|
| Cytaty - Jednocząca Moc |  |
Jednocząca Moc TFU:x - strona w angielskim wydaniu (Arrow Books, paperback), JM:x - strona w polskim wydaniu.
Kiedy wyłonili się z przezroczystego łącznika między modułami, Han usłyszał głos, który wydał mu się znajomy. Odwrócił się i zobaczył ciemnowłosego mężczyznę mniej więcej w jego wieku, ubranego w zniszczony szary kombinezon lotniczy z szerokim czerwonym pasem. Mężczyzna, niezbyt wysoki, ale silnie zbudowany, siedział ze skrzyżowanymi nogami na okratowanej skrzyni w pogrążonym w półmroku kącie modułu. Zajmował miejsce między porośniętym złocistą sierścią Bothaninem a wysokim Calibopem, który przysiadł na złożonych skrzydłach. Całą trójkę otaczała grupa podejrzanie wyglądających ludzi i obcych istot ubranych w podobne szare kombinezony lotnicze. Mogli uchodzić zarówno za pilotów odrębnej eskadry gwiezdnych myśliwców, jak i członków gangu grawicyklistów z Nar Shaddaa.
- Jeszcze jeden wielbiciel? - zagadnęła Leia.
Han kiwnął głową i powoli skierował się w stronę grupy najemników. Zauważył, że obserwują go z mieszaniną rozbawienia i czujności. Spojrzał na ciemnowłosego mężczyznę.
- Nazywam się Han Solo - zaczął. - Czy mam rację, że gdzieś się już spotkaliśmy?
Mężczyzna spojrzał na niego spode łba, demonstrując przy tym blizny na pooranej bruzdami śniadej twarzy.
- Nie w cztery oczy, panie kapitanie, chociaż niewiele brakowało - powiedział. - To oznacza tylko tyle, że nie jesteśmy sobie zupełnie obcy. - Wyciągnął ku niemu mięsistą rękę. - Nazywam się Hurn.
Han dwukrotnie obrócił w myślach usłyszane nazwisko, ale w końcu pokręcił głową.
- Nic mi to nie mówi - odparł z rezygnacją. - Jesteś pewien, że nigdzie razem nie służyliśmy? Może podczas Rebelii?
Hurn wzruszył ramionami.
- Los obdarzył mnie jedną z tych twarzy, które prawie wszystkim wydają się znajome - stwierdził obojętnie.
Han pogładził się po szczęce.
- Byłeś kiedyś na Dellalcie? - zapytał.
- Nie przypominam sobie.
Han pokiwał niepewnie głową i postanowił odejść. Leia zaczekała, aż wszyscy troje - ona, Han i C-3PO - oddalą się na tyle, żeby najemnicy nie mogli jej usłyszeć.
- Czy jego twarz wydawała się wszystkim znajoma przed okresem Rebelii, czy zanim zarobił te blizny? - zapytała.
They were emerging from one of the transparent connectors that linked the station's separate modules when Han heard what he thought was a familiar voice. The source of the voice was a dark-haired man as old as himself, dressed in a worn gray flight suit that was cinched at the waist by a broad red belt. Of medium height but broad-chested, he was sitting cross-legged atop a cargo crate, in a murky area of the module, between a golden-furred Bothan and a tall Calibop whose wings were folded behind him.
Surrounding the trio stood roguish-looking human and alien warriors in similar gray flight suits, who might have made up a separate starfighter squadron, or just as easily a criminal swoop gang from Nar Shaddaa.
``Another fan?`` Leia asked.
Han rubbed his stubbled jaw.
``I definitely know the voice from somewhere. But I can't place the face.``
``So ask him.``
Han nodded and sauntered over to the soldiers, every one of whom monitored his approach with a mix of amusement and wariness.
``I'm Han Solo. Am I right that we've met?``
The man looked at him askance, almost as if to display the ragged scars on the side of his furrowed and somewhat dark-complected face.
