Nie jestem zadowolony z tego, jak potoczyło się moje życie. Nie jestem już tym samym Mandalorianinem co kiedyś. Chyba nie jestem nawet tym samym najemnikiem, który się do ciebie przyłączył. I'm not happy with the way my life has turned. I'm not the Mandalore I once was. I don't even think I'm the merc I was when I joined you. Canderous o sobie.
Samo zabijanie nigdy mi nie wystarczało. Każdy to potrafi - wystarczy tylko wcisnąć odpowiedni przycisk. Wojownik staje do walki osobiście - tak jak ty - i próbuje pokonać przeciwników. Killing is never enough. Anybody can kill just by pushing a button. A warrior fights his battles himself - as you have done - and tries to defeat all comers. Canderous, o byciu wojownikiem
Zabiłem wielu ludzi. Nie powiem, żebym był z tego dumy, ale to prawda. To byli bandyci, rywale, biznesmeni, policjanci... kobiety, dzieci... I've killed many people. I can't say I'm proud of it, but I have. Criminals, competitors, businessmen, police... women, children... Ordo o sobie
Tym, którzy ocaleli po ostatniej bitwie, zabrano broń, pancerze i Bazyliszki.
Oddziały Republiki zniszczyły to wszystko na naszych oczach. Tych, którym nie udało się uciec, ograbiono ze wszystkiego: z broni, z pancerzy... został tylko honor zdobyty w przegranej bitwie.
Ale niektórym to nie wystarczało. Gdy większość z nas skazano na wygnanie, wysyłając w Odległe Rubieże, oni próbowali żyć tak jak niegdyś - atakując inne planety. Teraz są po prostu zwykłymi bandytami.
After that last battle, those of us that survived were stripped of our weapons, our armor, and our Basilisks.
The Republic's forces destroyed them while we were forced to watch. Those who hadn't fled earlier were left with nothing to call their own: no weapons, no armor... only the honor of having fought in the battle we just lost.
For many this was not enough. While the rest of us were sent into exile on the Outer Rim, they tried to relive the old days - raiding worlds. They're nothing more than bandits now. Canderous, o tym co stało się z "Mandalorianami" po przegranej wojnie
Ani ja, ani żaden inny Mandalorianin nie żywi do Revana urazy. Udział w tej bitwie był najwspanialszą chwilą w moim życiu. I don't hold a grudge against Revan, and neither do any of my people. It was the greatest moment of my life to be in that battle.
O Mandaloriańskim podejściu do przeciwników
Hm... Opowiem ci o ostatniej wojnie z Republiką. Może to bardziej cię zainteresuje.
To w czasie tej wojny Jedi Revan pokonał mój lud.
Wszystko się zaczęło, gdy podbiliśmy kilka planet położonych w sąsiedztwie terytorium Republiki. Zrobiliśmy to po cichu, żeby Republika nie zorientowała się zawczasu, co się święci.
Kiedy w końcu zaatakowaliśmy planety należące do Republiki, byli kompletnie zaskoczeni.
Wykorzystaliśmy trzy korytarze inwazji w przyległych sektorach. Każdy, kto stanął na naszej drodze - bez względu na to, czy walczył czy nie - został zniszczony. Próbując sprowokować siły Republiki do walki, spaliliśmy doszczętnie kilka planet.
Osobiście nie przepadam za niszczeniem planet bez powodu, ale taktyka, jaką prowadzili ci tchórze z Republiki, nie pozostawiała nam wyboru.
Ukrywali żołnierzy w domach cywilów. Używali całych rodzin jako żywych tarcz. Wydawało się im, że nie zaatakujemy ich baz położonych w głównych miastach.
Nie doceniali naszej determinacji i nie wiedzieli, na jakie sposoby walki się zdecydujemy. Dla tych, którzy nie potrafią się bronić, nie ma miejsca wśród wojowników.
Jeśli do zniszczenia tarczy ochronnej trzeba było zmieść z powierzchni ziemi całe miasto, to nie wahaliśmy się ani przez chwilę. Używaliśmy odpowiednich środków, aby zniszczyć cały opór.
Nie mam czasu ani cierpliwości dla tchórzy! Zasługują na to, żeby ich ścigać i niszczyć, tak jak się niszczy szkodniki!
Zabijanie wrogów tak jak się zabija szczury nie przynosiło nam zaszczytu. Jednak niektóre wasze jednostki zyskały w naszych oczach uznanie... szczególnie później...
Później... kiedy do walki wyruszył Revan. Jeszcze do tego wrócimy. I tak dość już czasu straciliśmy.
Hm... I think I'll tell you a bit about the recent war we had with the Republic. That might be more familiar to you. The one where the Jedi Revan beat my people. We started by conquering worlds outside the Republic. We did it quietly so the Republic wouldn't really know what was going on until too late. When we finally did hit the Republic worlds, they had no idea we were coming.We came in through three invasion corridors in adjacent sectors. Anyone who put up a fight - or wouldn't fight - was crushed. We razed whole worlds trying to provoke the Republic into fighting us. I don't particularly enjoy wiping out worlds for its own sake, but the cowardly tactics the Republic defenders used left us little choice.
Hiding in the homes of civilians. Using families as shields. Thinking we would not use appropriate force on their bases inside major cities.They underestimated our resolve and what measures are acceptable in war. Those who cannot defend themselves should not be around those who can in battle.If annihilating a city is the kind of power it takes to overwhelm a Republic shield device, then that's what we did. Necessary force to destroy all opposition.
I have no time or patience for cowards! They deserve to be hunted down and exterminated like vermin!There was no honor in wiping them out like rats. But some of your forces did redeem the Republic in our eyes... especially later... Later... when Revan had joined the war. But we'll get back to that, we've wasted too much time already. Is there something else you want to know? Canderous opowiada o wojnie
Nie pamiętam co prawda tylu dziwnych historii jak ta, którą ci ostatnio opowiadałem, ale mogę ci opowiedzieć o innych rzeczach, które robiłem.
W jednej z bitew nad planetą Althir mój oddział pokonał althiriańską flotę, która miała dziesięciokrotną przewagę liczebną. Za zasługi w tej bitwie mianowano mnie dowódcą całej podsekty w moim klanie.
Wróg odpierał nasze ataki przez pięć dni. Nie mogliśmy się przedrzeć przez zewnętrzne pierścienie planety i przypuścić bezpośrednie natarcie.
Miałem zamarkować atak na jedną z flanek nieprzyjaciela. Althirian miały odciągnąć wysłane wcześniej przeze mnie jednostki.
Kiedy nasze eskadry zostały już otoczone, reszta dowodzonych przeze mnie jednostek miała zaatakować od tyłu i rozbić siły wroga.
Wszystko potoczyło się inaczej, niż planowaliśmy. Zobaczyłem wyrwę w oddziałach nieprzyjaciela i postanowiłem wykorzystać nadarzającą się okazję.
Broniąc się przed naszymi głównymi siłami, Althirianie rozdzielili się na dwie części! W ten sposób odsłonili sam środek swojej floty!
Moje jednostki wykonały zwrot i zaatakowały centralną część nieprzyjacielskiej floty, dosłownie ją dziesiątkując!
Taka okazja nadarza się raz, najwyżej dwa razy w życiu. Dzięki niej udało mi się zmienić bieg historii.
Ich powolny statek nie mógł się zwrócić w naszą stronę. W kilka sekund zniszczyliśmy ich okręty dowodzenia. W szeregi nieprzyjaciela wkradł się chaos.
Z przyjemnością oglądaliśmy, jak ocalałe statki wroga umykają z pola walki. Uciekając, kilka z nich próbowało nawet nurkować między pierścieniami planety.
Zostały z nich strzępy, a niedobitków zniszczyły nasze oddziały pościgowe.
Wojownicy nie umykają z pola bitwy, gdy szala zwycięstwa przechyla się na stronę nieprzyjaciela. Walczą do samego końca! Tak jak my walczyliśmy z waszym Jedi, Revanem.
Może kiedyś opowiem ci o wojnie przeciw Republice. Na razie wróćmy do ważniejszych spraw.
I don't have as many strange stories like the last one I told you, but I do have a couple about me and the stuff I've done. In one battle above the world of Althir, my unit managed to defeat a force of Althiri ten times our own size. That battle gained me command of an entire sub-sect of my clan.
For five days they had managed to hold off our forces, keeping us to the outer rings of their world, preventing us from attacking it directly. My task was to assault one of their flanks with a false attack. The Althiri would be drawn out by the units I had sent in. Once they had surrounded those units, the bulk of my forces would attack from the rear and defeat them in detail.
Things did not go as I had planned. I saw an opening - a mistake they had made in the disposition of their forces - and took it!While fending off our main force, they had let their fleet split in two! The center of their entire fleet was left exposed!I turned my forces and assaulted the center of their fleet, decimating them! This is a chance given to a warrior once or twice in a lifetime. The chance to change the course of history in a single act.Their slow, ponderous ship could not turn to face us without being overwhelmed. Their command vessels were destroyed in seconds. Their ranks were thrown into chaos. It was most amusing to watch the surviving ships scatter and flee. Several even tried to dive through the plane of the rings to escape us!They were shredded by the rings, or crashed into rocks, or were destroyed by our forces as we pursued them. Warriors do not flee from a battle if they are losing. They fight to the end! As we did against your Jedi Revan. Another time maybe I'll tell you about how the war with the Republic went. For now let's just get on with things. Canderous o swojej młodości
Chcesz usłyszeć jeszcze jedną historię? Mam ci opowiedzieć, jak zniszczyliśmy inny świat? Ha, wiedziałem, że masz w sobie coś z Mandalorianina.
Nikt w waszej Republice nigdy nie widział dziwnych stworzeń i ras, z którymi wtedy walczyliśmy w Odległych Rubieżach. Eh, teraz i tak nikt ich już nie zobaczy.
Przelatywaliśmy właśnie przez pola asteroidów w układzie Crispin, na samym skraju galaktyki, dla rozrywki walcząc z piratami i przemytnikami.
Główny pas układu Crispin składa się przede wszystkim z małych skał pokrytych skorupami zamarzniętego metanu. Piraci wykorzystywali te skały jako kryjówki.
Ha! Pamiętam, jak kiedyś użyłem termogeneratora. Zewnętrzna powłoka asteroidy wyparowała w mgnieniu oka, wybuchając przy tym i rozrywając na strzępy trzech przemytników, którzy się tam ukryli!
Ale... to był błąd...
Asteroida, którą namierzyłem, była mniejsza od innych. Miała może kilkadziesiąt metrów obwodu. Z zewnątrz wyglądała tak jak pozostałe - po prostu kula pokryta zamrożonym gazem.
Ale wewnątrz niej coś było... dopóki panował tam mróz, było jakby uśpione. Gorąca fala wybuchu spowodowała, że to coś się obudziło.
Kiedy trafiłem asteroidę, w pokrywającej ją cienkiej skorupie pojawiły się skupiska światła i gorąca, co spowodowało odparowanie gazu.
To, co znajdowało się pod warstwą gazu, przypominało jakąś kamienną narośl... jakąś zdeformowaną skałę upstrzoną setkami blizn po uderzeniach mikrometeorytów. Myślę, że w jej wnętrzu było coś jeszcze starszego.
Może tak... a może nie.
Na naszych oczach skała zaczęła coraz szybciej wirować. W chwilę potem zaczęła ziać ogniem. Pociski termalne topiły nasz pancerz jak wosk. Byliśmy kompletnie zaskoczeni.
