Okiem Manda'Yaim #12
 
Okiem Manda`YaimTemat dwunastej już edycji ‘Okiem Manda’Yaim’ brzmiał następująco: Kogo określilibyście, jako największego wroga Mandalorian?. Zapraszamy do zapoznania się z wypowiedziami członków naszej organizacji.


Urthona: Uważam, że największym wrogiem Mandalorian jest Dave Filoni i ekipa, która wymyśliła The Clone Wars. Jakoś do tej pory nikomu nie przeszkadzało, że Mando byli kim byli. Jednak nie spodobało się to wyżej wymienionym i postanowili wprowadzić pacyfistycznych Mandalorian. Całe szczęście, że uchowała się Straż Śmierci.


Hashhana: Największymi wrogami Mando byli, są i zapewne będą oni sami. Sithowie ich wykorzystywali nie raz, a pomimo tych licznych przykładów z historii, nie nauczyli się niczego na własnych błędach. Z Jedi zadzierali co rusz i zazwyczaj kończyło się to śmiercią Mandalorian. W międzygalaktycznych konfliktach, w których sprzymierzali się z republikańskimi światami – przeciw Imperium lub Vongom – nawet w obliczu zwycięstwa, pozostawali porzuceni, a ich zasługi zapomniane. Są swymi największymi wrogami po części z wrodzonej patologii, destruktywnych zachowań i wierzeń, buty, specyficznego poczucia honoru, jak i wewnętrznych rozłamów, zadawnionych waśni i braku pojednania między poszczególnymi grupami. Są w sumie jak Polacy – naród o bitnej przeszłości, który przetrwał planowe niszczenie tożsamości przez siły zewnętrzne, który stawiał opór wszystkim i wszystkiemu, ale „za głupi” by umieć spożytkować własną wolność i autonomię planety. Więc nie ma co winić Sithów czy Jedi, że korzystają na mandaloriańskim „samozniszczeniu”.


Kuel: Może nie będę oryginalny, kiedy powiem, że w tym momencie należy wskazać wyraźnie na Zakon Jedi. Jest mnóstwo wydarzeń w historii Gwiezdnych Wojen, które idealnie pokazują, że obie te ‘organizacje’ nie mają powodów, by za sobą przepadać. Mandalorianie nie raz układali się z Sithami, a przez swoje metody działania nigdy nie byli przesadnie dobrymi partnerami dla Jedi tytułujących się przecież obrońcami Galaktyki. Nie wspominając już o kompletnym nieporozumieniu, jakim była masakra na Galidraan, należy przypomnieć tu postaci Revana, czy Jacena Solo. Choć obaj byli niepewnej proweniencji, obaj też zaczynali od bycia Jedi. I jeden i drugi przyczynił się w jakimś stopniu do pogrążenia Mandalorian. Wszystko to sprawia, że koniec końców Mandalorianin z marszu będzie traktował rycerza Jedi jak wroga i vice versa.


Yuri: Największy wróg Mandalorian... to dość ciekawy temat do którego można podejść na wiele rozmaitych sposobów. Z perspektywy wnętrza uniwersum jak i zewnętrznej. I w ramach tych perspektyw, też można zastosować różne podejście. Na myśl przychodzą na przykład Basiliskanie - rasa dość sporych jaszczurów, najwięksi pod względem rozmiarów przeciwnicy Mando jacy przychodzą mi do głowy. Mniej dosłownie i przewrotnie, narzucają się też oczywiście Jedi i Sithowie. Zwłaszcza Ci pierwsi nie raz i nie dwa stawali na drodze Mandalorian, ale czy są ich największym wrogiem? Jednym z najciekawszych i najbardziej pożądanych z pewnością, ale największym? Cóż. Niekoniecznie.

Skracając rozważania i odpowiadając na pytanie sprowadzę całość do prostego acz metafizycznego stwierdzenia - największym wrogiem jest
Arasuum.


Sh`ehn: Przez tysiąclecia Mandalorianie angażowali się w niezliczoną ilość konfliktów, kilkakrotnie byli doprowadzani niemal na skraj zagłady po starciach ze zbyt licznymi czy potężnymi wrogami, a kiedy indziej z sukcesem stawali wobec wyzwań z którymi daremnie próbowała się zmierzyć reszta Galaktyki.

Ich przeciwników można by porównywać ze sobą godzinami - Jedi, Republika, Yuuzhan Vongowie, Mandaloriańscy Pacyfiści, Sithowie... Jednak każdą walkę, z której wychodzili zwycięsko i każdą porażkę, po której na nowo powstawali, poprzedzały inne walki, trudniejsze, choć niezauważane przez nikogo; czasem nawet przez nich samych. Najgroźniejszym przeciwnikiem dla Mandalorian jest pokusa spokoju - mimo, iż więszości z nich od dzieciństwa wpajane są zupełnie odwrotne przekonania i wartości, każdy musi odkrywać je wciąż na nowo; realizować je wciąż na nowo. W przeciwnym wypadku popadnie w rutynę, zmęczenie dotychczasowym trybem życia. Pokusa spokoju to największy wróg, ponieważ ulegnięcie jej prowadzi wprost do wypaczenia i zatracenia ideałów Mandalorian i niesie sobą groźbę śmierci duchowej. W Galaktyce jest wielu wojowników, którzy mogą zastąpić poległych, ale bycie tylko wojownikiem to nie to samo co bycie Mandalorianinem. Na zakończenie dodam, iż pokusa spokoju jest o tyle trudna do pokonania, że sam w sobie spokój nie jest niczym złym.



Temat na forum.
 
· Kuel dnia 06 listopada 2014 18:51:48 · Drukuj
Społeczność
  *Newsy
*Nadchodzące wydarzenia
*Ostatnie komentarze
O nas
About us
Über uns
*Członkowie
*Struktura
*M`Y w akcji
*Historia Organizacji *Regulamin
*Rekrutacja
*Logowanie
M`y naInstagramie
M`y na Facebooku
Copyright © 2009-2023




Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3. 21,822,502 unikalne wizyty