Okiem Shaggiego:
Pyrkon to dla mnie jedno z najważniejszych wydarzeń konwentowych w roku, ponieważ:
-Jest w Poznaniu wiec mam blisko
-Na zeszłorocznej edycji poznałem Manda’Yaim i zaraz po nim dołączyłem do tej organizacji
-No i jest to największy konwent na jakim byłem
A jak było?
No było intensywnie. Już 2 dni wcześniej pierwsza osoba przyjechała do mnie nocować. A dzień przed pyrkonem od razu z zajęć jechałem na teren targów by pomóc w przygotowaniach obozu. W tym roku robiliśmy wspólną wioskę Star Wars razem z :
-Polish Clone Troopers
-Brotherhood of the Sith
-Polish Garrison
-Jedi Order
-Krakowskim Fandomem Star Wars
-Warszawskim Fanklubem Star Wars
-Eagle Base
-Łódzkim Fanklubem Star Wars
-Akademią SaberArts
Do naszych atrakcji należała wystawa sprzętu mandaloriańskiego. Każda chętna osoba mogła wziąć do zdjęcia dowolną rzecz z wystawy nawet hełmy co bardzo się podobało zwiedzającym. Strzelnica oraz ścianka zdjęciowa. Więc było co szykować.
W piątek przed rozpoczęciem Pyrkonu jeszcze kończyliśmy przygotowania a potem zalała nas fala uśmiechniętych ludzi. Większość dnia spędziłem Na wystawie i ściance zdjęciowej i w razie potrzeby pomagając, gdzie się da. Największym minusem tego dnia była arena położona obok naszej wioski, z której dobywały się strasznie głośne dźwięki które przeszkadzały w rozmowach i odpoczynku.
W sobotę już arena nie dawała się tak mocno we znaki więc dzień był o wiele przyjemniejszy. Podobnie jak w piątek większość czasu spędziłem na wystawie i ściance zdjęciowej. Pod wieczór odbyły się też uroczyste awanse i wspólne zdjęcia w zbrojach. Po awansach przebrałem się w strój jedi i poszedłem no świetny koncert Żywiołaka i Kos.
Niedziela była dla mnie najluźniejszym dniem, w którym najwięcej pozwiedzałem konwentu. A po zakończeniu imprezy jeszcze w doborowym towarzystwie zwinęliśmy naszą wioskę.
Pyrkon uważam za bardzo udany i nie mogę doczekać się kolejnego