Zanim przystąpiliśmy do kontrataku, tajemniczy obiekt z niewiarygodną szybkością odleciał w kosmos.
Nie mogliśmy go dogonić, ale podążyliśmy śladem, jaki zostawił w nadprzestrzeni.
Tropiliśmy go, coraz bardziej oddalając się od jądra galaktyki. Kiedy tajemniczy statek wyleciał poza galaktykę, zrezygnowaliśmy z pościgu.
Nie ma sensu ścigać czegoś, co chce popełnić samobójstwo, wlatując w wielką pustkę.
To tyle historii. Jak nadarzy się okazja, jeszcze coś ci opowiem.
You want another story, eh? You want to hear about some other world getting wasted? Heh, I knew you were the type. Your stagnant Republic has never seen some of the strange creatures and races we fought on the Outer Rim in those years. Heh, and you never will now.
We were going through the asteroid fields of the Crispin system at the very edge of the galaxy, playing with the pirates and smugglers we found there. The main belt in the Crispin system consists of mainly small rocks covered in frozen methane gas shells and the pirates were using them for cover. Ha! I remember using a thermal generator to cause the outer layer of one of the asteroids to vaporize in a picosecond. It blew out and shredded the three smugglers using it for cover!But... that was a mistake...
The asteroid I had targeted was smaller than most, maybe a dozen meters on a side. On the outside it looked the same as any other: just a ball covered in frozen gas. But something must have been inside it... something inactive in the cold. The heat of my blast might have triggered something or woken something up. After I had hit, spots of light and heat appeared all over the thin shell still covering it, evaporating the gases. What lay underneath looked like some sort of rocky growth... a deformed rock pitted by scores of micrometeorite scars. I think something even older might have been inside that. Maybe. bot maybe not. It started rotating - faster and faster as we watched it. After a second it started spraying fire - thermal projectiles that melted our armor like wax. We were caught completely by surprise.Before we could counter-attack, it fled at an incredible speed. We couldn't catch it, but we could follow its hyperspace wake. We followed its trail as far as we could, heading away from the galactic core. When it finally led beyond the edge of our galaxy, we abandoned our efforts. Anything that wants to commit suicide in that great void is not worth our trouble trying to catch.That's the only story I have for now. I'll tell you some more stuff later, if we get the chance. Canderous o spotkaniu... z czymś.
W swoim czasie byłem jednym z najlepszych młodych wojowników w klanie Ordo. Nikt przedtem nie opanował tak szybko obsługi robotów bojowych typu Bazyliszek Oczywiście poza samym Mandalorem.
W tamtych czasach przemierzaliśmy całe Odległe Rubieże, niszcząc wszystkich, którzy odważyli się z nami walczyć.
Młodzi Mandalorianie mieli szansę dowieść swojego męstwa w prawdziwej walce z nieznanymi wrogami. Każdy po powrocie mógł opowiedzieć o swoich osiągnięciach.
Lataliśmy z planety na planetę i atakowaliśmy je w swoich robotach bojowych. Wciąż pamiętam moją pierwszą bitwę...
Pamiętam to doskonale. Orbitowaliśmy wysoko nad jakąś spokojną planetą, której systemy obronne dopiero zaczynały działać. Zgodnie z tradycją miałem ruszyć do walki w pierwszym natarciu, szukając wroga tam, gdzie walka była najbardziej zagorzała.
Pamiętam to jak dzisiaj. Siedziałem ubrany w pancerz połączony bezpośrednio z Bazyliszkiem, który znajdował się pode mną. Moje serce wypełniał strach przed nadchodzącą bitwą.
Każdy nowy wojownik musi poznać, co to strach, aby móc go pokonać. Nie wiesz tego?
Śluza desantowa się otworzyła, a wyssana w pustkę kosmosu para wodna utworzyła przede mną ścieżkę z zamarzniętych kryształków.
