy ja odbierać jako buntowniczą nastolatką i nic więcej. Przepraszam, wybuchową nastolatkę z ogromnym szczęściem Pozwala to większość jej wyczynów usprawiedliwiać trudnym wiekiem, choć nawet w takiej konwencji graffiti to gruba przesada. Ryzykowne zachowania w celu popełnienia malunku, często narażało powodzenie wykonywanej misji.

Nie da się przemilczeć jej, powiedzmy ,umiejętności. Co mamy, wiedzę pirotechniczną, umiejętność pilotażu bez mała wszystkiego w galaktyce, no i coś w rodzaju umiejętności malarskich. Dodając do tego karierę łowcy nagród, uzyskujemy nastoletniego komandosa. Nie wiem, jak innym ale mi się tu coś nie zgadza. Gdyby postać miała trzydzieści lat wzwyż, nie powiedziałbym nic ale na dobrą sprawę, nie ma jeszcze dwudziestki i nauczenie się tego wszystkiego musiało zając jej lata. Ciągle treningi, powtarzanie zdobytych umiejętności i tak w kółko. Widać rodzą się dzieci w galaktyce, które wstają na nogi i już idą na poligon. Mistrzowie gry kochają takie postacie. Wysłanie i ich do cmentarza postaci jest tylko kwestią czasu.

Sabine choć utożsamia się z kulturą Mandalorian, to jednak wydaję się ja tylko naśladować. Wiem, ze to dość mocne stwierdzenie, jednak ciężko nie odnieść wrażenia, że niekiedy ta postać, na siłę chce wypełniać pewne wzorce zachowania.

Z drugiej jednak strony, jej pojedynek z Fen Rau, wiele osób uznaję, za kwintesencje kultury Mando. Jest to jakiś argument., gdyż w dawnym Expended Universe, mieliśmy kilka tak zwanych pojedynków Taung’ow, tylko czy ta walka godna jest tego miana?

Temat na forum.
 
· Kuel dnia 06 lipca 2016 21:36:36 · Drukuj
Społeczność
  *Newsy
*Nadchodzące wydarzenia
*Ostatnie komentarze
O nas
About us
Über uns
*Członkowie
*Struktura
*M`Y w akcji
*Historia Organizacji *Regulamin
*Rekrutacja
*Logowanie
M`y naInstagramie
M`y na Facebooku
Kontakt: kontakt@mandayaim.com
Copyright © 2009-2023




Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3. 23,804,826 unikalne wizyty