Imię:	Trot
		Pseudonim artystyczny:	Shaggy
		Kryptonim operacyjny:	Beviin
		Ranga:	Al`verde
		Planeta pochodzenia:	Kiffu
		Kolor oczu::	Ciemnoniebieski
		Kolor włosów:	Czarne

Trot urodził się na Kiffu. Pierwsze lata życia przeżył w szczęśliwej i kochającej rodzinie jednak jak to zwykle bywa nie trwało to długo. Gdy miał 5 lat jego ojciec umarł a jego matka (Lesha) związała się z innym mężczyzną. Jego nowy ojczym (Gared) okazał się typem z pod ciemnej gwiazdy z masą długów i uzależnieniem od alkoholu. Kiedy ojczym pił znęcał się nad Trotem, często go bił do nieprzytomności, głodził i poniżał. Pewnego dnia wrócił do domu bardziej zdenerwowany niż zwykle pech chciał, że 6 letni Trot akurat myszkował w kuchni. Gdy Gared to zobaczył dostał białej gorączki chwycił przybranego syna za szyję i zaczął dusić. W pewnej chwili obaj usłyszeli dźwięk wyważanych drzwi, w których pojawił się madaloriański łowca nagród. Przerażony Gared puścił chłopaka i odwrócił się do zagrożenia. Niedawny oprawca teraz sam zaczął błagać łowcę nagród o darowanie życia jednak w pewnej chwili zauważył, że z jego piersi wystaje koniec ostrza noża kuchennego, a gdy się odwrócił zobaczył Trota z rękami w jego krwi. Zaintrygowany łowca nagród przygarnął chłopaka i postanowił wyszkolić na Mando.

W kolejnych latach przeszedł gruntowne szkolenie pod okiem Mhora który wyjawił Trotowi że pojawił się w jego domu, ponieważ dostał zlecenie na jego ojczyma, który nie spłacił długu u wpływowego mafiozy. W wieku 20 dostał zlecenie na ochronę bogatego szlachcica (Narwana), który chciał prowadzić badania archeologiczne na Taris. Podczas przygotowań do zadania Trot natknął się na informację, że niższe warstwy planety są niebezpieczne jednak Narwan uznał, że od kiedy miasto zostało odbudowane nie jest już tak niebezpiecznie jak w dawnych czasach. Początkowo wykopy przebiegałby spokojnie Narwan zatrudnił 10 pracowników i zadanie Trota polegało głównie na pilnowaniu pracowników by pracowali. W tym czasie dowiedział się sporo o historii planety, okazało się, że Narwan szuka artefaktów z czasów zimnej wojny między Republiką a Imperium Sithów a jeśli się uda to z czasów z przed zniszczenia planety przez Malaka. Jednak dopiero po miesiącu trafili na pierwsze pozostałości po starym mieście. A kolejny miesiąc później znaleźli wejście do starej bazy imperium. Podnieceni robotnicy od razu wyważyli drzwi i weszli Trot chciał ich zatrzymać, jednak uradowany Narwan pozwolił im się rozejrzeć i kazał mu tylko pilnować by nic nie wynieśli. Podczas wstępnych oględzin okazało się, że jest to większy kompleks imperialny i Narwan zdecydował mimo protestów Trota by nocowali w środku. W nocy jednak obóz zaatakował miejscowy gatunek, który musiał mieć gdzieś w kompleksie gniazdo zabił 5 robotników podczas ucieczki Trot stracił karabin blasterowy ale wymacał jakiś cylindryczny przedmiot, który okazał się starym podwójnym mieczem świetlnym, jednak działał tylko chwilę co wystarczyło by odciąć głowę stworzenia, które akurat rzuciło się na Narwana. Stworzenia odcięły ekipę od wyjścia i musieli uciekać w głąb kompleksu. W końcu trafili na zamknięte drzwi ze zniszczonym zamkiem. Trot rozebrał szybko miecz świetlny i wymienił baterię na baterię z blastera i podłączył do niej jeszcze zbroję by podtrzymać włączone ostrze na tyle długo by wyciąć w drzwiach wyjście. Okazało się, że trafili do starego hangaru, który został uszkodzony przez nowy budynek. Trot znalazł ładunki wybuchowe w hangarze i wysadził ścianę w budynku, którym razem z Narwanem i ocalałymi robotnikami wyszli na powierzchnię. Po wszystkim Trot postanowił naprawić i zatrzymać miecz świetlny, mimo że mógłby za niego dostać niezłą sumkę na czarnym rynku.

Na co dzień jestem archeologiem. Gwiezdnymi Wojnami interesuję się od kiedy miałem jakieś 5 lat i oglądałem je na kasecie, potem dochodziły gry, książki i komiksy. Mandalorianami od 8 lat od kiedy przeczytałem serie Komandosów Republiki. W wolnym czasie lubię pograć na komputerze lub czytać książki a ostatnio też robić zdjęcia i filmiki z drona. Moje social media: