|
|
Warsaw Comic Con 2017 - relacja |
|
|
|
Okiem Morrigan:
Bez większego przygotowania w piątkowe popołudnie spakowałam swój ekwipunek i ruszyłam w drogę, aby móc w sobotę i niedzielę uczestniczyć w Pierwszym w Polsce Warsaw ComicCon. Oficjalnie impreza odbywała się już od czwartku, jednak główne atrakcje zostały zaplanowane na dwa ostatnie dni tygodnia. Po wielkim rozgłoszeniu imprezy moje oczekiwania były bardzo duże, jednakże tylko jedna rzecz była olbrzymia, a mianowicie rozczarowanie.
Wszystkie atrakcje miały miejsce w Ptak Warsaw Expo w podwarszawskim Nadarzynie. Organizatorzy wydarzenia zapewnili odwiedzającym darmowy dojazd autobusem z Warszawy Centralnej lub Dworca Zachodniego. Mimo częstego kursu w sobotę i niedzielę autobusy były wyładowane po brzegi ludźmi , całość dojazdu trwała 20 minut w jedną stronę. Zagwarantowany transport był pewnego rodzaju rekompensatą za brak zapewnionego noclegu w okolicy.
Całość odbywała się w dwóch halach targowych. W pierwszej mieściły się atrakcje zagwarantowane przez Warsaw ComicCon, natomiast druga należała do Warsaw Good Game Expo.
Od początku rozczarowała mnie organizacja, ponieważ zjawiłam się tam jako zaproszony cosplayer. Przy wejściu do budynku ochrona sprawdzała zawartość wnoszonych toreb, jako że Beskar mały nie jest, osoba ochrony kazała mi czekać 20 minut na przeszukanie i pozwolenie na wejście, bo jak powiedziała: „takich dużych to ona teraz sprawdzać nie będzie”. Kiedy już udało mi się dostać na teren, szatni cosplay ze świecą szukać. Po zwiedzeniu całej strefy targów udało mi się odnaleźć grono wolontariuszy, siedzących w kącie na pogawędkach. Po długim wyjaśnianiu czego szukam, skierowali mnie do szatni.
Największym atutem imprezy miały być panele z aktorami, na które z niecierpliwością wszyscy czekali, jednak i to za dobrze nie wyszło. Wielkie otwarcie opóźniło się o pół godziny, na scenie widoczni byli wszyscy aktorzy, panel miał poprowadzić Jan A.P. Kaczmarek, jednak zepchnięto go na bok, a główną inicjatywę przejął beznadziejny prowadzący, który prowadził dalej wszystkie panele. Ostatecznie z zapowiadanych aktorów pojawili się: Alfie Allen, Carice van Houten, Thor Bjornsson (ekipa z Gry o Tron), Melissa Ponzio(Teen Wolf), Nadia Hilker(The 100), Olga Fonda(Pamiętniki Wampirów) oraz RJ Mitte(Breaking Bad). Zabrakło najbardziej przeze mnie oczekiwanego Charlesa Dancea (Gra o Tron), informacja o odwołaniu przyjazdu pojawiła się dosłownie na ostatnią chwilę, a zamiast niego pojawił się Alfie Allen, gdzie informacje o jego wystąpieniach nabazgrano markerem na plakacie.
Wracając do prowadzącego panele, był to wybór tragiczny, przykładowo podczas spotkania z obsadą Gry o Tron osoba z publiczności zadaje pytanie w języku polskim:”Czy znacie jakieś fandomowe opowieści na temat swoich postaci, jeśli tak jakie szczególnie lubicie”. Prowadzący przetłumaczył :” What do you think about fairytailes?” . Aktorzy oczywiście nie odpowiedzieli nie będąc w stanie zrozumieć pytania, a człowiek rzekomo znający angielski nie był w stanie im opisać o co chodzi. Ponadto panel z GoT został skrócony z zapowiadanych 45 minut do 20min bez podania wyraźnej przyczyny.
Przygotowano także zapowiadany Żelazny Tron, ale zdjęcie na nim można było wykonać tylko za dodatkową opłatą.
