|
|
Okiem Manda’Yaim #20 |
|
|
|
W tym miesiącu powtarzamy wynik z zeszłego i znów zbieramy siedem tekstów na projekt „Okiem Manda’Yaim”. Mamy nawet kilku debiutantów. Miejmy nadzieję, że tendencja się utrzyma! Tymczasem zapraszamy do zapoznania się z tekstami na temat: W jaki sposób, pod wpływem jakich pozycji zainteresowałeś się Mandalorianami?.
Yuri: Pod wpływem jakich pozycji... cóż, z pewnością należy tu wymienić komiks "Życie i czasy Sknerusa McKwacza", później serial "Beyblade"... Tak, to z pewnością dwie główne pozycje które muszę wymienić jako te które zapoczątkowały moje zainteresowanie Mando. Nawet jeśli czytając/oglądając je nie miałem zbyt wielkiego pojęcia kim/czym są Mandalorianie.
Czerpiąc inspiracje z takich postaci jak Sknerus McKwacz czy Kai Hiwatari kształtowałem swój... światopogląd stąd gdy pierwszy raz poczytałem "coś więcej" o Mando, nie było to raczej odkrycie "ojej, ale oni są fajni, zainteresuje się nimi" ale raczej "Oni są opisywani w sposób zgodny z tym co uważam za istotne/cenię".
Pierwsze kontakty z Mando z dzisiejszej perspektywy to oczywiście filmy (Jango, Boba) czy książki jak opowieści łowców nagród czy trylogia wojen łowców nagród, które jakkolwiek fajne to Mandalorian jako-takich nie przybliżały. Opisany wyżej pierwszy_kontakt z Mandalorianami to dwie pierwsze książki Karen T z serii o komandosach Republiki, czyli Bezpośredni Kontakt i (zwłaszcza!) Potrójne Zero. A że jestem raczej typem osoby która jak w coś wsiąka, to na całego, to później już poszło z górki i poznałem niemal-wszystkie dostępne wtedy Mando-źródła, zapoznawałem się też ze wszystkim nowo wydawanym. I tak w sumie mam do dziś.
Ozzik: Każdy wielki fan chyba grał w KotORy, podczas jednego z kolejnych przejść postanowiłem przeczytać też książkę Revan, tam po raz 1 zetknąłem się z rysem kultury mandalorian, wcześniej była mi obca poza tym, że noszą zbroje.
Po lekturze koniecznie chciałem mieć strój Revana. Jako, iż byłem zielony w temacie craftingu, bo maskę zrobiłem z papieru, szukałem rozwiązań technicznych problemu tworzenia zbroi. Tak natrafiłem na Araxussa i M’Y.
Jednocześnie zacząłem wtedy czytać Komandosów Republiki Traviss (gdzie poznałem głębiej mando) i robić swój ‘gam.
I tak poszło dalej, kultura(a raczej jej brak) mandalorian zafascynowała mnie i pochłonęła całkowicie, później już tylko bardziej pogrążałem się w jej odmętach.
Krayt: Po raz pierwszy z Mandalorianami – a konkretnie z Bobą Fettem – spotkałem się w Imperium Kontratakuje oraz Powrocie Jedi. Również Jango Fett obecny w Ataku Klonów uzyskał moją sympatię. Postacie te na tyle mnie zaciekawiły, że zacząłem czytać o nich, a następnie o Mando ogólnie, na Wookieepedii. Można powiedzieć, że wtedy się zainteresowałem tą kulturą. Kolejną, możnaby rzec przełomową pozycją, któa poniekąd zdecydowała o tym, że postanowiłem dołączyć do Manda'Yaim, była gra Knights of the Old Republic II: The Sith Lords. Obecni na Dxun Mandaloriańscy Neo-Konkwistadorzy pod dowództwem Canderousa Ordo (Mandalor Wybawiciel) bardzo mi się spodobali.
Shwarzz: Myślę, że temat można podzielić na kilka rodzajów cegiełek, które przez te lata budowały moje zainteresowanie Mando, bo właściwie Mandalorianie byli gdzies obecni przez cały okres zainteresowania Gwiezdnymi Wojnami.
Nei trudno zauwazyć, ze rdzeniem mojego zainteresowania SW jest postać dengara, co stało się nieprzypadkiem jako że pierwsza książką, która wpadła w moje ręce był Spisek Xizora. Jaki to ma związek z mando? Ano książka traktuje o postaci Boby Fetta. I chociaz nie przepadam za jego postacią to nie da się ukryć że prezentuje on sobą pewną esencję Mando. W wielu późniejszych komiksach postać Dengara występuje w zestawienu z Fettem(np. Pojedynek Łowców), więc chcąc niechcąc postać poznawałem bardziej.
