Relacja - Copernicon 2012
 

Okiem Merr-Sonna:
Co tu dużo pisać. Coperniconu nie można za bardzo porównać do StarForce, gdzie M`Y miało okazję pokazać się w pełnej krasie, i w strojach i nie tylko. Na tej imprezie blok SW istniał tak naprawdę w dwóch aspektach: co jakiś czas Ryba z Araneą, Dinuirarem i kilkoma osobami w strojach przechadzali się po pięknej, lecz mokrej od deszczu toruńskiej starówce (to na zewnątrz) oraz cykl wykładów na różnorakie tematy związane ze SW (wszystko w jednej sali). Trzeba jednak przyznać, że siedząc przez cały konwent na krzesełku i zaliczając wszystkie punkty naszego programu uczestnik mógł przyswoić sobie naprawdę sporą dawkę wiedzy o uniwersum SW. Wyjątkowo wiele punktów programu było związane ściśle z działalnością M`Y. Nic dziwnego – prelekcje przygotowane były przez członków M`Y. Przykłady? Proszę bardzo: "Mandaloriańskie Zbroje" - ARANEA, "Historia Mandalorian" - DINUIRAR , "Star Wars na konwentach" - GAJOWY, "Budowa hełmów i zbroi z Uniwersum SW" - MERR-SONN i oczywiście z racji prezesostwa TISW, główny prowadzący - RYBA. Kto nie był, niech żałuje, bo jest czego. Był to naprawdę ciekawie i miło spędzony czas. Szkoda tylko, że nie odbyła się oficjalna parada. Niestety pogody się nie wybiera....

Okiem Aranei:
Dnia piątego października roku pańskiego dwa tysiące dwunastego, o godzinie 15:00 rozpoczął się najbardziej oczekiwany konwent w czasach od końca StarForce'a do początku tegoż konwentu. Relacjonując go, pominę parę wydarzeń, gdyż byłoby to zbyt dużo pisania, a jak tekst ma miliony linijek to nikomu nie chce się czytać.
A zatem, przechodząc do konkretów: Razem z Dinu dotarliśmy nieco później i pomagaliśmy coś niecoś w ogarnianiu sali Star Wars, ale na Mąderka zdążyliśmy :) Następnie Gajowy, Din`ika i ja poszliśmy na prelekcję Jakuba Ćwieka o wampirach. Tego samego wieczora wyruszyliśmy do szkoły noclegowej, gdzie mieliśmy własną salę. A było nas tam dzikie mnóstwo: Ryba, Gajowy, Din`ika, Vergesso i ja. Razem z Gajowym i Vergiem rozwiązywaliśmy trudne zadania z matematyki z podręcznika do szóstej klasy. Wspólnymi siłami daliśmy radę! Gajowy narysował też piękną, klimatyczną czaszkę Mitozaura, doprawiając ją barwnymi: "Kandosii w ch*j!" oraz: "Oya ku**a!" Taką tablicę zostawiliśmy, kiedy opuszczaliśmy terytorium.
Co do nocy, to było nieopisanie zimno, zasnęłam najprawdopodobniej pierwsza, a obudził mnie przeraźliwy mróz około 7:00. Nawet temperatura, której nie powstydziłaby się Hoth nie zmusiła mnie do wstania, więc hibernowałam się jakąś godzinę, dopóki nie trzeba było podnieść du... ekhem... podnieść się z miejsc, gdyż o 10:00 była prelekcja Preziego, a potem trochę troopingu w deszczu i mrozie (kiedy wracaliśmy, spotkaliśmy harcerki, które za zadanie miały najwyraźniej: "Zagraj w grę z dziwnie ubranymi ludźmi".
No i oczywiście męska część grupy się wykręciła i pozostałam sama na placu boju. Szkoda, że nie posiadam koordynacji wzrokowo-ruchowej... I moja pierwsza w życiu prelekcja, którą ułożyłam na godzinę, trwała pół. No nic, przynajmniej widownia mogła sobie pooglądać sklepy :D Przed prelekcją myślałam, że ze stresu zemdleję, tak się jednak nie stało. Chester opowiadał mi kawały, dzięki czemu napięcie trochę odpłynęło. Gratias tibi, carissimus. Zaraz po moim występie Merr-sonn opowiadał o metodach wykonywania zbroi i hełmów, po czym znów wyszliśmy na trooping, tym razem z rycerzami.
Niestety, okazali się być lekko nietrzeźwi i wróciliśmy do Collegium Maius, gdzie miało miejsce przedstawienie Toruńskiego Imperium. Tu można było trochę wypocząć, bowiem jedynym cieszącym się popularnością urządzeniem był Force Trainer. Ponadto, megapozytywnym aspektem była pizza, mój pierwszy posiłek w ciągu dnia (nie licząc snickersa i trochę czekolady od Gai ; )).
Potem były konkursy (miałam możliwość prowadzenia jednego z Gajowym) i seans fanfilmów (dziękuję Gajowemu za pełnienie roli poduszki :D). Tego dnia, o godzinie 3:00 po raz pierwszy od rozpoczęcia konwentu mieliśmy możliwość wzięcia prysznica. Tutaj należałoby podziękować właścicielowi prysznica. Rybo, vod, dziękuję. Prysznic wiele dla mnie znaczy.
W każdym razie, tego dnia byłam niewytłumaczalnie zmęczona i poszłam spać od razu jak się położyłam. Rano również byłam jak zombie, i nie ogarniałam świata wokół. W każdym razie, tej nocy proces hibernacji został wznowiony. Rano była prelka Gajowego. Poza czterema członkami fandomu, zjawiła się jedna osoba. Niemniej, uważam prelekcję za udaną :D Szkoda, że u mnie nie było takiej frekwencji... No cóż, bywa. Niedzielne prelekcje kończyły się o 16:00, a ostatnią prowadził Mati. Konwent uważam za niesamowicie udany, prelekcje za świetne, a towarzystwo - lepszego nie można było znaleźć :D

Okiem Dinuirara:
Dawno, dawno temu, w Odległej... a nie, jednak całkiem bliskiej dzielnicy Bydgoszczy, w Toruniu w dniach 5-7 października 2012 odbył się Copernicon (niezorientowanych w temacie zapraszam na stronę: www.copernicon.pl ), więc z tej okazji Manda`Yaim szturmowało toruńską starówkę.
Naszym udziałem było kilka punktów programu:
- Techniki tworzenia zbroi - Merr-Sonn,
- Mandaloriańskie Zbroje - Aranea,
- Konwenty w Polsce - Gajowy,
- Historia Mandalorian - Dinuirar,
- Rebeliancka Flota - Myles.
Wyszły dobrze, a frekwencja była, jak na ten konwent, niezła.
Mandalorianie dostali osobną salę w szkole noclegowej (było nas czterech), a do pilnowania porządku oddelegowano pół oddziału gżdaczy (w tym szefa ochrony). Jak widać sława Mando`ade w Polsce rośnie.
W sobotę troopowaliśmy w deszczu (Ryba nawet nie zauważył, że padało - zalety hełmu), ale nie przeszkodziło nam to w robieniu "combat photo". Po walce ze śnieżnym klonem, obaj zostaliśmy dopadnięci przez Revana.
Podsumowując, konwent był bardzo udany.


