|
|
Manifest Prawdziwych Mandalorian |
|
|
|
Dokument nr: 159 007
Nazwa: Odezwa do Prawdziwych Mandalorian i Superkomandosów Mereela.
Autor: Kuel Ha’rang.
Jednostka: Biuro propagandy i kontrwywiadu.
Sygnatura dokumentu: 1977/THX/1138
Dostęp: Publiczny.
Uwagi: Do szybkiego kolportażu.
Bracia!
Stoimy w obliczu okrutnej i wyniszczającej wojny domowej. Nasz system, nasza planeta, nasze miasta i domy stały się polem bitwy. Wiele rodzin rozbito… Wielu Mandalorian poniosło niepotrzebną śmierć. I wszystko wskazuje na to, że jeszcze wielu z nas przyjdzie zginąć w tej wojnie. Jestem pewien, że dla was, tak samo, jak i dla mnie nie jest to straszne. Jesteśmy Mandalorianami. Śmierć w ogniu bitwy to dla nas coś wpisanego w byt, niejako błogosławieństwo. W kontraście do innych ludów, wolimy umierać w ten sposób. W chwale.
Jednakże powiadam wam, bracia- w tej wojnie, którą teraz toczymy nie ma krzty chwały! Przegranym i martwym nie przyniesie ona nawet odrobiny chluby. Niewiele sławy przyda ona też zwycięzcy, ktokolwiek ostatecznie się nim okaże. Dlaczego? Ponieważ brat wystąpił przeciw bratu. Syn przeciwko ojcu. Podkomendny przeciwko swemu dowódcy. Nieważne po jakiej stronie kto się znajduje. Nie ma znaczenia, gdzie leży słuszność. Do takich wydarzeń dojść nie powinno. Nie ma honoru w takim postępowaniu, a idąc dalej, nie ma chwały w oddaniu życia za taką sprawę.
Dość jednak prywaty w tej wypowiedzi. Stało się. Gdy przyszedł moment, każdy z nas musiał wybrać. Musieliśmy stawić czoła wyzwaniu, które nam rzucono. I wybieraliśmy, jak na Mandalorian przystało, zdecydowanie i konsekwentnie. Po jednej stronie stał prawowity przywódca, obrany zgodnie z tradycją. Po drugiej stronie zaś opozycja. Ale nie ta zdrowa, która trafia się w każdym rządzie. Która, jako naturalna przeciwwaga, działa na korzyść, podsuwa przeciwstawne projekty, wchodzi w dyskusje. Tym razem była to opozycja brutalna. Pełna negatywnej ambicji, buntownicza. Przedstawiająca sobą skrajny radykalizm, który zdrowy nie jest.
Na początku i mnie nęciły wizje, które przed swoimi poplecznikami roztaczał Tor Vizsla. Człowiek ten zaiste, kiedy chce, potrafi być doskonałym demagogiem. Powołuje się na historię. Na świetność dawnych dziejów. I muszę przyznać, że był to argument dla mnie przekonujący. Siła. Upór. Honor. Duma wojowników. Taki jest Vizsla i jego towarzysze. Tacy są też Prawdziwi Mandalorianie i nasz przywódca. Tacy są Mandalorianie. Tak nas ukształtowała historia. Takiego o sobie nabraliśmy przekonania przez wieki. I są to jak najbardziej słuszne twierdzenia. Jednakże, jeśli przyjrzeć się bliżej, jeśli by zacząć dociekać, można w ideologii Vizsli dostrzec symptomy zepsucia.
Chora ambicja i dążenie do dominacji. Swego rodzaju szowinizm i faszyzm. To również doskonale oddaje przekonania głęboko zakorzenione w Straży Śmierci. Sny o potędze przesłoniły im racjonalny osąd. Nie dostrzegają nierealności swych marzeń. Powiadam wam, bracia, iż w obecnej sytuacji politycznej w Galaktyce nie jest możliwe osiągnięcie przez Mandalorian siły, jaką prezentowali sobą w dawnych czasach. Mówię to z żalem, oczywiście, lecz takie są fakty. Demografia, ekonomia, uprzemysłowienie, a nawet stan floty- wszystko to działa przeciw nam. Vizsla, zaczytany w kronikach zamierzchłych wojen i bitew zdaje się tego wszystkiego nie dostrzegać.
Jaster Mereel, prawowity Mandalor, proponuje zaś odmienne rozwiązanie. Mimo, że jest nas niewielu, wciąż jesteśmy jednymi z najlepszych jakich znała ta Galaktyka. Przez lata doskonale sprawdzaliśmy się, jako najemnicy i ochroniarze. Jako Superkomandosi, pod rozkazami Mandalora moglibyśmy przeczekać kryzys. Właśnie w tej postaci- dobrze płatnych najemników. Szkoląc młodych, zbierając fundusze- kształtując przyszłość. Tworząc podwaliny pod przyszłe posunięcia.
Dla mnie to jest właściwe rozwiązanie. Spójrzcie na wszystko, co tutaj napisałem, zastanówcie się, a jestem pewien, że i do was trafi słuszność tego sposobu działania. Ba'slan shev'la- wycofanie się, wyczekanie, zebranie sił. To również taktyka naszych przodków. Dlaczego nie miałaby sprawdzić się i tym razem? W końcu zemsta najlepiej smakuje na zimno. Ten smak Mandalorianie znają najlepiej.
Dlatego musimy zwalczyć Straż Śmierci. Powstrzymać ich. Bowiem, gdy dojdą do władzy, gdy Vizsla zacznie realizować swe plany, będzie już za późno. Chcąc wywyższyć nasz lud ponad inne mogą nieświadomie pociągnąć nas do klęski i upadku, z którego ciężko będzie się podnieść, zakładając, że w ogóle się uda.
Nie zwracam się tu do członków Straży Śmierci. Nie oczekuję nawracania się z ich strony. Tak, jak mówiłem- wybraliśmy stanowczo i konsekwentnie. I każdy z nas będzie się tego trzymać. Zwracam się jednak do tych z nas, którzy wciąż nie wybrali. Do ludzi, którzy nadal mają wątpliwości. Przemyślcie to dobrze. Żyjemy w czasach historycznych. I historia zapamięta wasz wybór.
Kuel Ha'rang
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
|
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
|
|