Drugą i chyba największa cegiełką, która została dolożona jest cała twórczośc pani Karen Traviss, którą bardzo szanuję i nie potrafię przeboleć jej odejścia od SW. Kultura Mando, którą ona przedstawiła w Komandosach to było dokładnie to czego puszukiwałem i co przeważylo szalę zainteresowania Mandalorianami. Z postaciami z jej książek utożsamiam się do dzisiaj, mimo ze minęło już tyle czasu, a niedokończeni Komandosi bolą bardziej niż niejedna strata w EU.
Trzecim aspektem jest to, że uwielbiam epokę post-Endor, a co za tym idzie również całe Dziedzictwo Mocy, w którym nie ukrywajmy Mandalorianie odgrywają naprawdę spora rolę, ale to w zasadzie może zostać również w pewien sposób podpięte pod ogólną twórczośc Traviss.
Na honorowe wspomnienie zasługują świetnie przedstawieni Mando Shysy w Cieniach Mindora.
hashhana: Największy wpływ na moje obecne zainteresowanie miał mój wujek, fan łowców nagród. Do samego Boby Fetta ostatecznie przekonał mnie argumentem, że Fett to ulubiony łowca Vadera oraz stał się źródłem pierwszych informacji o Mandalorianiach (m.in. podarował mi jedną z moich pierwszych SW książek - pierwszy tom Wojen Łowców Nagród). Ostatecznie to jego rekomendacja - komiks Jango Fett: Open Seasons w fanowskim przekładzie przekonał mnie do Mandalorian (zwłaszcza do Watahy Śmierci i Tora Vizsli).
Dhadral: Cóż moje zainteresowanie się Mandalorianami miało dwie fazy.
Fazę pierwszą – zainteresowanie się tą frakcją w ogóle- zapoczątkowali „Komandosi Republiki” i w dużej mierze opowieści Yuriego, od którego w ogóle dostałam pierwsze dwie części tego cyklu. Od tego czasu zaczęłam odgrzebywać inne pozycje które dotyczyły Mandalorian a były już w moim posiadaniu, głównie zaczytany na śmierć komiks Boba Fett: Pojedynek Łowców.
Od tamtego czasu czytałam pozycje poświęcone Fettom i innym mando z większą uwagą, jednak jeszcze przez długi czas nie mieli oni grać pierwszych skrzypiec w moim fanostwie.
Fazę drugą – Mandalorianie na pierwszym planie – zapoczątkowała przede wszystkim lektura materiałów zawartych na stronie M’Y, głównie opowiadań Hash i Kuellera.
Kuel: Moja przygoda z Mandalorianami rozpoczęła się niedługo po czasie w którym zająłem się samymi Gwiezdnymi Wojnami w ogólnym tego sformułowania znaczeniu. W swojej klasie gimnazjalnej miałem dwóch fanów pełną gębą. Oglądali filmy, dyskutowali o nich i prawie co dzień zaglądali do lokalnej biblioteki, gdyż była ona doskonale zaopatrzona w książki spod tego znaku. Wciągnąłem się. Przeczytałem jedną powieść, potem drugą i trzecią. Również obejrzałem na nowo filmy.
Jeśli chodzi o Mandalorian, zbiegło się tu jednocześnie kilka czynników- zauważyłem w filmach Bobę i Jango. Od razu przypadli mi do gustu jako postaci stojące na uboczu, milczące i wykonujące swoją robotę profesjonalnie i skutecznie. A do tego ten pancerz. Zacząłem więc szukać książek, w których pojawiały się te postaci, by poznać ich dalsze lub wcześniejsze losy, poza filmowe. Tam też natknąłem się na słowo „Mandalorianin”. Mniej więcej w tym samym momencie jeden ze znajomych zaproponował grę w Star Wars Miniatures. W Warszawie była mocno rozwinięta grupa graczy, więc i w to się szybko wciągnąłem i tu odkryłem całą frakcję Mandalorian. Gdy okazało się, że to słowo znaczy nie tylko dwie postaci z filmu, ale całą kulturę podobnych im wojowników, wpadłem w to po uszy.
Temat na forum |
|
|
|
· Kuel dnia 06 lipca 2015 19:02:12
·
|
|
|
|
|