Logistyka pancerza
Mieć zbroję fajna rzecz, ale mało komu chodzi o samo jej posiadanie - w niej chce się troopować! A jak troopować, to i trzeba ją przewieźć - w tym tekście małe spojrzenie na to jak swój gam transportują członkowie M`y.
X-Yuri:
Przez większość (w momencie pisania tego tekstu tylko na jednej akcji miałem prezentowaną niżej nową walizkę) swego dotychczasowego troopowania używałem swej czarno-czerwonej torby, widocznej na zdjęciach poniżej.
Na zdjęciach widać jej "stelaż wewnętrzny" - zrobione dość prowizorycznie, z dykt(y), kawałków drewna itd. Zapewnia on bezpieczeństwo przewożonym elementom - oczywiście w rozsądnym zakresie - nie czyni konstrukcji pancerną, ale dużo mniej podatną na uszkodzenia niż gdyby ścianki pozostały miękkie.
Największym minusem tego sposobu jest to, że choć w torbie mieści się hełm, wszystkie płytki, elementy miękkie, broń itd. to mieszczą się one "osobno". Tzn płytki poodpinane od kamizelki itd. Przez to każdorazowo dużo czasu schodziło mi na poskładanie jej do kupy, a po troopingu, na jej zapakowanie. Dlatego też wykorzystując świąteczną okazję dokonałem małych zmian i wszedłem w posiadanie następującej
walizki:
Podejrzewam, że jej ogólna pojemność jest niewiele większa od torby, ale kluczem jest inaczej_się_rozkładające wnętrze - bez większych problemów można wpakować do niej kamizelkę nie odczepiając od niej płyt. Co skróca czas potrzebny każdorazowo na rozpoczęcie troopowania, również pakowanie jest dużo łatwiejsze. Dopisek po przeczytaniu tekstu Dinu: Zapomniałem wspomnieć o ważnym detalu, znaczy butach - do zbroi używam glanów, które zajmują sporo miejsca i do torby ani walizki by nie weszły - ale jestem raczej typem który glany uważa za obuwie całoroczne, więc to nie problem bo zazwyczaj po prostu w nich jadę.
Na koniec jeszcze fotki porównawcze obu metod.
Dinuirar:
Ja też wożę zbroję w walizce, jednak hełm, Verpine Shatter Rifle i buty się nie mieszczą. Hełm noszę więc osobno, w zwykłym worku foliowym, natomiast karabin rozkładam do transportu i dokładam do walizki. Kolejny element to buty, one również nie wejdą do walizki, więc albo transportuję je na sobie (na krótsze, bardziej lokalne akcje), albo w plecaku, razem z całym ekwipunkiem konwentowym.
Dawniej transportowałem zbroję w plecaku, jak była jeszcze zdecydowanie mniejsza objętościowo - nie miałem porządnego kombinezonu, hełmu, butów.
Ozzik:
Mój pancerz leży na specjalnej szafce, a gdy jadę na konwent biorę go do ogromnej walizy, a na mniejsze wypady, gdzieś do miasta, biorę go do zasobnika wojskowego. Jak leży na szafce, to fajnie to wygląda, a i mam do niego łatwy dostęp. Podczas przewozu trzeba szczególnie uważać, bo jeżdżę kolejami, a tam o uszkodzenie łatwo. Zasobnik jest bez stelaża, ale jest mniejszy i można go nosić na plecach co ułatwia transport w obrębie miasta i na krótkie dystanse.
Dhadral:
Pancerz przechowywany jest w kartonie (razem z elementami miękkimi), hełm jest w osobnym kartonie owinięty folią bąbelkową. Oba kartony znajdują się w piwnicy.
Transport: na mniejsze odległości czyli w samym Poznaniu transport pancerza odbywa się w dużej wielorazowej torbie na zakupy (takiej materiałowo tworzywowej), na większe odległości pakuję go do walizki.
Szczerze wolałabym trzymać swoja zbroję w mieszkaniu, ale w pokoju już nie mam gdzie jej trzymać, a w piwnicy jest bezpieczna. Ponadto jeśli zachodzi potrzeba wprowadzenia poprawek to i tak maluję w piwnicy więc mam ją od razu na miejscu.
Sh`ehn:
Ja będąc w domu zbroję trzymam w kartonie, arsenał na szafce nocnej, części miękkie (kamizelka itp.) w szafie na ubrania. Wyjeżdżając wszystko wkładam do kartonu, w którym na co dzień spoczywa zbroja. Staram się, żeby płytki leżały tak, by każdy kawałek miejsca był wypełniony - dzięki temu nic nie "lata" po kartonie i płytki się mniej rysują. Na rękawiczki mam osobny woreczek, żeby nie ucierpiały od rzepów. Ponadto przekładam leżące obok siebie i stykające się płytki kawałkami materiałów (peleryna, materiał z linopasa, skórzane elementy) żeby nie porysowały się ani o siebie nawzajem, ani o napy, które mają przymocowane do spodniej strony. Oprócz zbroi w kartonie trzymam słoik z butaprenem, czarną bejcą, taśmę izolacyjną,srebrny pisak do nagrobków (to bardziej dla vode niż dla mnie) i kilka prostych narzędzi, na wypadek, gdybym musiała coś doklejać. Karton zaklejam taśmą i spinam pasem/związuję rzemieniem i dodatkowo pakuję do torby, takiej jak Dhadral. Czasem przykrywam wierzch torby workiem foliowym, żeby karton nie przemókł w razie deszczu. W przyszłości zrobię nowy karton, który podpiszę, na wypadek zgubienia go (i pewnie ozdobię jakimś mando-motywem) .