``Not in the flesh, Captain, though we have come close. I guess that means that we're not entirely strangers.`` He extended a meaty hand. ``Hum.``
Han tried out the name twice, then shook his head. ``Doesn't ring well. But you're sure we never served together? During the Rebellion, maybe?``
Hum shrugged. ``I've one of those faces that used to appear familiar to everyone.`` Han caressed his jaw. ``Ever been to Dellalt?``
``Don't think so.``
Han nodded uncertainly, then tipped his head in parting and walked away. Leia waited until she, Han, and C-3PO were out of earshot of the group to ask, ``Did he mean 'familiar' before the Rebellion, or before all the scars?``
Drugie znane spotkanie Hana z Bobą podczas wojny z Yuuzhanami (Pierwsze to komiks 'Upiory') TFU:134 JM:161-162
W końcu wygramolił się spod zwłok wojownika w samą porę, żeby zobaczyć, jak czterech innych Yuuzhan pada martwych po trafieniu w plecy blasterowymi błyskawicami i rakietowymi strzałkami. Pociski nadlatywały z głębi bocznego korytarza, w którym
sześciu żołnierzy klęczało pod ścianami, kucało albo leżało na płytach pokładu.
Wszyscy nosili rozcięte na policzkach hełmy, przedzielone na dwie części prześwitami na wysokości oczu i wyposażonymi w podobne do flag celownicze dalmierze. Hełmy wyglądały jak kopułki robotów R2. Żołnierze byli ubrani w szare mundury i pancerne kamizelki rozpraszające energię blasterowych strzałów, mieli także sięgające prawie do łokci, wzmocnione siatką rękawice, ochraniacze na kolanach i buty z tworzywa z podeszwami zapewniającymi przyczepność nawet przy zerowej sile ciążenia. Byli uzbrojeni w blasterowe karabiny, broń ręczną, wyrzutnie rakietowych strzałek i zapewne coś jeszcze, co ukrywali w wykonanych z lekkiego stopu torbach zawieszonych na szerokich pasach.
Ich dowódca miał czerwony pas, a na plecach urządzenie wyglądające jak coś pośredniego między rakietowym plecakiem a wyrzutnią rakiet przeciwpiechotnych.
Han wriggled free of the fallen warrior in time to see four more Yuuzhan Vong felled from behind by blaster bolts and rocket darts. The fatal volley was coming from halfway down the corridor, where half a dozen soldiers were crouched, kneeling, and prone on the deck.
They wore pinch-cheeked helmets that were as domed as an R2 unit, bisected by horizontal viewplate strips and surmounted by flaglike targeting range finders. Their gray uniforms were exoskeletoned by blast dissipation vests, forearm gauntlets, kneepads, armor-mesh gloves, and alloy boots with zero-g gripsoles. They were armed with blaster rifles, handguns, combat knives, rocket dart launchers, and whatever else might have been hiding in the alloy utility pouches affixed to their broad belts.
A weapons system all his own, the leader wore a combination jet pack and antipersonnel missile launcher, and his belt was red.
Mandaloriańska grupka Fetta TFU:146 JM:175
- Fett? - zapytał Han. - Boba Fett?
Księżniczka pokręciła głową, jakby nie mogła uwierzyć w to, co zobaczyła.
- To niemożliwe - stwierdziła. - Każdy mógł się ukrywać w tej zbroi.
Han pokiwał głową, jakby zgadzał się z jej zdaniem.
- To nie mógł być on - powiedział. - To znaczy... gdyby to jednak był on, prawdopodobnie
starałby się mnie zabić, nie ocalić.
``Fett,`` Han managed. ``Fett?``
Leia shook her head in refusal.
``It can't be him. Anyone could be inside that armor!``
Han nodded his head in agreement.
