|
|
Okiem Manda'Yaim #3 |
|
|
|
Jak każdego 6go dnia miesiąca, publikujemy news w ramach projektu "Okiem Manda`yaim" mającego przybliżyć spojrzenie członków M`y na rozmaite związane z Mandalorianami sprawy.
Temat jakim zajęliśmy się w ramach projektu był następujący: Ci, którzy odeszli daleko...- kogo z nich pamiętać, o kim lepiej zapomnieć...?. Głos ponownie zabrało troje członków, ich opinie można przeczytać poniżej:
Hashhana: Uważam, że nie powinno się dzielić poległych Mandalorian na tych wartych i nie wartych zapamiętania, bo w ten sposób wypacza się zrozumienie ich historii. Należy pamiętać wszystkich. Zwłaszcza, że mandaloriańskim wojownikom daleko do świętości, toteż trudno przyznać jednemu moralną wyższość, a innego całkowicie potępić.
Kuel: W przypadku owego tematu jakoś szybciej wpadają do głowy ci bohaterowie, których śmierci się żałuje i których zdecydowanie powinno się pamiętać. Mi na przykład, jako pierwsza na myśl przychodzi postać Mandalora Nieposkromionego- niedoceniany moim zdaniem, a przecież jeden z najprzedniejszych dowódców mandaloriańskich. Wykorzystany i pozostawiony sam sobie ginie samotnie w walce z drapieżnikami Dxun. Scena dramatyczna, która, jak pamiętam, wzbudziła we mnie wiele żalu, kiedy po raz pierwszy ją czytałem. Jest to zdecydowanie Mandalorianin, którego należy pamiętać.
Chyba nie da się napisać na ten temat bez bodajże najbardziej dramatycznej śmierci w historii Gwiezdnych Wojen. Chodzi tu oczywiście o Jastera Mereela. Scena zaskakująca, okraszona dużą dozą negatywnych emocji płynących nie tylko od Vizsli, ale też Montrossa, który zdradza przyjaciela, zostawiając go na pastwę oprawcy. Jaster, jako właściwie ojciec Jango Fetta jest z pewnością postacią ważną dla uniwersum i godną przez to zapamiętania w codziennej aay’han.
Z drugiej strony można by powiedzieć, o kim nie należałoby pamiętać. Nasuwa się temat pokrewny- Montross i jego śmierć z ręki Janga. Dlaczego lepiej zapomnieć? Jaki był Montross, każdy wie, a o zmarłych albo dobrze, albo wcale, jak to się mówi, więc to zagadnienie przemilczę.
Yuri: "Ci, którzy odeszli daleko..." jest dość problematycznym zagadnieniem, bo z jednej strony niby wiadomo, że wszyscy kiedyś jakoś umrą (taki Canderous w czasach TORa już nie żył z pewnością, ale nie mamy żadnych wieści o tym), powinienem skupić się więc na ogólnym opisaniu wartych zapamiętania Mando, czy tylko tych o których wiadomo, że zginęli? Wybieram opcję drugą, żeby było... ciekawiej.
Na pewno warto zapamiętać postać Gheza Hokana - nie jest może jakimś mega istotnym Mandalorianinem mającym wpływ na galaktykę, ale czy musi być, by być wartym zapamiętania? Bardzo lubię tą postać a niektóre z cytatów z nią związanych stały się moimi ulubionymi Mando-tekstami. Zdecydowanie ktoś o kim warto pamiętać.
Dred Priest - a tu dość przewrotnie. Postać którą warto zapamiętać głównie jako ofiarę nieuzasadnionej przemocy ze strony członka "grupy Skiraty" - Mija Gilamara. Zabity tylko za to, że miał inne poglądy, świetnie wpasowuje się jako łamacz pewnego schematu że to Ci z DW są tymi złymi, gotowymi zabić każdego z kim się nie zgadzają itd.
Fenn Shysa nie jest może moim ulubionym Mandalorem, ale zważając na okres w jakim przyszło mu rządzić, bycie de facto pierwszym jawnym Mandalorem po pozbyciu się pacyfistów (choć tu jest jeszcze skomplikowana kwestia Spara^) udało mu się osiągnąć całkiem wiele. Zdecydowanie warto go zapamiętać jako osobnika który przeprowadził Mandalorian przez czasy imperialne a w pewien sposób stworzył także podwaliny pod sukcesy okresu władzy Boby Fetta. (No i miał interesującą moralność, w jednej z historii Marvelowskich jak REBELIANCI/NR w osobie Hana grożą zniszczeniem całej planety, ble tylko ratować życie Lando, to Fenn jako jedyny ma wątpliwości czy to słuszne i właściwe).
No i oczywiście warto pamiętać o dwóch Vizslach - Torze który tak doskonale manipulował nawet Jedi oraz Pre, który doprowadził do uwolnienia Mandalory z pod rządów Pacyfistów a także stoczył z Maulem jeden z najbardziej epickich pojedynków Mando-FUser jakie widziałem.
Ci których należy zapomnieć... Demagola. Zdecydowanie Demagola. I ewentualnie Pulsiphera. Innych osób do zapomnienia jak dla mnie brak (opcjonalnie: udało mi się o nich skutecznie zapomnieć).
Temat na forum. |
|
|
|
· Kuel dnia 06 lutego 2014 21:59:04
·
|
|
|
|
|