Nie potrafię opisać, jak to jest, kiedy się patrzy na planetę, na którą się spada, a chroni cię jedyne piętnaście centymetrów pancerza.
Kiedy magnetyczna blokada została zwolniona, ruszyłem na swoim robocie w stronę bitwy.
Ach, ten lot przez atmosferę na wysokości 80 kilometrów, uniki i zwroty. Mój pancerz jarzył się jak rozpalone słońce.
Będąc niecałe trzydzieści metrów nad ziemią zrobiłem zwrot i strzeliłem do ogromnych generatorów laserów, które stały na mojej drodze.
Fala uderzeniowa eksplozji zniszczyła cały pobliski kompleks budowli. To była najszczęśliwsza chwila w moim życiu.
Nigdy tego nie zapomnę. Ale... teraz wszystko się zmieniło. Nie można już walczyć tak jak kiedyś. Zostało nas już zbyt niewielu.
Nie chcę już o tym rozmawiać. Rozumiem, że przynajmniej na razie udało mi się zaspokoić twoją ciekawość?
Masz jeszcze jakieś pytania?
I was one of the best youth warriors in clan Ordo in my time. No one before me had mastered the power of our Basilisk war droids as quickly as I had. Except Mandalore himself of course. In those days we were sweeping across the Outer Rim. Destroying all who fought us. Young Mandalores would prove themselves in real combat with unknown opponents above a thousand worlds. Each brought back the story of his achievements.
We would travel from world to world, and descend on it in our Basilisk war droids. I still remember my first combat... I remember it well, orbiting high above a placid world, its defenses just stirring. As was tradition, I would go ahead of the first wave to find enemies in the thickest fighting. I remember sitting there in my armor, linked directly with the Basilisk thrumming beneath me. My heart racing with fear at the coming battle. Every new warrior has to fear to understand how to beat it. You must know that. The doors opened in front me and the air was sucked out of the drop bay, scattering crystals of frozen vapor across my path. I can't describe what it feels like to look directly down at a world, falling continuously as you circle it, with barely fifteen centimeters of armor plate protecting you. When the magnetic locks disengaged on my droid I plunged out of the drop bay towards the battle that waited below.
The exhilaration, the euphoria, I felt as I streaked into the atmosphere, dodging self-guided projectile and beam weapons, was unmatched. A 80 kilometer plunge through the atmosphere, dodging and weaving, the outside of my armor glowing like the sun with the heat of re-entry. And with barely thirty meters to spare, I twisted and skimmed the surface, firing at the giant beam generators that were in my path. The explosion from that sent shockwaves that levelled the entire complex around it. It was the moment of my life. I'll never forget those times. But... things are different now. We can't go on fighting the way we had. There are too few of us left now.But I don't really want to talk about this anymore. I trust I've satisfied your curiosity for now?Is there something else you want to know? Canderous wspominający dawne czasy
Chcesz usłyszeć o moich wyczynach? O wojnach, w których walczyłem, i o wrogach, którzy ginęli z mojej ręki? Pewnie, chętnie uprzyjemnię ci czas.
Nazywam się Canderous i pochodzę z mandaloriańskiego klanu Ordo. Od 40 waszych lat walczę w różnych rejonach galaktyki.
Mój lud uważa, że najważniejszy jest honor i sława zdobyta w walce. Biorąc udział w bitwach, możemy dowieść swojego męstwa, zdobyć sławę i wielkie pieniądze.
Jeśli przeciwnik jest godny, to walka z nim zawsze jest zaszczytem, bez względu na to, czy się ją wygra czy przegra. Do boju pcha nas chęć przezwyciężenia napotkanych trudności.
Jeśli bitwa nie toczy się o żadną stawkę - o posiadłości, życie czy planetę - to walka jest bezsensowna.
