|
| Cytaty - ¦wit Rebelii | |
¦wit Rebelii SR:y - Strona z której pochodzi cytat (polskie wydanie)
Gdyby lordowie klanu Besadii zadowolili się śmiercią Brii, Boba Fett miałby ułatwione zadanie. Był prawie pewien, że zdołałby przedostać się do bazy Rebeliantów i nie przejmując się strażnikami, uciszyć kobietę raz na zawsze. Pochwycenie Rebeliantki tak, żeby nic się jej nie stało, stanowiło jednak o wiele większy problem.
If only Besadii would have been satisfied with having Bria dead, Boba Fett was fairly sure he could have managed to kill her, even within the protection of a Rebel base. But live, unharmed capture was much more difficult...
Boba rozmyślający o trudach swej profesji SR:109
Boba Fett nie pojmował, że ktoś może zbuntować się przeciwko prawowitej władzy. Uważał, że wszyscy organizatorzy powstań, buntów i rebelii zasługują na to, żeby spędzić resztę życia za kratkami. Rządy Imperium oznaczały porządek, a porządek Boba Fett cenił nade wszystko. Bojownicy tethańskiego ruchu oporu nie stanowili wyjątku. Byli po prostu jeszcze jedną zgrają wykolejonych idealistów, którzy pragnęli, żeby w galaktyce zapanowały chaos, anarchia i bezprawie...
Boba Fett had no use for the whole concept of the various rebellions.
He considered the idea of rebellion against any established government criminal. The Empire maintained order, and Boba Fett valued order.
The Tethan resistance was no exception... a bunch of misguided idealists who were out to create anarchy...
O Światopoglądzie Boby SR:110
Boba Fett uświadomił sobie, że poniósł porażkę. Zawiedziony i zniechęcony, przypomniał sobie jednak, że najważniejszą cechą charakteru każdego łowcy musi być cierpliwość. Postanowił, że wymyśli jakiś sposób, aby napomknąć funkcjonariuszom odpowiednich służb Imperium o zdradzie, jakiej dopuściła się Mon Mothma. Nie powinien także zapomnieć o planach Rebeliantów, związanych ze światami Odległych Rubieży. Rzecz jasna, nikt nie może się dowiedzieć, kto jest autorem owych informacji. Wielu oficerów Imperium gardziło łowcami nagród. Nazywali ich "szumowinami galaktyki"... albo jeszcze gorzej. Fett żałował, że właściwie nie udało mu się zdobyć żadnych konkretnych informacji. Jego relacja wydałaby się wówczas bardziej wiarygodna.
Jaka szkoda, że Rebelianci nie omawiali planów najbliższej akcji!
The bounty hunter was slightly disappointed at his failure, but the most important trait of any hunter--and Boba Fett lived for the hunt--was patience. He resolved to find some way of tipping off the Imperials about Mon Mothma's treachery, and the Rebels' plans, without letting them know who their informant was. Many Imperial officers were openly scornful of bounty hunters, referring to them as ``scum``--and worse. Fett wished he had more specific information to offer as a tip.
If only the Rebels had revealed plans for an actual operation!
Cierpliwość... niczym u "Ludzi Północy". SR:113-114
Boba Fett nie mógł jednak dopuścić, by wyprawa okazała się stratą czasu. Od Gildii dowiedział się, że na Teth może zdobyć nagrodę za czyjąś inną głowę. Na razie nikt nie podjął tego zlecenia. Ofiarą miał paść wiodący żywot pustelnika bogaty przedsiębiorca, który mieszkał w dobrze strzeżonej i rzekomo bezpiecznej rezydencji w tethańskich górach.
Przedsiębiorca mógł się zapewne nie obawiać zwykłych łowców nagród, ale Boba Fett był klasą sam dla siebie. Ofiara wiodła tak regularny tryb życia, iż zaplanowanie akcji okazało się śmiesznie proste. Mężczyzna był niewolnikiem przyzwyczajeń i nawyków. Ponieważ list gończy pozwalał na użycie dezintegrującej broni, łowca nagród nie musiał nawet przejmować się strażnikami. Zleceniodawca zgodził się wypłacić nagrodę, nawet gdyby ofiara straciła życie.
Boba Fett wspiął się na rosnące w pobliżu rezydencji drzewo laakwal. W rozwidleniu konarów znalazł świetny punkt obserwacyjny, który mógł bez trudu zasłonić maskującym polem. Wiedział, że zdoła zabić ofiarę i uciec, zanim strażnicy albo funkcjonariusze służb bezpieczeństwa zorientują się, skąd strzelano. Wiedział także, że nie będzie musiał strzelać dwa razy...
In the meantime, Fett's trip to Teth would not be wasted. He'd checked with the Guild, and there was an open bounty here on their books, a rich, reclusive businessman who had a high-guarded and ``secure`` estate in the mountains of Teth.
``Secure`` that is, insofar as ordinary bounty hunters went, but Boba Fett was in a class by himself. The businessman's activities had been so predictable that planning was laughably easy. The man was a creature of habit. Boba Fett wouldn't even have to go up against his bodyguards, since this was a bounty permitting disintegrations. Only the kill was required.
Boba Fett had found a vantage point in a laakwal tree that would allow him to erect a temporary blind, make the kill, then slip away before the bodyguards or security forces could even pinpoint his location.
One shot would be all that he needed ....