``That's gotta be it. Besides, I mean, even if it is him, he was probably trying to kill me, not save me.``
Niedowierzanie Hana i Lei czy Fett to Fett TFU:146 JM:176
- Czy nie wydaje ci się, że tamten wojownik miał włosy, zanim zniknął za rogiem
korytarza? - zapytała.
Solo pokręcił głową, jakby nie mógł uwierzyć własnym oczom.
- Chyba ich tam skalpują czy co - powiedział.
Leia clamped her left hand on Han's upper arm.
``Didn't that one have hair when he went in?`` Han nodded in shock. ``I think they're taking scalps.``
Każdy lubi pamiątki TFU:147 JM:176-177
W końcu z grupy walczących wyłonili się dwaj zwycięzcy, ale kiedy znaleźli się niemal w zasięgu rąk oszołomionego najemnika, Han uniósł i wymierzył blaster.
- Na wypadek gdyby to jednak był on - odezwała się Leia - postaraj się nie trafić jego rakietowego plecaka.
Fighting broke out among the Yuuzhan Vong for the privilege of being the first to reach him. Two warriors were climbing over the others, almost within arm's reach of the rocket man, when Han raised and aimed his blaster.
``Just in case it is him,`` Leia said, ``try not to hit the jet pack.``
Leia ostrzegająca Hana TFU:148 JM:177
- Chciałem ci tylko przypomnieć, Solo, że zawsze toczyłem walkę z Jedi, nie z tobą.
Ty byłeś dla mnie najwyżej ładunkiem.
- Może cię to nie obejdzie, Fett - prychnął Han - ale zawsze byłeś dla mnie najwyżej wrzodem na tyłku.
Łowca nagród się roześmiał.
- Jeżeli okoliczności pozwolą, może się jeszcze spotkamy, kapitanie - powiedział.
- Możesz na to liczyć - odparł Solo.
``Just wanted to remind you, Solo, that my personal fight was always with the Jedi. You were nothing more than cargo.``
Han snorted.
``For what it's worth, Fett, you were never more than a nuisance.``
Fett laughed shortly.
``To better days, Captain.``
``Count on it.``
Boba wyjaśniajacy swe podejście do Hana. TFU:161 JM:194
A poza tym każda planeta i każdy system mają w tej wojnie swojego bohatera. - Oparł łokcie na blacie stołu i się
pochylił. - Nie mówiłem o tym nikomu, ale przysięgam na "Sokoła", że na powierzchni Caluuli widziałem Fetta - zaczął półgłosem. - Na równi ze wszystkimi innymi starał się ocalić tamtą stację przed Vongami.
Lando posłał mu niedowierzające spojrzenie.
- Bobę Fetta? - zapytał.
- Oczywiście, że Bobę - obruszył się Solo. - W towarzystwie kilku innych gości z rakietowymi plecakami i w mandaloriańskich zbrojach. Sprawił sobie nawet nowego Firespraya.
Talon pogładził wąs.
- No cóż, nie zamierzałem o tym nikomu mówić, ale słyszałem, że ta sama grupa pomogła wyzwolić Ord Mantell - powiedział.
- I Tholatinę - stwierdził Crev.
- I Gyndinę - dodał Booster.
Besides, every world, every system's contributed a hero to this war.`` He put his elbows on the table and leaned forward. ``I haven't told this to anyone, but I swear on the Falcon that I saw Fett at Caluula, and he did as much as anyone to try to save that station from the Vong.``
Lando was staring at him in disbelief.
``As in Boba?``
``Of course, Boba-running with a bunch of other guys in Mandalorian armor and jet packs. He even managed to come up with a new Firespray.``
Talon touched his mustache.
``Well, I wasn't going to say anything, but I heard that that same bunch showed up to help liberate Ord Mantell. ``
``And Tholatin,`` Crev said.
``And Gyndine,`` Booster added.
O (przemilczaenj...) roli Mandalorian w wojnie z Vongami TFU:510 JM:578
| |
|
|