Kolejną negatywną rzeczą były wejściówki, przy otrzymanym przeze mnie czterodniowym pakiecie silver za identyfikator służyła plastikowa opaska jednokrotnego zapięcia, trzeba było ją mieć na nadgarstku przez całe cztery dni, bez możliwości zdjęcia. Przy wykupieniu pakietu gold otrzymywało się plakietkę na szyję bez miejsca na napisanie swojej ksywki. I to wszystko co się otrzymało, żadnej mapy ani programu. Informacje o godzinach prelekcji były umieszczone na plakatach na wejściu do danej sali prelekcyjnej. Ponadto cześć sal znajdowała się przy scenie na której odbywał się koncert, więc odbywające się tam prelekcje musiały być chyba prowadzone w języku migowym. W salach bardziej oddalonych od tego głośnego miejsca zazwyczaj nie działało nagłośnienie, ponadto nie można było zamknąć drzwi od sali, za którymi przewijały się masy ludzi.
Miała być udostępniona także trzecia hala wystawowa, jednak była zamknięta dla gości, a ewentualni wystawcy stamtąd zostali przeniesieni na dwór.
Na koniec spróbuje wymienić kilka plusów, było nim na pewno mimo wszystko zobaczenie gwiazd seriali. Kolejnym dużym atutem był dla mnie model X-winga w skali 1:1, strefa Star Wars, spotkanie z zacną ekipą. Plusem było także rozstawienie Food Tracków na dziedzińcu, była to jedyna opcja zdobycia jedzenia w okolicy imprezy.
Kończąc pierwszy raz zdarzyło mi się odnieść tak negatywne wrażenie na imprezie fantastyki, chciałabym móc napisać więcej pozytywnych rzeczy, ale niestety po prostu ich nie ma. Na samym końcu eventu podano informację o organizowanym ComicCon Central Europe w Warszawie w tym samym miejscu. Data? 22-24.09 czyli pokrycie z dawno zapowiedzianym Coperniconem.
Moja ocena to 4/10.
Okiem Dinuirara:
Na rzeczonym CC byłem tylko w piątek. Zaraz po zajęciach podjechałem do Centrum, żeby skorzystać z zapewnionej przez organizatorów opcji transportu dedykowanego (Google Maps szacowało dojazd tradycyjną komunikacją miejską na 1 h 20 min). Autobus miał odjechać 16:03, ja byłem na przystanku kilka minut później. Całe szczęście opóźnienie autobusu było większe niż moje. Istnienie transportu od organizatorów było świetne, dojazd zajął mi dzięki temu około 0,5 h. Niestety w czwartek i piątek odjazdy były tylko co godzinę, co skutkowało tłumem oczekujących na przystankach i ogromnym tłokiem wewnątrz.
Sam Comic Con wydawał się całkiem dobrze zorganizowany. Duża ilość kas zapewniała, że kolejki do rejestracji nie były uciążliwe.
Wbrew nazwie, CC był targami, nie konwentem. Główne hale wypełnione były stoiskami. Odwiedziłem m. in. stoisko Falkonowo-Polconowe oraz stoisko firmy Parrot, produkującej drony.
Byłem na prelekcji Staszka Mąderka na temat wykorzystania nowoczesnych technologii w produkcji filmów i gier, poprowadzonej jak zwykle w świetny sposób, łączący elementy merytoryczne z anegdotami i humorem.
Spotkałem braci Kuleszów, z nowymi wspaniałymi modelami, a także sporą ilość fanów Gwiezdnych Wojen których nie rozpoznałem, jeśli chodzi o przynależność organizacyjną.
Comic Con był imprezą towarzyszącą targom Good Game Expo, w ramach których prezentowane były stanowiska do gier VR czy drukarki 3D.
Powrót z Nadarzyna do centrum Warszawy okazał się sporym wyzwaniem. Zarówno autobus od organizatorów jak i klasyczna komunikacja miejska dosłownie pękały w szwach od ludzi. Cieszyłem się że nie wpychałem się do autobusu, widząc jak odjeżdża mając dosłownie wybrzuszone każde drzwi. Wróciłem autostopem, podwieziony przez przedstawicieli redakcji portalu followgames.pl.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|