Boba wykonujący zadanie. SR:114
Mimo to czuł się nieswojo. Ponieważ nie miał zbroi i nie mógł korzystać ze wzmacniaczy zmysłów, odnosił niesamowite wrażenie, że jest nagi. Najbardziej doskwierał mu brak makrolornetki, sensorów ruchu, dźwięku oraz podczerwieni, a także wielu innych urządzeń, których sygnały mógł oglądać wewnątrz hełmu. Nosząc tylko szaty Anomida - płaszcz z kapturem, rękawice i maskę -czuł się bezbronny jak nowo narodzone dziecko.
Wiedział jednak, że nie może zrezygnować z przebrania. Gdyby spróbował wejść na pokład "Królowej" jako Boba Fett, wywołałby panikę. Prawdopodobnie członkowie załogi i pasażerowie do-szliby do przekonania, że to któryś z nich jest przyszłą ofiarą.
Still, he felt somewhat naked without his armor and its extended senses.
With his armor on he had a range of visual modes available to him, enhanced audio pickups, and a host of other sensor data displayed on the telltales inside his helmet. With nothing but the Anomid robes, hooded cloak, mask and gloves on, he felt light and vulnerable--too vulnerable.
But it was necessary. If Boba Fett had attempted to book passage on the Queen as his true self, panic would have ensued. Each passenger aboard and much of the crew would have been convinced that he, she or it was the bounty hunter's intended quarry.
Boba o chodzeniu "bez zbroi" SR:197
Mężczyzna już dawno zauważył, że wszyscy mieli coś na sumieniu. Każda inteligentna istota kiedyś zrobiła coś, co - w jej mniemaniu - mogło okazać się wystarczającym powodem, by wyznaczono nagrodę za jej głowę. A ten, który kiedyś nazywał się Jaster Mareel i był Wędrownym Protektorem, a potem przemienił się w Bobę Fetta, najsłynniejszego i najbardziej bezwzględnego łowcę nagród w całej galaktyce, od wielu lat obserwował uważnie reakcje ludzi. Uganiając się za ofiarami po różnych planetach, miał po temu okazji co niemiara.
Citizens, Fett had discovered long ago, all had guilty consciences.
Virtually every sentient in the galaxy had done something in his past that he, she or it could flash back on and imagine was a reason for having a bounty placed on their heads. The being who had once been Journeyman Protector Jaster Mereel, and was now Boba Fett, the galaxy's most notorious bounty hunter, had watched the reactions of the citizens around him for years, as he hunted bounties of one sort or another.
Przemyslenia Boby SR:197
Wciąż pamiętał, jak zmienił się wyraz twarzy pewnej matki trzymającej niemowlę. Kiedy kobieta go ujrzała, w jej oczach odmalowało się przerażenie. Przytuliła dziecko do piersi, jakby sądziła, że łowca nagród zechce wyrwać maleństwo z jej rąk i zaciągnąć oboje na miejsce kaźni. Nieszczęśnicy, których mijał, wpadali w panikę. Najczęściej klękali przed nim albo kładli się na podłodze. Z błagalnym wyrazem twarzy wyznawali ciężkie przewinienia (przeważnie wyimaginowane) i prosili go o zmiłowanie. Gdy odchodził, nie zwróciwszy na nich uwagi, wstawali i odczuwali zarazem oburzenie i ulgę. Przeważnie żałowali, że bez potrzeby poniżyli się i wyznali od dawna skrywane tajemnice...
He'd seen the face of a young mother clutching her infant change when she'd seen him, seen her clutch her baby to her breast as though he, Boba Fett, were going to snatch the child from her arms and drag both of them away. Several times citizens had panicked when he'd even come into their vicinity, throwing themselves on the floor, babbling out their (mostly imaginary) fatal transgressions and pleading for mercy . . . only to pull themselves up in mingled relief and dawning indignation when they realized that they were not Fett's quarry, and had humiliated themselves and spilled their secrets for no reason...
Boba wspominający jak ludzie reagują na jego widok SR:197-198
Boba Fett korzystał z wielu źródeł informacji w różnych miejscach galaktyki. Ponieważ od czasu do czasu zdarzało mu się przyjmować zlecenia od dostojników Imperium, uzyskał dostęp do niektórych słabiej strzeżonych imperialnych archiwów i baz danych. Korzystał z serwisów informacyjnych różnych agencji; miał także do dyspozycji bazy danych Gildii.
Wszystkie systemy gromadzenia i wyszukiwania informacji zaprogramował w taki sposób, aby dawały mu szybko znać, ilekroć wykryją pojawienie się nazwiska albo cech fizycznych poszukiwanych osób. Różnym osobom nadał różne priorytety. Nie zdziwił się więc, kiedy pewnego ranka zauważył na ekranie monitora słowa "Bria Lawal" - razem z krótką informacją, że kobieta o tym imieniu i nazwisku weszła na pokład "Królowej Imperium", nim liniowiec odleciał z Korelii. Łowca nagród pospiesznie sprawdził dane oraz cechy fizyczne. Istniało ponad siedemdziesięcioprocentowe prawdopodobieństwo, że Bria Lawal jest Brią Tharen -panią komandor koreliańskiego ruchu oporu.
Pragnąc się upewnić, musiał zobaczyć tę kobietę na własne oczy... a zatem cierpliwie stał w kolejce istot, które zamierzały wejść na pokład ogromnego liniowca.
Boba Fett had access to a great many sources of data from many places in the galaxy. Since he hunted bounties from time to time for the Empire, he had access to some of the mid-security level Imperial databases. He also had access to many newswires, and the Guild databases.
Fett had ordered his systems to flag certain ``priority`` names and physical profiles. When a ``Bria Lavval`` showed up one morning on his database summaries as a passenger aboard the Queen when the liner had departed Corellia that morning, a quick check of the woman's ID and physical description had shown Fett that there was a better than 70% chance that this was actually Bria Tharen--Commander in the Corellian resistance.
Only a visual inspection would assure Fett that she was the right woman, so here he was . . . standing in line to board the huge liner.
O metodach wywiadowczych Boby SR:198-199
Boba Fett znów pchnął stopą ciężki neseser i przeszedł kilka kroków, żeby się z nim zrównać. W zakamuflowanych przegrodach ukrył elementy madaloriańskiej zbroi oraz kilka starannie dobranych i przygotowanych sztuk broni. Boczne ścianki nesesera wzmocniono duriniowymi wkładkami, nie przepuszczającymi promieni skanerów. W zewnętrznej warstwie wykładziny umieszczono mikrominiaturowe nadajniki. Ich zadanie polegało na generowaniu fałszywych obrazów, tak by na ekranach monitorów skanerów ukazywały się wizerunki nieszkodliwych przedmiotów osobistego użytku.
Fett moved forward yet again, nudging his case along with him. It contained, in camouflaged compartments, his Mandalorian armor and several select weapons. The sides of the case were reinforced with durinium, an alloy that would resist sensor scans. And, in the outermost layer of the case, there were microminiature projection devices that would generate false readings about the contents to any scanning device.
Z cyklu "Jak przemycić pancerz i broń na pokłąd statku". SR:199
Starannie zamknął drzwi kabiny, a później schował neseser. Przedtem jednak włączył urządzenie chroniące bagaż przed kradzieżą. Każdy, kto na swoje nieszczęście spróbuje otworzyć albo wynieść neseser z kabiny, straci palce... albo nawet ręce.
When he reached the safety of his cabin, Fett stowed his trunk, first making sure to activate its anti-theft protections. Anyone unfortunate enough to attempt to remove the trunk from Fett's cabin, or to try and open it, would lose digits--at minimum.
Boba nie lubi złodziei. SR:199
Włączył wibroostrze, które trzymał w prawej dłoni. Wszystko wskazywało na to, że wiedział, do czego służy. Łowca nagród się uśmiechnął - mimo iż nadal ukrywał twarz pod dwiema maskami. Lubił stawiać czoło wyzwaniom. Uwielbiał walczyć z kimś, kto wiedział, na czym polega prawdziwa walka. Boba Fett miał w wyrzutni jeszcze jedną strzałkę, ale postanowił jej nie używać. Nie zaszkodzi trochę poćwiczyć, żeby nabrać jeszcze większej wprawy. Już dawno nie miał okazji mierzyć się z nikim w walce wręcz. Ostatnio nie spotykał godnych siebie przeciwników.
This fellow, Fett knew instantly, was a combat soldier, trained to use his hands and feet as weapons--and trained also in using the vibroblade he held in one hand. Behind his two masks, Boba Fett smiled slightly, pleased to be challenged, and by someone who plainly knew what he was doing. He had another lethal dart he could have used, but he decided against it. A little exercise would be welcome. It had been a long time since he'd indulged himself in unarmed combat; few foes were worthy of his time.
Tylko walka "na poziomie" sprawia satysfakcję. SR:209
Pierwszy raz Fett ujrzał jednak w jego oczach błysk trwogi. Zapewne strażnik uświadomił sobie, że toczy walkę z przeciwnikiem o kilka klas lepszym niż on. Mimo to zacisnął zęby, pokonał ból i rzucił się do dalszej walki. Oto przeciwnik - pomyślał Fett - który wypełnia swe obowiązki za wszelką cenę. Imponująca postawa. Godna pochwały. W nagrodę zginiesz szybką i bezbolesną śmiercią.
...and, for the first time, Fett saw fear in his eyes. He now knew he was totally outclassed, and yet he conquered his pain and weakness and moved in again. A man who knows his duty and does not shrink from it, Fett thought. Admirable. His reward for his courage shall be a quick and easy death...
Sposób w jaki Boba okazuje przeciwnikom szacunek. SR:210
Boba Fett... - powiedziała. - Słyszałam o tobie. Nie sądziłam jednak, że zechcesz zawracać sobie głowę polowaniem na ofiary, które wskaże ci Imperium. Nie chciałabym marnować czasu za tak śmieszną sumę.
Łowca nagród kiwnął głową.
- To prawda - przyznał. - Nagroda, jaką wyznaczył klan Besadii, jest stukrotnie wyższa.
Boba Fett . . .`` she managed. ``I do know that name. I didn't think you bothered with dinky Imperial bounties. The one the Imps have on me isn't worth your time.``
The bounty hunter nodded. ``True. Besadii clan's bounty is a hundred times that.``
Pochwycona Bria i Boba Fett SR:212
Musiała jednak nakłonić Fetta do mówienia. Z otrzymanych instrukcji, wynikało, że im częściej porywacze traktują ofiary jak ludzi, a nie przedmioty, tym bardziej troszczą się o ich los i starają się nie uprzykrzać im życia. Mogą zapomnieć o ostrożności, a wtedy...
