Nasi mandalorianie będą na evencie Pyrkonie za 74 dni
Okiem Manda'Yaim #12
 
Okiem Manda`YaimTemat dwunastej już edycji ‘Okiem Manda’Yaim’ brzmiał następująco: Kogo określilibyście, jako największego wroga Mandalorian?. Zapraszamy do zapoznania się z wypowiedziami członków naszej organizacji.


Urthona: Uważam, że największym wrogiem Mandalorian jest Dave Filoni i ekipa, która wymyśliła The Clone Wars. Jakoś do tej pory nikomu nie przeszkadzało, że Mando byli kim byli. Jednak nie spodobało się to wyżej wymienionym i postanowili wprowadzić pacyfistycznych Mandalorian. Całe szczęście, że uchowała się Straż Śmierci.


Hashhana: Największymi wrogami Mando byli, są i zapewne będą oni sami. Sithowie ich wykorzystywali nie raz, a pomimo tych licznych przykładów z historii, nie nauczyli się niczego na własnych błędach. Z Jedi zadzierali co rusz i zazwyczaj kończyło się to śmiercią Mandalorian. W międzygalaktycznych konfliktach, w których sprzymierzali się z republikańskimi światami – przeciw Imperium lub Vongom – nawet w obliczu zwycięstwa, pozostawali porzuceni, a ich zasługi zapomniane. Są swymi największymi wrogami po części z wrodzonej patologii, destruktywnych zachowań i wierzeń, buty, specyficznego poczucia honoru, jak i wewnętrznych rozłamów, zadawnionych waśni i braku pojednania między poszczególnymi grupami. Są w sumie jak Polacy – naród o bitnej przeszłości, który przetrwał planowe niszczenie tożsamości przez siły zewnętrzne, który stawiał opór wszystkim i wszystkiemu, ale „za głupi” by umieć spożytkować własną wolność i autonomię planety. Więc nie ma co winić Sithów czy Jedi, że korzystają na mandaloriańskim „samozniszczeniu”.


Kuel: Może nie będę oryginalny, kiedy powiem, że w tym momencie należy wskazać wyraźnie na Zakon Jedi. Jest mnóstwo wydarzeń w historii Gwiezdnych Wojen, które idealnie pokazują, że obie te ‘organizacje’ nie mają powodów, by za sobą przepadać. Mandalorianie nie raz układali się z Sithami, a przez swoje metody działania nigdy nie byli przesadnie dobrymi partnerami dla Jedi tytułujących się przecież obrońcami Galaktyki. Nie wspominając już o kompletnym nieporozumieniu, jakim była masakra na Galidraan, należy przypomnieć tu postaci Revana, czy Jacena Solo. Choć obaj byli niepewnej proweniencji, obaj też zaczynali od bycia Jedi. I jeden i drugi przyczynił się w jakimś stopniu do pogrążenia Mandalorian. Wszystko to sprawia, że koniec końców Mandalorianin z marszu będzie traktował rycerza Jedi jak wroga i vice versa.


Yuri: Największy wróg Mandalorian... to dość ciekawy temat do którego można podejść na wiele rozmaitych sposobów. Z perspektywy wnętrza uniwersum jak i zewnętrznej. I w ramach tych perspektyw, też można zastosować różne podejście. Na myśl przychodzą na przykład Basiliskanie - rasa dość sporych jaszczurów, najwięksi pod względem rozmiarów przeciwnicy Mando jacy przychodzą mi do głowy. Mniej dosłownie i przewrotnie, narzucają się też oczywiście Jedi i Sithowie. Zwłaszcza Ci pierwsi nie raz i nie dwa stawali na drodze Mandalorian, ale czy są ich największym wrogiem? Jednym z najciekawszych i najbardziej pożądanych z pewnością, ale największym? Cóż. Niekoniecznie.

Skracając rozważania i odpowiadając na pytanie sprowadzę całość do prostego acz metafizycznego stwierdzenia - największym wrogiem jest
Arasuum.


Sh`ehn: Przez tysiąclecia Mandalorianie angażowali się w niezliczoną ilość konfliktów, kilkakrotnie byli doprowadzani niemal na skraj zagłady po starciach ze zbyt licznymi czy potężnymi wrogami, a kiedy indziej z sukcesem stawali wobec wyzwań z którymi daremnie próbowała się zmierzyć reszta Galaktyki.

Ich przeciwników można by porównywać ze sobą godzinami - Jedi, Republika, Yuuzhan Vongowie, Mandaloriańscy Pacyfiści, Sithowie... Jednak każdą walkę, z której wychodzili zwycięsko i każdą porażkę, po której na nowo powstawali, poprzedzały inne walki, trudniejsze, choć niezauważane przez nikogo; czasem nawet przez nich samych. Najgroźniejszym przeciwnikiem dla Mandalorian jest pokusa spokoju - mimo, iż więszości z nich od dzieciństwa wpajane są zupełnie odwrotne przekonania i wartości, każdy musi odkrywać je wciąż na nowo; realizować je wciąż na nowo. W przeciwnym wypadku popadnie w rutynę, zmęczenie dotychczasowym trybem życia. Pokusa spokoju to największy wróg, ponieważ ulegnięcie jej prowadzi wprost do wypaczenia i zatracenia ideałów Mandalorian i niesie sobą groźbę śmierci duchowej. W Galaktyce jest wielu wojowników, którzy mogą zastąpić poległych, ale bycie tylko wojownikiem to nie to samo co bycie Mandalorianinem. Na zakończenie dodam, iż pokusa spokoju jest o tyle trudna do pokonania, że sam w sobie spokój nie jest niczym złym.



Temat na forum.
 
· Kuel dnia 06 listopada 2014 18:51:48 · Drukuj
Społeczność
  *Newsy
*Nadchodzące wydarzenia
*Ostatnie komentarze
O nas
About us
Über uns
*Członkowie
*Struktura
*M`Y w akcji
*Historia Organizacji *Regulamin
*Rekrutacja
*Logowanie
M`y naInstagramie
M`y na Facebooku
Kontakt: kontakt@mandayaim.com
Copyright © 2009-2023




Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2025 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3. 26,589,560 unikalne wizyty
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcejRozumiem