|
|
Relacje - Falkon 2014 |
|
|
|
Okiem Ryby:
Falkon 2014 został zorganizowany w bardzo reprezentatywnych wnętrzach hal Targów Lublin. Jest to dla mnie konwent na który wybieram się co roku w celach czysto rekreacyjnych, bez „obowiązków” jak całodzienne chodzenie w zbroi albo organizacja specjalnych atrakcji, które zajmowałyby moja uwagę dłużej niż godzinę.
Razem z Rangka’rą wzbogaciliśmy jednak program konwentu o dwie prelekcje. Jedna z nich okazała się być jedyna prelekcja o Star Treku na całej imprezie. Druga, którą prowadziliśmy w dużej sali prelekcyjnej, wymagała od nas po raz pierwszy w naszej karierze korzystania z mikrofonu podczas prowadzenia wykładu. Problem tego typu rozwiązania jest, z konieczności, minimalizacja kontaktu ze słuchaczami.
Na Falkon wybrała się z nami również Sh’ehn. Pierwsze godziny po akredytacji w piątek zabawiała nas mandaloriańskimi rozrywkami w postaci kończenia pancerza, który nosiła całą sobotę, godnie reprezentując naszą organizację i od czasu do czasu przeczesując sobie włosy nożem.
Większość czasu spędziliśmy na prelekcjach oraz w games roomie w towarzystwie Vuy Rapunga, gdzie jak zwykle zapoznaliśmy się z nowymi dla nas tytułami gier planszowych. Przyznam, że oferta prelekcyjna była dla mnie słabsza niż rok temu. Brakowało szczególnie bloku Star Treka.
Bardzo ciekawym dla mnie punktem i rewelacyjnym pomysłem było zaproszenie Davida Webera. Przyznaję, nie czytałem nic z jego powieści, ale spotkanie z autorem bardzo mnie zaciekawiło. Szczególnie przemawia za nim fakt, że jest fanem jednego z moich ulubionych seriali, „Babylonu 5”. Potrafił prawie bezbłędnie zacytować mój ulubiony cytat mojego ulubionego odcinka, coś wspaniałego!
Ostatniego dnia postanowiliśmy wybrać się na prelekcję, nie pamiętam jaką, nie odbyła się. Organizatorzy zorganizowali jednak zastępstwo. Nowi prelegenci opowiadali o śmiesznych historiach, dotyczących głównie żołnierzy. Historiach, które wydarzyły się naprawdę. Wykład był naprawdę ciekawy. Nasza uwagę przykuła szczególnie historia nieustraszonego sir Adriana Cartona de Wiart. W opisu jego przeżyć wynikało, ze był prawdziwym Mandalorianinem! Prelekcja bardzo ciekawa, zastanawia mnie, czemu trafiła na listę rezerwową, a nie podstawową.
Wybieram się na Fakon za rok. Mam nadzieję, że z coraz liczniejszą ekipą Mandalorian. Do zobaczenia w Lublinie!
Okiem Sh'ehn:
Do wyjazdu na Falkon namawiano mnie już od wielu miesięcy. Ostatecznie pojechałam tam razem z Rangka`rą i Rybą. Wyjechaliśmy w piątek rano - ja z Bydgoszczy, oni dosiadali się w Toruniu. Widoki z okna pociągu były bardzo malownicze, a droga w dużej mierze zeszła nam na dyskusji o tworzeniu pancerzy. Na miejscu spotkaliśmy Vuę Rapuunga, Nadiru, Mistrza Sellera i kilka innych osób z fandomu Star Wars. Targi, gdzie odbywał się konwent, mieściły się bardzo blisko dworca; nieco dalej było do szkoły noclegowej, do której wyruszyliśmy zaraz po wykupieniu wejściówek. Dotarcie do szkoły zajęło nam trochę dłużej niż planowaliśmy i w rezultacie musieliśmy zrezygnować z udziału w prelekcji Vuy. Zamiast tego Ran` i Ryba pomogli mi poskładać do kupy te elementy mojego beskar`gamu, których nie zdążyłam skończyć w domu. Wieczorem poszliśmy na premierę filmu Interstellar. Wracając do szkoły dyskutowaliśmy m. in. o możliwych interpretacjach zakończenia filmu.
Sobota zaczynała się dla Ryby i Rangka`ry od występu w roli prowadzących na dwóch prelekcjach. Żeby ładnie się prezentować, postanowiliśmy wszyscy się przebrać. Przywdzianie munduru Gwiezdnej Floty trwa nieco krócej niż założenie pancerza, dlatego, Ryba i Ran` wyszli wcześniej, chcąc jeszcze przygotować sprzęt, a ja dołączyłam do nich jakiś czas później. Cały dzień spędziliśmy na troopowaniu - łącznie nosiałm zbroję prawie 15 godzin. W ciągu dnia wysłuchaliśmy kilku prelekcji, kilka razy zawitaliśmy też do kącika z dyżurem autorskim. Wieczorem, wraz z Vuą Rapuungiem, udaliśmy się do games roomu. Zagraliśmy w dwie planszówki - w jednej kolonizowaliśmy kosmos, w drugiej budowaliśmy katedrę. Po powrocie do szkoły noclegowej okazało się, że musimy ponownie udać się na Targi - tym razem w celu skorzystania z dostępnych tam pryszniców. Nocny spacer, umilany przez ptasie trele był bardzo ciekawym doświadczeniem.
W niedzielę rano wraz z Vuą udałam się do kościoła; później przebywaliśmy głównie na terenie Targów. Znów wysłuchaliśmy kilku prelekcji, mieliśmy też okazję poobserwować zmagania trzech drużyn w konkursie wiedzy o Star Wars. Dziwnym trafem, w ciągu kilku minut od naszego pojawienia się na sali, padły aż dwa mandaloriańskie pytania o dokończenie powiedzenia "Verd ori`shya beskar`gam" i rozpoznanie mandaloriańskiej przysięgi małżeńskiej. Wieczorem udało nam się zagrać w Firefly - grę planszową opartą na serialu o tej samej nazwie.
Poniedziałek, ostatni dzień konwentu, poświęciliśmy na zdobywanie plakatów i zwiedzanie stoisk wystawców. Szczególnie ciekawe było stoisko Pyrkonu, proponujące uczestnikom konwentu udział w niecodziennej, lecz bardzo pozytywnie przeze mnie ocenianej inicjatywie. Po południu poszliśmy na pociąg i późnym wieczorem bezpiecznie dotarliśmy do domów.
Falkon pozytywnie mnie zaskoczył. Żałuję, że nie wzięłam udziału w większej liczbie prelekcji, że konwent trwał tylko cztery dni, że następny będzie dopiero za rok... Spodziewałam się, że, jak to na konwencie, będzie fajnie, a tymczasem było jeszcze lepiej. Jeśli będę miała taką możliwość, z chęcią pojawię się na następnej edycji.
Okiem Rangka`ry:
Na tegoroczny Falkon, odbywający się w dniach od 7 do 10 listopada, wraz Rybą i Sh'ehn wyjechaliśmy w piątek rano dzięki czemu udało nam się dojechać do Lublina jeszcze przed otwarcie konwentu. Jako, że nie było to nasza pierwsza wycieczka na Falkon bez problemu udało nam się trafić z dworca na Targi gdzie odbywała się cała impreza oraz akredytacja uczestników. Po zaakredytowaniu całej naszej grupki, co trwało dosłownie chwilkę z racji braku kolejek, skierowaliśmy się do szkoły noclegowej w celu zajęcia sobie jakiegoś wygodnego miejsca do spania. W tym roku niestety szkoła znajdująca się przy samych targach nie została udostępniona dla uczestników dlatego znalazłszy sobie przewodnika w postaci Nadiru ruszyliśmy w naszą wcale nie tak krótką wycieczkę. Na miejscu okazało się niestety, że w szkole jeszcze trwają lekcję więc musimy poczekać, aż się skończą. W tym czasie Sh'ehn na pobliskiej ławce rozłożyła cały swój sprzęt do robienia zbroi i całą trójką zabraliśmy się z wykańczanie jej pancerza. Mnie oraz Rybie udało umorusać się czarną farbą zwaną bejcą, która miała niestety tendencję do nie schodzenia z ubrudzonych nią rąk. W czasie kiedy pracowaliśmy nad pancerzem Sh'ehn w klasie do której planowaliśmy się dostać skończyły się lekcję więc Ryba szybko rozłożył tam nasze rzeczy. Po zakończeniu naszej pracy znowu ruszyliśmy w drogę tym razem do szukając kina jako, że 07.11 miała miejsce premiera filmu Nolana Interstellar. Do kina udało nam się trafić bez większych problemów więc szybko zjedliśmy obiad i poszliśmy na seans, po którym wróciliśmy do szkoły noclegowej.
W sobotni poranek wraz z Rybą szubko przebraliśmy się w mundury Gwiezdnej Floty i ruszyliśmy na targi gdyż tego dnia jedną z pierwszych prelekcji była nasza dotycząca historii naszej planety w ujęciu dzieł s-f. I znowu spotkało nas zaskoczenie tym razem wielkością sali w której przyszło nam ją wygłaszać. Zakończywszy naszą prelekcję pobiegliśmy do drugiej sali gdzie wygłaszaliśmy kolejną. Tym razem dotyczącą Star Treka. Reszta dnia upłynęła nam na wysłuchiwaniu kolejnych prelekcji i zwiedzaniu reszty terenu konwentu. Sh'ehn całą sobotę godnie reprezentowała M'Y nosząc swój pancerz. Wieczorem czekała nas największa niespodzianka w szkole noclegowej. Kiedy wróciliśmy tam około trzeciej nad ranem z Games Roomu okazało się, iż pod prysznicem stoi dosyć spory tłum umilający sobie oczekiwanie graniem na gitarze oraz graniem w różne kolejkowe gry. Niewiele myśląc poszliśmy wraz z naszymi rzeczami na targi gdzie znajdowało się więcej pryszniców tym samym przechodząc pięć km tylko w celu umycia się, co było zabawne zwarzywszy na nasze ogólne już zmęczenie.
Niedziela nie wyróżniała się niczym szczególnym. Dalej zwiedzaliśmy teren targów trafiając co róż na jakąś ciekawą prelekcję. Najciekawsza z nich był panel z Davidem Weberem, który opowiadał o napisanych przez siebie książkach i planach związanych z adaptacją książek o Honor Harrington. Udało mu się szczególnie podbić moje oraz Ryby serce kiedy zastanawiając się na aktorką jaka mogła by zagrać Harrington zaproponował Mirę Furlan grającą Delenn z Babilonu 5. Tego dnia udało nam się także porozmawiać z przedstawicielami BotSa oraz Jedi Orderu co było bardzo miłym punktem tego dnia. Tradycyjnie tego dnia także udaliśmy się do Games Roomu tym razem pograć w grę opartą na serialu Firefly. Po jej zakończeniu wróciliśmy do szkoły noclegowej.
Poniedziałek jako ostatni dzień minął nam na pakowaniu, krótkim pobycie na konwencie oraz powrocie do domu. W tym roku szczęśliwie złożyło się iż Falkon kończył się na dzień przed Dniem Niepodległości dlatego wróciliśmy spokojnie do naszych domów.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|