Okiem Ryby:
Chaos. Od tego zaczyna się każdy udany konwent. Nie inaczej było w piątek w pierwszych godzinach Coperniconu 2012. Kiedy zjawiłem się na miejscu, by przejąć salę na atrakcje Star Wars od głównego koordynatora, ten zaproponował mi stoisko handlowe na korytarzu. Oczywiście sytuacja została sprawnie wyjaśniona.
W tym roku impreza wróciła na starówkę, a głównym budynkiem było Collegium Maius, bardzo klimatyczny obiekt Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, co już na wstępie dodało prestiżu.
Toruńskie Imperium podjęło się zorganizowania w tym roku bloku Star Wars. Po organizacji StarForce od razu doceniliśmy uroki bycia pośrodku hierarchii. Zamiast samemu głowić się kto, gdzie i kiedy ma przenieść zbędne w naszej sali stoły, gżdacze zrobili to za nas! Wypadało tylko przystroić salę naszymi nieśmiertelnymi banerami. Wysyłani po żyłkę, taśmę i sznurek gżdacze znikali jeden po drugim. Żeby oszczędzić trochę żyć zaimprowizowaliśmy sprzęt sami (Dragon, idź po taśmę!).
Kolejna niespodzianka czekała nas kiedy miała się zacząć pierwsza w naszym bloku prelekcja. Dowiedzieliśmy się, że rzutniki stoją w korku przed mostem, więc zaimprowizowaliśmy sprzęt sami (Dragon, idź po rzutnik!).
Oczywiście były to drobne sprawy i generalnie współpraca z głównymi organizatorami odbyła bez zarzutów!
Jako, że konwent odbywał się w Toruniu, jednymi z pierwszych, którzy stawili się do pomocy, była dwójka Mandalorian, Aranea i Dinuirar, którzy przybyli z najdalszej dzielnicy Torunia, bo aż Bydgoszczy. Kilka godzin później do składu dołączyli Gajowy, Merr-sonn i Milo, co dało nam jak zawsze solidną reprezentację Manda`Yaim na imprezie.
Organizowany przez nas program udało się wykonać w pełni. Możemy się pochwalić nawet tym, że prelekcja o stylach walki mieczem świetlnym prowadzona przez Dragona przyciągnęła więcej widzów, niż nawijający równolegle Staszek Mąderek!
Zaplanowane na sobotę troopowanie minęło nam w bardzo przyjemnej deszczowej atmosferze, co odkryłem dopiero oglądając zdjęcia kropli spływających po moim hełmie. Grupa osób w zbrojach została rozpoznana przez społeczeństwo jako mobilny punkt informacyjny dotyczący Coperniconu.
Dużym zainteresowaniem cieszyła się zaproponowana przez nas atrakcja w formie tajemniczego urządzenia o nazwie Force Trainer, którego zadaniem jest badanie wrażliwości na Moc, poprzez umożliwianie unoszenia kulki za pomocą siły umysłu.
Konkursy Bolka, prowadzone przez Rifa, Gajowego czy Mylesa, pozwoliły wygrać zwykłym śmiertelnikom, którzy wiedzieli coś nie coś o Star Wars, walutę konwentową, którą można było wymienić na dowolne nagrody w sklepiku konwentowym. Rozwiązanie to, zaczerpnięte zapewne z Pyrkonu, zadziałało na pewno Coperniconowi na plus.
Świadczącym o naszym zdrowiu na ciele i umyśle punktem była wycieczka w nocy z soboty na niedzielę pod prysznic na drugi koniec miasta. Skorzystaliśmy tu oczywiście z zielonego Opla Astry, który służy nam na większości imprez.
Konwent mimo kameralnej atmosfery uważam za bardzo udany, bo nie liczy się ilość, ale jakość. Pozostawił mi on wiele miłych wspomnień jak: bitwa kosmiczna z Dinuirarem w Starship Battles w piątek wieczór, mina Rifa kiedy się dowiedział, że łaziłem w zbroi osiem godzin w sobotę, wycieczka w tejże zbroi z Gajowym po pizzę i wiele innych. Copernicon może spokojnie liczyć na mój udział za rok!

Okiem Gajowego:

Każdy pretekst jest dobry by odwiedzić Toruń, a jeśli powodem do przyjazdu jest konwent, nie ma co się długo zastanawiać. Tegoroczna edycja Festiwalu Fantastyki i Gier była pierwszym Coperniconem na którym byłem – na pewno jednak nie ostatnim.

