|
|
Okiem Manda'Yaim #31 |
|
|
|
W tym miesiącu ponura tematyka dominuje- nasi członkowie wspominają jednego z najgorszych- Montrossa. A może i tym razem medal ma dwie strony? Może i ta postać ma jakąś lepszą stronę? Zapraszamy do zapoznania się z naszymi opiniami.
Hashhana: Montross był specyficznym Mandalorianinem; z jednej strony uosabiał pozytywne i negatywne cechy mandaloriańskiego wojownika, z drugiej zaś nie wiele wiadomo o jego motywach działania. Zdawać się może, że w przeciwieństwie do Jastera Mereela i Tora Vizsli, nie walczył dla konkretnej ideologii; kredyty same w sobie go nie motywowały (co było widać w grze Bounty Hunter) ale także trudno mówić, aby manifestował swoje poglądy polityczne. Jango Fett uważał go za swego najbardziej zaciekłego przeciwnika i myślę, że jest w tym sporo racji właśnie dlatego, że Montross był nieprzewidywalną postacią.
Odkąd miałam okazję zapoznać się z Łowami, zawsze zastanawiało mnie, co go motywowało i co tak naprawdę chciał osiągnąć. Czy był szpiegiem Vizsli w obozie wroga, który przez lata zdobywał zaufanie Mereela i jego kompanów z myślą o przejęciu władzy na Prawdziwymi Mandalorianami, jako następca Jastera? A może po prostu był ambitnym człowiekiem? Może zwyczajnie lubił zastrzyk adrenaliny, który towarzyszył mu podczas walki bądź po prostu lubił zabijać. Osobiście bardzo cenię sobie kontrowersyjną postać Montrossa, która właśnie balansuje między skrajnym światopoglądem Tora Vizsli i Jastera Mereela, a żądzą zemsty Jango Fetta.
Dhadral: Krótko i na temat: Zdrajca.
Zdrajcy bywają różni, niektórzy są nałogowymi zdrajcami i spiskowcami, niektórych do zdrady pchają powody osobiste, czasem paradoksalnie bohaterowi zdradzają towarzyszy broni by ich ocalić, bywa też że jednostki zdradzają system który ich oszukał, lub w którym były zmuszone żyć w brew własnej woli. Niektórych z pośród zdrajców rozumiemy niektórym współczujemy, innych wręcz podziwiamy. I jest jeszcze Montross… Zdradził swojego dowódcę, długoletniego przyjaciela i towarzysza broni, pozostawiając go na pewną śmierć. Dostępne źródła nie wskazują też żadnych innych przyczyn tej zdrady jak tylko zwykła rządza władzy i zawiedzone ambicje. Z powodu tej zdrady, Montross jest postacią, dla której nie żywię pozytywnych uczuć. Nie dość tego, iż był zdrajcą pozbawionym choćby cienia honoru, był także tchórzem, gdyż nie miał nawet dość odwagi by samemu zabić Jastera. Biorąc to wszystko pod uwagę sądzę, iż w pełni zasłużył na swój marny koniec.
Kuel: Nie wiem, czy można coś dobrego powiedzieć o kimś takim jak Montross. Oczywiście wielu Mandalorian w historii działało dla własnego zysku i korzyści, wielu nie dbało o swych braci, nie socjalizowało się ze społecznością. Nikt nie miał im tego za złe. Jednakże zdrada swego dowódcy automatycznie wrzuca Cię do grupki dar’manda. I moim zdaniem dla Montrossa nie ma żadnego usprawiedliwienia. Jeżeli chciał przejąć kontrolę nad Mandalorianami, istniały stosowne, tradycyjne sposoby na to. Jeśli bał się pojedynku z Jasterem i postanowił w ten sposób rozwiązać sytuację, jest nie tylko dar’manda ale i tchórzem. A szkoda, bo jego doświadczenie i umiejętności mogłyby u boku Jastera spowodować zmianę na froncie wojny ze Strażą Śmierci. Nie jest to jednak pierwszy przypadek znany historii, kiedy ambicje jednostki spowodowały klęskę wielu.
Yuri: O Montrossie mogłem już wspominać chyba przy jednym ze starszych "Oczu", jest to bowiem jedna z dwóch postaci Mando-zdrajców (obok Auchsa) których to zdrada zdecydowanie mi się nie podoba - animozje i otwarta niechęć (nienawiść?) między Mandalorianami, grupami Mandalorian której rezultatem jest nawet mało czysta walka-na-wyniszczenie z użyciem wszelkich możliwych środków ujdzie, ale stanie po jednej ze stron i jej opuszczenie w kluczowym momencie, jawnie działając na jej szkodę... to nieładne.
Gdyby nie ten jeden fakt, Montrossa wymieniłbym pewnie pośród postaci lubianych, to jak jest przedstawiany bowiem w grze BH jest bardzo podobne jak pamiętam do tego, jak opisywany był Belok Rhal w Przeznaczeniu Jedi, twardy, bezwzględny i brutalny Mando... ale o Beloku wiemy tylko-to i go lubię, no a za Montrossem ciągną się jeszcze łowy.
No i już pół-żartem - do Montrossa mam także żal o to, że jemu Hasbro zrobiło figurkę, a Tor Vizsla takiej nie dostał!
Temat na forum. |
|
|
|
· Kuel dnia 06 czerwca 2016 19:41:07
·
|
|
|
|
|