Bria uświadomiła sobie jednak, że ten porywacz nigdy nie pozwoli sobie na nieostrożność. Nie mogła na to liczyć. Nie mogła opierać na tym planów.
She decided to bide her time and keep Fett talking, if she could. All her instructions said that the more captors came to regard a prisoner as a real person, the easier captivity became, and the greater the chance that someone would get careless.
Bria was also aware that the chance of Boba Fett slipping up was incredibly unlikely.
Realistka. SR:213
- Wiesz - odezwała się tonem grzecznościowej rozmowy. -Wiele o tobie słyszałam. Zawsze zastanawiałam się, czy wszystko, co mówią, jest choćby w połowie prawdą.
- Na przykład?
- Podobno masz własny kodeks honorowy. Jesteś doświadczonym łowcą nagród, lecz nie dręczycielem. Zadawanie bólu nie sprawia ci przyjemności.
- To prawda - przyznał Fett. - Mam własny kodeks honorowy.
- Co sądzisz o Imperium? - zapytała Bria. Zauważyła, że Boba Fett wciąga do salonu duży neseser. Postawił go na podłodze. Przez ułamek sekundy widziała w środku jego słynny hełm.
- Uważam, że Imperium - mimo iż niemoralne i skorumpowane - nadal jest prawowitą władzą - odparł łowca nagród. - Przestrzegam jego praw.
- Niemoralne i skorumpowane? - powtórzyła Bria, przekrzywiając głowę. - Pod jakim względem?
- Pod kilkoma.
- Wymień chociaż jeden.
Mężczyzna odwrócił się i popatrzył na nią. Korelianka pomyślała, że każe jej być cicho, ale po chwili powiedział:
- Handel niewolnikami. To niemoralny i korumpujący proceder. Poniżający dla wszystkich, którzy mają z nim do czynienia.
- Doprawdy? - wykrzyknęła ucieszona Bria. - A zatem zgadzamy się w pewnych kwestiach. Ja także potępiam handel niewolnikami.
- Wiem.
- Wiesz zatem, że Teroenza czy ktokolwiek inny, kto kieruje w tej chwili klanem Besadii, zamierza poddać mnie torturom, a potem zabić w obrzydliwy sposób?
- Tak. Ze szkodą dla ciebie; z korzyścią dla mnie.
Bria popatrzyła na niego błagalnie.
- Skoro tak dobrze mnie znasz - zaczęła - pewnie wiesz, że mam ojca, prawda?
-Tak.
- Może więc. Wiem, że moja prośba wyda ci się niezwykła, ale w tych okolicznościach... może mógłbyś...
Bria urwała. Coraz wyraźniej uświadamiała sobie, że tym razem wpadła na dobre. Znalazła się w sytuacji, z której się nie wypłacze.
-Tak?
Korelianka głęboko odetchnęła.
- Nie widziałam ojca od wielu lat - podjęła po chwili. - Zawsze byliśmy sobie bardzo bliscy. Moja matka i bracia... no cóż, nigdy nie znaczyli dla mnie wiele, ale ojciec...- Bria wzruszyła ramionami. - Chyba wiesz, co mam na myśli. Kiedy przyłączyłam się do ruchu oporu, zrozumiałam, że nie mogę się z nim widywać. To byłoby zbyt niebezpieczne... i dla mnie, i dla niego. Wymyśliłam jednak sposób - bezpieczny sposób – porozumiewania się z nim na odległość. Od czasu do czasu przekazuję mu wiadomość, że wciąż żyję. Korzystając z różnych kanałów, kilka razy w roku przesyłam mu jedną i tę samą informację: "Bria miewa się dobrze". Tylko tyle.
- Mów dalej. - Rzekł beznamiętnym tonem łowca nagród.
- No cóż... Nie chcę, żeby niepotrzebnie czekał, aż nadejdzie kolejna wiadomość ode mnie. Czy nie mógłbyś... poinformować go, że zginęłam? To znaczy dla mnie bardzo dużo. Więcej niż możesz sobie wyobrazić. Mój ojciec jest porządnym, prawomyślnym człowiekiem. Regularnie płaci podatki, cieszy się powszechnym szacunkiem i tak dalej. A zatem... podam ci nazwisko i miejsce. Czy możesz mu przesłać wiadomość:
"Bria nie żyje"? Nic więcej.
Ku zdumieniu Korelianki Boba Fett kiwnął głową.
- Zrobię to - powiedział.
``You know,`` she said, ``I've heard a lot about you. Makes me wonder if all the things they say about you are true.``
``Such as?``
``That you have your own moral code. You are the consummate hunter, but no bully. You take no pleasure in inflicting pain.``
``True,`` he said. ``I am a moral person.``
``What do you think of the Empire?`` she asked, as he began checking the heavy case he'd lugged into the room. She caught a glimpse of his famous helmet.
``I believe that the Empire, though morally corrupt in some ways, is the lawful government. I obey its laws.``
``Morally corrupt?`` she asked, cocking her head, ``how so?``
``Several ways.``
``Name one.``
He gave her a glance, and she wondered if he'd tell her to shut up, but after a moment, answered, ``Slavery. It is a morally corrupt institution, degrading to all parties.``
``Really!`` she exclaimed. ``Then we have something in common. I don't like slavery much either.``
``I know.``
``I was a slave,`` she said. ``It was horrible.``
``I know.``
``You know a lot about me, I guess.``
``Yes.``
Bria wet her lips. ``You know that Teroenza and whoever is running Besadii these days are planning to kill me in some protracted, hideous fashion, right?``
``Yes. Unfortunate for you, profitable for me.``
Bria nodded, and fixed him with an appealing gaze. ``Since you know so much about me, you know that I have a father, right?``
``Yes.``
``Then maybe . . . I know this seems unusual, but under the circumstances . . . perhaps you wouldn't mind . . .`` Bria trailed off, fighting for control. It was really sinking in now that she was done for, that she wasn't going to be able to get out of this.