TISW pełniło na imprezie dość istotną rolę, bowiem wzięło na siebie zorganizowanie całego bloku gwiezdnowojennego. Obytych w fandomowej ''geografii'' nie zdziwi, że tam gdzie za coś odpowiada toruński fanklub, pojawia się zgraja Mandalorian. Tym razem było nas sześcioro, licząc Mylesa i Dinuirara jako jedną osobę. I niemal każdy za coś odpowiadał!
Jakże wielkie było nasze zaskoczenie, kiedy okazało się że sporą cześć tego co nauczyliśmy się robić samodzielnie, odwalali za nas gżdacze! Naprawdę ciekawa odmiana. (Niemniej jednak, choć mogliśmy się skupić niemal wyłącznie na programie, rozczarował się ten kto sądził że spotka Rybę wyluzowanego – prezes, jak zwykle na posterunku: co rusz odbierał telefony i biegał załatwiać ''sprawy'').
Żałuję, że nie mogłem wysłuchać wszystkich, jednak osobiście odpowiedzialny za niedzielny punkt programu, pozwoliłem sobie na wysłuchanie nie tylko starwarsowych prelekcji, a nawet na udział w kilku konkursach. Ku mojemu zaskoczeniu, zebrałem pokaźną liczbę konwentowej waluty, nazywanej uparcie 'pyrfuntami'.
(Patrząc na np. stronę internetową, czy informator o pomyłkę nie trudno. Nie wiem tylko czy miało to zapewnić odpowiednią frekwencję, czy po prostu łatwiej zrobić coś od szablonu).
I choć nie było prelekcji z której miałem ochotę wyjść, najbardziej przypadły mi do gustu punkty Merr-Sonna (Budowa hełmów i zbroi z Uniwersum SW) oraz Łyżwy.
Jednak nie samym programem konwent stoi!
Na pewno nie raz będę wspominać wieczorną wycieczkę na stację benzynową wraz z Vergem i Dragonem, a także jej konsekwencje. Godne uwagi są też na pewno konkursy przygotowane przez Bolka. W jednym z nich udało mi się zająć drugie miejsce, pomimo zaciekłej konkurencji ze strony przede wszystkim Łyżwy. Drugi bolkowy konkurs miałem przyjemność prowadzić wraz z Araneą, tam, mimo młodego wieku, i nieznajomości tematu ''srebrny medal'' wywalczył w pięknym stylu Commander Milo. Ciekawą przygodą była wyprawa po pizze, udział (a raczej brak udziału) w starwarsowym 1 z 10, czy poszukiwanie prysznica na Rubinkowie – chyba najdalszej dzielnicy Torunia, nie licząc Czerniewic, czy Bydgoszczy...
Coperniconowych historii wystarczy na niejeden wieczór – dość że wyśmienicie bawiłem się w gronie fanów z Torunia, Bydgoszczy, a nawet Poznania czy Bielska-Białej, i już nie mogę się doczekać by znowu ujrzeć te same twarze.
Konwentowi zaś życzę kolejnej edycji – zrealizowanej z równie profesjonalnym podejściem, natomiast z większą dawką szczęścia, z bogatszym różnorodnie programem czy stoiskami handlowymi, oraz z jak najmniejszą ilością pyrkonowych naleciałości ;)



Pełna galeria autorstwa TISW
 

Społeczność
  *Newsy
*Nadchodzące wydarzenia
*Ostatnie komentarze
O nas
About us
Über uns
*Członkowie
*Struktura
*M`Y w akcji
*Historia Organizacji *Regulamin
*Rekrutacja
*Logowanie
M`y naInstagramie
M`y na Facebooku
Kontakt: kontakt@mandayaim.com
Copyright © 2009-2023




Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3. 21,949,405 unikalne wizyty