My, Mandalorianie, oddajemy się walce bez reszty. W ten sposób naprawdę można się sprawdzić - to walka ze śmiercią... i z zapomnieniem.
Każdy kiedyś umrze. Prawdziwy wojownik potrafi pokonać śmierć, kiedy tylko podniesie ona swój łeb. Ale...
Teraz wszystko się zmieniło. Mandaloriańskie klany rozproszyły się po całych Odległych Rubieżach, Republika upada, a Imperium Sithów zdobywa coraz większe wpływy.
Klany nie stanowią zagrożenia, ale cała galaktyka wciąż się nas boi. Ha! Ludziom się wydaje, że do walki pcha nas pragnienie krwi albo chęć wyżycia się. Nie potrafią nas zrozumieć, dlatego się nas boją.
Pragnęliśmy tylko brać udział w bitwach i byliśmy żądni sławy, jaką mogło przynieść zwycięstwo, ale i porażka. I przegraliśmy.
Ale teraz nie ma już prawdziwych wyzwań. Walka z wrogami Davika i zwalczanie żałosnych gangów w Dolnym Mieście Taris nie przynosi wielkiej chluby.
Kiedy pomyślę o dawnych bitwach... o tysiącach zabitych nieprzyjaciół... o spalonych planetach... Aż żal, że to już minęło.
Nie chcę już wracać do tej rozmowy. Mamy dużo pracy, więc się za nią zabierzmy.
You want to hear tales of my exploits? Of the wars I've seen and fought, the enemies I've seen die by my hand. Heh, sure, I'll humor you. My name's Canderous of the Mandalorian clan Ordo. I've been fighting across the galaxy for 40 of your years. For my people it's the honor and glory of battle that rules us. It's through combat that we prove our worth, gain renown and make our fortunes.
Win or lose, as long as the fight is worthy, then honor is gained. The glory at having triumphed over impossible odds is what drives us. If there's nothing at stake - your possessions, your life, your world - then the battle's meaningless. We Mandalore take everything we are and throw it into battle. It's the true test of yourself - the battle against death... against oblivion.
All life dies eventually. A true warrior is one who can beat it down whenever it raises its head. But... Times have changed now. The Mandalore clans have been scattered across the Outer Rim, the Republic is in decline and the Sith Empire rises to take its place
The clans as they were aren't a threat, but the galaxy still fears us. Ha! People think we war out of spite, or bloodlust. They don't understand, and fear that. We only wanted the challenge of the battle, and glory from it - win or lose. And we lost. But now I have no real challenges. Crushing Davik's enemies and the pathetic gangs in the Lower City of Taris could not be considered the most glorious of tasks. When I think of the battles I've fought... the thousands I've killed... the worlds I've burned... I weep for my past. We'll never again speak of this. We've got work to do, so let's get to it. Canderous o wojnie.