``What?``
She took a deep breath. ``I haven't seen my dad in years. We were always close. My mom and brother aren't worth much, but my dad . . .``
Bria shrugged. ``You get the idea. When I started in with the Resistance, I knew it was too dangerous to see him any more. Too dangerous for both of us.
But I've found ways--safe ways--to let him know I'm alive. A couple of times a year, he gets a message through very roundabout channels.
Just, 'Bria's okay.`` Like that.``
``Go on.`` The bounty hunter's voice was absolutely expressionless.
``Anyway . . . I don't want him to wait and wait for a message from me. Could you . . . let him know I'm dead? He means a lot to me. He's a good man, a decent man. Pays his Imperial taxes, honorable citizen, all that. So . . . if I gave you his name and location, could you just send a message? 'Bria's dead.`` That's all.``
To Bria's surprise, Boba Fett nodded. ``I will do so.
Boba zgadzający się na coś w rodzaju 'ostatniej przysługi'. SR:213-215
- Cieszę się, że cię znów widzę, Calrissian - odezwał się Anomid. - Masz szczęście. Nigdy nie mieszam interesów z przyjemnościami.
- Co, u... - zaczął Lando. W tej samej chwili dostrzegł zawartość stojącego na podłodze nesesera. Jego ciemne oczy znów się rozszerzyły. - Fett... - dokończył po chwili.
- Tak - odparł łowca nagród. - Mam nadzieję, że to było ostatnie słowo, jakie usłyszałem z twoich ust, Calrissian. Nie przyszedłem tu po ciebie. Nie przeszkadzaj mi, a może pozwolę ci żyć.
``Nice to see you again, Calrissian,`` the Anomid said. ``You are fortunate that I never mix business and pleasure.``
``What--`` Lando started, then he caught a glimpse of the big case, lying open on the floor. His dark eyes widened. ``Fett . . .`` he said.
``Yes,`` the bounty hunter said. ``That had better be the last word I hear out of you, Calrissian. I am not here for you. Cooperate, and I may let you live.
Boba i Lando SR:216
- Tak. A co stanie się z Landem? - zapytała.
[...]
- Życie Calrissiana jest w twoich rękach, Brio Tharen - burknął łowca nagród. - Jeżeli dasz mi słowo, że nikogo nie ostrzeżesz, pozostawię go w tej kabinie. Związanego i zakneblowanego, ale żywego.
Bria uniosła brwi.
- Nie obawiasz się, że cię okłamię?
- Ależ skąd! - powiedział Fett lekko kpiącym tonem. - Cenisz życie niewinnych istot wyżej niż własne. Znam się na ludzkich charakterach. Na wszelki wypadek jednak, żeby niepotrzebnie nie ryzykować... zanim opuścimy pokład "Królowej", przywiążę do Calrissiana zdalnie sterowany detonator. Jeżeli sprawisz mi jakiekolwiek trudności, sprzątające roboty będą zdrapywały jego szczątki ze ścian i sufitu.
*Lando z wysiłkiem przełknął ślinę.
Bria zerknęła na śniadolicego hazardzistę i uśmiechnęła się uspokajająco.
- Miałeś rację, jeżeli chodzi o mnie - powiedziała, zwracając się do Fetta. - Daję słowo, że nie będziesz miał ze mną żadnych kłopotów.
- To dobrze - odparł łowca nagród.
``Yes. But what about Lando?`` [...]
``Calrissian's life depends on you, Bria Tharen. If you give me your word that you won't alert anyone, I will leave him behind, bound and gagged, but alive.``
Bria raised her eyebrows. ``You would trust my word?``
``Why not?`` he asked, with an undertone of mockery. ``You value the lives of innocents more than you do your own. I know your type. But just to make sure . . . I plan to wire Calrissian before we leave with a remote control detonator. If we encounter any problems, the cleaning droids will have to scrape his remains off the walls.``
*Lando swallowed painfully.
Bria glanced at the gambler and gave him a reassuring smile. ``You're right about me. I give you my word that I won't cause any trouble.``
``Good,`` Fett responded.*
Lando, Boba i Bria SR:216
Mimo iż Lando nie mógł dostrzec innej broni, wiedział z doświadczenia, że Boba Fett jest zamaskowanym chodzącym arsenałem.
He carried his blaster rifle, which was his only visible weapon, but Lando knew from experience that the bounty hunter was a walking arsenal of camouflaged weaponry.
Ano, jest. SR:218
Spojrzawszy za siebie, łowca nagród szybko wepchnął Brie do wnęki na drzwi jakiegoś pomieszczenia, a potem szarpnął za ramię Landa i ustawił hazardzistę tak, żeby własnym ciałem osłaniał Koreliankę.
- Nie ruszaj się stąd, Calrissian - syknął, po czym wyszedł na środek korytarza i stanął nieruchomo, zwrócony twarzą do drugiej grupy napastników.
Chwilę potem rozległ się tupot butów i równocześnie w obu krańcach korytarza pojawiły się biegnące ku sobie grupy piratów. Boba Fett sprawdził broń i napiął mięśnie. Z iloma naraz chce się zmierzyć? - zastanawiał się Lando. - Z dwudziestoma pięcioma? Może trzydziestoma?
Quickly the bounty hunter pushed Bria into a doorway, then yanked Lando over to stand in front of her as a shield. ``Don't move, Calrissian,`` Fett hissed, and moved out until he was in full view.
The pound of running feet approached, and then, more or less at the same time, both groups of pirates converged from opposite sides of the corridor. Boba Fett, who had been checking his weaponry, tensed, ready to do battle. Against how many pirates? Twenty-five? Thirty? Maybe more....
Lando guessed.
30 przeciwko Bobie to akurat coś co można by nazwać "prawie równą walką". SR:221
Renthal spojrzała na niego ze zdumieniem.
- Lando, nigdy mi nie mówiłeś, że ktoś wyznaczył nagrodę za twoją głowę -powiedziała.
Prawdę mówiąc, hazardzista wiedział o kilku takich nagrodach, ale nałożono je gdzie indziej, nie na obszarze opanowanym przez Imperium.
- Nikt nie wyznaczył za mnie nagrody, Dreo - wychrypiał, z trudem chwytając powietrze. - Tylko... miałem nieszczęście znaleźć się w niewłaściwym miejscu... w nieodpowiedniej chwili.
Renthal przeniosła spojrzenie na łowcę nagród.
- Fett, czy to prawda? - zapytała. - Nikt nie wyznaczył nagrody za Calrissiana?
Zakuty w mandaloriańską zbroję mężczyzna zawahał się, zanim odpowiedział.
- Prawda - odparł rzeczowo. - Mam z Calrissianem dawne porachunki, ale... to sprawa osobista.
Drea Renthal milczała kilka chwil, jakby się nad czymś zastanawiała.
- W takim razie, Fett, powinieneś go uwolnić - odezwała się w końcu. - Widzisz... Lando jest dla mnie kimś ważnym. Jeżeli go nie wypuścisz, mogę spędzić kilka bezsennych nocy. Powiem ci, co zrobimy. Ty go uwolnisz, a ja udostępnię ci wahadłowiec i pozwolę odlecieć.
Boba Fett kiwnął głową.
- Zgoda - powiedział. Nie odwracając głowy, dodał: - Calrissian... możesz odejść. Któregoś dnia może znów się spotkamy.
Renthal surveyed them, and said, ``Lando, you never told me you had a bounty on your head.``
Actually, Lando knew of several bounties on his head, in the Centrality, but this was Imperial space. ``No bounty, Drea,`` he called, his voice harsh and breathless. ``I was just . . . in the wrong place . . . at the wrong time.``
Renthal looked back at the bounty hunter. ``Fett, that true? No bounty on Calrissian?``
The hunter hesitated, then responded, ``True. I have an old score with Calrissian, but it is . . . personal.``
Drea Renthal considered for a long moment. ``In that case, Fett, you ought to be willing to let him go. Lando's kind of... special . . . to me. I might lose a little sleep if I let you take him. Tell you what . . . let him go, and I'll let you have the shuttle, free and clear.``
Boba Fett nodded. ``Very well.`` Without turning his head, he said, ``Calrissian . . . go. We will meet again . . . someday.``
Renthal, Lando i Boba SR:222
Boba Fett objął spojrzeniem najpierw jedną, a potem drugą grupę piratów. Zastanawiał się, czy zdoła przedrzeć się na lądowisko. Obie grupy liczyły trzydziestu dwóch zaprawionych w walkach ludzi; miałby więc pełne ręce roboty. Możliwe, że ocali go mandaloriańska zbroja. Możliwe też, że umożliwi mu ucieczkę. Nie mógł jednak nie zauważyć, że Bria Tharen ubrana była tylko w wieczorową suknię bez ramiączek. Gdyby więc doszło do strzelaniny, kobieta mogłaby odnieść rany albo nawet zginąć. Wówczas nie otrzymałby za nią ani kredyta. Tymczasem zlecenie opiewało na dostarczenie jej całej i zdrowej.
Jeszcze jakiś czas Boba Fett wpatrywał się w uzbrojonych po zęby piratów, po czym przeniósł spojrzenie na Brie Tharen. Doświadczył dziwnego uczucia, które chwilę potem - z niejakim zakłopotaniem i zdumieniem - zidentyfikował jako ulgę. Pomyślał, że Bria Tharen nie umrze ani tego dnia, ani następnego. Nie wyzionie ducha w męczarniach, podczas gdy zdeprawowany arcykapłan z Ilezji będzie krztusił się z radości i zacierał nieproporcjonalnie małe dłonie.
Głęboko odetchnął.
- Wyznaczono za nią nagrodę w wysokości stu tysięcy kredytów - odparł oschle.
- Coś podobnego! - Renthal spojrzała na Koreliankę. - Kochanie, co takiego, na miłość wszystkich nocnych demonów Kashyyyku, zbroiłaś? Niech będzie, Fett, ty krwiopijco! - Odwróciła się do podwładnych, otworzyła sakiewkę i, trzymając ją w obu dłoniach, wyciągnęła ku oddziałowi piratów. - Do roboty, panowie! - rozkazała. - Już w tej chwili chcę dostać swoją połowę wszystkiego, co zdobędziemy, łupiąc "Królową". Wkładajcie to do środka.
Boba Fett surveyed the assembled ranks of pirates, assessing his chances for fighting his way out. There were thirty-two pirates--hardly good odds.
Boba Fett's armor would protect him, possibly enough to allow him to escape, but Bria Tharen was wearing a strapless evening gown. She was certain to be hurt, perhaps killed, in any firefight. And her bounty called for a live, unharmed, delivery.
Boba Fett looked at the heavily armed pirates, then at Bria Tharen, and experienced a tiny flare of something that he recognized, with dismay, as relief. Bria Tharen would not die today, or tomorrow, in agony, while the depraved High Priest of Ylesia rubbed his tiny hands and chortled with glee.
Fett took a deep breath. ``The bounty on her is one hundred thousand,`` he said.
``Whoo!`` Renthal looked over at Bria. ``Honey, what in the name of Kashyyyk's night demons have you been doing? All right, Fett, you bloodsucker`` Turning to her crew, she opened the pouch and held it out.
``C'mon, gentles. I'm collecting fifty percent of my share of the Queen right now. Put it here.``
>Powody dla których Boba troszczy się o życie obcych są zazwyczaj... czysto ekonomiczne. SR:224
- Lando... - zaczęła. - Jestem ci bardzo wdzięczna. Ująłeś się za mną, chociaż nie musiałeś. To wymagało wielkiej odwagi.
Śniadolicy mężczyzna spojrzał na nią czule i uśmiechnął się szarmancko.
- A cóż innego mógłbym zrobić? - zapytał. - Jesteś zbyt piękna, żeby miał cię spotkać los, jaki zamierzał zgotować ci Boba Fett.
Korelianka się roześmiała.
- Prawdę mówiąc, nie przejmowałam się tym, co mógł zgotować mi Fett - wyznała. - Martwiłam się, co mnie spotka, kiedy przekaże mnie tym, którzy wyznaczyli nagrodę. To paskudna zgraja. W porównaniu z nimi Fett wydaje się erudytą i dżentelmenem.
``Lando, I'm very grateful to you .... You stood up for me, and you didn't have to. That took real guts.``
Lando smiled charmingly. ``What else could I do? You're far too lovely to let Boba Fett have you.``
Bria laughed. ``It wasn't Boba Fett I was worried about, actually. It was . . . the people who wanted me. They're a nasty bunch. Compared to them, Boba Fett is a gentleman and a scholar.``
Bria o Bobie ST:226
- Wszystkich trzech zabił Fett... tak szybko i łatwo, jak ty albo ja rozdeptujemy owada.
- Właśnie dlatego uważa się go za najgroźniejszego łowcę nagród w galaktyce - przypomniał Calrissian.
- To prawda... - Bria upiła następny łyk wina. - Fett jest prawdziwą jednoosobową armią. Jaka szkoda, że opowiedział się po stronie Imperium. Tak bardzo przydałby się nam podczas walki!
``Fett killed them with no more thought or caring than you or I would step on an insect.``
``That's why he's the most feared bounty hunter in the galaxy,`` Lando pointed out.
``Yes. ``She took another sip of wine. ``He's like a one-man army. . . . Too bad he's loyal to the Empire. I could certainly use him in combat!``
>Kolejne zachwalanie Boby. SR:241
- Chciałbym przypomnieć ci warunki, na jakich podejmuję się wykonania zadań o najwyższym priorytecie - odezwał się łowca nagród. - Skupiam całą uwagę na osiągnięciu celu, który mi wskazałeś. Dopóki nie dostarczę rogu arcykapłana Teroenzy, nie biorę innych zleceń. A nagroda wynosi trzysta tysięcy.
``I would like to remind you of the terms regarding a Priority bounty,`` Fett said. ``I will concentrate on reaching the target you have specified, and will take no other bounties until I have delivered the High Priest's horn to you. And the Priority bounty for Teroenza is three hundred thousand.``
O systemie pracy Boby > SR:308
- Zostawiasz nas? - wyrwało się Hanowi.
Czyżby w wytwarzanym przez syntezator głosie Boby Fetta zabrzmiała nuta rozbawienia?
- Tak jest - powiedział łowca nagród. - Dostałem priorytetowe zlecenie na zabicie kapłana. Nie przyleciałem tu po was.
``You're leaving?`` he blurted.
Did Boba Fett's mechanical voice hold a slight undercurrent of amusement?
Han couldn't decide if he was imagining it. ``That's right,`` the bounty hunter said. ``The Priest is a Priority bounty. I'm not here for you.``
Boba i Han SR:361
W głębokich ciemnościach, w jakiejś bramie, czekał Boba Fett. Han uświadomił sobie, że już jest martwy. Chcąc mieć pewność, że jego zlecenie zostanie wykonane, Jabba musiał wynająć kogoś naprawdę kompetentnego. Dobrego łowcę nagród... najlepszego.
Napiął mięśnie, ale Boba Fett nie strzelił. W uszach Korelianina zazgrzytał ten sam obojętny, mechanicznie syntetyzowany głos:
- Odpręż się, Solo. Tym razem nie poluję na żadną nagrodę.
Han, nadal spięty, ze zdumieniem obserwował, jak łowca nagród rzuca małej Kabe monetę kredytową. Chadra-Fanka podskoczyła i chwyciła ją w locie. Później, radośnie szczebiocząc, zniknęła w ciemnościach nocy.
- Nie polujesz na nagrodę? - Han nie mógł uwierzyć własnemu szczęściu.
- Hhhhhmmmmmm? - zawtórował Chewie, nie mniej zdumiony.
- Jabba kazał zawołać Greeda i oświadczył, że wyznacza nagrodę na twoją głowę - odezwał się Fett. - Ale Greedo jest idiotą, a Jabba chce tylko, żeby deptał ci po piętach. Przypominał, że traktuje bardzo poważnie termin spłaty twojego długu. Jak myślisz, gdyby Jabba naprawdę pragnął twojej śmierci, do kogo by się zwrócił?
- Ta-a - odparł z ulgą Solo. - Chyba masz rację.
[- Zawahał się.] - A zatem... dlaczego chciałeś się ze mną widzieć?
- Wylądowałem tu przed godziną - zaczął łowca nagród. -Złożyłem komuś pewną obietnicę, a ja zawsze dotrzymuję słowa.
Han zmarszczył brwi. Nadal nic nie rozumiał.
- O czym ty właściwie mówisz, Fett? - zapytał w końcu.
- Ona nie żyje - oznajmił łowca. - Obiecałem jej, że kiedy umrze, powiadomię o tym jej ojca, żeby nie dręczył się do końca życia, co się stało z córką. Ale nie powiedziała mi, jak jej ojciec ma na imię. Postanowiłem zatem, że powiem tobie, żebyś mógł przekazać wiadomość staremu Tharenowi.
- Bria? - wyszeptał Han przez zaciśnięte zęby. - Bria... Nie żyje?
-Tak.
Miał wrażenie, że ktoś wymierzył mu silny cios w brzuch. Chewie zawył współczująco i położył kosmatą dłoń na ramieniu przyjaciela. Solo stał nieruchomo dłuższą chwilę. Walczył z targającymi nim sprzecznymi emocjami. W końcu zwyciężył smutek.
Smutek, do którego przyłączyły się ból i skrucha.
- Nie żyje... - powtórzył, wciąż odrętwiały. - Jak się o tym dowiedziałeś?
- Mam dostęp do imperialnych baz danych i źródeł informacji. Bria Tharen zginęła przed trzydziestoma sześcioma godzinami. Jej oddział stanowił tylną straż podczas jakiejś szpiegowskiej operacji. Imperialni urzędnicy właśnie zidentyfikowali jej zwłoki.
Han przełknął ślinę. Tylko nie mów mi, że zginęła na próżno -pomyślał, spoglądając na Fetta.
- Czy ich akcja się powiodła?
- Nie mam pojęcia - rozległ się obojętny, sztuczny głos. -Ktoś musi powiedzieć jej ojcu, Solo. Obiecałem jej to, a ja zawsze dotrzymuję słowa.
Han uczynił wysiłek i kiwnął głową. Wciąż jeszcze nie mógł przyjść do siebie.
To będzie dla niego cios - pomyślał ponuro. Przełknął ślinę i poczuł w piersi ból.
Chewie cicho zaskowyczał.
- To dobrze - odezwał się łowca nagród.
Boba Fett stood there, in the dim recesses of the backstreet. Han knew that he was a dead man. Jabba must've decided to hire a real bounty hunter to make sure the job got done right. Han tensed, but Fett didn't fire.
Instead his artificially filtered voice reached the Corellian. ``Relax, Solo. I'm not here for a bounty.``
Han didn't relax, only watched in wonderment as Fett tossed Kabe a credit.
The urchin scampered forward and caught it, then vanished into the dimness, chittering happily.
``You're not here for a bounty?`` Han said. ``Hhhhhuuuhhhh?`` echoed Chewie, as amazed as his partner. ``Jabba told Greedo there was a bounty on you,`` Fett said. ``But he's just using that idiot to keep you on your toes. A reminder that he's serious about you paying up. If Jabba really wanted you dead, you know who he'd hire.``
``Yeah,`` Han said. ``You got a point.``
[He hesitated]. ``So . . . why are you here?``
``I landed an hour ago,`` Fett said. ``I made someone a promise, and I always keep my word.``
Han frowned. ``What are you talking about, Fett?``
``She's dead,`` Boba Fett said. ``I promised her a while back that if she died, I'd tell her father, so he wouldn't spend his life wondering what had happened to her. But she never got around to telling me his name. So I decided to tell you, so you can send Tharen a message.``
``Dead?``
Han whispered, through stiff lips. ``Bria?``
``Yes.``
Han felt as though he'd been gut-punched. Chewie made a soft sound of sympathy, and put a hairy hand on his friend's shoulder. Han stood there for a long moment, trying to deal with all the conflicting emotions. Grief was uppermost in his mind. Grief and regret ....
``Dead,`` he repeated, dully. ``How did you find out?``
``I have access to Imperial datanets. Bria Tharen died thirty-six hours ago. The Imperials have a confirmed ID on her body. Her squadron was playing rear guard during some intelligence operation.``
Han swallowed. Don't tell me she died for nothing! ``Did they attain their objective?``
``I don't know,`` the mechanical voice said. ``Someone has to tell her father, Solo. I gave her my word... and I always keep my word.``
Han nodded dully. ``I'll do it,`` he said. ``Renn Tharen knows me.``
This is gonna hit him hard.... He swallowed, and it hurt his chest.
Chewie whined softly.
``Good,`` Fett said, and the bounty hunter took a step back into the shadows.
Boba dotrzymujący obietnicy. SR:392-393
| |
|
|