|
|
Relacje - Dzień Dziecka 2013, Włocławek |
|
|
|
Raport Ryby
1 czerwca odziały Toruńskiego Imperium Star Wars, Bydgoskiego Fanklubu Star Wars oraz Manda’Yaim wybrały się do centrum handlowego Wzorcownia we Włocławku by uświetnić imprezę z okazji dnia dziecka.
Zaraz po przybyciu na miejsce otrzymaliśmy wygodne lokum do przebierania się. Był to nieczynny sklep odzieżowy. Kiedy przebraliśmy się i wyszliśmy na plac przed centrum, znaleźliśmy się w centrum zainteresowania. Powitała nas ogromna ilość mieszkańców Włocławka wyposażona w aparaty fotograficzne. Pani prowadząca imprezę pojawiła się z mikrofonem i na publicznym forum wyjaśnialiśmy na czym będzie polegać nasza akademia Jedi.
Tak wiec, z marszu pierwsza ekipa dzieciaków została przebrana za padawanów, a instruktorzy w postaci Mynocka, Vhipir i Gai zaczęli pokazywać techniki władania mieczem świetlnym, reszta ekipy spacerowała w strojach po terenie pozując do niewyobrażalnie dużej ilości zdjęć. Nasze działania trwały od 11.30 do 17.00 z drobnymi przerwami na uzupełnienie płynów. Pogoda dopisała i słońce świeciło przez większość czasu.
Niespodzianka spotkała nas w drodze powrotnej. Potężna burza z ulewą i gradem uderzyła z taką mocą, że ledwo było widać drogę przed nami, była to jedna z większych atrakcji tego dnia.
Impreza bardzo udana, a zorganizowane przez nas atrakcje cieszył się dużym zainteresowaniem.
Raport Dinuirara
Akcja we Włocławku. Szczególną uwagę zwróciłem na ilość obecnych tam ludzi. Od początku do końca naszej obecności tam(kiedy to ludzi spłukał deszcz - tym razem fala dopisała) teren działań był pełny. Wszędzie byli ludzie. Na placu przy galerii handlowej ustawiono też różne atrakcje(jakieś bungee itp.). Vhipir i Mynock, w towarzystwie Gaji z TISW przez zdecydowaną większość czasu prowadzili Akademię Sithów, podczas gdy reszta była oblegana przez ludzi z aparatami, chcących zrobić sobie zdjęcie.
Zdecydowanym minusem tej akcji była pogoda. Tego dnia brakowało tylko śniegu. Rano było chłodno i był deszcz, potem było gorąco, by pod koniec dnia rozpętała się burza z gradobiciem. Nasze godziny troopowania przypadły akurat na upał.
Organizacyjnie wypadło całkiem fajnie. Pewną atrakcją dla mnie osobiście był fakt, że miałem w końcu buy'ce na głowie T
Raport Vhipir
W dzień wyjazdu na to wydarzenie miałam dość złe przeczucia. Właściwie wcześniej też je miałam. Zaspałam, prognoza pogody zapowiadała deszcz, co z resztą potwierdzały chmury, na dworcu nie mogliśmy znaleźć odpowiedniego peronu… Dodatkowo jedna z czterech toreb z kostiumami strasznie ciążyła i wydawało się, że wzięliśmy nadmiarowego Revana. Jednakże… przewidywania się nie sprawdziły. Odnaleźliśmy nasz autobus przez zlokalizowanie Dinuirara oraz Aranei, a następnie razem dojechaliśmy do Włocławka (z małą przesiadką w Toruniu, aby dołączyć do Ryby). Na miejscu troszkę się rozpogodziło, właściwie nawet za bardzo. Jak zwykle była chwilka na przebranie i ogarnięcie terenu. Tak, przyznaję, zwracano się do mnie per Mistrzyni, ale ktoś musiał przecież prowadzić akademię Jedi. Całkiem ciekawe zajęcie, swoja drogą. Wystarczy lubić dzieci. Tak więc we współpracy z Mynockiem i Gają z TISW uczyliśmy dzieci posługiwania się mieczem świetlnym. A, okazało się, że Revana jednak w torbie nie było, to tusken waży tonę. No i co bym tam jeszcze mogła napisać… Hm, tak, rozpogodziło się. Po dwóch godzinach było jak na patelni, ale i tak zaczęło padać, tuż po tym jak wróciliśmy do strojów cywilnych. Więc w sumie bardzo fajnie, pomijając fakt, że w drodze powrotnej złapała nas megamegamega ulewa, z burzą, gradem i innymi takimi bajerami.
Ale podsumowując: było super! Mimo mojego marudzenia na pogodę, jedzenie i co tam jeszcze było możliwe, bawiłam się dobrze. Dziękuję wszystkim za udaną akcję. ;)
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|