Ten świat przypomina mi moją rodzinną planetę. Dużo piachu i skaliste granie. Ale u nas w okolicach równika było przynajmniej trochę roślinności - a tutaj nic tylko piach. The world of my clan - Ordo - was much like this. Dust basins and rock crags. But my world at least has some green around the equator - this place is just sand all over. Canderous o Tatooine
Ale Mandalorianie nie są tak słabi i delikatni jak wojownicy Republiki czy Sithowie. Rozpoczynając atak, dysponujemy uzbrojeniem zdolnym zmieść z powierzchni planety całe miasta. But the Mandalore are not as weak and fragile as your Republic and Sith warriors. When we enter battle, we carry weapons powerful enough to pulverize cities. O Mandaloriańskim wyposażeniu
Na górze mieszkają bogacze, a biednych uciska się na samym dnie. Zajmują się tym tacy jak ja. You got the rich people on top, the poor people being crushed underneath, and people like me trying to make a living doing the crushing. Canderous o Taris/sobie
Mandalorianie nie grożą - składamy obietnice. Mandalorians don't make threats, we make promises. Canderous o Mandaloriańskim podejściu
My, Mandalorianie, oddajemy się walce bez reszty. W ten sposób naprawdę można się sprawdzić - to walka ze śmiercią... i z zapomnieniem. We Mandalore take everything we are and throw it into battle. It's the true test of yourself - the battle against death... against oblivion. Canderous o Mandaloriańskim sposobie życia/walki
My, Mandalorianie, wierzymy w lojalność wobec sprzymierzeńców. Sprzymierzyłeś się z tym myśliwym, zdradzenie go byłoby hańbą! We Mandalorians believe in loyalty to our brothers-in-arms. You have allied yourself to this hunter; betraying him now is disgraceful! Canderous o respektowaniu danego słowa
To byli Mandalorianie. Prawdopodobnie kłusownicy. Używają jednostek maskujących do polowania na ofiary. Tacy jak oni pierwsi uciekli, gdy zaczęliśmy przegrywać wojnę. Cholerne tchórze. They were Mandalorian. Poachers, probably. They use stealth units to stalk their prey. Their kind were among the first to flee when the war turned against my people. Bloody cowards! Canderous, o "Mandalorianach" którzy porzucili tą szlachetną drogę.
What, you don't recognize me? I'm Bendak Starkiller, the most famous blaster-slinger on Taris. Over 100 duels without a loss - every one of them a death match! Co, nie poznajesz mnie? Jestem Bendak Starkiller, najsłynniejszy gladiator blastera na Taris. Ponad sto walk na śmierć i życie - ani jednej przegranej! Bendak, o sobie
Mandalorianie nie stronią od walki wręcz, a wszystko, co pochłania obrażenia fizyczne, stawia ich o krok bliżej zwycięstwa. To dlatego te tarcze przedramienne są ich ulubioną osłoną. Urządzenie należy wyrzucić po wykorzystaniu dostępnych ładunków. Mandalorians don't fear melee combat, but anything that absorbs physical damage brings them a step closer to victory, and these forearm shields are a favorite. The units are discarded once their maximum activations have been expended. O Mandaloriańskich tarczach
Dodam twoją głowę do swojej kolekcji trofeów po zabitych Jedi, a później wezmę sobie kolejny miecz świetlny! Zaraz się przekonasz, dlaczego wszyscy się tak boją Mandalorian! I will add your head to those of the other Jedi I have killed, and take yet another lightsaber for my own! Now you will know why the Mandalorians are feared! Sherruk o sobie/Mando
Co mogę powiedzieć? Bendak jest legendą. Nigdy nie przegrał walki. Był żądny krwi - nigdy nie lubił walczyć dwa razy z tym samym przeciwnikiem.
W końcu oświadczył, że będzie walczył tylko na śmierć i życie. Kiedy zakazano takich walk, Bendak zrezygnował. Pojawia się tutaj od czasu do czasu.
Bendak był i jest po prostu najlepszy. Nawet dziś założyłbym się, że każdy, kto z nim wejdzie na arenę, nie opuści jej żywy.
What can I say? Bendak was a legend. Never lost a match his entire career. But he was bloodthirsty as an Iridorian battle rager - never liked having to face the same opponent twice.
Got so he wouldn't battle anyone unless it was a death match. When they made death matches illegal, he went into retirement. He still hangs around here sometimes.
Bendak's the best there ever was, plain and simple. Even now I'd bet that anyone who steps into the ring with him wouldn't make it out alive. O Bendaku
Zbroja Cassusa Fetta, najbardziej poszukiwanego człowieka w znanym wszechświecie. Zyskał rozgłos po zamordowaniu kapitana fregaty flagowej Republiki podczas bitwy przy Gromadzie Jaga. Uważany za zmarłego. The armor of Cassus Fett, the most wanted man in known space. Famous for killing the captain of a flagship Republic frigate at the Battle of Jaga's Cluster, he is presumed dead. O zbroi Cassusa i samym Cassusie